O niepewności, którą przyniosła wojna, mówi Aleksandra Balkiewicz-Żerek, analityk sektorowy w Departamencie Analiz Ekonomicznych w PKO Banku Polskim.

Wyższa inflacja oraz utrzymująca się niepewność co do tego, jaki przebieg będzie miała wojna w Ukrainie prawdopodobnie spowolnią dynamikę konsumpcji w segmencie dóbr trwałego użytku, a także ostudzą rozgrzany już wcześniej rynek sprzedaży mieszkań, co może mieć bezpośrednie przełożenie na sprzedaż mebli.

ZOBACZ TAKŻE: Rynek mebli w cieniu wojny

Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach konsumenci będą wstrzymywać się z większymi zakupami. Osłabi się również skłonność firm do podejmowania ryzyka, chociaż można przypuszczać, że inwestycje w OZE, nakierowane na obniżenie kosztów energii, czy w rozwiązania automatyzujące produkcję mogą teraz przybrać na sile.

Czy wojna może wpłynąć na zwiększenie wydatków?

Z drugiej strony, napływ uchodźców z Ukrainy wywołał silną potrzebę zapewnienia miejsc pobytu dla tych osób. Już od pierwszych dni wojny Polacy chętnie udostępniają Ukraińcom swoje mieszkania, co niejednokrotnie wiąże się z koniecznością doposażenia tych mieszkań w meble, szczególnie łóżka czy materace. Wzrost wydatków w sklepach meblarskich widzimy w naszych danych kartowych – sprzedaż wyraźnie odbiła w pierwszych dwóch tygodniach marca po słabszym początku roku.

Podobny impuls popytowy może pojawić się na rynkach Europy Zachodniej, do których migruje coraz więcej osób z Ukrainy, co częściowo złagodzi osłabienie sprzedaży wynikające z obniżonych nastrojów konsumentów.

Więcej w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 4/2022