Branża

Trwaj chwilo, jesteś piękna!

Iwona Łuczak-Szymańska.

Trwaj chwilo, jesteś piękna!

Chociaż z sukcesami zajmuje się sprzedażą, w głębi duszy czuje się humanistką. Deklaruje, że nie żyje w świecie liczb i ścisłych zależności. Ufa emocjom, wierzy w metafizykę. Jej ukochana lektura to „Faust” Goethego. Czyta go w oryginale, choć prościej byłoby w polskim tłumaczeniu. „Kiedy jest zbyt łatwo, to jest nudno” – mówi Iwona Łuczak-Szymańska z uśmiechem, jednym z najpiękniejszych w branży.

Reklama
visby.pl banner z promocją na łóżko

Elegancka, ma swój niepowtarzalny styl, klasę i z pewnością … wszystkiemu temu skromnie zaprzeczy. Iwona Łuczak-Szymańska uważa, że wbrew pozorom, w branży zdominowanej przez mężczyzn pozycji nie zdobywa się urodą. Co innego kompetencje, profesjonalizm i pracowitość.

Z przyjaciółką Ewą i synkiem podczas rodzinno-koleżeńskiego wyjazdu w polskie góry. Przed wyprawą skuterami śnieżnymi.
Z przyjaciółką Ewą i synkiem podczas rodzinno-koleżeńskiego wyjazdu w polskie góry. Przed wyprawą skuterami śnieżnymi.

Pracuje z pasją. Pod tym względem jest niemal książkowym przykładem zodiakalnego Skorpiona, choć – jak zaznacza – z ascendentem w Raku. Osoby, którym astrologicznie patronuje Mars są najsilniejsze ze wszystkich znaków zodiaku. Charakteryzują się ogromnym dynamizmem, aktywnością, siłą ducha i charakteru. Są bystre i obdarzone intuicją. Wytrwale zmierzają do celu. Nie dla kariery a z autentycznego pragnienia działania.

Wejść na szczyt

Już w pierwszej klasie liceum wiedziała, że będzie studiować germanistykę: Nauczycielka od niemieckiego, która była jednocześnie naszą wychowawczynią, prowadziła lekcje w sposób tak interesujący, że można się było zachwycić językiem i kulturą tego kraju. Od dziecka ciągnie ją do nauki języków i jest w tym kierunku uzdolniona. Nie brakuje jej przy tym uporu. Ze „Świata Młodych” samodzielnie uczyła się esperanto. W ciągu kilkunastu miesięcy nauczyła się języka włoskiego.

Wszystkie lektury na studiach przeczytała w oryginale, w tym ukochanego „Fausta” Goethego. Jest to trudny utwór, ale czytanie książek w oryginale daje mi niesamowitą radość i satysfakcję – podkreśla. Przezwyciężanie trudności to żywioł Skorpiona. To mnie wzmacnia, daje satysfakcję i siłę do dalszego działania – mówi. – Trudne sytuacje wyzwalają siłę. Choć czasem chce się wywiesić białą flagę, jednocześnie coś wewnętrznie uskrzydla. Każe podjąć walkę.

Siłę, determinację, chęć działania i pokonywania nieprzewidzianych trudności uważa za cechy dobrego sprzedawcy. Ważna jest też intuicja. Kierowała się nią, kiedy rezygnowała z poprzedniej, interesującej pracy na rzecz zatrudnienia w firmie Interprint Polska. Z sentymentem wspomina swoją rozmowę kwalifikacyjną.

Iwona Łuczak-Szymańska i Interprint

Wiedziałam jedynie, że jest to firma niemiecka zajmująca się produkcją zadrukowanych oklein meblowych. Przyznam szczerze, niewiele mi to mówiło. Firmy z naszej branży stawiały wówczas pierwsze kroki na polskim rynku, a dostęp do informacji o produkcie był ograniczony. Pozwoliłam więc sobie zadawać przyszłemu pracodawcy tyle samo pytań, co zadawano mnie. Chociaż w Ozorkowie była tylko łąka, na której mieliśmy wybudować fabrykę a ja miałam fajną pracę, intuicja podpowiedziała mi, że warto podjąć ryzyko. Przeczuwałam, że będzie ciekawie i inspirująco. Utwierdziłam się w tym już na pierwszym wyjeździe szkoleniowym do Niemiec – wspomina.

Jest pierwszą osobą zatrudnioną w Interprint Polska. Początkowo jej praca polega na tłumaczeniach i organizacji otoczenia administracyjnego dla powstania firmy Interprint Polska. Bardzo lubię tłumaczyć, daje mi to poczucie spokoju – mówi. Z drugiej strony, nie wiem, czy potrafiłabym pracować w ten sposób, gdyż potrzebuję bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Lubię nawet trudne rozmowy z naszymi klientami. Ufam, iż szanujemy się nawzajem.

Na wyprawie z mężem do malowniczej Finlandii, do Rovanemi i za koło podbiegunowe. Na zdjęciu: w wiosce lodowej.
Na wyprawie z mężem do malowniczej Finlandii, do Rovanemi i za koło podbiegunowe. Na zdjęciu: w wiosce lodowej.

Jej zdaniem, sprzedaż w dość hermetycznej branży meblowej, gdzie większość osób się zna i spotyka się od wielu lat, opiera się przede wszystkim na trwałych oraz dobrych relacjach z ludźmi. Pod tym względem meblarstwo wydaje jej się wyjątkowe, inne niż np. branże dóbr szybko zbywalnych. Zapytana o to, na jakie cechy zwraca uwagę dobierając współpracowników, odpowiada bez wahania: Na autentyczność, szczerość i lojalność. Relatywnie łatwo potrafię ocenić, czy dana osoba jest sobą czy tylko stwarza pozory. Nie znajduję usprawiedliwienia dla osób, które dla kariery skłonne są sprzedać duszę diabłu. Bardzo ważna jest pracowitość. Wymagam jej od siebie i od innych.

W swoim rytmie

Zimą lubi góry. Miło wspomina jeden z wyjazdów służbowych do Szwajcarii i górską wędrówkę. Niezapomniane widoki, słońce… Wspinaczka była cudowna, choć początek nie był łatwy. Nie mogła złapać oddechu. Wtedy kolega powiedział jej: Iwona, spróbuj wyrównać oddech i znajdź swoje własne tempo. Nie patrz na innych. Te słowa zapadły jej w pamięć. Dziś, obok „Nigdy nie mów nigdy” należą do maksym życiowych Iwony Łuczak-Szymańskiej.

Na wyprawie z mężem do malowniczej Finlandii, do Rovanemi i za koło podbiegunowe. Na zdjęciu: w barze lodowym.
Na wyprawie z mężem do malowniczej Finlandii, do Rovanemi i za koło podbiegunowe. Na zdjęciu: w barze lodowym.

Najbardziej ukochany przez nią cytat pochodzi z „Fausta”: „Chwilo trwaj, jesteś piękna”. Mam takie poczucie, że w życiu ważne są chwile. Dobre i złe wzbogacają nas. Stanowią o obrazie życia, o jego wartości – mówi.

Jest wrażliwa na piękno, nawet to uchwycone w codzienności. Zapamiętuje kolory, gesty, zapachy, smaki. Najbliższe jest jej to, co naturalne. Bliska ziemi jest kuchnia włoska, dlatego ją uwielbia, tak jak Włochy. Odpowiada mi zakorzenione tam poczucie estetyki, a także autentyczność i spontaniczność Włochów – mówi.

Nieprzypadkowo, wielokrotnie lubi wracać do obrazów z „Ojca Chrzestnego”. Klimat, muzyka, fabuła sprawiają, że jest to film, który mogłabym oglądać przynajmniej raz w miesiącu i nigdy mi się nie znudzi – opowiada z prawdziwą pasją. O wiele bardziej lubi jednak wizyty we Włoszech, gdzie mieszka jej siostra. Celebruje wtedy każdą chwilę, piękny widok, smaki lokalnych win. Czuję się tam dobrze, spokojnie – mówi z rozmarzeniem. I dodaje: Uwielbiam morze.

Iwona Łuczak-Szymańska: estetyka jest niezwykle ważna

Estetyka jest dla niej niezwykle ważna również na płaszczyźnie zawodowej. Bliski kontakt z designem jest tym, co daje jej dużą satysfakcję z pracy w Interprint Polska. Kontakt z estetycznymi produktami sprawia mi przyjemność – mówi.

Iwona Łuczak-Szymańska podczas gali wręczenia Gazeli Biznesu dla firmy Interprint Polska.
Iwona Łuczak-Szymańska podczas gali wręczenia Gazeli Biznesu dla firmy Interprint Polska.

Satysfakcję przyniosło jej również urządzenie wraz z mężem własnego domu. Skomponowanie całości było wyzwaniem, w którego realizacji pomogła znana łódzka projektantka. Myślę, że efekt jest fajny – mówi Iwona Łuczak-Szymańska. Pytana o szczegóły, opowiada z pasją, że wystrój domu utrzymany jest w stylu nowoczesnym, ale nie jest chłodny. Dominują kolory neutralne. Wśród nowoczesnych form pojawiają się elementy z naturalnych, ciepłych materiałów. Jest tam trochę, jak w Toskanii, choć nie są to wnętrza oczywiste, przewidywalne.

To, co lubi w domowym wnętrzu jest spójne z jej stylem ubioru. Doświadczenie i mentalna dojrzałość pozwoliły jej na znalezienie własnego sposobu ekspresji. Nazywa go umiarkowaną elegancją. Mniej, znaczy więcej. Minimalistycznie, ale z jakimś akcentem – mówi. To, co nieoczywiste i nieprzewidywalne ceni też u ludzi. Przykładem jest Anna Maria Jopek, jedna z jej ulubionych artystek. Wydaje się łączyć w sobie delikatność, wrażliwość, ale też siłę. Świadczy o tym choćby umiejętność pogodzenia intensywnego życia zawodowego z macierzyństwem.

Ślubowanie klas pierwszych w SP nr 5 w Ozorkowie, której patronuje Interprint Polska. Iwona Łuczak-Szymańska odbiera dyplom dla firmy Interprint.
Ślubowanie klas pierwszych w SP nr 5 w Ozorkowie, której patronuje Interprint Polska. Iwona Łuczak-Szymańska odbiera dyplom dla firmy Interprint.

Pytana o inne znane kobiety, które jej imponują wymienia Krystynę Jandę. Ceni ją za talent, siłę i wyrazistą grę aktorską. Niezależnie od sympatii politycznych, docenia też Jolantę Kwaśniewską, która należy do osób eleganckich, o wysokiej kulturze osobistej. Uważam, że bardzo dobrze reprezentowała nas – kobiety w Polsce. Patrząc na Panią Prezydentową mam wrażenie, że czas jej nie przeszkadza. Nadal świetnie się prezentuje i realizuje – podsumowuje.

Zgodnie ze sobą

Iwona Łuczak-Szymańska jest zdania, że kobiety same w sobie mają ogromny potencjał, dużą siłę. W branżach typowo męskich na pewno trudniej im się przebić, utrzymać i działać. Lata pracy pokazały mi, jak wiele trzeba mieć energii i jak dużo determinacji, żeby osiągnąć sukces – mówi. Przyciąga do siebie indywidualistów. Bardzo często spotyka kobiety przebojowe, silne, które wiedzą czego chcą i dużo sobą reprezentują.

Nie wiem, czy to jest jakaś magia – mówi ze śmiechem. Wierzę w chemię między ludźmi. Albo zadziała, albo nie. Nie chodzi tu wyłącznie o relacje partnerskie. Mnie się to w życiu sprawdza i idzie w parze z intuicją. Tak, jestem osobą, która bardziej czuje, niż opiera się na „szkiełku i oku” – mówi refleksyjnie. Z dużym dystansem wobec siebie opowiada za to, o prawdziwej chemii. Tej, której uczyła się w szkole. Z chemii pamiętam tylko H2O i CO2. No i Potas K – wspomina z uśmiechem.

Lubię, kiedy dużo się dzieje – mówi Iwona Łuczak-Szymańska. Pytana o potrzebę równowagi, odpowiada: Szukam jej, jak każdy, w różnych dziedzinach życia. Równowaga jest niezwykle ważna, jeśli pracuje się bardzo intensywnie.

Z synkiem Oliwierem podczas wakacji na Krecie.
Z synkiem Oliwierem podczas wakacji na Krecie.

Dobrze odpoczywa podczas podróży, ale również w domu, ogrodzie czy też na wycieczkach rowerowych. Lubi dobre, czerwone i koniecznie wytrawne wino. Zapala kadzidełka, słucha chilloutowej muzyki. Ta towarzyszy jej również w chwilach relaksu podczas jazdy samochodem. Uwielbia „Siestę” w radiowej Trójce, prezentującą muzykę z różnych zakątków świata.

Wieczorem, obowiązkowo książka. Nie tylko literatura ambitna, ale dla odprężenia często również popularna. Książki, które relaksują chętnie podrzuca jej jedna z najbliższych przyjaciółek – Kaśka. Ich przyjacielska relacja ma swoje korzenie w czasach szkoły podstawowej.  Przyjaciele są w życiu ważni i bardzo potrzebni – podkreśla.

Autentyczna jak Iwona Łuczak-Szymańska

W gronie najbliższych jest też Ewa, którą ceni za odwagę mówienia prawdy. Jest szczera, autentyczna. Iwona Łuczak-Szymańska również nie boi się wypowiadać niepopularnych opinii, jeśli uważa to za słuszne. Wiem, że tak powinnam, choć bywa to różnie odbierane przez otoczenie. Dobrze się czuję w zgodzie ze sobą. Potrafię też przyjąć zdanie odmienne od mojego czy niepochlebną opinię, jeśli są wypowiedziane z klasą. Nie akceptuję pozoranctwa i taniego pochlebstwa. Preferuję w ludziach uczciwość – opowiada.

Szczerości i autentyczności z pewnością nie brakuje w najważniejszej dla niej relacji – z synkiem Oliwierem. Uwielbia spędzany z nim czas. Dla niego i przy nim odkryłam na nowo różne pasje. Wróciłam do jazdy na łyżwach, nauczyłam się jeździć na nartach. Tym, co odkryłam przy dziecku jest miłość do muzyki klasycznej. Polubiłam wizyty w filharmonii. Bardzo mnie odprężają – mówi z czułością.

Iwona Łuczak-Szymańska uwielbia morze i rodzinne wyjazdy nad Bałtyk. Na zdjęciu z synkiem Oliwierem.
Iwona Łuczak-Szymańska uwielbia morze i rodzinne wyjazdy nad Bałtyk. Na zdjęciu z synkiem Oliwierem.

Zapytana o to, na jakiego mężczyznę chciałaby wychować syna, odpowiada z dużym szacunkiem dla indywidualnych predyspozycji chłopca. Jest bardzo wrażliwy, dlatego staramy się rozwinąć w nim poczucie estetyki. Zależy nam na wpojeniu mu podstawowych wartości. Chcemy też pokazać mu kawałek świata. Czynimy wiele, żeby był jak najbardziej samodzielny – wymienia. – Wolałabym nie tworzyć scenariusza, co Oliwier ma robić w przyszłości. Jeśli miałabym wyrazić życzenie, to chciałabym, aby z uwagi na dotychczas odkryte cechy jego osobowości, nie powielał zawodów swoich rodziców. Bez chwili wahania dodaje: Dla mnie prawdziwym sukcesem jest moje dziecko. Praca daje poczucie wartości. Szanuje się ją, jeśli przynosi satysfakcję. Jest ogromnie ważna, ale dużo ważniejsi są najbliżsi, a szczególnie więź z dzieckiem. Jest najsilniejsza i na całe życie.

TEKST: Diana Nachiło

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 3/2011