Edukacja

Miłość, polityka i Puszcza Białowieska

Puszcza Białowieska i gradacja kornika drukarza, masowo zabijającego drzewostany świerkowe, wywołała gorącą polemikę leśników i ekologów.

Miłość, polityka i Puszcza Białowieska

Już dawno nie słyszeliśmy tak gorących miłosnych deklaracji, których adresatem była Puszcza Białowieska, jak wczesnym latem tego roku.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Gradacja kornika drukarza, masowo zabijającego drzewostany świerkowe jednego z najcenniejszych obiektów przyrodniczych Europy i Polski, wywołała gorącą polemikę leśników i ekologów. Chociaż wycinka drzew harwesterami robi ogromne wrażenie, to pozyskane w ten sposób drewno nie wydaje się szczególnie atrakcyjne dla branży meblarskiej.

Lasy Państwowe mówią o zjawisku o skali i gwałtowności klęski ekologicznej, największej od lat 20. ubiegłego wieku. Organizacje ekologiczne protestują i przedstawiają argumenty, które sugerują LP chęć wycięcia Puszczy dla pieniędzy. Jak pokazuje stanowisko producentów płyt meblowych, pozyskane w ten sposób drewno nie znajdzie odbiorców w branży meblarskiej, świadomej kwestii ekologicznych. 

Do czego doszło?

13 lipca br. za pośrednictwem Komisji Europejskiej sprawa czynnej ochrony Puszczy Białowieskiej przez LP trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ekolodzy po raz kolejny zaprotestowali przeciwko masowej i rosnącej wycince drzew, a właściwie przeciwko traktowaniu przez LP gradacji kornika jako pretekstu do aktywności o charakterze „czysto gospodarczym”. Leśnicy z kolei zwracają uwagę na potencjale skutki braku działania.

Obecne polska część Puszczy Białowieskiej obejmuje obszar o powierzchni 60.736,19 ha, z czego 9.974 ha stanowi Białowieski Park Narodowy. Pozostałą część zajmują trzy nadleśnictwa gospodarcze: nadleśnictwo Browsk, Białowieża i Hajnówka. Od kilkunastu lat cały obszar polskiej części Puszczy Białowieskiej należy do sieci Natura 2000. Chroni ją więc prawo unijne. Wyjątkowość Puszczy potwierdza również umieszczenie jej na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Decyzja UNESCO nie zwalnia nas z realizacji PUL i PZO. Jest to apel – wezwanie, nie ma ono dla nas mocy wiążącej. Zwolnić nas może tylko minister środowiska. Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych

Spór o formę ochrony Puszczy trwa od dłuższego czasu. W ostatnim czasie przybrał jednak znacząco na sile i zyskał skalę międzynarodową ze względu na działania podejmowane przez LP i protesty ekologów. Różnica zdań pojawia się nie w oglądzie skali działalności 5 milimetrowego chrząszcza, który upodobał sobie świerk, a w sposobie poradzenia sobie z problemem. Leśnicy mówią: ciąć, a ekolodzy: zostawić, natura da sobie z tym radę sama.

Kornik atakuje

Wbrew temu, co twierdzą organizacje ekologiczne, fakty świadczą o tym, że dzięki cięciom sanitarnym leśnicy byli w stanie utrzymywać równowagę korzystną dla różnorodności biologicznej w Puszczy Białowieskiej. Od początku lawinowej gradacji w 2012 r. do końca kwietnia tego roku w trzech puszczańskich nadleśnictwach kornik zaatakował 834 tys. drzew (ok. 1 mln m3), a usunięto ich w tym czasie tylko nieco ponad 160 tys., bo na więcej nie pozwoliły plany urządzenia lasu. Kolejne połacie Puszczy zamierały nie z powodu nieskuteczności cięć sanitarnych, lecz ich braku – podkreślają Lasy Państwowe.

Z udostępnionych przez nie informacji wynika, że w Nadleśnictwie Białowieża co roku pozyskiwano wszystkie świerki zasiedlone przez korniki. Sytuacja była zmienna (w latach 2003-2011 wyznaczano od 1,6 do 25 tys. m3 zasiedlonych świerków rocznie), lecz stabilna i kontrolowana. Podobnie było w Browsku i Hajnówce. Dopiero wejście w życie nowych Planów Urządzenia Lasu dla puszczańskich nadleśnictw w 2012 r. odmieniło sytuację.

Już w 2013 r. w Nadleśnictwie Białowieża wyznaczono 55 tys. m3 zasiedlonych świerków, potem blisko 117 tys. m3, w następnym roku prawie 152 tys. m3. Ten skokowy wzrost trwa do dziś. W roku 2010 korniki zasiedliły 11.517 m3, a usunięto 10.161 m3. Resztę drzew chorych pozostawiono w rezerwatach przyrody, gdzie leśnikom nie pozwolono na ich usunięcie pomimo wniosków kierowanych do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Podobna sytuacja wydarzyła się w roku 2011, tylko już na dużo większą skalę, bo gradacja zaczęła się szybko rozwijać. Gdybyśmy mogli wtedy usunąć drzewa chore, gradacja zostałaby ograniczona w zarodku i kornik nie przerzuciłby się na ogromne połacie jeszcze zdrowych drzewostanów. Nie byłoby tak katastrofalnego zamierania całych fragmentów Puszczy i degradacji siedlisk. Gwałtowna śmierć milionów organizmów ma ogromny, negatywny wpływ na cały ekosystem, także na stosunki wodne w Puszczy Białowieskiej – informuje Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

Puszcza Białowieska: co się dzieje?

Ekolodzy apelują o pozostawienie Puszczy w spokoju, prowadzenie monitoringu i badań. Największym zagrożeniem dla niej jest ingerencja człowieka. Kornik zabije jeszcze trochę świerków, potem zmniejszy swoją liczebność, a Puszcza będzie w jeszcze lepszym stanie, niż po masowych wycinkach. Martwe świerki z czasem się rozłożą, a ich miejsce zajmą młode drzewa, w tym również świerki, które licznie się pojawiają i sytuacja się ustabilizuje – piszą naukowcy wspierający Koalicję Kocham Puszczę.

O ile leśnicy przyczyn gradacji kornika doszukują się w zaprzestaniu wycinki 6 lat temu, to ekolodzy wskazują na zupełnie inne argumenty. Prof. Rafał Kowalczyk, PAN, prof. Piotr Tryjanowski, Instytut Zoologii UP w Poznaniu, dr Michał Żmihorski, Uniwersytet Rolniczy w Uppsali i PAN, zaznaczają, że gradacja kornika jest procesem naturalnym, ale sprzyja jej działalność leśników, którzy latami wycinali drzewa liściaste i sadzili świerki. Dodatkowo, przez dziesięciolecia odwadniano Puszczę (także na Białorusi), żeby łatwiej prowadzić gospodarkę leśną, co osłabiło świerki mające płaski system korzeniowy. W efekcie pojawiło się dużo świerków w gorszej kondycji – to raj dla kornika, stąd gradacja.

Problem wielkości 5 mm

Na pytanie o to, czy wycięcie zaatakowanych drzew ograniczy gradację kornika odpowiadają: To zupełnie nierealne. Kornik ma 5 milimetrów i umie latać, las jest ogromny, a świerki porozrzucane po całym obszarze. Więc nie da się znaleźć wszystkich zaatakowanych drzew w odpowiednim terminie, a wycinanie części nie ma sensu. Poza tym, część świerków rośnie na Białorusi i w Parku Narodowym (to 2/3 Puszczy), a tam nie da się ich wyciąć. Więc metoda wycinania świerków jest skazana na porażkę i leśnicy to nieoficjalnie przyznają. Poza tym, jest to metoda bardzo szkodliwa.

Drewno pochodzące z Puszczy Białowieskiej i sąsiednich nadleśnictw nie jest objęte certyfikacją FSC, dlatego nie może być używane w produkcji dla IKEA. Już w 2010 szczegółowe instrukcje w tej sprawie zostały przekazane dostawcom. Ignacy Niemczycki, p.o. dyrektora komunikacji korporacyjnej IKEA Retail w Polsce

Dlaczego leśnicy wycinają zaatakowane świerki? Po pierwsze, wycinają zaatakowane przez kornika świerki, bo chcą ograniczyć jego gradację, jak robią to w lasach gospodarczych, nawet jeśli miałoby to zaszkodzić rzadkim gatunkom i skutkować utratą bioróżnorodności Puszczy. Po drugie, wycinają suche świerki by sprzedać pozyskane w ten sposób drewno – mówią naukowcy wspierający Koalicję Kocham Puszczę.

Nikt nie wytnie puszczy

W tej części Puszczy Białowieskiej, którą zarządzają trzy nadleśnictwa Lasów Państwowych, obowiązują 10-letnie plany urządzenia lasu (PUL) – dla każdego z tych nadleśnictw (Białowieża, Browsk, Hajnówka). To dokumenty sporządzane przez specjalistów z Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej w Białymstoku (BULiGL tp odrębny, niezależny od LP podmiot), a konsultowane ze społeczeństwem i organizacjami pozarządowymi. Obecne plany weszły w życie w 2012 r. i będą obowiązywały do 2021 r. Są one zbieżne (zaplanowane tu i tu zadania są spójne) z Planem Zadań Ochronnych, który obowiązuje dla całego obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska – mówi Anna Malinowska z LP.

W trzech nadleśnictwach w Puszczy Białowieskiej pozyskano zostało 579.493 m3 drewna ogółem, z czego 312.272 m3 stanowił świerk pospolity (prawie 54%). Drzew trocinkowych, czyli takich, które w chwili wycięcia były zasiedlone przez kornika, było 224.678 m3. Trzeba zaznaczyć, że drzew zasiedlonych lub już zabitych przez kornika w tych nadleśnictwach jest w sumie aż 1.259.414 m3 – dodaje.

LP uspokajają: Nikt nie wytnie Puszczy. Trzy puszczańskie nadleśnictwa pozyskują rocznie o wiele mniej drewna niż jedno zwykłe nadleśnictwo z jednego regionu. W 2016 r., pozyskały razem 65,7 tys. m3 drewna, czyli miej niż rok wcześniej: 83,6 tys. m3 drewna w 2015 r.

Jakie pozyskanie drewna w Puszczy Białowieskiej?

Anna Malinowska, zapytana o plany na rok bieżący, informuje: W 2017 roku planujemy pozyskanie w wielkości 165.899 m3 łącznie w nadleśnictwach Browsk, Białowieża i Hajnówka, z czego 131.935 m3 to drewno świerkowe. 90.675 m3 już zostało pozyskanych, w tym 77.937 m3 świerków (86%). Pozostałe 14% stanowią drzewa pozyskane w ramach obowiązujących leśników zadań, wykonywanych zgodnie z PUL. Taki obowiązek, jak i zapewnienie zdrowego i bezpiecznego lasu, nakłada na leśników ustawa o lasach z 1991 r.

Pfleiderer Grajewo sp. z o.o. korzysta z innych źródeł zaopatrzenia w surowiec drzewny, w związku z tym nie jest stroną do udzielania informacji dotyczących odbioru surowca z puszczańskich nadleśnictw. Stanowisko Pfleiderer Grajewo

Leśnicy zaznaczają, że wszystkie prace są zgodne z obowiązującymi przepisami ochrony przyrody. Ekolodzy zarzucają jednak leśnikom wycinkę drzew w najstarszej części Puszczy, wycinkę zdrowych drzew i korzystanie z agresywnego dla lasu sprzętu, jakim są harwestery. LP odpiera zarzuty. Wyjaśniają, że najcenniejsze i najbardziej naturalne fragmenty Puszczy od dawna są i pozostaną chronione w Białowieskim Parku Narodowym oraz rezerwatach znajdujących się na terenie puszczańskich nadleśnictw. Informują, że podejmowane przez leśników działania ratunkowe nie dotyczą w ogóle Parku, lecz drzewostanów w nadleśnictwach. Głównie tych które pochodzą z nasadzeń, były użytkowane lub powinny być przebudowane, żeby ich struktura lepiej odpowiadała siedlisku.

Puszcza Białowieska a przepisy

Leśnicy przyznają rację ekologom w tym, że nie wycinają tylko chorych drzew. W nadleśnictwach w Puszczy leśnicy wykonują przepisy o lasach, ochronie przyrody, bezpieczeństwie publicznym, plany urządzania lasu oraz plan zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000, a także polecenia służb ochrony środowiska, straży pożarnej. W puszczańskich nadleśnictwach pracują teraz pilarze oraz kilka harwesterów. Warto wyjaśnić, że użycie maszyn zwiększa bezpieczeństwo osób pracujących w zamarłych drzewostanach, a mały nacisk na grunt, niski poziom hałasu i szybkie tempo prac tych pojazdów czyni je mniej uciążliwymi dla przyrody – zaznaczają LP.

Leśnicy informują, że w rezerwatach (tzw. II strefa UNESCO) oraz tzw. strefie referencyjnej ścinane są tylko te stojące martwe drzewa, które stwarzają zagrożenie dla ruchu na szlakach oraz zagrożenie pożarowe, ale są pozostawiane na miejscu do naturalnego rozkładu. Tymczasem, na początku lipca br. UNESCO przyjęło decyzję w sprawie Puszczy Białowieskiej. Wskazuje ona, że działania ministra środowiska grożą utrzymaniu przez nią statusu Światowego Dziedzictwa. Zobowiązują też Polskę do wstrzymania cięć w strefach, w których powinny być chronione naturalne procesy.

Decyzja bazuje na raporcie niezależnych ekspertów UNESCO. Wezwało ono do natychmiastowego zatrzymania wycinki w najstarszych, ponadstuletnich częściach lasu. Ekspertyza wskazała też, że cięcia sanitarne i względy bezpieczeństwa są nadużywane przez polski rząd jako pretekst do wycinki również drzew zdrowych i nie stanowiących zagrożenia dla turystów. Apel nie ma dla nas mocy wiążącej – zaznacza rzecznik prasowy LP.

Certyfikat na prawdę

Problem kornika wydaje się pretekstem do licznych dyskusji nie tylko na takie tematy, jak forma ochrony, ale też to, czy cała Puszcza Białowieska powinna zostać parkiem narodowym i jak wpłynęłoby to na życie lokalnych mieszkańców. Temat kosztów i konsekwencji jest niewyczerpywalny. Tymczasem, w liście otwartym środowisk nauk przyrodniczych i leśnych w sprawie Puszczy Białowieskiej wystosowanym w lipcu br. do Jana Szyszko, Ministra Środowiska, naukowcy podkreślają, że spór o Puszczę ma przede wszystkim charakter ideologiczny i stanowi przedmiot walki politycznej. Nie można nie zauważyć, że obie strony nie pozostają sobie w tej kwestii dłużne.

W opinii ministerstwa środowiska, działania aktywistów blokujących legalne prace służb leśnych w Puszczy Białowieskiej, tworzenie poprzez przekaz medialny wrażenia o rzekomym zagrożeniu „nadmierną wycinką”, przypominają działania opozycji totalnej nastawionej na destrukcję, chaos i destabilizację – podkreśla Paweł Mucha, dyrektor departamentu komunikacji w resorcie środowiska.

Powołuje się przy tym na fakt, niemal wszystkie organizacje, które złożyły skargę do Komisji Europejskiej na Polskę  „w związku z legalnymi działaniami prowadzonymi w Puszczy Białowieskiej” złożyły również apel w obronie niezależnych sądów. Świadczy to jego zdaniem o tym,  że ekolodzy stoją po stronie destabilizującej Polskę opozycji totalnej.

Puszcza Białowieska dzieli i łączy

Tymczasem, ekolodzy na pytanie, czy zakaz wycinek w Puszczy to pomysł lewaków, odpowiadają: Większość naukowców będących zdecydowanymi przeciwnikami wycinek nie ma nic wspólnego z ideologią lewicową. Zresztą ideologia nie ma tu nic do rzeczy – czy idąc do stomatologa zastanawiasz się nad jego poglądami? Tu ważne są fakty i wiedza naukowa, a argument ideologiczny wskazuje na brak innych.

Jeśli nie można się oprzeć na ideologii, warto na faktach. Firma Swiss Krono poinformowała, że nie udzieli komentarza w sprawie Puszczy Białowieskiej. Pfleiderer Grajewo przesłał nam oficjalne stanowisko, w którym informuje o tym, że korzysta z innych źródeł zaopatrzenia w surowiec drzewny. O konsekwentnej realizacji strategii zrównoważonego rozwoju informuje Grupa IKEA. Za 3 lata chce, aby całe drewno zużywane do produkcji pochodziło z lasów certyfikowanych FSC lub z recyklingu.

IKEA przypomina, że drewno pochodzące z Puszczy Białowieskiej i sąsiednich nadleśnictw nie jest objęte certyfikacją FSC, dlatego nie może być używane w produkcji IKEA. Szczegółowe informacje w tej sprawie zostały przekazane dostawcom w 2010 roku, kiedy to zawieszono certyfikat FSC dla Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Sprawa była głośna. Greenpeace informowało wówczas o rabunkowej wycince drzew i o tym, że do czasu wyjaśnienia kontrowersji wokół certyfikatu, odbiór surowca z puszczańskich nadleśnictw wstrzymało również Pfleiderer Grajewo.

Certyfikat FSC ma gwarantować zrównoważone korzystanie z zasobów leśnych. Jak dowiedzieliśmy się w biurze FSC, Białowieski Park Narodowy nigdy nie był certyfikowany FSC, natomiast sąsiadujące z nim nadleśnictwa były certyfikowane do roku 2011. Obecnie certyfikat FSC ma 28 nadleśnictw wchodzących w skład RDLP w Białymstoku. Programem certyfikacji nie objęto natomiast nadleśnictw Puszczy Białowieskiej. O tym, że spełniają one polskie kryteria i wskaźniki trwałego i zrównoważonego zagospodarowania lasów potwierdza Certyfikat PL PEFC-14/187 wydany przez firmę SGS.

TEKST: Diana Nachiło

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2017