Edukacja

Rok 2023: czas wyzwań dla branży

Jaki będzie rok 2023 dla branży meblarskiej?

Rok 2023: czas wyzwań dla branży

Spadki produkcji i zamówień w drugim półroczu 2022 roku, w połączeniu z aktualną sytuacją geopolityczną, spowodowały, że nastroje w branży są dalekie od optymistycznych. Wszyscy już właściwie pogodzili się, że pierwsze miesiące bieżącego roku dla polskich meblarzy będą jeszcze gorsze niż minione. Pytanie tylko: jak bardzo gorsze?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

W zamieszczonym w grudniowym wydaniu miesięcznika BIZNES.meble.pl raporcie autorzy, Mateusz Strzelczyk i Tomasz Wiktorski z firmy B+R Studio, pisali m.in.: Branżę dosięgnął kryzys i wszystko wskazuje na to, że zarówno ostatnie miesiące 2022 roku, jak i początek 2023 roku będą bardzo trudnym czasem dla meblarzy. Oczywiście można wspomnieć, że w ujęciu całorocznym, dane dotyczące wartości eksportu (…) czy wartości produkcji sprzedanej mebli wykażą się wzrostami z powodu wybitnie udanego początku roku, ale jest to jednak marna pociecha w obliczu aktualnych trudności, z którymi polska branża meblarska musi się mierzyć „dzisiaj i jutro”.

Tę dość pesymistyczną ocenę potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego. Zgodnie z nimi wartość produkcji sprzedanej mebli w I-III kwartale 2022 roku wyniosła ponad 46,632 mld złotych i jest o 15% wyższa niż w analogicznym okresie 2021 roku, kiedy to wyniosła blisko 40,381 mld złotych (obejmuje wartość produkcji sprzedanej mebli wypracowanej przez firmy duże, średnie i małe, z wyłączenie firm mikro).

Trzeci kwartał spisany na straty

Skalę problemu widać jednak dopiero analizując sam III kwartał 2022 roku. Okazuje się, że w okresie lipiec-wrzesień 2022 roku wartość produkcji sprzedanej mebli wyniosła blisko 14,88 mld złotych, co jest wynikiem wyższym o około 5% niż w przypadku III kwartału 2021 roku, ale o 5% słabszym w porównaniu do II kwartału 2022 roku.

Znacznie gorzej wyglądają statystyki dotyczące wyprodukowanych mebli. W okresie styczeń-wrzesień 2022 roku odnotowano wzrost w dwóch z czterech badanych przez GUS grupach mebli w stosunku do analogicznego okresu 2021 roku. Największy, choć dalej niewielki wzrost w I-III kwartale 2022 roku dotyczył mebli do siedzenia przekształcalnych w miejsca do spania, których wyprodukowano 2,138 mln sztuk (wzrost około 3%). Drugą grupą mebli, której wyprodukowano w nieco większej ilości niż w I-III kwartale 2021 roku były meble drewniane w rodzaju stosowanych w sypialni – 5,478 mln sztuk (wzrost o 1%).

Wyraźny spadek odnotowano w grupie meble drewniane w rodzaju stosowanych w kuchni, których wyprodukowano 2,745 mln sztuk (spadek 11%) oraz w najliczniej produkowanej grupie, obejmującej mebli drewnianych w rodzaju stosowanych w pokojach stołowych i salonach. W I-III kwartale 2022 roku wyprodukowano ich w ilości 28,571 mln sztuk, co oznacza spadek aż o 13% w porównaniu do analogicznego okresu 2021 roku.

Brak podstaw do optymizmu

I znowu – analizując sam tylko III kwartał 2022 roku widać, że nie ma powodów nawet to tak niewielkiego optymizmu. Spadki – w porównaniu do III kwartału 2021 roku – odnotowano bowiem we wszystkich badanych grupach odnotowano spadki. Najmniejszy dotknął mebli drewnianych w rodzaju stosowanych w sypialni i wyniósł -2%. Wyraźniejszy spadek odnotowano w grupie mebli do siedzenia przekształcalnych w miejsca do spania i było to -6%. Największe i jednocześnie bardzo duże spadki zaobserwowano w liczbie wyprodukowanych mebli drewnianych w rodzaju stosowanych w kuchni (-18%) i meblach drewnianych w rodzaju stosowanych w pokojach stołowych i salonach (-25%).

Widać zatem, że chociaż wyniki za trzy pierwsze kwartały ubiegłego roku pokazywały wzrost wartości produkcji sprzedanej, to jednak w dużej mierze pochłaniane były przez panującą inflację. A już III kwartał 2022 roku nie pozostawiał właściwie żadnych wątpliwości. Nawet kilkuprocentowe wzrosty rok do roku w świetle panującej inflacji oznaczają w rzeczywistości spore spadki.

Według Andrzeja Nowickiego z firmy AMI Polska kryzys, który rozpoczął się w 2022 roku jest znacznie poważniejszy niż ten z lat 2008-2009. Jest przede wszystkim bardziej dynamiczny i dużo głębszy. Największym niebezpieczeństwem okazała się jednoczesna kumulacja nieustających podwyżek cen akcesoriów, braku dostępności wielu produktów, znacznego wydłużenia terminów dostaw, a także swoistej nowości w postaci zjawiska tzw. ceny prowizorycznej – innej w momencie przyjęcia zamówienia do realizacji, a innej w momencie przygotowania zamówionego towaru do wydania.

Te elementy spowodowały problemy dotyczące planowania produkcji, ale przede wszystkim problemy z kalkulacją ceny. Ogromnym zagrożeniem są też działania spekulacyjne – wielu producentów uznało wojnę za pretekst do podwyżek cen, spekulacja jest też moim zdaniem większa niż faktyczne problemy gospodarcze. Ceny ropy, gazu czy plastiku nie szły w górę każdego dnia (a często wręcz spadały), tymczasem regularnie otrzymywaliśmy informacje o kolejnych podwyżkach i zmianach terminów dostaw. Mimo to i tak możemy uważać się za szczęściarzy – podwyżki u naszych dostawców akcesoriów meblowych, w skali roku nie przekroczyły kilkunastu procent, podczas gdy wzrosty ceny płyty, sklejki czy szkła są wręcz szokujące – mówi Andrzej Nowicki. – O ile w I półroczu odczuliśmy spadek obrotów związanych jednak – co podkreślam – przede wszystkim z brakiem dostępności akcesoriów meblowych u naszych dostawców, o tyle w II półroczu nastąpiło zdecydowane uspokojenie i pełna dostępność towarów w naszym magazynie.

Rok 2022: cisza przed burzą?

Grzegorz Kalinowski, dyrektor handlowy w Libro, ma do minionego roku ambiwalentne odczucia. Z jednej strony, pierwsze półrocze 2022 roku pod względem sprzedaży było bardzo dobre, choć wynikało to w głównej mierze z dużej liczby zamówień z wydłużonymi terminami realizacji, które firma miała z końca 2021 roku i z początku 2022. Natomiast sam napływ zamówień bieżących miał od początku 2022 roku trend spadkowy, a w maju nastąpiło jeszcze zdecydowane spowolnienie. Wszystko to – z drugiej strony – przełożyło się na słaby trzeci kwartał. W czwartym kwartale trend jest wzrostowy, ale liczba zamówień jest znacząco mniejsza niż o tej porze roku w latach ubiegłych. I tak się dzieje na większości rynków, na których prowadzimy sprzedaż. Z moich rozmów i obserwacji branży wynika, że nie odbiega to znacząco od innych firm z naszego sektora. Wiem, że w odróżnieniu od nas, wielu producentów miało już problemy z obłożeniem produkcji w drugim kwartale 2022 – mówi Grzegorz Kalinowski.

Mieszane uczucia ma także Tomasz Achrem, członek Zarządu Schattdecor. Słabnący popyt, spadające liczby zamówień, rosnące koszty oraz trudności przy wprowadzaniu koniecznych podwyżek cen to ogromne wyzwania, z jakimi borykaliśmy się zarówno my, jak i pewnie wszystkie przedsiębiorstwa naszej branży, w mijającym roku. Wymagały one od nas całego szeregu decyzji i działań, aby mimo wszystko ten rok zakończyć z pozytywnym wynikiem oraz wejść w 2023 rok w możliwie dobrej formie – podsumowuje.

O problemach mówią także przedstawiciele Impress Decor Polska: Chcielibyśmy ocenić rok 2022 jedynie w samych przyjemnych kolorach, jednak wszyscy wiemy, jakie trudności nam przyniósł. Jest on także następstwem lat tzw. covidowych oraz wydarzeń geopolitycznych, których świadkami byliśmy wszyscy. Stabilność naszego świata została naruszona. Wszystko to wpływało na straty produkcyjne, finansowe oraz na poczucie bezpieczeństwa. Dlatego z ogromną dumą patrzymy na załogę naszej firmy, która w trudnych momentach utrzymywała odpowiedni balans prowadzonego biznesu.

Stopy procentowe wiele w tym roku zachwiały. Zauważamy, podobnie jak nasi partnerzy, spadki, a ich podłoże jest jednak inne niż te w początkowych momentach pandemii. Nie spodziewamy się poprawy w nadchodzących miesiącach. Mamy jednak nadzieję, że pierwsza połowa (oby pierwszy kwartał) przyszłego roku rozjaśni i poukłada globalną sytuację rynkową i umożliwi powrót do jakiegoś schematu, w którym scenariusz będzie się opierał o fakty i rozumowanie, a nie wróżenie i przypadkowość – komentują przedstawiciele Impress Decor Polska. – Przeprowadzając firmę przez trudny moment po wybuchu pandemii ocenialiśmy sytuację jako bezprecedensową. Dlatego nikt na świecie nie wiedział tak naprawdę, jaki jest właściwy schemat decyzyjny. Przebrnęliśmy przez tamte trudności bardzo dobrze. Nie sądziliśmy jednak, że znów pojawi się moment bezprecedensowy. Trzeba było podejmować kolejne decyzje, decyzje które mają zabezpieczyć przyszłość firmy. Pełne zrozumienie i wsparcie załogi buduje w takich momentach siłę i pewność, że osiągniemy odpowiednie wyniki finansowe i produkcyjne budując zaufanie klientów i właścicieli.

Nie wszyscy narzekają

Nie narzekamy na stagnację – mówił w wywiadzie opublikowanym w grudniowym wydaniu miesięcznika „BIZNES.meble.pl” Wojciech Piłka, prezes GTV Poland. Okres pandemii był dla nas także okresem rozwoju. W 2020 roku uzyskaliśmy świadectwo AEO „Authorised Economic Operator”, tym samym  potwierdzając nasz status wiarygodnego przedsiębiorcy w UE w zakresie operacji celnych. W 2021 powołaliśmy do życia dwie nowe marki: odzieży ochronnej i akcesoriów BHP Högert Workwear oraz oświetlenia dekoracyjnego GTV Decor. We wrześniu 2022 roku ogłosiliśmy, że dokonaliśmy akwizycji polskiej firmy Stolmet-Szczytno, obejmując 100% jej udziałów – podsumowywał.

Również Bożena Datczuk, prezes Zarządu Tobo, uważa rok 2022 w firmie za udany. Zwłaszcza ostatni kwartał, ze względu na realizację zamówień publicznych i konsumowanie zaplanowanych budżetów przez jednostki administracji publicznej, był – zresztą jak co roku – najbardziej pracowity. Pod koniec roku firma nie narzekała zatem na brak zamówień i raczej borykała się z problemem realizacji zamówień w zaplanowanych terminach.

Oczywiście sytuacja polityczno-gospodarcza na pewno będzie miała jednak odzwierciedlenie w wyniku finansowym firmy – pomimo wzrostu przychodów, rentowność ze względu na wyższe koszty prowadzenia biznesu, szczególnie wzrost energii, materiałów, transportu i kosztów pracy, będzie niższa – nie ma wątpliwości Bożena Datczuk. – W tym roku po otwarciu w końcu po pandemii targów i wystaw mieliśmy też okazję wziąć udział jako wystawca w targach meblowych WORKSPACE w Paryżu, ORGATEC w Kolonii oraz Warsaw Home & Contract w Warszawie. To były potrzebne wydarzenia, bo kontrahenci chcą się spotykać „na żywo”, chcą zobaczyć, że jesteśmy, że się rozwijamy i chcą obejrzeć nowości. Czas targowy pokazał, że żadne komunikatory nie zastąpią bezpośrednich kontaktów międzyludzkich – dodaje.

Powrót do normy?

Wojna w Ukrainie, inflacja, spowolnienie… Te kilka słów najlepiej podsumowuje bieżący rok i myślę, że te trzy czynniki miały największy wpływ na naszą branżę w 2022. Z drugiej strony, po kilkunastu miesiącach meblowej hossy związanej z pandemią wszystko zaczyna wracać „do normy”. Klienci mają więcej czasu i mocy produkcyjnej i są dużo bardziej otwarci na nowości. Było to bardzo widoczne na targach meblowych w drugiej połowie roku: M.O.W., SICAM a także Warsaw Home & Contract – mówi Magdalena Zaremba z firmy Niemann Polska.

Jak dodaje Magdalena Zaremba rok 2022 upłynął w Niemann Polska pod znakiem rozwoju. Firma zainwestowała zarówno w technologię i nową linię produktów Spectrum, jak i w personel i rozwój rynków eksportowych. Inwestycja ta była dużym wyzwaniem w obecnych czasach i sprawiła że jak do tej pory w 2022 roku nikt się u nas w firmie nie nudził – dodaje Magdalena Zaremba.

Mniej mieszkań to mniej mebli

W nowy rok 2023 wiele firm z branży meblarskiej weszło z dużymi obawami o to, jak poradzą sobie w sytuacji spowolnienia gospodarczego. Meblarze sytuację na rynku odczuwają z lekkim opóźnieniem po branży budowlanej, która – jak wiemy – już mocno hamuje.

Mniejsi producenci mebli, z którymi współpracujemy, już teraz narzekają na brak pracy związany z zastojem w budownictwie, a tym samym istotnie mniejszą liczbą mieszkań wymagających wyposażenia (w meble). Większe fabryki mebli będą zaś musiały zorganizować się w nowej rzeczywistości – mówi Maciej Nowicki z firmy AMI Polska.

Wprawdzie w okresie I-III kwartał 2022 roku oddano do użytku nieco więcej mieszkań niż w I-III kwartale 2021 roku, ale wynika to przede wszystkim z dużej liczby rozpoczętych budów w latach poprzednich. W 2022 roku liczba tych ostatnich dramatycznie spadła, na co wpływ ma zmiana priorytetów obywateli wynikająca bezpośrednio z rosnących cen dóbr podstawowych i szeroko pojętego kryzysu energetycznego. W okresie I-III kwartał 2022 roku liczba rozpoczętych budów wyniosła 164.758, co oznacza spadek r/r aż o 23,9%. Spadła także w tym czasie, chociaż „tylko” o 7% liczba mieszkań, na których realizację wydano pozwolenie lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym.

Oczywiście, martwi nas także imponująca inflacja, wszechobecna drożyzna, wzrost wynagrodzeń, który czeka pracodawców, co przełoży się na konieczność podniesienia cen, a to może spowodować, że nasze produkty nie będą już takie konkurencyjne nie tylko na rynku polskim, ale równie i na rynkach międzynarodowych. Patrząc na to, że jesteśmy potęgą meblarską w świecie, skutki mogą być dla branży zatrważające – nie kryje obaw Bożena Datczuk.

Wiemy, że nic nie wiemy

Żyjemy w czasach, w których prognozowanie czegokolwiek jest dalece utrudnione, czego doskonałym przykładem są wskaźniki inflacji, których wzrostów nie jest w stanie przewidzieć ani bank centralny ani żaden z analityków. W tym momencie mówi się o gwałtownym wyhamowaniu wzrostu gospodarczego w latach 2023/2024, ale czy będzie tak faktycznie – niestety pokaże dopiero przyszłość.

Zdaniem Przemysława Gurbana, Dyrektora Operacyjnego Agata, rok 2023 dla wielu firm z branży stanowić będzie duże wyzwanie z uwagi na sytuację gospodarczą. Nadrzędnym celem Salonów Agata wciąż pozostanie dbałość o spełnianie oczekiwań konsumentów. Nasza firma stara się stale wprowadzać takie zmiany, które pozytywnie wpłyną na ścieżkę zakupową klienta i odpowiedzą na jego najważniejsze potrzeby, także w zakresie atrakcyjnej oferty cenowej. Wśród takich działań możemy wymienić ciągły rozwój e-sklepu, usługę Megaskrytka do samodzielnego odbioru zamówień 24/7 oraz nieustanne poszerzanie oferty poprzez wprowadzanie wielu nowości produktowych, odpowiadających na aktualne trendy wnętrzarskie – wylicza Przemysław Gurban.

Rok 2023 będzie wymagał siły, cierpliwości i pomysłowości. Minione lata przyzwyczaiły już nas do zachowawczego podejścia, ale każdy czuje, że to czas na pracę kreatywną i nowe rozwiązania, a to z kolei pozwala nam spoglądać w 2023 również z entuzjazmem, choć nieco gorzkim. Trudne momenty bywają katalizatorem pomysłowości, a branża wielokrotnie tę zdolność potwierdziła. Życzymy wytrwałości i pomysłowości – mówią przedstawiciele Impress Decor Polska.

Dla naszej firmy, gdzie w statystyce obrotów zdecydowaną przewagę mają producenci sprzedający meble na rynki zachodnie, widzimy na razie oszczędności dotyczące logistyki, np. poprzez zmianę wielkości wynajmowanych powierzchni. Pojawiają się też zapytania dotyczące nowej kalkulacji dla niektórych akcesoriów czy próba ich optymalizacji. Zarazem pojawiło się wielu nowych klientów, którzy do tej pory działali w innej jakościowo „półce” i nie wyrażali zainteresowania rozwiązaniami obecnymi w oferowanych przez nas akcesoriach meblowych. Pozostajemy realistami – daleko nam do hura optymizmu, ale też nie sądzimy by sprawdziły się najbardziej czarne scenariusze. Robimy swoje – podsumowuje Maciej Nowicki.

TEKST: Marek Hryniewicki