Branża

Tutaj są nowe perspektywy

Frank Tyralla, prezes Interprint Polska.

Tutaj są nowe perspektywy

Frank Tyralla, prezes Interprint Polska, o branży papierów dekoracyjnych, zarządzaniu firmą i zespołem, a także nowych produktach firmy.

Jak zaczęła się Pana przygoda z branżą papierów dekoracyjnych?

Reklama
visby.pl banner z promocją na łóżko

Z papierami dekoracyjnymi po raz pierwszy zetknąłem się w roku 2000, kiedy rozpocząłem pracę dla Masa-Decor w Berlinie. Moim głównym zadaniem było zarządzanie obszarem finansowym przedsiębiorstwa. Poznałem wówczas produkt, technologię i rynek. Później pracowałem jako CFO w 2D Holding, do którego należy Süddekor. Dotychczas największymi wyzwaniami były dla mnie: restrukturyzacja Masa-Decor i doprowadzenie do sprzedaży firm Masa i Süddekor.

Czy od początku pracy w grupie Interprint było wiadomo, że będzie Pan kierował jej polskim oddziałem?

Tak, to było jasne od początku. Pojawiła się możliwość przejęcia odpowiedzialności za całą firmę, co wydało mi się bardzo ciekawe. Czułem, że dzięki temu będę mógł zdobywać nowe doświadczenia i się rozwijać. Kiedy pracowałem jako CFO byłem odpowiedzialny wyłącznie za finanse. Ograniczało się to do opracowywania liczb.

I na tym kończyła się odpowiedzialność…

Tak. Tymczasem, moim żywiołem jest zarówno analiza liczb, jak też szybkie podejmowanie decyzji. Jest to zupełnie inna perspektywa. Można ją porównać do prowadzenia samochodu. Orientacja w terenie, jaką daje nawigacja jest potrzebna, ale to kierowca podejmuje decyzję, w którą stronę pojedzie. Kierowanie Interprint Polska jest wielkim i interesującym wyzwaniem. Tym bardziej ciekawym, że podjąłem się go poza moją ojczyzną.

Jak dużo wiedział Pan o Polsce przed przyjazdem?

Kiedy pracowałem dla Masa-Decor miałem okazję poznać polski rynek a także dowiedzieć się, jacy główni odbiorcy papieru dekoracyjnego mają tu zakłady produkcyjne. Nie poznałem wówczas klientów osobiście, bo zawsze pracowałem wewnątrz firmy. Poprzez częste podróże po Polsce miałem jednak okazję poznać kraj i ludzi. I zawsze chętnie tu wracałem.

Co się u nas Panu podobało najbardziej?

Bardzo lubię Mazury. Chętnie odwiedzam też Poznań i Kraków. Oczywiście, bardzo lubię ludzi. Są otwarci i weseli. Nie tak krytyczni, jak w Niemczech. Muszę przyznać, że tutaj jest inna atmosfera. Polska kultura pozwala mi szybciej podejmować decyzje.

Dlaczego?

Tutaj wszystko jest możliwe.

To prawie, jak w Ameryce…

Kiedy pojawia się propozycja, na początku mówicie: nie. Za 5 minut słyszę: tak, oczywiście, jest to możliwe. Polacy są znacznie bardziej optymistyczni niż Niemcy. W Niemczech, jak ktoś mówi nie, to jest nie.

Nawet po 5 minutach…

Oczywiście, ale w Polsce pogoda też zmienia się bardzo szybko (śmiech)…

Jak się Panu żyje w naszym kraju?

Osobiście czuję się w Polsce bardzo dobrze. Tutaj są nowe perspektywy. Od ponad roku mieszkam w Łodzi razem z moją rodziną. Uczę się języka polskiego, co jest trudne, ale możliwe. Mój synek, który ma 2,5 roku chodzi do polskiego przedszkola i również zaczyna mówić po polsku.

Dlaczego jest dla Pana ważne, żeby uczyć się polskiego?

Język jest zawsze kluczem do kultury. Jeżeli nie umiałbym polskiego, nie mógłbym dokładnie zrozumieć potrzeb ludzi, którzy mnie otaczają.

Razem z Pana osobą w polskim oddziale pojawiły się nowe idee, nowy model funkcjonowania, nowe wyzwania.

Na pewno zmienił się sposób zarządzania firmą. Zanim podejmę jakiekolwiek decyzje pierwszym krokiem jest analiza sytuacji, czyli przede wszystkim rozmowy oraz słuchanie współpracowników i klientów. Ponieważ jestem nastawiony na działanie, zmiany wprowadzam szybko. Robię to również na podstawie wiedzy i wieloletniego doświadczenia. Pomimo, że należymy do grupy, decyzje dotyczące naszego rynku podejmowane są samodzielnie, w ścisłym porozumieniu z naszymi klientami. Poszczególne sukcesy polskiego oddziału, naturalnie, przyczyniają się do sukcesów całej grupy. Jesteśmy ważnym zakładem a fakt, że folia finish produkowana jest wyłącznie w Polsce nadaje nam szczególnego znaczenia.

Do tematu folii finish chciałabym jeszcze wrócić. Zatrzymajmy się na chwilę przy najważniejszych zmianach w firmie, jakie miały miejsce w ostatnim czasie.

Ważny był rozwój zespołu. Pracownicy zbudowali w sobie silne poczucie przynależności do firmy. Dzięki temu są mocno ukierunkowani na realizację stojących przed nimi zadań. Uważam, że wiele osób ma ogromny potencjał, który do tej pory nie był odpowiednio wykorzystywany.

Co jest dla Pana ważne w zarządzaniu firmą i zespołem?

Istotne jest delegowanie zadań. Chciałabym, żeby ludzie czuli się samodzielni i odpowiedzialni za pracę. Nie chciałabym, aby zdarzały się sytuacje, w których pracownik kieruje się myśleniem: od rozwiązywania problemów jest kierownik i centrala. Jeżeli chcemy rozwijać firmę, to w dłuższej perspektywie, samodzielność i odpowiedzialność osób pracujących w Interprint Polska są koniecznością. Muszę mieć zaufanie do moich ludzi, mojego zespołu.

Zarówno w firmie, jak też w branży jest Pan postrzegany, jako osoba otwarta. Jakie cechy charakteru pomagają Panu w dobrej komunikacji z ludźmi?

Otwartość jest bardzo ważna. Lubię rozmawiać. Proszę tego nie mylić z tym, że lubię rozmawiać dla samej rozmowy. Jeżeli któryś z pracowników ma problem, nie widzę przeciwwskazań, żeby do mnie z nim przyszedł. Oczekuję jednak, że podczas rozmowy pojawi się samodzielna propozycja rozwiązania trudnego tematu. Rozmawiamy o konkretach. Lubię wiedzieć jaki ktoś ma cel i ile czasu potrzebuje na jego realizację. Staram się też zrozumiale mówić pracownikom o zestawieniach finansowych i liczbach oraz o tym, co z nich wynika. Nauczyłem się jak bardzo jest to istotne. Ważna jest też umiejętność słuchania. Staram się słuchać pracowników. Nie wyobrażam też sobie efektywnej sprzedaży bez dobrej komunikacji z klientem. Podstawą jest umiejętność słuchania odbiorców. Bez tego niewiele można zrobić.

Bliski, bezpośredni kontakt z klientami to chyba specyfika polskiego rynku…

W Niemczech kontakt osobisty jest ważny, ale nie aż tak, jak w Polsce. Dobre, osobiste relacje są tutaj niezwykle istotne. Nauczyłem się tego od naszych klientów. Chcę ich słuchać i oferować im korzystne rozwiązania. Chciałbym, aby byli zadowoleni.

O jakich celach stawianych firmie mówi Pan obecnie pracownikom?

Chcemy się rozwijać i odnosić sukcesy. Bardzo ważny jest temat folii finish i rozwój personalny. Chciałbym, żeby za kilka lat nasza współpraca z klientami była jeszcze lepsza. Musimy rozwijać nowe produkty, intensyfikować współpracę z odbiorcami. To jest nasze zadanie, bo rynek jest trudniejszy niż wczoraj czy przedwczoraj. Nie jesteśmy sami. Musimy działać szybciej. Trzeba być konkretnym i efektywnym. Muszę przygotować firmę na nowe sytuacje.

Jakich trudnych wyzwań można się spodziewać w najbliższym czasie?

Uciążliwe są dla nas przede wszystkim ciągłe podwyżki cen surowców. Odczuwają je również nasi klienci. Wszystko to ma wpływ na zakup mebli przez ostatecznych odbiorców, którzy nie chcą za nie płacić więcej. Można mieć nadzieję, że ceny się ustabilizują. Optymizmem napawa fakt, że na Zachodzie niewiele mówi się już o kryzysie a przecież rynki zachodnie to najważniejszy dla polskiej branży kierunek eksportowy.

Która grupa produktów z oferty Interprint Polska sprzedaje się najlepiej?

Firma rozwinęła się dzięki sprzedaży papieru dekoracyjnego. Ten produkt ma najmocniejszą pozycję. Najwięcej dekorów produkujemy na płyty meblowe. Oczywiście, część papierów przeznaczona jest również na podłogi. Ich sprzedaż systematycznie wzrasta, ale największy udział w naszej strukturze sprzedaży mają dekory meblowe.

Czy preferencje klientów w Polsce i na rynkach eksportowych obsługiwanych przez firmę są podobne?

Gust odbiorców z Polski zmienia się i dobrze przyjmują się trendy z Europy Zachodniej i Południowej. To, co kiedyś sprzedawało się w dużych ilościach w Polsce, nadal dobrze sprzedaje się w Europie Wschodniej. Klienci ze Wschodu cenią dekory klasyczne. Awangarda i nowoczesność dla wielu z nich wciąż są nie do przyjęcia.

Wróćmy do tematu folii finish. Są Państwo jej jedynym producentem w całej grupie Interprint.

Produkcja i sprzedaż folii finish są dla nas niezwykle ważne. Warto podkreślić, jak bardzo w ostatnich 10 latach wzrosła jakość tej grupy produktów do uszlachetniania płyt meblowych. Kiedyś folię finish traktowano jako produkt tani i gorszej jakości. Dziś definicja ta poszła w zapomnienie. Myślę, że folia finish jest bardzo dobrą alternatywą dla innych wyrobów. Jako profesjonalny partner producentów płyt i mebli musimy mieć możliwość oferowania różnorodnych materiałów. Nie chcemy się koncentrować wyłącznie na jednej grupie produktowej. Chcemy działać kompleksowo i mamy dziś do zaproponowania dwa rodzaje produktów: papier dekoracyjny i folię finish. Rynek pokazuje nam, że nawet jeśli dziś klient chce produkować meble w folii, jutro może potrzebować papieru. Chcemy być elastyczni i dostosować się do potrzeb odbiorcy i technologii, jaką dysponuje. Niektórzy klienci ukierunkowują się na folię finish, bo chcą bardziej indywidualizować produkcję a folia stwarza takie możliwości. Inni chcą mieć bardzo dobre dekory, ale na papierze dekoracyjnym. Taki wariant też jest możliwy. My liczmy na sukces, ponieważ kompleksową ofertę łączymy z wydajnością i szybkim serwisem. Chcemy proponować też dobrą cenę.

Czy Interprint Polska odpowiada również za sprzedaż folii finish na całym świecie?

Tak, polski oddział stał się przez to firmą znacznie bardziej międzynarodową. Pracują dla nas nie tylko Polacy, ale też np. Niemcy, którzy przypisani są do struktury organizacyjnej w Polsce. To jest dla nas bardzo dobre doświadczenie, ponieważ osoby z Niemiec, które z racji wcześniejszej pracy w innych firmach mają już doświadczenie w sprzedaży folii finish, mogą się nim dzielić z Polakami.

Czy w związku z rozwojem produkcji i zmianami w strukturze organizacji planowane są też inwestycje w Ozorkowie?

Oczywiście, musimy inwestować. Najważniejsze jest dla nas, aby spełniać oczekiwania klientów. Jeżeli chcemy oferować zarówno papiery dekoracyjne, jak też folie, potrzebujemy nowych i większych możliwości produkcyjnych. W przyszłym roku uruchomimy nową maszynę lakierującą.

Wynika z tego, że spółka Interprint Polska będzie coraz ważniejsza.

Tak, jak najbardziej. Jesteśmy specjalnym zakładem w grupie. Tutaj produkujemy folię finish. Z Polski zaopatrujemy cały świat.

Jak po 1,5 roku czuje się Pan za kierownicą samochodu z logo Interprint Polska? Czy czuje Pan, że to dobre miejsce?

Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że zarówno w Polsce, jak i w nowej pracy czuję się bardzo dobrze. To jest zupełnie nowe wyzwanie – tak, jak w sporcie. Kiedy pracowałem jako CFO, to tak, jakbym tylko biegał. Mam wytrenowane nogi, ale…

Trzeba jeszcze kawałek przepłynąć…

Na przykład. Bycie prezesem to trening na wielu poziomach. W takiej sytuacji wszystko jest zaangażowane. Uwielbiam takie wyzwania. Myślę, że po 1,5 roku pracy w Interprint Polska jesteśmy na dobrej drodze i idziemy we właściwym kierunku. Pracujemy razem. Zespół mi ufa a właściciel inwestuje w zakład duże pieniądze. Inwestycje to dobry znak.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8-9/2011