Branża

To tylko scenografia, czyli jak ośmieszyć własną markę?

Zdzisław Sobierajski.

To tylko scenografia, czyli jak ośmieszyć własną markę?

Zwiedzając tegoroczne targi „Warsaw Home” zauważyłem, że z roku na rok rośnie tam liczba stoisk, na których stoją podróbki.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

W 2018 naliczyłem dziewięć, ale w tym roku już prawie trzydzieści firm dumnie prezentowało prestiż i wartości swojej marki, w otoczeniu plagiatów i podróbek. Meble-podróbki, falsyfikaty krzeseł i stolików obnażały prawdziwe wartości marek wystawców.

Na lawinowo rosnącym rynku „podróbkowym”, króluje kultowe krzesło zaprojektowane przez małżeństwo Charlesa & Ray Eamesów. W sezonie 2019 pojawiły się podrabiane kanapy i fotele LeCorbusiera. Dystrybutorów takich mebli przybywa, a falsyfikaty ciągle tanieją. Dwa lata temu podrabiane krzesło Eamesów kosztowało ok. 130 PLN, a w zeszłym roku falsyfikat można było kupić za 89 PLN, teraz kosztuje tylko 56 PLN. Wystarczy wpisać w przeglądarce Google słowa „krzesło Eamesów” by pojawiła się lista dystrybutorów stojących za tym niecnym procederem.

Podróbki spotykamy na wszystkich imprezach targowych z designem w nazwie. Zabawne jest przy tym to, że na „Arenie Design” podrabiane krzesła stały nieopodal wystawy „Love Oryginal”, a na targach „4 Design Days 2018”, w podróbki wyposażono przestrzeń dyskusyjną w Spodku, gdzie publiczność sadzano na takich „designerskich” krzesełkach.

Gdy właścicielowi stoiska na „Warsaw Home” zwróciłem uwagę, że przyjmuje gości na plagiatach, najpierw ujrzałem w jego oczach zdziwienie, a potem mi tłumaczył, że przecież to nie są jego produkty tylko wyposażenie stoiska. Przywiozła je firma która projektowała i budowała stoisko. W zasadzie sumienie miał czyste. Tyle że nad stoiskiem wyposażonym w plagiaty, widniało logo marki tego Pana, a nie jakiejś agencji która zbudowała mu stoisko. Gość problemu chyba nie zrozumiał.

Organizacja targów to coś więcej niż udostępnienie powierzchni i mediów. Kto z nas chciałby mieć stoisko otoczone firmami prezentującymi plagiaty i podróbki? Czy takie sąsiedztwo wesprze wizerunek naszej marki? A z drugiej strony, gdy zamawiamy projekt oraz wykonanie stoiska czy trudno jest nam wpisać do briefu kategoryczny zakaz stosowania podróbek? Czy to jest problem nie do przezwyciężenia?

Meble-podróbki dyskwalifikują polskie targi

Targi w Niemczech już dawno poradziły sobie z podróbkami. Są imprezy targowe na których pojawienie się z podróbką automatycznie dyskwalifikuje uczestnika na długie lata. Trafia na czarną listę i nikt nie wynajmie mu powierzchni.

Stosunek do wyposażania stoisk targowych w plagiaty jest kluczowym elementem strategii rozwoju marki targów. Albo organizatorom polskich targów zależy na wypracowaniu wizerunku rzetelnej marki, albo ograniczą się jedynie do podnoszenia stawek za wynajmowane powierzchnie.

Przecież krótki wpis w regulaminie, informujący o skutkach pojawienia się podróbki, rozwiąże problemy prawne z oburzonym wystawcą, a podrabiane produkty zostaną wyładowane jeszcze przed bramą. Wystarczy chcieć to zapisać w umowie. Przecież nikt nie zaprotestuje.

Nawet przy najlepszej reklamie, polskie imprezy targowe nie wyjdą z „polskiego zaścianka”, jeśli organizatorzy będą tolerowali obecność podróbek na stoiskach wystawców.

Dopóki w halach targowych widujemy podróbki, dopóty nie mamy polskich targów prezentujących wysoki poziom wystawiennictwa i wartości własnej marki.

Wysiłki PRowców oraz elokwentnie przytaczane przymiotniki o rzekomej wielkości oraz wspaniałości tych imprez, były i będą tylko tanią reklamą kierowaną do niezorientowanych naiwniaków.

Sorry, ale „Design obliege”!

TEKST: Zdzisław Sobierajski