Branża drzewna pyta: co dalej?
19 sierpnia, 2024 2024-08-17 13:28Branża drzewna pyta: co dalej?
Styczniowe moratorium, Ogólnopolska Narada o Lasach czy drewno energetyczne – to tylko kilka kwestii, które są niczym kość niezgody pomiędzy przedsiębiorcami a rządzącymi. Mówi się, że las rośnie wolno, chyba już czas zacząć mówić, że frustracje branży drzewnej rosną szybko.
Ostatnie wybory parlamentarne oprócz zmiany układu sił na polskiej scenie politycznej, miały zmienić też relacje branży drzewnej z rządzącymi. Już na początku 2024 r. przedsiębiorcy dotkliwie przekonali się, że oprócz władzy niewiele się zmieniło. Nadal nikt ich nie słucha i nikogo na górze nie obchodzą ich problemy, ani wyzwania, z którymi muszą się mierzyć. Rządzący znów rzucają im kłody pod nogi.
Nic o branży drzewnej bez branży drzewnej
Trudno wskazać decyzję nowej władzy, która nie budzi kontrowersji wśród przedstawicieli przemysłu drzewnego. Do tej pory największy sprzeciw wywołały moratorium i dalsze plany ograniczania wycinki drzew w Polsce, ale na tym nie koniec. W lipcu Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego odniosła się do treści projektu rozporządzania w sprawie szczegółowych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego. Projekt ten PIGPD otrzymała do konsultacji z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Według Izby nie spełnia on jednak zadania, jakim jest ograniczenie spalania.
Również w lipcu przez kraj przetoczyła się kolejna fala protestów. 12 lipca strajkowali leśnicy, których wspierali drzewiarze. W Białymstoku przedstawiciele Protestu Branży Drzewnej stanęli ramię w ramię z leśnikami. Obie grupy domagają się poważnego potraktowania ich postulatów, a także dymisji kierownictwa resortu klimatu i środowiska.
ZOBACZ TAKŻE: Protest leśników. Wojewoda podlaski odebrał postulaty
Organizatorzy protestu przyznali, że próbowali otworzyć się na niełatwy dialog. Przypomnieli także, że Ogólnopolska Narada o Lasach miała stanowić przełom. Była zapowiedzią nowego otwarcia m.in. w relacjach sektora leśno-drzewnego z organizacjami przyrodniczymi.
Czego domagają się leśnicy?
Szeroko zapowiadane konsultacje okazały się jednak zasłoną dymną. Oszukano nas. Decyzje (nakazy) zostały już dawno podjęte a działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska to zabiegi PR-owe – przekonują leśnicy.
Domagają się oni:
- wycofania moratorium na użytkowanie lasów wprowadzonego w dniu 8 stycznia 2024 r. poleceniem Ministra Klimatu i Środowiska i poszanowania obowiązującego prawa;
- szacunku dla branży i zahamowania destrukcji polskiego sektora leśno-drzewnego oraz powstrzymania, mogącego wkrótce się pojawić w wyniku tej destrukcji, blisko 100-tysięcznego bezrobocia;
- realnego dialogu z Rządem RP wobec zapowiadanych reform Lasów Państwowych, w kontekście planowanych zmian w sprawnej, dochodowej i sprawdzonej od 100 lat formy zarządzania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe;
- wycofania projektu zmiany ustawy o lasach i ustawy o ochronie przyrody, którą forsuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska bez analiz ekonomicznych, oceny jej skutków i wymaganych prawem konsultacji.
Leśnicy domagają się też natychmiastowych dymisji Pauliny Hennig-Kloski i Mikołaja Dorożały. Żądanie to argumentują brakiem jakiejkolwiek reakcji strony rządowej na apele, wnioski i petycje Związków Zawodowych funkcjonujących w PGL LP. Zarzucają obecnemu kierownictwu Ministerstwa Klimatu i Środowiska działania na szkodę Skarbu Państwa i niekompetencję.
Ile straci gospodarka, ile przemysł drzewny?
Do frustracji przemysłu drzewnego i sektora leśnego w największych stopniu przyczyniło się moratorium na pozyskanie drewna. Resort klimatu i środowiska wprowadził je na początku 2024 r. Ministerstwo podjęło tę decyzję z dnia na dzień, bez żadnych konsultacji. W dodatku nie wykonało żadnych analiz i wyliczeń, które mogłyby wskazać na skutki takich decyzji.
ZOBACZ TAKŻE: Chcemy być stroną dialogu
Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego alarmuje: gospodarka straci do 28 mld zł rocznie. Wszystko przez to, że branża, która jest odpowiedzialna za 6% PKB i jeszcze niedawno zatrudniała blisko pół miliona ludzi, znalazła się w bardzo trudnym położeniu.
Jako przedstawiciele branży drzewnej od początku prosimy i apelujemy do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz do Lasów Państwowych, aby przed wprowadzonymi zmianami zostały wykonane badania społeczne, ekonomiczne, gospodarcze i przyrodnicze. Takie działania mają służyć oszacowaniu skutków ekonomicznych, podjęciu działań zaradczych, bądź zbadaniu ewentualnych skutków przyrodniczych – informuje PIGPD.
Izba dodaje: W związku z tym, że nie otrzymaliśmy żadnych takich opracowań z MKiŚ, a niekorzystne działania nadal są prowadzone, prezentujemy analizę, która uwzględnia przewidywania dotyczące skali zmniejszenia pozyskania drewna i jej wpływu na tak istotny obszar gospodarczy, jakim jest przemysł drzewny już obecnie dotknięty rzeczywistym deficytem drewna.
Główne wnioski, jakie płyną z analizy, którą dla PIGPD wykonał Bogdan Czemko to:
- wielomiliardowe spadki wartości produkcji branży drzewnej,
- straty i ograniczenie działalności wielu firm,
- utrata pracy przez dziesiątki tysięcy ludzi,
- działania szkodzące środowisku,
- wzrost cen wyrobów z drewna.
Ośmiostronicowa publikacja obrazuje skutki gospodarcze, ekonomiczne i społeczne potencjalnego wyłączenia 20% obszaru polskich lasów z gospodarki drzewnej. PIGPD informuje, że wyliczenia są oparte o publikacje naukowe, analizy ekonomiczne, a także materiały z konferencji i spotkań branżowych.
Co zmieni skala pozyskania drewna?
Przewidywania dotyczące skali zmniejszenia pozyskania drewna w lasach w zarządzie PGL Lasy Państwowe:
Wolumen
Obecny wolumen drewna pozyskiwanego w polskich lasach (dane GUS z roku 2022 za konferencją prasową Dyrekcji Generalnej LP z dn. 20 kwietnia 2024 r. pt. „20% – nasza wspólna sprawa”) wynosi 47,015 mln m3, z czego 90%, czyli 42,3 mln m3 pochodzi z lasów w zarządzie PGL Lasy Państwowe. Przy średniej cenie 1 m3 wynoszącej 324 zł /m3 całkowita wartość tego drewna wynosiła 15,2 mld zł w skali roku, z czego na PGL LP przypadło 13,7 mld zł (źródło: Informacja o realizacji sprzedaży drewna w Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe w latach 2019-2023 – mat. DGLP, 2024 r.).
Wyłączenie z wycinki 20% lasów
Zapisane w umowie koalicyjnej szybkie „wyłączenie z wycinki 20% lasów”, gdyby zostało w tym zakresie wprowadzone, spowodowałoby co najmniej porównywalny spadek pozyskania drewna zwłaszcza, że wyłączenia w pierwszym rzędzie dotkną drzewostany najstarsze – przeszłorębne i w VI klasie wieku. Spadek ten skumulowałby się najpewniej w lasach pod zarządem PGL LP, gdyż tylko one pozostają w bezpośrednim odziaływaniu decyzyjnym Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wyniósłby on ok. 8,5 mln m3 drewna rocznie, a jego wartość stanowiąca równocześnie utracone przychody PGL LP wyniosłaby (wg cen z 2022r.) 2,74 mld zł. Rzeczywista skala zmniejszenia pozyskania będzie jednak nieco niższa, gdyż społeczeństwo z pewnością nie zaakceptuje ochrony rezerwatowej dodatkowych 20% lasów, połączonej z oczywistym zakazem wstępu do nich, zwłaszcza w lasach cennych społecznie, czyli wykorzystywanych rekreacyjnie. Przyjmijmy tu więc hipotetyczne założenie, iż tych ostatnich na obszarach objętych nową ochroną będzie 1/3 (ok. 7% wszystkich lasów), a pozyskanie drewna zostanie tam ograniczone tylko o połowę.
Przy takim założeniu (które oczywiście wymaga weryfikacji) spadek pozyskania drewna wyniesie ok 16,5% obecnego wolumenu będącego w gestii PGL LP (14,9% całego wolumenu krajowego), czyli ok. 7 mln m3, o wartości ok. 2,3 mld zł – i to corocznie, a nie jednorazowo. Na tym założeniu opieramy dalsze szacunki, lecz dla porządku wskazujemy, iż są również inne prognozy, przewidujące o wiele większy deficyt drewna. Jedną z nich sygnalizujemy poniżej. Jest to m. in. raport pt. „Opinia dotycząca uwarunkowań przyrodniczych funkcjonowania lasów oraz konsekwencji działań Ministerstwa Klimatu i Środowiska (styczeń-luty 2024), prowadzonych pod hasłem wzmocnienia ochrony lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie” (Zawiła-Niedźwiedzki, Socha, Brzeziecki – 2024.) Wskazuje ona, iż: „Realizacja Strategii na rzecz bioróżnorodności (to element Zielonego Ładu UE, w który wpisuje się omawiany program MKiŚ – przyp. aut.) doprowadzi do wzrostu deficytu drewna na rynku krajowym do rzędu 40-50%. Źródło: analiza PIGPD, autor: Bogdan Czemko.
Naukowcy ostrzegają przed nieskuteczną ochroną lasów
Głos w sprawie planów MKiŚ, a także strategii leśnej UE zabrali również trzej polscy profesorowie. Na ich stanowisko powołuje się Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli. Ci naukowcy to:
- profesor Bogdan Brzeziecki, kierownik Katedry Hodowli Lasu, SGGW,
- profesor Jarosław Socha, kierownik Katedry Zarządzania Zasobami Leśnymi, UR Kraków,
- profesor Tomasz Zawiła-Niedźwiecki, przewodniczący Komitetu Nauk Leśnych i Technologii Drewna Polskiej Akademii Nauk.
Większość lasów europejskich to drzewostany silnie przekształcone, zagospodarowane, o uproszczonej strukturze wiekowej oraz gatunkowej, bardzo często (co istotne) niedostosowane do siedliska. Wyłączenie tego typu drzewostanów ze zrównoważonej gospodarki leśnej i zaniechanie ich przebudowy oraz działań mających na celu adaptację do zmian klimatu może doprowadzić do skokowego wzrostu rozpadów i w konsekwencji do dodatkowej emisji CO2 – wskazali naukowcy.
Styczniowe decyzje ministra MKiŚ, podobnie jak i niektóre zapisy unijnych strategii: leśnej i bioróżnorodności wydają się ignorować najnowsze zdobycze nauki – podkreślają profesorowie. – Poza negatywnymi skutkami ekonomicznymi dla leśnictwa i przemysłu drzewnego, wprowadzane rozwiązania związane z ochroną ścisłą, szczególnie najstarszych drzewostanów, oraz zaniechaniem gospodarki leśnej na dużych obszarach, które wiąże się również z ograniczeniem pilnie potrzebnych działań adaptacyjnych w lasach, wbrew oczekiwaniom nie przyniosą również oczekiwanego efektu związanego z pochłanianiem CO2.
Przemysł chce zrównoważonej gospodarki leśnej
Zależy nam, aby w Polsce była prowadzona zrównoważona gospodarka leśna, która zachowa zdrowe, piękne lasy dla przyszłych pokoleń i jednocześnie zapewni ekologiczny surowiec polskim producentom. Popieramy zrównoważoną gospodarkę leśną prowadzoną na zasadach ekologicznych, czego potwierdzeniem jest to, że przecież przez ostatnie lata walczyliśmy, by polskie lasy objęte były międzynarodową certyfikacją odpowiedzialnej gospodarki leśnej FSC – tłumaczy Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Dyrektor OIGPM przypomina, że to również dzięki staraniom branży drzewnej kolejne dyrekcje Lasów Państwowych przywracają certyfikaty.
Uważamy, że tak ważne decyzje, jak ochrona przyrody i klimatu, powinny być dokładnie przemyślane, oparte na naukowych danych i analizach eksperckich, a nie podejmowane pod wpływem emocji i chwilowych korzyści politycznych. Zapraszamy do dialogu pozarządowe organizacje ekologiczne w celu wypracowania wspólnego – popartego naukowymi analizami – rozwiązania, które zapewni ochronę najcenniejszych polskich lasów i jednocześnie zminimalizuje koszty społeczne i gospodarcze – podkreśla Michał Strzelecki.
Prawdopodobny stan gospodarki po wprowadzeniu ograniczeń dostępu do drewna:
Uznając za wysoce prawdopodobne, że każde ograniczenie dostępu do surowca drzewnego wywoła proporcjonalny skutek w postaci utraty możliwości prowadzenia produkcji we wszystkich gałęziach przemysłu drzewnego, meblarskiego i papierniczego, PIGPD tak podsumowuje te skutki:
• Nastąpi spadek wartości produkcji przemysłu drzewnego, meblarskiego i papierniczego odpowiednio o 7,0 mld zł, 8 mld zł i 12,7 mld zł. Łączne straty segmentu gospodarki Polski uzależnionego od dostaw drewna wyniosą ok. 27,7mld zł rocznie.
• Dodatnie saldo handlu zagranicznego sektora drzewno-meblarskiego spadnie o 2,1 mld euro, czyli ok. 9,5 mld zł.
• Pracę może stracić ok. 70 tys. osób.
• Znaczna część ze 173 tys. obecnie działających podmiotów zostanie zlikwidowana. Wszystkie poniosą straty i zostaną zmuszone do poważnego ograniczenia działalności, albo przebranżowienia się.
• Cena wyrobów z drewna wzrośnie na krajowym rynku prawdopodobnie o ok. 15 do 20%, co bezpośrednio dotknie wszystkie gospodarstwa domowe i podniesie poziom inflacji.
PIGPD zaznacza jednak, że opisane powyżej skutki nie będą równomiernie rozłożone na mapie gospodarczej kraju. Skumulują się one w regionach, gdzie najwięcej powierzchni leśnych zostanie objętych ograniczeniami pozyskania drewna. W pierwszym rzędzie odczują je małe i średnie przedsiębiorstwa.
Natomiast według analiz Deloitte, zmniejszenie pozyskania drewna wpłynie na bardzo wiele branż. Producenci papieru, mebli i innych produktów z drewna, które stanowią znaczną część eksportu Polski, doświadczą spadku produkcji. Będą też mieli problemy z utrzymaniem konkurencyjności. Zmniejszoną dostępność surowca drzewnego odczują również dostawcy energii elektrycznej, gazu, budownictwo, handel hurtowy i detaliczny. To może przełożyć się na wyższe ceny i mniejszą dostępność produktów.
Deloitte szacuje, że ograniczenie pozyskania drewna doprowadzi do zahamowania inwestycji z powodu niepewności, co do przyszłej dostępności surowca. W perspektywie długoterminowej przyczyni się także do wzrostu bezrobocia, a to niesie ze sobą katastrofalne skutki dla gospodarki i społeczeństwa.
TEKST: Anna Szypulska
Artykuł ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2024.