Branża

Ecodesign i zielona ekonomia

Przemysław Karlik, prezes Zarządu Instytutu Rozwoju Myśli Ekologicznej.

Ecodesign i zielona ekonomia

Przemysław Karlik, prezes Zarządu Instytutu Rozwoju Myśli Ekologicznej, jest przekonany o ekonomicznych zaletach ekologii i nadchodzącej zielonej weryfikacji rynku.

Skąd Pana wiedza o branży meblarskiej?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Z literatury i przede wszystkim doświadczenia. Na początku lat 80., w okresie przedtransformacyjnym założyłem mały zakład stolarski. Po pewnym czasie przerodził się w całkiem nieźle funkcjonujące przedsiębiorstwo, w skład którego wchodziły trzy zakłady produkcyjne, wytwarzające odpowiednio elementy drewniane do produkcji mebli, meble skrzyniowe i meble tapicerowane. Dziś ten początek można by określić produkcją garażową. Technologia nie była wówczas zaawansowana, jednak na miarę własnych możliwości, wprowadzałem innowacyjne rozwiązania.

Kierując się zasadami zrównoważonego rozwoju, zwracałem uwagę na każdy element związany z produkcją i wyrobem finalnym. Wydaje się, że już w tamtym czasie starałem się myśleć perspektywicznie. Mając kontakt z odbiorcami zagranicznymi, starałem się produkować pod własną marką, nie no name. W zasadzie było to rzeczą niemal niemożliwą. Wiązało się bowiem z silną presją rozwoju produkcji, często bez możliwości myślenia perspektywicznego o długofalowych konsekwencjach.

Był to okres obfitujący w doświadczenia, bowiem nawiązałem bezpośrednią współpracę z najważniejszymi graczami europejskiego rynku meblarskiego. Uczestniczyłem też w najważniejszych wydarzeniach targowych na terenie Europy. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia ze względów osobistych wycofałem się z aktywnego zarządzania przedsiębiorstwem, jednak nie z biznesu. Branża meblarska pozostała mi bardzo bliska.

Czym się Pan zajął?

Zająłem się działalnością w obszarze interact – interim management, czyli doradztwem przedsiębiorstwom i osobom fizycznym w obszarach strategicznych, a także zarządzaniem tymczasowym. Mówiąc krótko, jeździłem do firm, doradzałem, pomagałem. Dało mi to i nadal daje obraz polskiego meblarstwa. Z punktu widzenia ochrony środowiska pokazało, jak meblarze podchodzą do kwestii związanych z ekologią i zrównoważonym rozwojem, bezpieczeństwem pracy, społeczną odpowiedzialnością biznesu, czy też zagospodarowaniem odpadów poprodukcyjnych. W konsekwencji tych zdarzeń, grupa znajomych przekonała mnie, żeby podjąć działania związane z ekologią.

W marcu 2017 roku powołałem Instytut Rozwoju Myśli Ekologicznej, który jest niezależnym ośrodkiem badawczo – eksperckim non profit. Celem Instytutu jest wyznaczanie strategicznych kierunków rozwoju ochrony środowiska, przedstawianie zagrożeń wynikających ze zmian klimatycznych, a także, bądź przede wszystkim, działalności człowieka. Z pozycji bacznego obserwatora rynku meblarskiego mogę powiedzieć, że stoimy na początku drogi. Tymczasem potrzeby na tego typu działania są ogromne.

Cieszy też, że coraz więcej przedsiębiorców z branży drzewnej i meblarskiej zaczyna postrzegać rozwój swoich firm przez pryzmat ekorozwoju. Zwracają się bowiem do nas z pytaniami: jakie materiały, komponenty i surowce stosować oraz jakie warunki spełnić, by móc się szczycić mianem firmy ekologicznej.

No właśnie, jakie?

Na pewno należy stosować surowce i materiały naturalne, jak tkaniny, różnego rodzaju dodatki, powłoki wykończeniowe, kleje czy drewno, ale pochodzące z obszarów certyfikowanych o zrównoważonym rozwoju. Instytut bardzo popiera idę certyfikatów FSC wydawanych przez organizację Forest Stewardship Council, a świadczących o tym, że drewno pochodzi z mądrze zarządzanych lasów. Zwracamy szczególną uwagę, aby firmy pragnące promować się jako ekologiczne przywiązywały wagę do pochodzenia surowców, zwłaszcza drewna.

Warto wziąć pod uwagę, że utraciliśmy niemal trzy czwarte powierzchni lasów tropikalnych, które zostały wycięte w sposób sprzeczny z zasadami zrównoważonej gospodarki leśnej. Aby zatrzymać tę negatywną tendencję, warto sięgać po surowce ze źródeł o zrównoważonym rozwoju. Źródeł nam jak najbliższych.

Wiąże się to przede wszystkim z niwelowaniem negatywnych skutków mających wpływ na zmiany klimatyczne i zanieczyszczanie środowiska, na które bezpośrednio oddziałuje np. transport kołowy. W taki oto sposób m.in. obniżamy koszty zakupu surowca. To z kolei w zdecydowany sposób przekłada się na oszczędności i niższą cenę finalną wyrobów.

Przedsiębiorstwo, które chce szczycić się mianem firmy ekologicznej, to nie tylko surowce, materiały i komponenty wykorzystywane do produkcji. To przede wszystkim przedsiębiorstwo jako całość, czyli pełna infrastruktura, otoczenie, człowiek. A więc warunki w jakich produkowane będą meble. W ramach ekorozwoju są to kluczowe obszary definiujące przedsiębiorstwo w kategoriach przedsiębiorstwa ekologicznego.

Certyfikat FSC jest najbardziej znany, ale przecież nie wszystkie lasy w Polsce mogą się nim pochwalić.

Oczywiście, w Polsce możemy korzystać z surowca niecertyfikowanego, ale w ten sposób doprowadzamy do zaburzenia ekosystemów i tym samym cyklu ekologicznego. Taka jest jednak rzeczywistość: są miejsca o zrównoważonym rozwoju, są też takie, w których się po prostu tnie, przerabia i sprzedaje.

Czy wiadomo, jaki procent polskich lasów jest certyfikowany?

Odnosząc się do skali procentowej trudno powiedzieć, bo w tym obszarze jest ciągła fluktuacja. Polskie lasy dzielą się na te, które pozostają w zarządzie PGL Lasy Państwowe, w zarządzie osób fizycznych, są parkami narodowymi, innymi skarbu państwa, gminnymi oraz własnością innych osób prywatnych.

Certyfikaty FSC praktycznie przyznawane są lasom będącym w zarządzie PGL Lasy Państwowe. Wedle mojej wiedzy PGL Lasy Państwowe skupiają 17 RDLP i 431 nadleśnictw, z czego certyfikatu FSC nie posiada jedna dyrekcja i trzy nadleśnictwa. Natomiast godnym podkreślenia jest fakt, że w roku 2017 certyfikat FSC po raz pierwszy w Polsce dostał las prywatny.

Co, w tym kontekście, można powiedzieć o drewnie pozyskiwanym z Puszczy Białowieskiej?

Puszcza Białowieska powinna być objęta całkowitym zakazem wycinki. Powinna pozostać rezerwatem przyrody – miejscem, w którym dokonujemy naturalnej oceny przyrody. Nie powinno dziać się w niej nic ponad to, o czym zdecyduje sama przyroda. W to wszystko, niestety, bardzo mocno wkracza człowiek i polityka. Przyroda z tym przegrywa. Nie jest w stanie wygrać z harwesterami i decyzjami, które nijak się mają do zrównoważonej gospodarki  leśnej.

Który kraj, region jest Pana zdaniem wzorowy, jeśli chodzi o gospodarkę surowcową?

Na pewno Skandynawia.

Co o tym decyduje?

Świadomość ekologiczna tamtejszego społeczeństwa, która jest na zdecydowanie wyższym poziomie. To są lata edukacji, uczenia dzieci, czym jest przyroda, drewno, natura, jakie wartości płyną z tego, że oddychamy czystym powietrzem i żyjemy na czystej planecie. Do Instytutu codziennie wpływają raporty o stężeniu pyłów PM10 i PM1-2,5 na terenie Polski. Zapewniam, że są to dane przerażające.

Zanieczyszczenia powietrza to temat ignorowany przez wiele osób, tymczasem związki obecne w atmosferze, takie jak tlenki azotu, ozon, czy tlenki siarki przekładają się na poważne problemy zdrowotne, które mogą prowadzić do śmierci. Zwykle, stan jest nieco lepszy w dniach wietrznych, ale przy bezwietrznej pogodzie jest dramatyczny, niezależnie od miasta.

Ku naszemu zaskoczeniu coraz częściej zagrożenia dotyczą też terenów wiejskich, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Pojawia się smog. Czujemy się coraz gorzej. Zastanawia mnie to, bo przecież człowiek jest numerem jeden w ekosystemie. Czy naprawdę nie mamy do siebie wystarczającego szacunku, żeby tak się niszczyć. Dlaczego promujemy gospodarkę opartą na węglu, kiedy cały świat od tego odchodzi?

Nie chcę promować radyklanych cięć, ale w dobie zagrożeń klimatycznych apeluję o rozsądek i większą dbałość o ochronę środowiska na poziomie każdego z nas, począwszy od najmniejszych zakładów, a kończąc na największych fabrykach. Nie czekajmy, zacznijmy już dzisiaj, bowiem jutro może być za późno.

Jaka jest świadomość ekologiczna Polaków?

Świadomość polskiego społeczeństwa jest coraz wyższa. Wciąż jednak jest na tak niskim poziomie, że wymaga stałej edukacji: zaczynając od przedszkola, poprzez studia, na osobach starszych skończywszy. Warto pamiętać, że rutyna prowadzi do określonych, często szkodliwych dla środowiska zachowań.

Proszę zobaczyć, co się dzieje z naszymi oceanami. Są tam tony śmieci. Ilość tworzyw sztucznych w Północnym Atlantyku i w morzach przyległych drastycznie wzrosła w ciągu ostatnich lat. W morskich wodach jest około dziesięć razy więcej kawałków plastiku, niż w latach 90. ubiegłego wieku. Jeżeli nie podejmiemy radykalnych działań w kierunku ochrony wód, niebawem Bałtyk stanie się pływającym śmietnikiem Europy i tym samym będzie nam grozić realna wizja ekologicznego kataklizmu. Czy świadomie chcemy dopuścić do katastrofy ekologicznej?

Dysponujemy bieżącymi raportami międzynarodowych organizacji ekologicznych i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na temat stanu czystości mórz i oceanów, a co za tym idzie zdrowia ludności. Zapewniam Panią, że wnioski są przerażające. Dziś wiele przedsiębiorstw zaniechało już stosowania plastiku, lecz nadal jest to przysłowiowa kropla w morzu. Jako Instytut zwracamy na to szczególną uwagę, mocno akcentując tę tematykę w wystąpieniach publicznych, podczas różnego rodzaju spotkań na szczeblu rządowym, samorządowym i międzynarodowym, a także w mediach telewizyjnych, prasowych i społecznościowych.

Uważam, że ten głos powinien być jeszcze mocniejszy. Głos, który powinien płynąć nieomalże z każdej branży i każdego sektora naszej gospodarki. Nie można zapominać też o edukacji, choć ona zawsze podszyta jest polityką i rozwiązaniami legislacyjnymi na szczeblu centralnym. Przemysł drzewny i branża meblarska też nie są wolne od zagrożeń ekologicznych. Największym problemem jest stosowanie materiałów szkodliwych dla środowiska i naszego zdrowia i życia, zawierających szkodliwe związki toksyczne.

Co jest najbardziej nieekologicznym elementem w naszej branży?

Człowiek. Przecież to od nas zależy, jaką czystość zachowamy wokół siebie, jak będziemy traktować pracowników, a poprzez to i samych siebie, w jakich warunkach prowadzimy produkcję, jakich surowców i materiałów użyjemy do produkcji, jaki produkt zaoferujemy klientom, w co go zapakujemy i w jaki sposób dostarczymy.

Czy w dzisiejszych warunkach rynkowych świadomy ekologicznie klient i producent mebli mają szansę się naprawdę spotkać?

Klucz do odpowiedzi na to pytanie leży w rękach producentów. Bowiem to od nich zależy, jaki produkt zaoferują klientowi. Klientowi zdecydowanemu, zorientowanemu w dzisiejszym świecie na ekologię. Ci, którzy to zrozumieją wygrają, pozostali będą musieli przewartościować myślenie o funkcjonowaniu współczesnego przedsiębiorstwa ekologicznego i dostosować się do obowiązujących warunków.

Klienci w Europie, na świecie, mają różny sposób postrzegania mebli w kategoriach ekologicznych. Na przykład Skandynawowie myślą inaczej niż my. W ogóle nie biorą pod uwagę, że mogą kupić coś, co jest nieekologiczne, coś co im zaszkodzi. Wierzą, że produkty, z założenia, są ekologiczne. Dokonując zakupów kierują się takimi wartościami, jak design, bezpieczeństwo czy wygoda.

U nas często jedynym kryterium zakupu jest cena. To się jednak zmienia. Młode pokolenie zwraca już uwagę na aspekty ekologiczne i domaga się produktu o wysokich parametrach ekologicznych. Właśnie z taką sytuację spotkałem się w trakcie wizyty u jednego z producentów mebli tapicerowanych, który przedstawiał swoją ofertę podczas tegorocznych targów meblarskich w Poznaniu. Wniosek nasuwa się jeden: niedługo klient wręcz wymusi  na producentach możliwość zakupu produktów ekologicznych. I to nikt inny, niż odbiorcy będą narzucali rozwiązania związane z ekologią. W mej ocenie to już jest tylko kwestia czasu.

Czy polscy producenci mają szansę wyprodukować atrakcyjny cenowo mebel ekologiczny?

Oczywiście, że tak. Odpowiedź na to pytanie zakłada jednak konieczność podziału klientów na tych, których stać na mebel ekologiczny i takich, których na niego nie stać. Jest bowiem grupa osób, które niezależnie od ceny, chcą produktu, który będzie spełniał ich oczekiwania. Inni będą zainteresowani produktem najtańszym.

Z myślą o nich do Polski sprowadzane są wątpliwej jakości azjatyckie komponenty, materiały i surowce. Jeszcze gorszą praktyką są podwójne standardy. Z jednej strony, bazowanie na surowcach certyfikowanych, z drugiej tanie, szkodliwe dla środowiska półprodukty i produkcja w warunkach zaprzeczających wartościom ekorozwoju.

Warto mieć na uwadze, że kupcy z krajów skandynawskich i Europy Zachodniej zwracają baczną uwagę na meble o standardach ekologicznych. Mamy coraz więcej przykładów na to, że firmy wdrażając idee ecodesignu i stosując się do zasad ekorozwoju zwiększają wolumen sprzedaży swoich produktów średnio o 20% Wielu przedsiębiorców jednak nie wie, co to jest ecodesign.

A co to jest ecodesign?

Otóż ecodesign jest podejściem do projektowania produktów, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu produktu na środowisko podczas jego całego cyklu życia. Cykl ten zazwyczaj dzieli się na produkcję, zakup, użytkowanie i utylizację. Ponieważ cały cykl życia produktu należy rozpatrywać w zintegrowanej perspektywie, specjaliści od projektowania, produkcji, marketingu, sprzedaży i zarządzania, powinni współpracować w ramach rozwoju nowego produktu. Razem mają największe szanse na przewidzenie efektów zmian produktów i ich wpływu na środowisko.

Ecodesign to coraz większa odpowiedzialność i zrozumienie naszego ekologicznego śladu na planecie. Świadomość ekologiczna, przeludnienie, uprzemysłowienie i zwiększona populacja środowiska doprowadziły do kwestionowania wartości konsumenckich. Konieczne jest zatem poszukiwanie nowych rozwiązań, które są przyjazne dla środowiska i prowadzą do zmniejszenia zużycia materiałów i energii.

I chyba nie muszę nikogo przekonywać, że rozwiązania te mają bezpośredni wpływ na efektywność funkcjonowania przedsiębiorstwa jako całości i stwarzają możliwość kreowania wartości dodanej do każdej jednostki mebla. Ważne jest, że przestrzegając i stosując się do powyższych zasad wpisujemy się w standardy ekologiczne i tym samym przyczyniamy do troski o stan środowiska.

Co to właściwie znaczy: standardy ekologiczne?

Wpisują się w nie wyroby spełniające założenia ekorozwoju, a więc tego, co ważne tu i teraz oraz to, co będzie ważne dla przyszłych pokoleń, uwzględniające przy tym myślenie o planecie. Kupcy mają już dziś tę świadomość. Wiedzą, że jeśli zaoferują klientowi mebel z syntetyków, kiedy oczekuje on materiałów ekologicznych, to zwyczajnie go stracą. Rynek z czasem będzie się musiał dostosować do wymagań klienta o wysokiej świadomości ekologicznej.

Ekorozwój dla branży drzewnej i meblarskiej to przede wszystkim nowa filozofia rozwoju globalnego, regionalnego i lokalnego. Przeciwstawiająca się wąsko rozumianemu wzrostowi gospodarczemu. Podstawą ekorozwoju jest założenie, że poprawa, a przynajmniej nie pogarszanie stanu środowiska jest jednym z ważniejszych czynników warunkujących rozwój ekonomiczny. Dążenie do zrównoważonego rozwoju oznacza dla firm z branży meblarskiej zarówno nowe wyzwania, jak i szerokie możliwości.

Wiele firm z innych branż postanowiło uczynić ekorozwój ważnym aspektem swej działalności. Nadszedł czas na firmy z naszej branży. Zrealizowanie celu, jakim jest ograniczenie oddziaływania zakładu na środowisko, jest dla wszystkich tych zakładów wymagającym i niełatwym zadaniem. Tutaj z pomocą przychodzi nasz Instytut, który wspiera takie prorozwojowe inicjatywy. W obrębie działalności przedsiębiorstw są to obszary, o których wspominałem już wcześniej.

?

Chcę także zwrócić uwagę na pozytywny aspekt takich działań ekologicznych wpływających nie tylko na środowisko, ale i poprawiających wyniki ekonomiczne tych przedsiębiorstw. Ponieważ w dobie coraz większych wymagań  stawianych przed przedsiębiorstwami, pojawia się problem zmian, jakie muszą dokonać nie tylko w sposobie konkurowania, ale całego swojego funkcjonowania i co najważniejsze zarówno w percepcji właścicieli, jak i kadry zarządzającej.

Ekorozwój ma zatem realne szanse trwałej realizacji tylko wówczas, jeśli firmy zdołają oderwać się od wąskiego myślenia dotyczącego jedynie środowiska przyrodniczego. Istota problemu sprowadza się bowiem do odpowiedzi na pytania: kto, jak i dlaczego oddziałuje na środowisko? Uważam, że w dzisiejszych czasach wymagane będzie ciągłe podejmowanie działań związanych z konkurencją ekologiczną, wpisującą się w proces ekorozwoju.

Oznacza to dostosowanie się przedsiębiorstw do warunków rynkowych powiązanych z proekologicznymi zachowaniami, takimi jak energooszczędność, ograniczenie zapylenia, walka z hałasem, zanieczyszczeniami, wprowadzanie innowacji i nowych technologii, automatyzacja, robotyzacja czy współpraca z sektorem B+R. Nawiasem mówiąc, ekorozwój, to synonim zachowań proekologicznych, a przede wszystkim sukces dla tych, którzy go wdrożą.

Na ile jesteśmy na to otwarci?

W skali kraju jesteśmy jeszcze zamknięci na rozwiązania ekologiczne. Nie tylko w branży meblarskiej, polscy producenci nie zawsze łatwo przyswajają najnowsze trendy. Tak dużo się dziś mówi o elektromobilności. Postęp w motoryzacji jest tak szybki, że możemy być zaskoczeni, kiedy do napędu zaczniemy stosować ekologiczne paliwo np. z alg morskich. Od tego nie ma ucieczki. Tymczasem, nie idąc drogą świadomych ekologicznie wyborów, rezygnujemy z możliwości dodania wartości do produktu.

Często rozmawiam o tym z architektami i projektantami, bo od ich wizji zależał będzie kształt naszej przyszłości, naszych domów, biur i mebli, a więc środowiska w którym spędzamy najwięcej czasu. Od wizji architektów i projektantów zależało będzie nasze być, a od uczciwości i rzetelności producentów nasze zdrowie i życie. Tak, jak od budownictwa ekologicznego, które przeżywa dziś rozkwit.

Jak to wygląda?

Wiadomo, jak ważne jest otoczenie. Nic nie da, jeśli wstawimy mebel ekologiczny do wnętrza, które nam szkodzi. Działa to na zasadzie naczyń połączonych. A więc dom, mieszkanie, meble i przedmioty codziennego użytku, którymi się otaczamy.

Czy można dziś wskazać polskie firmy ekologiczne?

Bardzo dużo firm z różnych sektorów gospodarki krajowej wdraża standardy ekologiczne. To jednak wciąż za mało, żeby mówić o firmach prawdziwie eko. W przypadku branży drzewnej i meblarskiej nasze obserwacje delikatnie mówiąc nie są zadowalające. Dlatego postanowiliśmy to zmienić i nasz Instytut podjął się dzieła krzewienia standardów ekologicznych w zakładach i przedsiębiorstwach z tą branżą związanych. O wiele lepiej jest w dużych przedsiębiorstwach, które podążają np. w kierunku energooszczędności. O wiele gorzej jest w małych i średnich firmach.

Do podniesienia poziomu ekologii bardzo przyczyniłoby się przystępowanie do systemu ekozarządzania i audytu EMAS, audytowanego systemu certyfikacji jednostek ekologicznych. Systemy zarządzania środowiskowego znane są na całym świecie już od kilkunastu lat. Do najbardziej popularnych należą: system zarządzania środowiskowego zgodny z wymaganiami międzynarodowej normy ISO 14001 oraz właśnie system ekozarządzania i audytu EMAS, wynikający z Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1221/2009 dotyczący dobrowolnego udziału przedsiębiorstwa w systemie ekozarządzania i audytu.

Niewątpliwie, wdrożenie systemu ekozarządzania i audytu oraz rejestracja w systemie EMAS, daje możliwość znalezienia się w elitarnej grupie przedsiębiorstw, postrzeganych (zarówno w Polsce i Europie, jak i na całym świecie) jako przedsiębiorstwo proekologiczne – działające w zgodzie z prawem, w sposób zrównoważony, efektywny, wiarygodny i przejrzysty.

Jesteśmy branżą eksportową. Czy standardów w tym zakresie nie wymuszają na nas klienci z rynków zachodnioeuropejskich?

To jest trudne i złożone pytanie. Z pewnością największa uwaga poświęcana jest wiarygodności, możliwościom wytwórczym, produktowi, logistyce czy też terminowości. Wydaje się, że nadchodzące czasy zweryfikują branżę na miarę ekorozwoju.

Co w Pana przekonaniu oznaczają terminy przedsiębiorstwo ekologiczne i produkt ekologiczny?

Przede wszystkim określają to normy obowiązujące w danym kraju.

Czy to znaczy, że normy te są notorycznie łamane?

Krótko mówiąc: tak.

Nie ma jednostki, która by to weryfikowała?

Nie ma i jest to problemem. Problemem, który należy rozwiązać na poziomie centralnym. Wielokrotnie rozmawialiśmy w różnych kręgach o potrzebie certyfikacji mebli. Problem braku certyfikacji dotyczy nie tylko branży meblarskiej, ale też branży drzewnej w segmencie budownictwa drewnianego. Wydaje się, iż ze wszystkich norm, które nagminnie są łamane, wymienić należy normy etyczne.

Zapewne problemem są pieniądze?

Tak, ale można też mówić o istnieniu swoistego lobby, któremu zależy na takich, a nie innych rozwiązaniach. Dlaczego są firmy, które legitymują się certyfikatami, a jednocześnie ich działalność budzi protesty okolicznych mieszkańców? Otóż dlatego, że są to typowe dla takich przypadków działania konkurencji, która gra na uczuciach i emocjach lokalnych społeczności. Odbieramy dużo takich sygnałów.

To tylko polski problem?

Nie, ale za granicą obowiązuje zasada: jest akcja, jest reakcja. Kwestie natury wizerunkowej są tak samo ważne, jak kwestie środowiskowe. Przedsiębiorstwa nie dopuszczają do wybuchu kryzysu, a jeżeli już do niego dojdzie minimalizują jego skutki. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że pośród polskich producentów w większości przypadków obowiązuje zasada strusia, czyli chowania głowy w piasek i zajmowanie stanowiska na przeczekanie.

To błąd, który niesie za sobą negatywne skutki dla przedsiębiorstwa, o czym niejedno z nich w sposób bolesny się przekonało. Przede wszystkim utrata wiarygodności, reputacji i wizerunku w oczach opinii publicznej i przyszłych klientów. Skutki takich zachowań łatwo można przewidzieć.

Czym konkretnie zajmuje się Instytut?

Instytut Rozwoju Myśli Ekologicznej zajmuje się implementowaniem zasad ekorozwoju poprzez upowszechnianie i praktyczne wdrażanie jego założeń, zasad, wartości i narzędzi z nim związanych oraz zwiększaniem świadomości społecznej w tym zakresie, a także ekologicznych rozwiązań mających wpływ na ograniczanie dewastacji środowiska naturalnego.

Jednym z obszarów zainteresowań naszego Instytutu jest branża drzewna i meblarska, w ramach której miarą ecodesignu podejmujemy działania na rzecz ekorozwoju oraz promocję materiałów i surowców ekologicznych. Prowadzimy doradztwo w zakresie wdrażania ecodesignu, a więc optymalizacji wszelkich procesów związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa, wyznaczaniem strategii i kierunków rozwoju, wdrażaniem właściwej technologii, wdrażaniem i rozwojem produktu, możliwości lepszego zagospodarowania czynnika ludzkiego, wykorzystania odpadów poprodukcyjnych i wyznaczania kierunków ekologicznych w ramach oddziaływania przedsiębiorstwa na środowisko.

Naszą ofertę kierujemy do firm i przedsiębiorstw bez względu na ich wielkość i położenie, które w myśl idei ekorozwoju, chcą się rozwijać w sposób zrównoważony.

Przecież są firmy, które specjalizują się w tym zakresie.

Oczywiście, klienci mogą skorzystać z usług firm specjalizujących się w oprogramowaniu, dostarczaniu nowoczesnych technologii czy systemach odpylania. Mało kto potrafi jednak spojrzeć na firmę kompleksowo i poza nielicznymi wyjątkami zaoferować rozwiązania proekologiczne. Nasze doradztwo obejmuje wiele obszarów tj. ekorozwój, zasoby ludzkie, bezpieczeństwo pracy, optymalizację procesów produkcyjnych, ecodesign – wdrażanie i rozwój produktu, zastosowanie w produkcji materiałów ekologicznych, wdrożenie nowoczesnych i ekologicznych technologii, czy pozyskiwanie certyfikatów.

Instytut skupia liczne grono ekspertów o różnych specjalizacjach. Naszymi partnerami między innymi są Instytut Technologii Drewna, Wydział Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Politechnika Poznańska, SGGW Warszawa i wiele innych ośrodków naukowo-dydaktyczno-badawczych w kraju i poza jego granicami. Zatem szybko, rzetelnie i kompetentnie możemy określić potencjał i możliwości rozwojowe danej firmy.

W działalności firm zwracamy uwagę na każdy ekoszczegół i parametry ekonomiczne z tym związane. Działalność po prostu musi być rentowna i się opłacać, bowiem ekonomia jest ważnym czynnikiem wpływającym na fundamenty funkcjonowania i rozwoju firmy. To jest właśnie green economy w pigułce.

Czy produkcja celowana jest w Polsce opłacalna?

Tak. Byłaby dużo bardziej, gdybyśmy potrafili ze sobą współpracować.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło

Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 5/2019