Branża

Będzie gorzej, czyli normalnie

Marek Hryniewicki, redaktor naczelny BIZNES.meble.pl.

Będzie gorzej, czyli normalnie

Tak najkrócej podsumować można oczekiwania polskich meblarzy wobec nowego 2023 roku.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Powyższy tytuł tylko pozornie pozostaje w sprzeczności – po kilku miesiącach lockdownu w pierwszej połowie 2020 roku, branża meblarska w Polsce (ale nie tylko) przez kilkanaście miesięcy biła kolejne rekordy produkcji i sprzedaży, jednak chyba dla każdego było oczywiste, że dwucyfrowe wzrosty i piętrzące się stosy zamówień to zjawiska, których na dłuższą metę nie uda się utrzymać. A gdy liżąca jeszcze rany po COVID-owowych zawirowaniach Europa stanęła oko w oko z wojną w Ukrainie stało się właściwie jasne, że hossa właśnie dobiega końca.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że pierwsze półrocze tego roku będzie trudne. Rekordowa inflacja w wielu krajach Unii Europejskiej, ogromne problemy z dostawami, rosnące ceny paliw oraz energii – to wszystko sprawiło, że przeciętny mieszkaniec Europy w coraz odleglejszej perspektywie widzi potrzebę wymiany starych mebli czy zakupu nowych.

ZOBACZ TAKŻE: Co 2023 rok przyniesie branży meblarskiej?

Zapewne dopiero późna wiosna i oddalające się wraz z coraz dłuższymi i cieplejszymi dniami perspektywa blackoutu oraz niedogrzanych mieszkań skłoni obywateli Europy do większego optymizmu i zainteresowania się domową przestrzenią. W konsekwencji – jest szansa, że już drugie półrocze bieżącego roku przyniesie wzrost sprzedaży mebli.

Aby wydźwięk tego tekstu nie był jednak nazbyt pesymistyczny, pozwolę sobie Państwu przypomnieć, że zarówno optymizm, jak i pesymizm są nam potrzebne. Bo – owszem – optymista skonstruował samolot, ale to pesymista wynalazł spadochron. A zatem na 2023 rok życzę Wam, drodzy Czytelnicy i Waszym firmom samych wysokich lotów, ale nie zapominajcie także o spadochronie. Warto go mieć ze sobą, nawet jeżeli w ostatecznym rozrachunku się nie przyda.

TEKST: Marek Hryniewicki