Branża

Sztuka podejmowania decyzji

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Sztuka podejmowania decyzji

 Ludzie różnie podchodzą do swoich własnych wyborów, gdy mają oni podjąć ważną dla siebie decyzję, choćby w kwestiach finansowych czy biznesowych.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Dla jednych wielkim wyzwaniem jest podjęcie jakiejkolwiek decyzji, z obawy przed jej konsekwencjami, inni potrafią iść na żywioł, jakby jutra miało nie być. Są to dwie skrajne postawy.

Większość z nas umie podjąć decyzje i zmierzyć się z jej skutkami i tylko od czasu do czasu zadziała spontanicznie lub dłużej niż zwykle będzie analizowało wszystkie za i przeciw, musimy jednak być przygotowani na spotkanie z takimi osobami, o których pisałam wyżej, choćby podczas negocjacji windykacyjnych czy wcześniej – przy zawieraniu umów.

Wyobraźmy sobie sytuację, że dzwonimy do klienta, który miał podpisać z nami umowę. Zapewne poprosił nas wcześniej o umowę do przeanalizowania, podobnie jak wcześniej – dokładnie prześwietlił naszą ofertę. Pewnie nawet poprosił o kilka dni do namysłu, a potem jeszcze kilka. Frustrujące, prawda? I o ile to nie jest tylko gra na czas, mająca za zadanie nas zniechęcić do kolejnych prób kontaktu, możemy przypuszczać, że ta osoba z trudem podejmuje decyzje. Co robić? Warto w trakcie negocjacji dostarczyć mu jak najwięcej argumentów „za” – porównać oferty za niego. Dopytujmy go też o to, czy nie potrzebuje dodatkowych danych, informacji lub uzupełnienia tych, które już posiada.

Często prowadzę negocjacje z dłużnikami, których dług powstał przez nie do końca przemyślane decyzje finansowe lub biznesowe. W trakcie windykacji starają się unikać wzięcia za nie odpowiedzialności – zazwyczaj winni są inni, okoliczności, sytuacja – nigdy dłużnik. A skoro tak – to nie poczuwa się do spłaty. Najpierw musimy przekonać go do tego, że tzw. psychologia niczego nie zmieni – to on składał podpis pod umową, ze wszystkimi jego konsekwencjami. Jeśli uda się nam ta sztuka – jesteśmy o jeden krok bliżej od odzyskania naszych pieniędzy.

Zarówno „paraliż” w podejmowaniu decyzji, jak i podejmowanie ich pod wpływem magii chwili niesie za sobą konsekwencje. Tak samo jak każdy inny proces podejmowania decyzji. A jest jeszcze inny typ ludzi, którzy potrafią wziąć odpowiedzialność za innych, także w kwestii długów.

Wydaje się to nieprawdopodobne, ale często małżonkowie (i częściej kobiety – żony) czy też rodzice potrafią pomóc w spłacie długów bliskiej osoby. Czy to dobrze? Z punktu widzenia windykatora – tak, bo przecież pieniądze wróciły na konto wierzyciela. Z punktu widzenia poniesienia konsekwencji swoich wyborów – trudno powiedzieć. Pewnie jak to zwykle bywa – w zależności od osobowości, dla jednych to będzie kubeł zimnej wody i moment zmiany swojego podejścia do finansów, dla kogoś innego – kolejny argument za tym, że za swoje wybory nie trzeba płacić.

Przemyślmy nasz proces decyzyjny – zarówno prywatny, osobisty, jak i organizacyjny. Zawsze można coś poprawić, zmienić, udoskonalić. Nawet gdy w grę wchodzi coś tak podstawowego i oczywistego, jak wybranie jednej z kilku dostępnych opcji.

 TEKST: Anna Gąsiorowska