Protest leśników. Wojewoda podlaski odebrał postulaty
12 lipca, 2024 2024-07-12 14:10Protest leśników. Wojewoda podlaski odebrał postulaty
Zgodnie z zapowiedziami, czyli 12 lipca o godzinie 10.00, rozpoczął się protest leśników w Białymstoku. Pikieta odbyła się przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim, a do zgromadzonych wyszedł wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.
12 lipca – w dzień wspomnienia osoby świętego Jana Gwalberta, patrona leśników – w całym kraju odbył się protest leśników. Zamiast świętować jesteśmy zmuszeni bronić naszych miejsc pracy – argumentowali związkowcy. Do pikiety, która odbyła się przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim, dołączył również Protest Branży Drzewnej.
Nie ma współpracy, brakuje wsparcia
Nie zawłaszczamy dla siebie polskich lasów. Rozumiemy potrzebę zmian i chcemy w nich uczestniczyć podczas szerokiej, publicznej, apolitycznej dyskusji w oparciu o ogólną wiedzę, szacunek do obowiązującego prawa oraz całego środowiska naturalnego – to słowa, które odczytał organizator protestu Zbigniew Płoński, przewodniczący prezydium Związku Leśników Polskich w RP Regionu Białostockiego.
Wielokrotnie deklarowaliśmy chęć współpracy, liczyliśmy też na merytoryczne wsparcie pani minister oraz wszystkich pracowników resortu. Niestety, minister oraz ministerstwo, które nas nadzoruje i powinno wspierać, swoimi decyzjami niszczy dorobek polskiego leśnictwa. Dlatego złożyliśmy do premiera wniosek o dymisję obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska – poinformował w imieniu protestujących leśników Zbigniew Płoński.
Zamiast być ważnym partnerem stajemy się w ostatnim czasie przedmiotem rozgrywek politycznych, hejtu, mowy nienawiści, niczym nieuzasadnionych aktów i zmanipulowanych fake newsów w przestrzeni publicznej, szczególnie w mediach społecznościowych – wymieniał Płoński.
Obecny na proteście przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim Roman Czepe, wicestarosta białostocki, nie ukrywał, że problemy leśnictwa są mu bliskie. Wszystko to za sprawą ojca i dziadka ze strony matki, którzy byli leśnikami.
Polska gospodarka leśna jest jedną z najlepszych na świecie. Miałem okazję przekonać się, jak to jest w Niemczech. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Mało tego – mamy powody do dumy z naszej gospodarki leśnej – zachwalał Roman Czepe.
Protest leśników to brak zgody na decyzje MKiŚ
Jako Rada Powiatu Białostockiego w maju przyjęliśmy stanowisko będące sprzeciwem wobec polityki prowadzonej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Wczoraj na spotkaniu Zarządu czytaliśmy odpowiedź pani minister. Odpowiedź bezczelną. Odpowiedź całkowicie negującą, sprowadzającą się do tego, że ani centymetra w tył – mówił Henryk Suchocki, członek Zarządu Powiatu Białostockiego.
Jacek Sakowicz, leśniczy w nadleśnictwie Czarna Białostocka, pracuje tam od 42 lat. Podczas dzisiejszego protestu wspomniał o liście, jaki wysłał do premiera Donalda Tuska w styczniu tego roku. Mówił także o spotkaniach, w których brał udział przed październikowymi wyborami: Pytałem wtedy: czy macie ludzi kompetentnych? Czy ci ludzie będą realizowali normalną gospodarkę, a to przecież było jedno z haseł ówczesnej opozycji: przywróćmy normalność. Zawiedliśmy się dość mocno jeśli chodzi o gospodarowanie lasami państwowymi.
Proponuję, by premier przyjechał do jakiegokolwiek nadleśnictwa, spotkał się z leśniczym, czyli człowiekiem, który pracuje na podstawowym poziomie, hoduje las, zobaczył uprawy, zobaczył młodniki. To nie jest tylko wycinka lasów, a raczej nie jest tylko pozyskanie drewna – przekonywał.
Jarosław Harmuszkiewicz, pracownik nadleśnictwa Płaska, przypomniał, że w gminie Płaska ograniczenia i wyłączenia objęły ponad połowę terenu. Gdy byłem w Sejmie, to mówiłem, że od czerwca nie będziemy mieli pracy. I tak też jest. W listopadzie ubiegłego roku ogłoszono przetargi, później podpisaliśmy umowy. Moratorium powstało 8 stycznia i na jego podstawie zostaliśmy praktycznie bez pracy. Aktualnie nie mamy finansowania, a wielu kolegów zrezygnowało z działalności – powiedział
Polscy leśnicy i ludzie lasu chcą spokojnie pracować i służyć społeczeństwu, aby trwałość i dostępność polskich lasów nigdy nie była zagrożona – te słowa z ulotki, wybrzmiały też na proteście.
Pikieta miała też pełnić funkcję edukacyjną. Z ulotek, które rozdawali leśnicy można było się dowiedzieć, że:
- wg danych GUS, lasy pełniące funkcję ochronną stanowią 41,9% powierzchni lasów,
- są 1.524 rezerwaty przyrody (dane: GDOŚ 04.2024),
- przeciętny Polak zużywa w ciągu roku 1,2 m3 drewna pod postacią papieru, zapałek, mebli, kredek, węgla drzewnego, okien, drzwi, opakowań, drewna do kominka, instrumentów muzycznych, palet i wielu innych,
- z lasu mamy nie tylko drewno, ale też grzyby, owoce leśne, zioła i inne części runa leśnego, żywicę, korę, choinki.
ZOBACZ TAKŻE: Leśnicy nie mogą w spokoju świętować, planują protesty
Wojewoda zna postulaty leśników
Po godzinie 11 do zgromadzonych leśników wyszedł wojewoda podlaski Jacek Brzozowski. W dniu Waszego Święta chciałem Wam podziękować – zwrócił się do organizatora protestu – Zbigniewa Płońskiego. Wojewoda powiedział też, że ma nadzieję, że wszystkie rozwiązania będą wypracowywane w dialogu. Ja oczywiście te postulaty znam i przekażę je – zapewnił Jacek Brzozowski.
Postulaty leśników – 12 lipca 2024 r.
Działając w trosce o polską przyrodę oraz pracowników całego sektora leśno-drzewnego, profesjonalnie i z ponad stuletnim doświadczeniem zarządzającego polskimi lasami, wobec braku analiz skutków przyrodniczych, społecznych i gospodarczych decyzji płynących od kierownictwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska
- Ponawiamy skierowane do najważniejszych władz w Państwie Polskim, a pozostające wciąż bez odpowiedzi stanowisko branży leśno-drzewnej z 12 kwietnia 2024 roku:
Uczestnicy spotkania, reprezentujący organizacje zrzeszające ponad 800 tysięcy osób, poświęconego przyszłości polskiego leśnictwa, zorganizowanego w dniu 12 kwietnia 2024 r. w Sękocinie Starym, wzywają Pana Donalda Tuska – Prezesa Rady Ministrów do podjęcia pilnych, niezbędnych działań zmierzających do zatrzymania destrukcji polskiego leśnictwa, wywołanej decyzjami płynącymi z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
- Domagamy się wycofania moratorium na użytkowanie lasów wprowadzonego w dniu 8 stycznia 2024r. poleceniem Ministra Klimatu i Środowiska i poszanowania obowiązującego prawa.
- Domagamy się szacunku dla naszej branży i zahamowania destrukcji polskiego sektora leśno-drzewnego oraz powstrzymania, mogącego wkrótce się pojawić w wyniku tej destrukcji, blisko 100-tysięcznego bezrobocia.
- Domagamy się realnego dialogu z Rządem RP wobec zapowiadanych reform Lasów Państwowych, w kontekście planowanych zmian w sprawnej, dochodowej i sprawdzonej od 100 lat formy zarządzania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.
- Domagamy się wycofania projektu zmiany ustawy o lasach i ustawy o ochronie przyrody, którą forsuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska bez analiz ekonomicznych, oceny jej skutków i wymaganych prawem konsultacji.
- Z uwagi na dotychczasowe działania na szkodę Skarbu Państwa i niekompetencję obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska, brak jakiejkolwiek reakcji strony rządowej na apele, wnioski i petycje Związków Zawodowych funkcjonujących w PGL LP wyrażamy swój stanowczy protest i domagamy się natychmiastowej dymisji z pełnionych funkcji Pani Pauliny Hennig-Kloski i Mikołaja Dorożały.
Wojewoda przekonywał, że zawsze wychodzi do protestujących. Docenił również fakt, iż pikieta przebiegała w sposób pokojowy i podziękował, że nie zakłócała funkcjonowania miasta.
Zbigniew Płoński zapewniał w imieniu leśników, że protest nie jest polityczny. Zgromadzeni przed urzędem skandowali jednak: Dorożała musi odejść! Jak powszechnie wiadomo związkowcy domagają się m.in. dymisji kierownictwa resortu klimatu i środowiska.
TEKST: Marek Hryniewicki, Anna Szypulska