Strefa regeneracji
22 sierpnia, 2017 2024-06-25 8:11Strefa regeneracji
O korzyściach płynących z tworzenia w przestrzeniach stref chillout w biurze przekonało się już wielu pracodawców. Przedstawiciele firm specjalizujących się w wyposażaniu biur podkreślają jednak, że stają się one standardem tylko w przypadku większych firm, dysponujących dużą powierzchnią.
W nowoczesnym biurze nie może zabraknąć specjalnie wyznaczonych stref chillout i nieformalnych spotkań, w których pracownicy mogą pozwolić sobie na chwile odpoczynku i swobody – stwierdza Marta Gajda z Akademii Architektury. – Coraz częściej pojawiają się kolorowe tapicerki oraz formy, które nie kojarzą się ze standardowym umeblowaniem i wnoszą do biur atmosferę zabawy. Również w Polsce popularyzuje się ideę stref chillout. O potrzebie ich tworzenia przekonały się już duże firmy, w których wymaga się od pracownika kreatywności. Takie strefy sprzyjają wydajności pracy i zapewniają pracownikom komfort psychiczny.
Cezary Woźniak z firmy K&R Design zauważa, że w miarę wzrostu znaczenia dobrego samopoczucia personelu w miejscu pracy oraz przykładania do tego aspektu coraz większej wagi, firmy myślące najbardziej przyszłościowo zainwestowały już w strefy relaksu dla swoich pracowników.
Takie pomieszczenia służą odprężeniu, dając coraz bardziej obciążonemu pracą personelowi możliwość oderwania się od codziennych zadań i zapewniając przestrzeń do relaksu lub współpracy z innymi – podkreśla. – Ponieważ 34% czasu w biurze spędzamy poza swoim stanowiskiem (źródło: „Human Experience Survey”, JLL, 2017 r.), pomieszczenia takie stały się nieodzownym elementem harmonijnego środowiska pracy.
Zdaniem Krzysztofa Koncy, dyrektora handlowego w firmie Unique, na strefę relaksu w biurze mogą pozwolić sobie przede wszystkim duże firmy i korporacje, zwłaszcza te o dużej liczbie zatrudnionych, pracujących w systemie zmianowym. Szczególnie popularne jest to w branży IT, gdzie zapewnienie pracownikowi relaksu w pracy staje się powoli standardem – przyznaje.
Coraz więcej dużych międzynarodowych korporacji uwzględnia strefy chillout i „fun roomy” w swoich przestrzeniach biurowych – potwierdza Dariusz Wicher, dyrektor handlowy w firmie Everspace. – Jest to zgodne z polityką tych firm oraz obowiązującymi w nich standardami. Podpatrują i wprowadzają to u siebie także duże polskie firmy, które starają się być na bieżąco z tym, co się dzieje na świecie, jednak trudno mówić tu o standardzie.
Na to mogą sobie pozwolić najwięksi, choćby z tak błahego powodu, jakim jest powierzchnia, którą firma dysponuje. Trudno wyobrazić sobie strefę relaksu na 80 m2, natomiast w przypadku naprawdę dużych powierzchni takie rozwiązania są coraz częściej wykorzystywane. Wszystko więc zależy od wielkości powierzchni, którą zajmuje biuro, liczby zatrudnionych i zamożności firmy. Wynika to także z oczekiwań samych pracowników oraz coraz większej konkurencji na rynku pracy. Firmy zatrudniające kilkaset czy kilka tysięcy osób na dużej powierzchni muszą myśleć o ich komforcie, który bardzo realnie przekłada się na wydajność pracy, dlatego w tym przypadku wyposażenie biura w strefy relaksu jest traktowane jako standard. To inwestycja, która długofalowo przynosi bardzo konkretne zyski – dodaje Dariusz Wicher.
ZOBACZ TAKŻE: Przyjazne otoczenie = wyższa efektywność
Z obserwacji Joanny Karniewskiej, managera ds. rozwoju rynku kontraktowego w firmie BM Project, strefy chillout stają się wręcz absolutnym priorytetem, zwłaszcza w branżach IT, reklamowej i social media. Coraz częściej pojawiają się także w firmach o bardziej konwencjonalnym charakterze, takich jak kancelarie prawne czy instytucje finansowe – zauważa.
Podkreśla też, że praca nawet w najlepiej zorganizowanym „open space” nie daje możliwości relaksu, a specjalne strefy wypoczynku są miejscem „ładowania baterii” na kolejne godziny pracy. Ponadto, w takich przestrzeniach odbywają się również spotkania biznesowe, które dzięki swobodniej zaaranżowanemu wnętrzu nabierają mniej formalnego charakteru – dodaje.
ZOBACZ TAKŻE: Strefy chillout to dodatkowa jakość w biurze
W opinii Aleksandry Krawsz, marketing & PR managera w firmie Kinnarps Polska, przy bardzo intensywnym charakterze pracy, przestrzenie wypoczynkowe spełniają istotne zadanie regeneracji sił fizycznych, ale służą również jako oazy spokoju, w których można uporządkować natłok myśli.
Są też miejscem nieformalnych spotkań lub sesji kreatywnych i burzy mózgów, dlatego pełnią istotną rolę w życiu społecznym firmy – podkreśla. – To nieodłączny element krajobrazu dzisiejszych biur, choć mogą się bardzo różnić stylistycznie – mogą uspokajać lub pobudzać do działania, w zależności od potrzeb poszczególnych zespołów, a także najczęstszego sposobu wykorzystywania.
Zdaniem Małgorzaty Wardeckiej-Tuliszki, dyrektora handlowego marki Vank, strefy te są niezwykle potrzebne, ponieważ w biurze spędzamy bardzo dużo czasu, a jednocześnie rosną wymagania odnośnie kreatywności i kompetencji intelektualnych.
Przy intensywnej pracy, chwile wypoczynku w strefie bez biurka, komputera i telefonu pozwalają ochłonąć, wypocząć, zregenerować siły – zauważa. – Z pewnością strefy chillout są potrzebne przede wszystkim w biurach typu „open space”, w których pracuje się w sąsiedztwie wielu osób. Zgiełk takich miejsc powoduje zmęczenie, ale i praca w tej samej pozycji przez kilka godzin wpływa negatywnie na nasze samopoczucie, a zatem i na produktywność.
ZOBACZ TAKŻE: Biuro jako miejsce, w którym chce się być
Zuzanna Mikołajczyk, dyrektor ds. marketingu i handlu, członek Zarządu Mikomax Smart Office, podkreśla, że aktualnie najpopularniejszym rozwiązaniem w projektowaniu biura jest tworzenie stref o różnych funkcjonalnościach: od przestrzeni do pracy w ciszy i skupieniu, spotkań zespołów, poprzez miejsca izolowane akustycznie, do prowadzenia swobodnych rozmów telefonicznych czy wideokonferencji, aż po miejsca relaksu.
Niemniej, wiele z tych przestrzeni, obok podstawowych, doskonale pełni dodatkowe funkcje. Przykładem mogą być właśnie „chillout-roomy”, które stopniowo stają się standardem w nowoczesnych biurach, projektowanych z myślą o potrzebach przedstawicieli młodszych pokoleń, m.in. Y i Z. Wyposażone w wygodne sofy i fotele, coraz częściej przypominają wyposażenie domu. Projektanci dbają o ciekawą formę, możliwość personalizacji mebla – od wyboru kolorystki po materiał, w przypadku rozwiązań tapicerowanych. Dzięki temu wpisują się one w ogólną koncepcję biura – puentuje.
TEKST: Anna Żamojda
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2017