Branża

Renesans płyt

Dr inż. Tomasz Wiktorski, ekspert i konsultant, właściciel B+R Studio.

Renesans płyt

Rynek płyt drewnopochodnych przeżywa obecnie etap ważnych przemian i sporo też mówi o przyszłości polskiego meblarstwa.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Przez wiele lat rynek płyt drewnopochodnych był względnie stabilny. Konospan, Swiss Krono (wcześniej korzystający z nazwy Kronopol) i Pfleiderer rozdawali karty na rynku produktów dla meblarstwa. Korzystając z ograniczonej konkurencji dyktowali ceny i warunki na rynku. Z drugiej strony poniesione nakłady na rozwój zakładów były niebagatelne. Samo to wymuszało utrzymanie rentowności biznesu płytowego oraz egzekwowanie podwyżek cen za każdym razem, gdy tylko było to możliwe.

Niewiele zmieniła sytuację IKEA, która otworzyła fabrykę w gminie Orla w 2012 r. Z pewnością zabolało to Pfleiderer, u którego wcześniej IKEA kupowała większość HDF. Obroty meblarzy jednak rosły i zapotrzebowanie na płytę również, więc sprawa rozeszła się po kościach.

Prawdziwe rewolucje przynoszą dopiero budowy fabryk płyt przez Forte i Egger. Wydajność fabryk płyt wiórowych działających w Polsce do końca 2017 r. wynosiła około 3,2 mln m3. Podawana przez GUS liczba 5,8 mln m3 wynika z policzenia najpierw płyt surowych, a następnie ponownie tych samych płyt po ich uszlachetnieniu. Dodatkowo około 2 mln m3 płyty wiórowej w 2017 r. zaimportowano do Polski, przy 450 tys. m3 płyty wyeksportowanej.

Co czeka rynek płyt drewnopochodnych?

Widać, że zapotrzebowanie na płytę przekracza możliwości produkcyjne zainstalowane w Polsce, co też winduje ceny w górę. Decyzje o budowie nowych fabryk są w tej sytuacji zrozumiałe. Fabryka Tanne działająca w grupie Forte ma przede wszystkim zapewniać materiał do produkcji własnej, a nadwyżki sprzedawać. Jej docelowa wydajność to 0,5 mln m3 rocznie. Fabryka EGGER to docelowo ponad 700 tys. m3 rocznie. Tak więc na rynku zainstalowana moc wzrośnie o jedną trzecią, ale i tak będzie to mniej niż ilość importowana.

Produkcja płyty nie jest prostą sprawą. Co prawda Tanne skutecznie przeprowadziło niełatwy proces inwestycyjny i ruszyło z produkcją, to jednak w dalszym ciągu nie osiąga założonej wydajności i trafiło się kilka nieplanowanych przestojów. Pierwszy rok to rozruch technologiczny i czas niezbędny na ustabilizowanie procesu.

Zdumiony jestem jednak trudnościami, jakie towarzyszą budowie fabryki Egger. Planowane produkcja nie ruszyła pod koniec 2018 r. I nadal nie ma precyzyjnej daty – ponieważ nadal trwają konsultacje społeczne niezbędne do uzyskania pozwolenia zintegrowanego. I tu dochodzimy do pytania, jak to możliwe, że budowa dziewiętnastej fabryki stwarza firmie takie problemy?! Przecież nie jest to pierwszyzna! Zresztą z uruchomieniem procesu inwestycyjnego problemy miał nie tylko Egger, ale i Forte. Odpowiem ludowym przysłowiem: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Dlaczego płyty tanieją?

Pomimo że ani Tanne, ani tym bardziej Egger nie osiągają mocy produkcyjnej, to ceny płyty wyraźnie spadły w ostatnich miesiącach, co jest moim zdaniem elementem presji rynkowej konkurentów, którzy nie zamierzają ułatwiać życia nowym graczom. Rozwój sytuacji jest dla osoby analizującej rynek emocjonujący jak dobry film sensacyjny. Z pewnością ma ona też niebagatelne znaczenia dla producentów, ponieważ może dać „oddech” w czasach nieustannej presji kosztowej.

I tu dochodzimy do drugiego ważnego punktu: dlaczego postanowiłem poświęcić felieton rynkowi płyt? Dlatego, że po 3 latach przerwy ponownie opracowałem raport o rynku płyt drewnopochodnych w Polsce. Czwarta edycja raportu z pewnością da Państwu szersze spojrzenie na sytuację zaopatrzenia w płytę. Na koniec szybki wniosek: Pomimo że na Białorusi można produkować taniej, to jednak rozwój produkcji płyt w Polsce pośrednio wskazuje, że produkcja mebli z płyt będzie tu opłacalna przez co najmniej kolejne 15 lat. Polecam lekturę.

TEKST: Tomasz Wiktorski