Edukacja

Lasy na spalonym?

Ścięte drewno w lesie.

Lasy na spalonym?

Gigantyczny wzrost eksportu drewna do Niemiec w ostatnich latach zaniepokoił przedstawicieli przemysłu drzewnego. Chcą ujawnienia przez Lasy Państwowe danych o sprzedaży drewna. Spór podsycają doniesienia mediów o płonących za Odrą polskich lasach. Dyskusja rozgorzała…

Reklama
visby.pl banner z promocją na łóżko

Jeszcze nie tak dawno najgroźniejszym konkurentem meblarzy w organizowanych przez LP przetargach na drewno były polskie elektrownie. W wyniku protestów branży drzewnej, wskazującej na wzrost cen drewna, spowodowany rosnącym popytem, który generowała energetyka, od początku roku w Polsce obowiązuje zakaz spalania drewna pełnowartościowego. W Niemczech takiego zakazu nie ma!

Oliwa do ognia

Nasi zachodni sąsiedzi dopuszczają spalanie w elektrowniach i elektrociepłowniach drewna pełnowartościowego. Niemcy, które odeszły od energetyki jądrowej na rzecz odnawialnych źródeł energii, by zaspokoić potrzeby energetyczne kraju, mogą w kolejnych latach zwiększać produkcję energii elektrycznej metodą współspalania biomasy z węglem. Przedstawiciele przemysłu drzewnego alarmują, że wywóz surowca za Odrę rośnie lawinowo. To, w ich opinii, przekłada się na ceny, jakie płacą za drewno na przykład producenci mebli.

Statystyki nie kłamią

Jak informuje Bogdan Czemko, dyrektor biura Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, w 2007 r. eksport polskiego drewna okrągłego do Niemiec wynosił ogółem 74,6 tys. m3, w 2012 r. już 1.551,5 tys. m3. To wzrost o 2.080% – zauważa Bogdan Czemko. Z przedstawionych przez niego wyliczeń wynika, że średnia cena tego drewna wynosiła w 2012 r. 51,6 euro, czyli ok. 215 zł/m3. Było to więc przede wszystkim drewno wielkowymiarowe, choć z pewnością średniowymiarowe również – komentuje Bogdan Czemko. Eksport drewna opałowego to w ub.r. dodatkowe 40,5 tys. ton. Dyrektor biura PIGPD powołuje się na dane Statistisches Bundesamt, czyli niemieckiego urzędu statystycznego.

Ubywa drewna i miejsc pracy

W opinii Bogdana Czemko tak duży wzrost eksportu jest z gospodarczego punktu widzenia, ogromnie niekorzystny dla Polski. Przyjmując, że przerób 100 m3 drewna okrągłego w łańcuchu ciągnionym daje ok. 1 miejsca pracy, wraz z tym drewnem „wyjechało” z Polski przeszło 15 tys. takich miejsc – mówi Bogdan Czemko.

Do budżetu nie wpłynęło kilkaset milionów podatku VAT, nie licząc CIT. Warto tu zaznaczyć, że moce przetwórcze polskiego przemysłu tartacznego są wykorzystane najwyżej w 70%. Są więc możliwości zagospodarowania tego surowca. Co więcej, zakupy naszych sąsiadów koncentrowały się z natury rzeczy wzdłuż zachodniej i południowo-zachodniej granicy Polski, co spowodowało poważne rozwarstwienie cen drewna okrągłego – w I półroczu 2013 r. na zachodzie ceny drewna sosnowego tartacznego na przetargach przekraczały analogiczne ceny na wschodzie nawet o 40%. To efekt walki cenowej, którą wywołali importerzy. Można podejrzewać, że stać ich nawet na nieracjonalne ceny, gdyż oni w Polsce tylko uzupełniają swoje zaopatrzenie, a więc dokupując 5-10% potrzebnego im surowca, średnią cenę i tak utrzymują na racjonalnym poziomie. Inaczej polskie firmy – one są zmuszone w tej sytuacji kupić 100% potrzebnego drewna za zawyżone ceny. Skutki są łatwe do przewidzenia – dodaje.

Już dochodzi do absurdów. Przedstawiciele krajowych firm, mających swoje siedziby na zachodzie, jeżdżą na drugi koniec Polski. Kupują tam drewno co prawda taniej, ale wliczając koszty transportu, w ogólnym rozrachunku, nie jest to opłacalne.

Nierówna walka

Uważamy, że pierwotna przyczyna takiej sytuacji (co potwierdzają np. informacje opublikowane przez European Timber Trade Federation) todrastyczne ograniczenie pozyskania drewna przez niemieckich właścicieli lasów – wyjaśnia Bogdan Czemko. W 2007 pozyskiwali 77 mln m3 drewna, w 2009 r. – 48 mln m3, w 2012 r. – 52 mln m3. Można podejrzewać, że ma to związek z wieloma czynnikami – próbą przeczekania kryzysu, naciskami ekologów itp. Niemniej jednak zmusiło to niemieckich przedsiębiorców do przejścia na polski rynek drewna, na którym – w odróżnieniu od niemieckiego – podaż jest regulowana ścisłymi przepisami i przewidywalna. W naszej ocenie oznacza to jednak nierówne warunki konkurowania, które upoważniają nas do działań chroniących polski przemysł przed utratą poważnej części źródeł zaopatrzenia.

Bogdan Czemko dostrzega też problem w tym, że poglądu tego nie chcą podzielić ministrowie odpowiedzialni za sprawy gospodarki i środowiska, którzy nie odpowiadają na wystąpienia Izby. Nie zamierzamy jednak zaniechać działań, aby znaleźć sensowne rozwiązanie tego problemu – zapowiada Bogdan Czemko.

Sprawę dotyczącą udostępnienia danych o sprzedaży drewna przez LP PIGPD skierowała do sądu w 2011 r., lecz wyrok był niekorzystny. Chodziło głównie o ujawnienie nazw firm wygrywających przetargi i informacji o bieżącej podaży drewna w nadleśnictwach – przypomina Bogdan Czemko. Sąd uznał je za tajemnice przedsiębiorstw. Mimo tego zamierzamy kontynuować działania, aby „odtajnić” te dane, które uważamy za informację publiczną, w tym o szczegółowym podziale pozyskiwanego drewna na pule kierowane do różnych form sprzedaży.

Z drugiej strony barykady

Sprawę komentuje Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych. LP nie prowadzą eksportu drewna okrągłego, a całość oferty sprzedawana jest na bazie loco las – droga wywozowa. Procedury sprzedaży drewna dostępne są dla wszystkich nabywców według identycznych reguł. Jest to zgodne z zasadami konkurencji bez podziału na nabywców krajowych i zagranicznych. Nie jest tajemnicą, że drewno z LP od wielu lat budzi zainteresowanie podmiotów zagranicznych (nie tylko z Niemiec), a wielkość zakupów drewna przez te podmioty począwszy od roku 2010 przekracza 1 mln m3 i w roku 2013 wyniesie około 1,5 mln m3 (w roku 2010 zakupy podmiotów zagranicznych w jednostkach LP wyniosły około 1,15 mln m3).

W ogólnej ilości zakupów drewna przez klientów zagranicznych drewno wielkowymiarowe stanowi prawie 60%. Skala zakupów drewna przez nabywców zagranicznych w ogólnej ilości zakupów drewna przez przedsiębiorców jest w sumie niewielka, gdyż kształtuje się na poziomie około 5%. Dane te wielokrotnie publikowano, nie są jednak równoznaczne z faktyczną wielkością eksportu drewna z Polski z uwagi na fakt swobodnego przepływu towarów w ramach UE – dodaje.

Anna Malinowska podkreśla, że LP nie mają wpływu na faktyczne wykorzystanie drewna przez przedsiębiorców dokonujących zakupu surowca. Analizując wyłącznie strukturę podmiotów zagranicznych można stwierdzić, że to firmy z sektora tartacznego, celulozowo-papierniczego oraz płytowego. Trudno przypuszczać, aby drewno zakupione przez nich zagospodarowywano w inny sposób, jak do przerobu przemysłowego – uważa rzecznik prasowy LP.

Kto odpowiada za eksport drewna do Niemiec?

Innego zdanie są przedstawiciele przemysłu drzewnego. Pojawiają się przypuszczenia, że pozyskiwaniem surowca zajmują się głównie polscy handlarze. Wyczuwając dochodowy biznes, kupują oni drewno od LP i odsprzedają Niemcom. Tego typu firmy nie muszą mieć żadnych zakładów produkcyjnych, one tylko kupują i odsprzedają, spełniając rolę agentów. Co nie jest zabronione, jest przecież dozwolone.

LP próbują odbijać piłeczkę, przypominając, że Polska również importuje drewno. Z danych LP wynika, że polscy przedsiębiorcy kupili poza naszym krajem w ub.r. ok. 4 mln m3 drewna. PIGPD odpowiada, że polskie firmy, owszem, importują surowiec z zagranicy, ale jest on głównie słabej jakości. Zdaniem Izby Niemcy wykupują z Polski najlepsze drewno.

Tajemnice nie dla ogółu?

Jak informuje Anna Malinowska, dane dotyczące wielkości pozyskania, sprzedaży, cen drewna publikowane są w ogólnie dostępnych źródłach jak GUS, Raport o stanie lasów, przekazywane na szeregu konferencjach, spotkaniach konsultacyjnych z przemysłem drzewnym, jak również w serwisie (PL-D) służącym do obsługi, informowania klientów LP i przeprowadzania procedur sprzedaży drewna. Dane te są bardzo szczegółowe (w układzie nadleśnictwa) i dostępne dla klientów biorących udział w zakupach ofertowych, aukcjach a następnie generowane w formie analiz i raportów – uzupełnia Anna Malinowska.

Rzecznik prasowy LP odnosi się również do wniosków Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Przemysłu Drzewnego i Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego skierowanych do Dyrektora Generalnego LP. Zawierały one prośbę o przekazanie informacji szczegółowych wymagających przetworzenia bądź informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa – stwierdza Anna Malinowska. – W związku z niewykazaniem przez te podmioty szczególnego interesu publicznego (informacja przetworzona) oraz ze względu na konieczność przestrzegania przepisów dotyczących zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa, Dyrektor Generalny LP wydał decyzję odmawiającą udzielenia informacji publicznej. W dalszym toku postępowania sprawa ta została skierowana na drogę sądową przez OZPPD.

TEKST: Anna Szypulska

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 11/2013