Edukacja

Zrobieni na… zielono?

W 2030 roku odnawialne źródła energii będą dostarczyły w Polsce 27% energii zużywanej energii.

Zrobieni na… zielono?

Pomiędzy protestami górników i podwyżkami cen energii trudno znaleźć jasne i stabilne podstawy do długoterminowych szacunków kosztów produkcji mebli. Wiadomo jedno: w 2030 roku udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii wzrośnie i będzie wynosił 27%. Kto za to zapłaci?

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

W najbardziej optymistycznym wariancie za proekologiczne zmiany odnawialne źródła energii i zapłaci sama Unia Europejska. Tak twierdzą przedstawiciele władz. Uspokajają przedłużonymi do 2030 r. darmowymi uprawnieniami do emisji CO2 dla elektrociepłowni i możliwością skorzystania z funduszu modernizacyjnego. Sceptycy prognozują jednak, że życie napisze inny scenariusz. Mówi się o tym, że w perspektywie długofalowej, to Polacy, a właściwie ich domowe budżety, poniosą konsekwencje ustaleń pakietu klimatycznego podpisanego przez polski rząd na szczycie Rady Europejskiej w październiku ub.r.

Co to są odnawialne źródła energii?

Odnawialne Źródła Energii to pojęcie, które od dawna wyprowadza nas poza granice „energetycznego skansenu Europy”. Terminem tym na portalu chronmyklimat.pl posłużył się Andrzej Ancygier, specjalista w zakresie europejskiej polityki energetycznej z uwzględnieniem źródeł odnawialnych. Jest współpracownikiem Komisji Europejskiej oraz New York University w Berlinie, pracownik naukowy Hertie School of Governance.

Na pytanie, po co inwestujemy w energię ze źródeł odnawialnych, odpowiada: Po raz pierwszy w historii mamy możliwość uniezależnić się od skończonych zasobów. I to nie dlatego, że chcemy, tylko dlatego że musimy. Kończą się bowiem nie tylko zasoby tego, co można spalić, żeby wyprodukować energię. Ale również zdolność naszej atmosfery do wchłonięcia gazów cieplarnianych bez nieodwracalnych zmian klimatu. To był główny argument, który spowodował, że jeszcze na początku tego wieku Niemcy byli skłonni płacić 1 DM za kilowatogodzinę energii z fotowoltaiki. Rachunek ekonomiczny jest niezmiernie istotny, zwłaszcza dla takiego kraju jak Polska. Ale najwyższy czas dołączyć do innych, zanim staniemy się energetycznym skansenem Europy.

Chociaż na pozostanie w energetycznym skansenie oficjalnie nie byłoby wielu chętnych, co innego kiedy zaczynają się kalkulacje ile będzie kosztował bilet do nowoczesnego, zielonego i ekologicznego świata. Urząd Regulacji Energetyki informuje, że ze zobowiązań wynikających m.in. z pakietu klimatycznego 3 x 20 wynika, że do 2020 Polska ma obowiązek uzyskać 15% udział OZE w zużyciu energii. Wyjaśnia też, że dążenie do zwiększenia udziału tych źródeł w bilansie produkcji energii elektrycznej w kraju, ze względu na wysokie koszty inwestycji, wymaga stosowania odpowiednich systemów wsparcia będących gwarancją ich systematycznego rozwoju. Po podpisaniu przez rząd nowych ustaleń pakietu klimatycznego, 15% udział OZE w 2030 r. zwiększy się do 27%. Cel ten jest wiążący dla całej UE.

Trwałe ubóstwo energetyczne?

Przed październikowym szczytem Rady Europejskiej, Polski Komitet Energii Elektrycznej głośno mówił o konsekwencjach zaostrzenia polityki klimatycznej. Byłyby to wyższe ceny energii, zagrożenie ubóstwem energetycznym i spadek konkurencyjności. Negatywne następstwa polityki unijnej miałyby najbardziej dotknąć przemysł energochłonny, energetykę, przemysł i usługi z ich otoczenia a także gospodarstwa domowe. Prognozy mówiły nawet o trzykrotnym wzroście hurtowych cen energii elektrycznej i ponad trzykrotny wzrost cen ciepła sieciowego w latach 2010-2050.

Przyjęcie propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej ram polityki klimatycznej i energetycznej na lata 2020-2030 oznaczałoby również wzrost kosztów wytwarzania w przemyśle o 21 mld zł w 2030 r. Odpowiada to prawie połowie zysku finansowego brutto całego sektora przemysłu z roku 2012. Przełożyłoby się to na znacznie niższą konkurencyjność w porównaniu z innymi krajami UE lub spoza UE. Po szczycie klimatycznym, PKEE zrzeszające największe polskie firmy energetyczne oraz wiodące organizacje branżowe, wydało oświadczenie nazywające efekty spotkania w Brukseli jako „racjonalne porozumienie”.

Polskim negocjatorom udało się przeforsować prawo do odtworzenia systemu bezpłatnych uprawnień dla energetyki oraz dodatkowo powołać fundusz modernizacyjny. Polski sektor dzięki temu będzie w stanie niwelować wpływ nowych regulacji na ceny energii elektrycznej – powiedział Marek Woszczyk, prezes PKEE, prezes Zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Na szczycie, owszem przyjęto założenie zwiększenia OZE do 27% w roku 2030 r. Jednocześnie ustalono, że do tego czasu będą obowiązywały darmowe pozwolenia na emisję CO2 dla sektora elektro-energetycznego. Miały one wygasnąć w 2019 roku.

Odnawialne źródła energii a przemysł

Uspokajać może też raport przygotowany dla Forum Analiz Energetycznych. Jego autorzy przyznają, że w ostatniej dekadzie Polska przeżywa „okres cichej, ale intensywnej reindustrializacji” a jednocześnie proces budowy nowoczesnego przemysłu. Jako główne czynniki wskazuje transformację gospodarczą zapoczątkowaną w latach 90. ubiegłego wieku oraz wejście Polski do Unii Europejskiej. Za nieprawdziwe uznaje stwierdzenie, że 80% wzrost cen energii elektrycznej w latach 2003-2013 miałby się przyczynić do obniżenia konkurencyjności polskiego przemysłu. Według danych z raportu, w tym czasie wartość dodana przemysłu wytwórczego wzrosła o 115% a produktywność o 97%. Autorzy raportu uspokajają, że rola ceny energii elektrycznej jako czynnika oddziałującego na koszt produkcji będzie stopniowo malała. Już dziś powodem jej ograniczonego wpływu na konkurencyjność jest marginalny udział w rachunkach.

ZOBACZ TAKŻE: Czy będziemy kupowali energię z Niemiec?

Forum Analiz Energetycznych informuje, że średni udział energii w kosztach przedsiębiorstw przemysłowych wynosi w Polsce 2,2%. Jedynie dla 10% przetwórstwa przemysłowego przekracza on 5%. Według informacji przekazanych nam przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli i Instytut Technologii Drewna z Poznania, meble należą do pierwszej z wymienionych grup. Według OIGPM, nie ma co prawda osobnych danych na temat energii i kosztów transportu. Jedna z monitorowanych pozycji mówi o kosztach surowców i materiałów produkcji mebli na poziomie 64% z wahaniami 2-3%. Z informacji otrzymanych od ITD. Wynika, że udział kosztów energii w kosztach rodzajowych firm meblarskich w pierwszym półroczu 2014 r. w przedsiębiorstwach o liczbie pracujących ponad 9 osób wyniósł 1,46% (relacja kosztów energii do kosztów rodzajowych ogółem). Producenci mebli nie są też odbiorcami przemysłowymi według definicji Urzędu Regulacji Energetyki opracowanej na podstawie obowiązującego prawa energetycznego.

Symboliczna złotówka

Ustawa o prawie energetycznym do odbiorców przemysłowych zalicza m.in. producentów wyrobów z drewna i korka, chemikaliów i wyrobów chemicznych, szkła i wyrobów ze szkła czy metali. Część z wymienionych branż uznawana jest za te o najwyższym udziale wydatków na energię w kosztach operacyjnych. Ewentualna podwyżka cen energii, w pierwszej kolejności dotknęłaby właśnie tych podmiotów. Niestety, liderzy branży drzewnej nie udzieli nam odpowiedzi na pytanie o możliwe scenariusze wynikające z postanowień pakietu klimatycznego.

Na łamach fachowego pisma „Journal of Advanced Management Science” nad możliwym rozwojem sytuacji i wpływem rozwoju sektora energetycznego na litewskie meblarstwo zastanawiają się ekonomistki z Kaunas University of Technology. Średniej wielkości przedsiębiorstwo produkcyjne na Litwie za kWh płaci nieco więcej niż w Polsce. Ekonomistki zastanawiają się nad wpływem podwyżek cen energii na konkurencyjność litewskich spółek meblowych a przede wszystkim, nad wpływem kształtowanych w ten sposób warunków do przyciągnięcia na Litwę inwestorów, w tym koncernu IKEA, jednego z głównych odbiorców produkowanych w tym kraju mebli.

Ceny energii elektrycznej na Litwie i Łotwie są wyższe niż w Polsce. Na podobnym do nich poziomie są ceny prądu w Belgii, Włoszech czy w Portugalii. Według Eurostatu, najtańsza energia dostępna jest średniej wielkości przedsiębiorstwom w Szwecji, Norwegii i Finlandii. Najdrożej mają przedsiębiorcy z Grecji, Słowacji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Polska jest pod tym względem tańsza. Korzystamy z prądu w cenach podobnych do tych jakie ponoszą Niemcy, Estończycy, Czesi, Austriacy i Węgrzy. W przeciwieństwie do Litwinów, Niemcy nie muszą się martwić o wpływ cen energii na konkurencyjność gospodarki.

Odnawialne źródła energii a ceny energii

Jak wynika z raportu Forum Analiz Energetycznych, zmiana kosztów energii netto w Niemczech w latach 2003-2013 była jedną z najniższych w Europie. W istotnym stopniu przyczynił się do tego spadek cen energii na rynku hurtowym spowodowany dynamicznym rozwojem OZE dotowanych przez państwo. Przed skutkami wzrostu kosztów energii elektrycznej w Europie spowodowanej regulacjami wymuszającymi obniżenie emisyjności i rozwój OZE, konkurencyjność największych odbiorców energii elektrycznej w Niemczech jest w odpowiedni sposób chroniona.

Czy przed skutkami dekarbonizacji europejskiej energetyki uda się też ochronić polskich przedsiębiorców? Z informacji rządowych wynika, że tak. Po październikowym szczycie mówiono o sukcesie i wynegocjowaniu korzystnych zapisów jeśli chodzi o fundusz rekompensujący biedniejszym krajom koszty ambitnej polityki klimatycznej UE (cytat za kancelarią premiera). Chodzi o zarezerwowanie środków pochodzących ze sprzedaży części pozwoleń na emisje CO2 na stworzenie specjalnego funduszu. Pozwoliłby on innym, mniej zamożnym państwom UE finansować konieczne inwestycje w energetyce.

Polski Komitet Energii Elektrycznej przyjął te postanowienia z ulgą. W specjalnie wydanym oświadczeniu przyznał, że przyjęte mechanizmy kompensacyjne pozwalają na zmniejszenie wpływu nowych regulacji na gospodarkę Polski oraz ceny energii dla przemysłu i gospodarstw domowych. Według szacunków, Polska ma otrzymać 280 mln darmowych przydziałów do emisji CO2. Zminimalizuje to wpływ nowych regulacji na ceny prądu. Mowa o funduszu modernizacyjnym dla energetyki finansowanym z rezerwy uprawnień do emisji. Polska ma otrzymać środki z tego funduszu na potrzeby modernizacyjne i poprawę efektywności polskiej energetyki. Decyzje o przyznaniu środków mają należeć do państw członkowskich oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).

Diabeł tkwi w szczegółach

Jak zawsze, o skuteczności rozwiązania mogą zdecydować szczegóły. PKEE apeluje o konieczność zwrócenia uwagi na to, aby szczegółowe postanowienia w zakresie metodologii i mechanizmu przydziału darmowych CO2 energetyce były korzystne dla sektora. Warto także doprecyzować rolę państw członkowskich i EBI w ustaleniu projektów do sfinansowania z funduszu modernizacyjnego. Będzie to bowiem miało wpływ na sytuację rynkową – podkreślają przedstawiciele PKEE.

ZOBACZ TAKŻE: Na OZE mogą skorzystać firmy meblarskie

Można byłoby zgasić światło i pójść spokojnie spać, gdyby nie fakt, że dwa miesiące od deklaracji premier złożonej po posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli, że w wyniku przyjęcia pakietu klimatycznego nie będzie dodatkowego wzrostu cen energii, nie ogłoszono podwyżek prądu. Od stycznia obowiązują nowe stawki oznaczające wzrost cen od 1 zł do 2 zł miesięcznie dla odbiorców grup taryfowych G. Zatwierdzony przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wzrost stawek dystrybucyjnych wynika, jak podaje komunikat prasowy URE: z potrzeby zwiększenia nakładów inwestycyjnych na poprawę bezpieczeństwa i ciągłości zaopatrzenia odbiorców w energię elektryczną. Zmienione taryfy na sprzedaż energii elektrycznej i wzrost cen energii wynika również ze zwiększających się z roku na rok obowiązków zakupu tzw. energii kolorowej (m.in. energia „zielona”, energia z kogeneracji).

TEKST: Diana Nachiło

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 2/2015