Edukacja

Powinno być tylko lepiej?

Targi „Meble Polska 2014” w Poznaniu. Polskie meblarstwo optymistyczne patrzy w przyszłość.

Powinno być tylko lepiej?

Polskie meblarstwo bije kolejne rekordy. Od ponad roku wyraźnie rośnie produkcja, a porównania poszczególnych okresów 2014 r. do 2013 r. wskazują na znaczące wzrosty. Czy ożywienie w branży ma już charakter stały, czy tylko chwilowy i po kilkunastu miesiącach koniunktury produkcja wyhamuje?

Reklama
visby.pl banner z promocją na łóżko

Jak wynika z opublikowanych niedawno przez GUS oficjalnych danych wartość produkcji sprzedanej mebli w 2013 r. wyniosła 31,4 mld zł. Oznacza to wzrost o ponad 9% w stosunku do roku 2012 i jednocześnie ustanowienie nowego rekordu. Dotychczasowy rekord w wartości produkcji sprzedanej osiągnięty został przez polskie meblarstwo w 2011 r. i równy był 30,2 mld zł. Także pierwszy kwartał bieżącego roku mógł napawać optymizmem. 16% wzrost w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego to dobry prognostyk na przyszłość.

Wyniki produkcyjne wskazują na bardzo dobrą sytuację jeśli chodzi o polskie meblarstwo. Potwierdzają to opinie na temat perspektyw zwiększania zatrudnienia. Grono menedżerów przewidujących konieczność zatrudniania osób zdecydowanie przeważa nad grupą malkontentów, i to od blisko roku. Inna sprawa to fakt, że w ślad za lepszymi wynikami sprzedaży, a bardziej eksportu, nie idą jeszcze nakłady inwestycyjne. Wskazuje to na dużą dozę wstrzemięźliwości i wciąż obecne u przedsiębiorców obawy – mówi Tomasz Wiktorski, właściciel firmy B+R Studio.

Polskie meblarstwo: będzie lepiej czy gorzej?

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową szacuje, że w 2014 r. wartość dodana w przemyśle wzrośnie o 4,8%. Według prognozy IBnGR wyraźnie poprawi się koniunktura w sektorze budowlanym. Wartość dodana wzrośnie w nim o 6,8%, wobec 9% spadku w 2013 r.

Tempo wzrostu popytu krajowego w 2014 r. wyniesie 3,2%, co oznacza, że odwróci się trwająca 2 lata tendencja spadkowa. Według prognozy IBnGR spożycie indywidualne wzrośnie w tym czasie o 2,6%, natomiast wartość nakładów brutto na środki trwałe o 5,1%. Wzrost inwestycji wynikał będzie przede wszystkim ze zwiększenia nakładów na odnowienie majątku trwałego w sektorze przedsiębiorstw. Swoje zrobi też napływ nowych środków europejskich na finansowanie projektów infrastrukturalnych. Z kolei w 2015 r. popyt krajowy wzrośnie o 3,5%. Przyczyni się do tego zarówno rosnące spożycie indywidualne (o 3,5%), jak i wzrost nakładów inwestycyjnych (o 6,0%).

IBnGR nie widzi też zagrożenia inflacyjnego – w 2014 r. inflacja wyniesie 1,3%, a na koniec grudnia 2,1%. Oznacza to, że w tym roku nie należy się spodziewać podwyżek stóp procentowych. W przyszłym roku inflacja nieco wzrośnie – jej średni poziom IBnGR prognozuje na 2,1% (na koniec grudnia 2,4%). Względnie niska inflacja będzie jednym z czynników pozytywnie wpływających na dynamikę spożycia indywidualnego.

Eksport wzrośnie

Według prognozy IBnGR, w 2014 r. tempo wzrostu eksportu w Polsce wyniesie 4,2%, natomiast import w tym samym czasie wzrośnie o 4,6%. Dla porównania Departament Strategii i Analiz Ministerstwa Gospodarki prognozuje na 2014 r. wzrost eksportu o 9%, a importu o 9,6%. Z kolei w 2015 r. eksport – według IBnGR – wzrośnie o 7,0%, a import o 6,5 proc. Sytuacja w handlu zagranicznym kształtowana będzie jednak przede wszystkim przez stan koniunktury w Unii Europejskiej. Dlatego przyspieszenie tempa wzrostu polskiego eksportu do prognozowanego poziomu w przyszłym roku warunkowane jest poprawą sytuacji gospodarczej u naszych najważniejszych partnerów handlowych.

ZOBACZ TAKŻE: GPKM nie widzi ożywienia na rynku mebli

Zdecydowanie jednak mniej optymizmu płynie z najnowszych prognoz autorów Raportu Instrument Szybkiego Reagowania. Kierowany przez prof. Jerzego Hausnera zespół ISR przewiduje, że wzrost dynamiki produkcji przemysłowej osiągnął swój szczyt i do końca bieżącego roku będzie słabł. Jednak już w II kwartale 2015 r. produkcja będzie niższa niż w II kwartale 2014 r.

Trudno dyskutuje się z autorytetem w osobie prof. Hausnera, ale moje oczekiwania wskazują, że lata 2014-2016 powinny być czasem wzrostu ze średnią dynamiką na poziomie kilku procent – polemizuje Tomasz Wiktorski.

Branżowy optymizm

Dariusz Świątek, dyrektor zarządzający w Impress Decor Polska, jest przekonany, że ożywienie jeśli chodzi o polskie meblarstwo ma stabilny, długookresowy charakter. Wynika to przede wszystkim z lokowania coraz większych zamówień z rynku niemieckiego, austriackiego, IKEA u polskich producentów. Receptą na skuteczne konkurowanie cenowe choćby w niemieckich sklepach meblowych stało się zamawianie produkcji w Polsce.

W statystykach Impressu widać ożywienie, ale nie jest ono bezpośrednio przekładalne z procentów mebli. Impress Decor Polska produkuje papiery dekoracyjne, tymczasem na eksport trafia bardzo dużo mebli foliowanych. Z kolei w meblach z płyty laminowanej rośnie udział płyty w kolorze białym. Dlatego nasza dynamika nie równa się w 100% dynamice produkcji mebli. W przyszłości musimy uważnie obserwować rynki, które mają potencjał do przejęcia części zamówień lokowanych w Polsce i konkurowania ceną z naszymi producentami. Na przykład w pierwszym kwartale br. import mebli z Czech do Niemiec wzrósł o 59%. Może również Rumunia? – zastanawia się Dariusz Świątek.

Patrząc na proporcje między eksportem a sprzedażą na rynek lokalny uważam, że na polskie meblarstwo nie wpłyną wahania na rynku krajowym. Pierwszy kwartał przyniósł ożywienie, także producenci skoncentrowani na ryku krajowym rozwijają swoje firmy (np. inwestycje Fabryki Mebli Bodzio). Generalnie o dynamice produkcji mebli decyduje jednak eksport – mówi.

Polskie meblarstwo na ścieżce wzrostu

Wydaje mi się, że mniej więcej przed rokiem rozpoczął się trend wzrostowy i w najbliższych latach będzie kontynuowany. Myślę oczywiście globalnie o wielkości produkcji mebli w Polsce – mówi Grzegorz Kalinowski, dyrektor handlowy w firmie Libro.

Ma na to wpływ klika czynników. Przede wszystkim poprawiająca się sytuacja ekonomiczna w krajach będących rynkami zbytu dla polskich mebli. Do tego trwający już klika lat odwrót dużych klientów sieciowych od mebli chińskich na rzecz produkcji w „tanich” krajach europejskich. Myślę, że po okresie spowolnienia trwającym kilka lat, nadszedł czas na odbicie i powinno być tylko lepiej. Nasi klienci eksportowi przedstawiają nam bardzo optymistyczne prognozy sprzedaży w nadchodzącym sezonie 2014/2015. Porównując ostatnie 12 miesięcy (lipiec 2013 r. – czerwiec 2014 r.) do analogicznego okresu poprzedniego mamy kilkunastoprocentowy wzrost eksportu i blisko 31% wzrost sprzedaży krajowej. Ale sprzedaż krajowa wymaga oddzielnego komentarza – dodaje.

Również Tomasz Achrem, dyrektor sprzedaży w firmie Schattdecor, zauważa liczne znaki świadczące o dobrej koniunkturze. Takim sygnałem jest niedostatek na rynku płyty – szczególnie surowej – i idący za tym wzrost importu płyt. Bardzo liczni producenci mebli informują o pełnym obłożeniu maszyn, inwestycjach we wzrost wydajności lub poszukiwaniach kooperantów. Ostatnie targi „Meble Polska” w Poznaniu, z wysoką frekwencją zarówno firm wystawiających się, jak i gości targowych, pokazały również świetną atmosferę w branży i optymistyczne nastawienie na przyszłość.

Innowacje szansą dla branży meblarskiej

Na ożywienie w branży wskazują liczne innowacje produktowe, żeby wskazać chociażby na pierwszą produkowaną w Polsce płytę meblową obustronnie synchroniczną, która właśnie ujrzała światło dzienne w kolekcji Kronopolu (Kolekcja Symfonia Dąb) – mówi Tomasz Achrem. Zwraca uwagę, że w sprzedaży papieru dekoracyjnego oraz folii finish tegoroczny sezon wiosenny był tak samo dobry, jak zazwyczaj jest sezon jesienny. To też świadczy o pozytywnym trendzie i pozwala na prognozę stałego wzrostu.

W Schattdecor Polska możemy mówić o ożywieniu we wszystkich kategoriach produktu z szczególnym podkreśleniem wzrostu produkcji folii preimpregant w Schattdecor Głuchołazy. Zakład ten to jedyny producent folii Smartfoil w grupie Schattdecor, który produkuje i dostarcza na cały rynek światowy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy nasza produkcja wzrosła o ponad 50%. Pracujemy od dłuższego czasu w systemie ciągłym na wszystkich liniach lakierniczych – konkluduje Tomasz Achrem.

Dla Saby jako dostawcy klejów do przemysłu meblarskiego i przetwórstwa pianki sezonowość branży, którą zaopatrujemy zawsze była wyraźnie zauważalna – mówi z kolei Ewa Frankowska-Srama w firmy Saba Polska. Podział na miesiące „chude” i „tłuste” w obrocie miał od lat swoje odzwierciedlenie w statystykach. Niemniej faktem jest, że od kilku kwartałów obserwujemy umiarkowaną, nieprzerwaną tendencję wzrostową. Trudno wyrokować, na jak długo uda się ten wzrost produkcji w polskiej branży utrzymać. Jednak innowacyjność, na której – mam wrażenie – ten wzrost w Polsce bazuje, nadal stanowi dla większości producentów najważniejszą inwestycję – dodaje.

Ożywienie jedno ma imię

Czy wzrost produkcji sprzedanej branży meblarskiej związany jest wyłącznie z rosnącym eksportem, czy także widać symptomy ożywienia na rynku krajowym? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Ożywienie na rynku krajowym jest dyskusyjne. Wielu dystrybutorów nie zauważa go wcale. Ale nie brak też tych, którzy twierdzą, że wyniki pierwszego półrocza są o kilka-kilkanaście procent lepsze niż przed rokiem. Tu trudniej o precyzyjne dane, a o bieżącej sytuacji na rynku krajowym pośrednio wnioskujemy oceniając różnice w dynamice produkcji i eksportu – wyjaśnia Tomasz Wiktorski.

Z perspektywy firmy Restol ożywienie na rynku jest minimalne, wręcz mało zauważalne. Jest ono raczej chwilowe, a nie jest to stały trend. Wyraźnie nastąpiło spłaszczenie efektu sezonowości sprzedaży w porównaniu do lat poprzednich. Zatarła się zdecydowana różnica w wielkości sprzedaży pomiędzy drugą a pierwszą połową roku.

Według mojej oceny poprawy koniunktury na rynku krajowym nie widać. Poziom sprzedaży na rynku krajowym jest niski, a koniunkturę w branży napędza eksport. Zdecydowany wpływ na poprawę koniunktury w firmach o dużym udziale eksportu ma sprzedaż na rynki Unii Europejskiej, szczególnie do Niemiec i Francji oraz bardzo korzystny dotychczasowy kurs złotego do euro. Deprecjacja euro w stosunku do złotego spowoduje obniżenie rentowności eksportu. Tym samym wyhamuje wzrost koniunktury w branży – mówi Robert Klaudel, prezes Zarządu w firmy Restol.

Polskie meblarstwo: eksport czy kraj?

Dla odmiany w firmie Mebin pierwszy kwartał br. był bardzo udany. Przyczyniła się do tego przede wszystkim… sprzedaż na rynku krajowym. Polscy odbiorcy byli tymi, którym od momentu rozpoczęcia działalności poświęcaliśmy najwięcej uwagi. To głównie oni przyczyniali się do rozwoju firmy i nie sądzę, żeby w perspektywie najbliższego roku ta sytuacja uległa zmianie. Generalnie, pomimo słabszego maja, w odniesieniu do rynku krajowego z optymizmem oczekuję drugiej połowy roku. Wierzę że, jeśli chodzi o obroty, to tendencja wzrostowa utrzyma się w najbliższych latach – mówi Andrzej Binkowski, właściciel Mebin.

Co do eksportu to obroty za ten rok są niższe i to pomimo tego, że wzrosła liczba sklepów w których oferowane są nasze meble. Powodem jest sytuacja na Ukrainie, która przełożyła się na spadek liczby zamówień nie tylko z tego kraju, ale również – ze względu na spadek wartości rubla –z Rosji. Dało się też zauważyć że ze względu na możliwą eskalację konfliktu przez kilkanaście tygodni duża grupa klientów z Białorusi, ale także z Litwy, Łotwy i Estonii również wstrzymywała się z decyzjami zakupowymi. Jednak w tym przypadku sytuacja już wróciła do normy. W drugiej połowie roku tutaj również oczekuję wzrostów. Jednak nie twierdzę tego z takim przekonaniem, jak w przypadku rynku krajowego – dodaje Andrzej Binkowski.

Eksport jest głównym motorem napędowym tej branży. Widzimy to nie tylko po statystykach produkcji mebli sprzedanej na eksport, ale również w naszych wynikach sprzedażowych do firm, które produkują meble na rynki eksportowe. Pocieszające jest jednak to, że od 2 lat widzimy wzrost naszej sprzedaży do producentów mebli krajowych, którzy – mimo że przez ostatnie kilka miesięcy zaczęli odczuwać lekką zadyszkę – to jednak optymistycznie patrzą na pozostałą część tego roku – mówi Krzysztof Moraczewski, prezes Zarządu firmy Gamet.

TEKST: Marek Hryniewicki

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2014