Branża

Od windykacji do inwestycji droga niedaleka

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Od windykacji do inwestycji droga niedaleka

Z badania UCE Research wynika, że blisko 54% małych firm, zatrudniających od 10 do 50 pracowników, nie zamierza w tym roku zainwestować w nowoczesne technologie.

22% badanych firm nie wie jeszcze, czy zainwestuje. Przeszkodą jest przede wszystkim brak pieniędzy. Natomiast te firmy, które chcą zwiększać swoją innowacyjność, planują wydać od 5 do 10 tys. zł.

Z analizy Krajowego Rejestru Długów wynika, że średnie zadłużenie polskich przedsiębiorstw to 32 tys. zł. W branży meblarskiej wcale nie jest lepiej: w KRD znajduje się obecnie 3,2 tys. firm meblarskich, a średni dług wynosi 29 tys. zł.

I zapewne – na tą kwotę składa się nie jeden, a kilku wierzycieli. Wniosek nasuwa się sam: jest wyraźna relacja między zadłużeniem polskich przedsiębiorstw a chęcią i możliwościami inwestowania w nowe technologie.

Wśród tych 54% firm, które nie zamierzają inwestować w nowe technologie, zapewne niemały procent stanowią zadłużone firmy. Nie można się rozwijać, mając długi. I tu dochodzimy do delikatnej kwestii – wielu przedsiębiorców blokuje przed inwestowaniem nie tyle sam fakt, że są zadłużone, ale to, że dług jest już nie na etapie windykacji przedsądowej, ale na etapie odzyskiwania pieniędzy przez komornika, gdzie pole do negocjacji jest dużo mniejsze, niż podczas prób porozumienia z wierzycielem lub windykatorem.

Nie można się też rozwijać nic nie robiąc ze swoimi dłużnikami. Oto kolejny argument, by w tych trudnych czasach, jeszcze bardziej postawić na negocjacje windykacyjne. Wiele firm miałoby środki finansowe na inwestycje, gdyby tylko albo aż odzyskali pieniądze z zaległych faktur. To są zamrożone pieniądze, których status można określić jako „to skomplikowane”. Zgodnie z prawem, zdrowym rozsądkiem, a nawet logiką – one są nasze, a jednak nic z nimi nie możemy zrobić, dopóki nie trafią na nasze konto. Nikt nie dostarczy nam nowoczesnych rozwiązań, jeśli za nie nie zapłacimy. Trudno też oczekiwać, że będziemy mogli wdrożyć innowacją, a zapłacić za nią gdy odzyskamy nasz dług. No, chyba że chcemy dołączyć do grona dłużników…

Najpierw pandemia, a teraz wojna w Ukrainie sprawiły, że podchodzimy inaczej do zadłużonych firm. Widzę wśród moich klientów większą i dłuższą chęć współpracy ze swoimi dłużnikami. Tak jak kiedyś dość szybko kończyliśmy współpracę, blokowaliśmy na przykład możliwość robienia zakupów przez dłużników, tak teraz granice naszej cierpliwości przesunęły się dalej. Od zawsze powtarzam, że negocjacje windykacyjne należy prowadzić w ten sposób, by dłużnik pozostał naszym klientem, a po skończonej windykacji – dalej chętnie robił u nas zakupy. Aby jednak było to możliwe – nie można go kredytować w nieskończoność. Każda firma powinna jasno określić poziom akceptacji takiego działania, zastanowić się, jaka kwota niezapłaconych faktur pozwoli nam na kontynuowanie inwestycji czy wdrażanie nowych technologii, a po przekroczeniu jakiego poziomu, w przypadku nieodzyskania naszych pieniędzy, na przykład z powodu bankructwa naszego kontrahenta, spowoduje to komplikacje w naszej firmie.

TEKST: Anna Gąsiorowska