Branża

To jest wyzwanie

Tomasz Tomaszewski, właściciel firmy Loft Decora.

To jest wyzwanie

Tomasz Tomaszewski, właściciel firmy Loft Decora o otwartości na wyzwania, aktualnej sytuacji z pozyskiwaniem surowca, współpracy z projektantami i radości z procesu twórczego.

Jak długo Loft Decora funkcjonuje na rynku?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Jako marka Loft Decora powstała w 2012 roku. To już prawie 10 lat odpowiedzialnej produkcji pod naszym logo. Jednak rodzinne tradycje produkcji mebli są w naszej rodzinie od pokoleń.

O wartościach marki wiele wydaje się mówić nazwa firmy. Jest ona spójna ze stylem mebli. Czy to celowy zabieg?

Drugi człon nazwy, czyli Decora jest zdecydowanie prostszy do wytłumaczenia. Wynika ze słowa dekorować.. Ta część nazwy firmy mocno definiuje to, co rozwijamy w naszej ofercie, zwłaszcza ostatnio oraz to czym mają być nasze produkty – dekoracją przestrzeni. Z kolei Loft z jednej strony jest naszym błogosławieństwem, z drugiej niekoniecznie. Naszym produktom bliżej stylistycznie do formy soft loft lub skandynawskiej stylistyki, która wprost ze słowem loft się nie kojarzy. Żeby przekroczyć skojarzenia z charakterystyczną częścią nazwy Loft musimy się trochę postarać. Bardziej w naszym przypadku słowo Loft to charakterystyczny surowiec, czyli stal i minimalistyczna forma.

Czy to, czym dziś zajmuje się Loft Decora nawiązuje do tradycji rzemieślniczych, które zapoczątkował dziadek Florek na początku XX wieku?

Z dziedzictwem dziadka jesteśmy związani rodzinnie, ponieważ tworzymy produkty z użyciem litego drewna. Jednak znacząco zmieniła się stylistyka i techniki wykonania, które stosował nasz dziadek. W naszych produktach pojawia się też surowiec, z którym dziadek nie miał wiele wspólnego, a który my kochamy – stal i produkty stalowe. Dziadek był stolarzem w Swarzędzu. Z dużą precyzją robił meble z litego drewna na wymiar. Czasem wykańczał je na modny wtedy wysoki połysk.

Następnie, ojciec również produkował meble miękkie oraz prowadził usługowe suszenie drewna. W związku z tym, wszystkie tematy związane ze stolarstwem u nas się pięknie przewijają, aczkolwiek w nowym wydaniu. Tradycja żyje w naszym spojrzeniu na wnętrze, na to co może i powinno się w nim znajdować, do czego może pasować. Trzeba przyznać, że dzisiaj też trochę sięga się do dziedzictwa meblowego PRL-u. My jednak mamy swoje pomysły, wizję mebla i nasza stylistyka jest wyrazem tego nowego spojrzenia na współczesne wnętrza.

Korzystają Państwo z materiałów o wysokiej jakości, takich jak lite drewno i stal precyzyjna. Dodatkowo, używacie surowców z certyfikacją.

Tak, nasze surowce produkcyjne zakupujemy z dobrego, a co istotne wiadomego pochodzenia i tak np. całe nasze drewno produkcyjne, choć nie musi posiada certyfikat FSC.

Czy było takie zapotrzebowanie z rynku, żeby używane w produkcji drewno było certyfikowane?

Na naszym rynku nie spotkaliśmy się z takimi oczekiwaniami. Na Zachodzie, szczególnie w Skandynawii jest to powszechne. W naszym przypadku, patrzymy na skalę produkcyjną zużycia surowca, który jest w powszechnym użyciu. Chociaż od setek lat buduje się z niego meble to patrzymy na skalę i ilość rzeczy, które wprowadzamy razem z naszymi produktami do obiegu, środowiska. Chciałbym, aby rzeczy, które robimy zostawiały jak najmniejszy ślad po sobie i żeby były po prosu uczciwe. To jest filozofia mebla, który ma być piękny, ma zachwycać, ma cieszyć przez długie lata, ale jeszcze ma mieć w sobie coś uczciwego. Jeśli nasadzamy kolejne drzewo w miejsce tego wyciętego, to jest to jak najbardziej w porządku.

Jednak w naszym podejściu do zużycia surowca drzewnego chodzi jeszcze o coś więcej. W naszej firmie nie produkujemy rzeczy bez skazy. Nie chcemy, żeby do produkcji naszych mebli była używana ekstraklasa drzewna, czyli taka bezsęczna, piękna i wspaniała, bo wiemy, że wiąże się to często z nadinterpretacją przy klasyfikowaniu surowca do wycinki oraz jego marnowaniem w postaci odpadu produkcyjnego. Takie drzewo kończy przedwcześnie żywot, bo jest ładne, proste, nie ma zbyt wielu gałęzi i sęków. Dla nas urok drewna to są sęki, wszystkie jego historie: biele, błyszcze, bogaty rysunek słoja. Za takie drewno u nas nie ma dopłaty. Określamy tylko czy ma być bardzo rustykalne czy mniej. Dopłata kiedy się chce, żeby mebel był z drewna bez skazy. Chodzi o to, żeby klient zastanowił się czy warto podjąć taką decyzję i czy w swoim wnętrzu chce gościć naturę czy produkt naturalnie idealny.

Jak wygląda temat dostępności surowca?

Obecnie nie ma żadnego komponentu, który nie zdrożał przynajmniej o 20%. Wzrosła cena drewna o 30%, stali o 300%, wszystkich pojedynczych komponentów do produkcji. Sytuacja staje się po prostu nieznośna, ponieważ czasem, jak za dawnych i zapomnianych lat zajmujemy się „załatwianiem” surowców. Bieżąca organizacja pochłania nam dużo więcej czasu. Nie tak dawno, bo jeszcze pół roku temu sprawa była bardzo prosta: brało się samochód, jechało na zakupy i sprawa załatwiona. Brzmię jak meblarz sprzed trzech lub czterech dekad, ale trochę te czasy z opowieści rodzinnych nam się przypominają. Mam nadzieję, że niebawem wrócimy do normy choćby dostępności.

Można powiedzieć, że w temacie dostępu do surowców jest duże zamieszanie.

Tak. Na przykład, na standardowe profile stalowe, które kiedyś były dostępne na magazynie – teraz trzeba się zapisać na miesiąc do przodu. Jest kilka tendencji. Jak się zaczynała pandemia, to producenci wielu materiałów mówili, że są straty, których nie da się odzyskać. Mam wrażenie, że teraz jest czas odrabiania strat i ustalania rynku na nowo. Wiadomo, że nikt nie wróci cenowo do tego, co było na początku pandemii.

Na ile taka sytuacja wpływa na realizację zakontraktowanych wcześniej projektów? Czy jest duża rozbieżność między ustalonymi wcześniej cenami, a realizacją umówionych wcześniej projektów z aktualnymi kosztami materiałów?

Na szczęście nie mamy takich sytuacji, bo realizujemy projekty na bieżąco, zawsze z zapisami dotyczącymi czasu ważności oferty oraz uwzględnieniem wahań cen surowców. Jednak dla wielu moich znajomych z branży sytuacja nie była tak dobra.

Chciałabym zapytać o obsługę sektora HoReCa. Praca w tym sektorze także buduje Państwa tożsamość stylistyczną i biznesową. Dlaczego zdecydowali się Państwo na to, żeby produkty Loft Decora były obecne w kawiarniach, restauracjach, hotelach?

Tylko i wyłącznie z pasji do tworzenia. Wymyślamy firmę, wymyślamy produkty, które chcemy produkować. W przypadku realizacji mebli do sektora mieszkaniowego, trudno odejść od powtarzalności, nawet w przypadku ukochanych, wypracowanych i własnych wzorów. Nigdy nie chcieliśmy produkować na masową skalę. Dlatego tworzymy produkty, które odpowiadają różnym potrzebom klienta, różnym jego wyborom, różnym sytuacjom w jego domu. Robimy rzeczy niestandardowe, które nas ambicjonalnie rozwijają. Realizując projekty kontraktowe nie tylko produkujemy stolik do restauracji czy kawiarni.

Używając swojego know-how tworzymy rzeczy i zabudowy w litym drewnie oraz stali. Szczególnie ta druga daje dzisiaj niesamowite możliwości dzięki siatkom perforowanym, cięto-ciągnionym, zgrzewanym, profilom. Projektujemy, wykonujemy rysunki techniczne, wymyślamy, przykładamy komputerowe wizualizacje na rozwiązania techniczne i je po prostu tworzymy. Na koniec je montujemy w miejscu przeznaczenia, aby było idealnie.

Patrzymy jak powstają rzeczy, wytwory wyobraźni. Jest to taka część, która mimo, że jest czasochłonna, pracochłonna, stresogenna, to jest także tą częścią, która dostarcza nam adrenaliny i dopaminy do działania na co dzień. To jest po prostu wyzwanie. Z tego wyzwania powstają piękne rzeczy, piękne miejsca. Strasznie to lubimy. Rzeczy kontraktowe to nie są tylko ilościowe rozwiązania ale zróżnicowane zabudowy barów, pięter czy lobby hotelowych, biurowych i innych pomieszczeń z użyciem tych dwóch surowców.

Czy działają Państwo tylko w Polsce, czy mają również odbiorców za granicą?

Zdarza się nam realizować zlecenia zagraniczne, ale generalnie skupiamy się na Polsce. Jakoś tak mamy, że do naszego organicznego rozwoju wybieramy pracę dla polskich wnętrz, jest tutaj cała masa twórczej pracy. Z tego jesteśmy znani: z realizacji wyposażenia restauracji, hoteli oraz biur. Nie zamykamy się na duże kontrakty. Wyzwaniem jest dla nas realizacja choćby pojedynczej rzeczy dla kogoś, kto ją sobie wymyślił. Wszystko to wyzwala w nas chęć działania.

Oprócz działalności biznesowej zajmuje się Pan projektowaniem. Czy kształcił się Pan w tym kierunku, miał doświadczenia projektowe?

Można powiedzieć, że jestem duszą humanistyczno-estetyczną. Skończyłem studia humanistyczne. Po studiach zajmowałem się m.in. projektowaniem graficznym, zarządzałem działem marketingu. Projektowanie to miłość twórcza, za którą poszły również praktyczne umiejętności – jestem certyfikowanym spawaczem. Trochę tak jest, że nasza oferta jest odzwierciedleniem mojego spojrzenia na estetykę produktu, także w bardzo ważnym wymiarze, bo estetyki nie tylko bryły a już samego, rzemieślniczego wykończenia. Klienci doceniają to w naszych produktach.

Warto zaznaczyć, że zdobywają też coraz więcej nagród. Mają Państwo na koncie Dobry Wzór i cztery wyróżnienia Must Have. Czy czuje Pan, że te nagrody wspierają firmę?

W jakimś stopniu są ukoronowaniem życia producenta mebli, choć jeszcze mam nadzieję wiele przed nami. Na co dzień produkcja to wieczny hałas, gonitwa, bieg – za przysłowiową śrubką, nakrętką – staramy się spełniać każde indywidualne potrzeby i wymagania. Nagrody, które obieramy są często uznaniem wielu godzin, dni, miesięcy kreatywnej pracy, ale i technologii, do których musieliśmy dorosnąć lub w które musieliśmy zainwestować. Takie wyróżnienia są momentem, kiedy można sobie powiedzieć: było warto. Świętujemy i biegniemy po więcej.

Skąd pomysł na współpracę z profesjonalnymi projektantami, tj m.in. Pawlak & Stawarski, Nikodem Szpunar?

Zawsze tego chcieliśmy. Bardzo doceniamy profesjonalną, różnorodną i artystyczną myśl projektową. Każdy projektant ma swoją duszę i w niej coś gra. Współpraca umożliwia oderwanie się od naszych zmagań produkcyjnych, daje czas na przemyślenie mebla, naszych oczekiwań, jego funkcji. Jest fajne, jest świeże. Piękna na co dzień możemy nie dostrzec, możemy na nie nie zwrócić uwagi. Dla nas w wiecznym zamęcie pręt fi12 to pręt, a dla projektanta to forma idealnie subtelna do stworzenia np. pięknego, unikatowego regału jak w przypadku systemu regałowego „Grop”.

Z takiej współpracy wszystkie strony wychodzą wygrane, bogatsze, lepsze. Taka współpraca może być bardzo rozwijająca dla firmy, dla jej umiejętności, dla produktu a finalnie dla klienta. Mieliśmy okazję na swojej drodze spotkać świetnych projektantów i stworzyć z nimi wyjątkowe wzory. Jesteśmy firmą, która nie ma wyśrubowanego procesu wdrożeniowego, co często przekłada się na fajną relację personalną. Relacje z projektantami nas rozwijają estetycznie, biznesowo, twórczo.

Jak wygląda system dystrybucji Państwa produktów? Czy mają Państwo salony, showroomy? Jak wygląda sprzedaż do klienta indywidualnego?

Współpraca opiera się na pracy z partnerami, inwestorami i projektantami, którzy dzielą z nami wspólną wizję domu, wnętrza. Wierzą w nasze produkty i w to, że warto je swoim klientom polecać. To są fajni ludzie, których mieliśmy okazję na swojej drodze spotkać.

Wspomniał Pan kiedyś, że czas lockdownu to paradoksalnie nie był dla firmy zły czas…

Na pewno spokojniejszy, rozwojowy. Naturalnie, zostaliśmy zamknięci w ramach naszego procesu projektowego. Mieliśmy czas na inne rzeczy. Była szansa spojrzeć z innego punktu widzenia na sprawy organizacyjne. W tym czasie bardzo wzrosła nam sprzedaż detaliczna i jej poświęciliśmy lwią część czas. Zresztą w naszym wydaniu był to czas wysypu nowości projektowych bardzo gorąco przyjętych przez odbiorców i rynek. Ludzie, którzy się znaleźli bliżej swojego domowego otoczenia, zainteresowali się nim w dużo większym stopniu. Często musieli przeorganizować przestrzenie, zaaranżować miejsce do pracy i używali do tego naszych produktów. Obecnie mamy obie nogi bardzo silne – zarówno mocno rozpędzoną część kontraktową, jak i rozwojową oraz silną sprzedaż detaliczną.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło

Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2021