Branża

Pojawiają się nowe, do niedawna nieznane, ryzyka

Michał Batycki, prezes Zarządu Crafto Brokers.

Pojawiają się nowe, do niedawna nieznane, ryzyka

Michał Batycki, prezes Zarządu Crafto Brokers, o meblarstwie jako branży podwyższonego ryzyka, niebezpieczeństwach związanych z automatyzacją produkcji i wyzwaniach eksporterów.

Głównym obszarem działania Państwa kancelarii jest doradztwo ubezpieczeniowe, które obejmuje m.in. firmy meblarskie. Na ile ważna jest to grupa w portfolio Państwa klientów?

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Nasza kancelaria obsługuje firmy produkujące meble tapicerowane, meble tzw. twarde, producentów materiałów i komponentów dla meblarstwa, jak również branżę papierniczą. Jest to dla nas ważna grupa klientów, ponieważ wiemy z jakimi problemami się borykają i znamy rozwiązania, które mogą ograniczyć wpływ ryzyka, jakie towarzyszy ich działalności. Meblarstwo jest postrzegane przez ubezpieczycieli jako branża podwyższonego ryzyka, dlatego oprócz pośrednictwa ubezpieczeniowego staramy się pomagać firmom w zarządzaniu ryzykiem i rekomendować im rozwiązania wspomagające poprawę bezpieczeństwa produkcji.

Dlaczego meblarstwo traktowane jest jako branża podwyższonego ryzyka?

Oczywiste powody to obróbka drewna oraz magazynowanie materiałów łatwopalnych, a także historyczna ilość czy wielkość szkód w tym sektorze. Jednocześnie producenci z branży meblarskiej różnie podchodzą do bezpiecznego zarządzania produkcją, co często wpływa na dużo bardziej rygorystyczną ocenę ryzyka. Wymagania dotyczące zabezpieczeń przeciwpożarowych są w tym przypadku wysokie. Zabezpieczenia o których mowa są bardzo drogie, przez co wielu producentów mebli rezygnuje z wyposażenia obiektów produkcyjnych w instalacje czy systemy alarmujące. Tym samym, w niektórych przypadkach, są oni całkowicie pozbawieni możliwości ochrony ubezpieczeniowej.

W ostatnich latach to się oczywiście zmienia na lepsze. Firmy meblarskie rozwijają się, rozbudowują swoje zakłady o nowe obiekty produkcyjno-magazynowe wyposażone w nowoczesne parki maszynowe i z zastosowaniem coraz lepszych systemów przeciwpożarowych, takich jak instalacje tryskaczowe. Koszt projektu i wyposażenia nowego, jeszcze niepowstałego obiektu, w odpowiadające dzisiejszym standardom systemy bezpieczeństwa, jest relatywnie niższy i bardziej efektywny w stosunku do tego samego systemu instalowanego w istniejącym budynku – często eksploatowanym już od wielu lat.

Podstawą prawidłowego działania instalacji tryskaczowej jest odpowiednie jej zaprojektowanie i wykonanie. Inwestując w nowe obiekty produkcyjne istnieje możliwość wcześniejszego zaplanowania układu maszyn na hali i dostosowania do niego instalacji tryskaczowej poprzez rozmieszczenie tryskaczy punktowo w najbardziej newralgicznych miejscach. Na etapie przygotowania inwestycji ewentualne zmiany projektowe linii produkcyjnej lub zmiana rodzaju instalacji przeciwpożarowej wiążą się z niewielkimi kosztami lub ich brakiem. Firmy, które uwzględniają w projektach inwestycyjnych tego typu instalacje, mogą nie tylko liczyć na pokrycie ubezpieczeniowe swoich obiektów produkcyjnych. Z doświadczenia wiem, że taka ochrona będzie tańsza i na preferencyjnych warunkach.

Jak ważna w obliczu różnych niebezpiecznych zdarzeń jest ciągłość działania w firmie i dlaczego warto w takich sytuacjach zadbać o Business Continuity Planning?

BCP (Planowanie ciągłości działania) jest zbiorem zasad i reguł działania w sytuacjach takich jak pożar, katastrofy naturalne, awarie urządzeń, systemów, przerwy w dostawie surowców i materiałów, ataki terrorystyczne, pandemie, kryzysy wizerunkowe. To proces, który krok po kroku musi przejść firma w razie zdarzenia kryzysowego, aby jego wpływ był jak najmniejszy na kontynuowanie działalności. Odpowiednio opracowany plan umożliwia efektywne zarządzanie przedsiębiorstwem w czasie katastrofy, chroni kluczowe zasoby firmy, jej wizerunek, pracowników i kontrahentów. Te firmy, które mają opracowane i wdrożone BCP w swojej organizacji, dużo łatwiej radzą sobie z niepożądanymi zdarzeniami losowymi, wybuchem pandemii czy kryzysem gospodarczym.

Jakie niebezpieczeństwa, łącznie ze wspomnianymi już pożarami hal produkcyjnych, grożą firmom działającym w branży meblarskiej i jakie są możliwości zabezpieczenia się przed nimi i przed ich skutkami?

Każdy pożar w hali produkcyjnej, w której obrabiane są materiały meblarskie (płyty, pianki, tkaniny etc.), generuje ogromne straty. Jeśli dodamy do tego brak odpowiednich zabezpieczeń, zbiorników wodnych i niską wydajność hydrantów, to prawdopodobieństwo wystąpienia szkody o dużych rozmiarach jest wysokie.

Często spotykanym czynnikiem wpływającym na wystąpienie tragicznego zdarzenia są popularne ostatnio instalacje fotowoltaiczne. W kilku firmach widzieliśmy takie instalacje na dachach hal produkcyjnych. Należy mieć na uwadze, że nie wszystkie firmy instalatorskie na rynku posiadają odpowiednie kompetencje, dlatego duża część z tych instalacji jest awaryjna, dochodzi do przepięć, co zwiększa ryzyko pożaru całej hali. Oprócz ryzyk ogniowych dzisiejsze problemy branży meblarskiej skupiają się też wokół awarii parków maszynowych oraz niewypłacalności kontrahentów.

Ponadto w branży produkcyjnej pojawiają się dziś nowe, do niedawna nieznane, ryzyka. Kilkanaście lat temu nikt nie myślał o atakach hakerskich w kontekście produkcji, dziś rzeczywistość ten trend odwraca. Im częściej firmy na swojej linii produkcyjnej stawiają na automatyzację i im mocniej wierzą w inteligentne technologie, tym bardziej są narażone na ryzyka cybernetyczne. Owszem, eliminują tym samym ryzyko błędu ludzkiego, ale wpadają w siatkę nowych zagrożeń. Wielu firmom wydaje się to jeszcze abstrakcyjne, ale dziś jednym z ryzyk wskazywanych jako ryzyko przyszłości jest ingerencja złośliwego oprogramowania w linie produkcyjne. Automatyzację postrzegamy z reguły w samych superlatywach. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy, lub w jaki sposób, automatyzacja może być zagrożeniem dla przedsiębiorstwa?

Ataki hakerskie, na które narażone są zautomatyzowane linie produkcyjne, mogą być przeprowadzane w bardzo nieoczywiste sposoby. Jeśli producent dodatkowo zajmuje się sprzedażą swoich mebli w kanałach e-commerce i przetwarza ogromną ilość danych swoich klientów, to tym bardziej powinien zainteresować się wykupieniem ubezpieczenia od cyberryzyka. Należy pamiętać, że ataki Ransomware dotyczą nie tylko blokady dostępu i zaszyfrowania danych, ale również żądania okupu za ich nieujawnianie w publicznej sieci.

Czy próby całkowitego wyeliminowania ryzyka z działalności biznesowej mają sens? Czy może lepiej skupić się na odpowiednim zarządzaniu ryzykiem?

Z ryzykiem spotykamy się zawsze i wszędzie. Niezależnie od tego, co robimy. Zawsze powtarzam, że można całkowicie wyeliminować ryzyko – wystarczy zaprzestać wszelkich działań w jego obszarze. Oczywiście z punktu widzenia przedsiębiorstwa jest to nieracjonalne, a na pewnych poziomach biznesu wręcz niemożliwe. Dlatego przedsiębiorcy uczą się zarządzać ryzykiem i poprzez adaptowanie różnych rozwiązań wiedzą jak z nim postępować. Odpowiednie podejście do ryzyka pozwala przedsiębiorstwom bezpiecznie realizować strategie biznesowe i kontynuować działania operacyjne nawet w przypadku wystąpienia niepożądanych zdarzeń.

Są różne metody zarządzania ryzykiem. Najczęściej sprowadzają się one jednak do identyfikacji i analizy ryzyka, poprzez ocenę i stworzenie strategii zarządzania. Podczas oceny ryzyka określamy prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanego zdarzenia oraz wpływ, jaki to zdarzenie będzie miało na dalsze, sprawne kontynuowanie działalności i realizację kontraktów. Same ubezpieczenia są jedynie elementem całej układanki i pozwalają na finansowanie negatywnych skutków zmaterializowanych ryzyk.

Producentom mebli zdarzają się problemy z liniami produkcyjnymi, a każdy przestój oznacza straty. Jak w takich przypadkach można chronić zysk przedsiębiorstwa? Czy od strat na skutek awarii maszyny można się ubezpieczyć?

Zdarza się, że awaria jednego modułu potrafi zatrzymać całą produkcję i wstrzymuje realizację kontraktów. Istnieje kilka instrumentów ubezpieczeniowych, które zapewniają pokrycie strat z powodu przestoju przedsiębiorstwa. Są to ubezpieczenia utraty zysku, które obejmują ochroną koszty stałe i prognozowany zysk brutto przedsiębiorstwa z tytułu sprzedaży wyprodukowanych towarów. Jest to pokrycie aktywów finansowych, które firma mogłaby posiadać, gdyby funkcjonowanie jej działalności nie zostało przerwane wskutek szkody. Utracony zysk można pokryć ubezpieczeniem nie tylko za szkody będące efektem zdarzeń losowych. Przestój przedsiębiorstwa na skutek szkód elektrycznych również może być objęty ochroną.

Firmy zabezpieczające się na wypadek wystąpienia ryzyka awarii maszyn mogą rozszerzyć ochronę o straty w wyniku przestoju linii produkcyjnej. Instrument ten można rozumieć jako gwarancję utrzymania płynności przedsiębiorstwa, gdy wystąpi szkoda. Zwykłe ubezpieczenie majątku pokrywa tylko koszty odbudowy mienia utraconego w skutek zdarzeń losowych. A przecież działalność gospodarcza, w trakcie odbudowy, np. hali produkcyjnej musi nadal funkcjonować. Należy pamiętać, że choć firma nie produkuje i nie realizuje kontraktów, przez co nie zarabia, to nadal zobligowana jest do ponoszenia kosztów stałych, takich jak: koszty administracyjne, wynagrodzenia pracowników, kredyty i leasingi, media czy energia elektryczna. Zakres ubezpieczenia obejmuje utracony zysk, a także inne koszty, w skład których może wchodzić m.in. wynajęcie magazynu zastępczego, maszyn, czy zatrudnienie dodatkowych pracowników w celu przywrócenia pełnej wydajności przedsiębiorstwa.

Czy zajmują się Państwo ubezpieczeniami w firmach, które eksportują meble? Z jakimi problemami najczęściej borykają się eksporterzy?

Przedsiębiorstwa eksportujące meble to duża część całego polskiego rynku meblarskiego, a zatem również naszego portfela klientów. Ostatnio firmy znowu mogą gościć na targach branżowych, więc dla polskich producentów pojawiają się nowe możliwości eksportowe, co podnosi poziom ryzyka handlowego. Aspekt wypłacalności nowych, zagranicznych kontrahentów jest dla polskich producentów najczęściej nieznany. Ważne jest zatem dobre ubezpieczenie należności handlowych, którym możemy objąć obrót z obecnymi, jak i nowymi kontrahentami.

Ubezpieczyciel ustala z firmą odpowiednie limity obrotów przyjmowanych do ubezpieczenia, analizuje dokumenty finansowe i sytuację rynkową kontrahentów. Dzięki temu producenci otrzymują również pewnego rodzaju informację gospodarczą – jeśli żaden ubezpieczyciel nie chce przyjąć obrotu z kontrahentem X lub przyznawane limity są niskie to oznacza, że firma X nie jest wiarygodna lub może mieć problemy finansowe. W zarządzaniu należnościami pomaga także faktoring i umowa windykacyjna. Duże kontrakty często muszą też zostać objęte gwarancją albo ubezpieczeniem kontraktowym, które wymagane są przez zagranicznego partnera biznesowego.

Wiele firm boryka się także z utratą towaru podczas transportu, na przykład w wypadkach drogowych. Jest to zawsze duża strata dla firmy, bowiem same koszty pracy służb drogowych, przeładowania towaru lub jego uprzątnięcia po szkodzie za granicą, często przewyższają wartość zniszczonego towaru, który był przewożony. Warto pomyśleć o odpowiednim ubezpieczeniu cargo, aby uniknąć strat w tym obszarze.

Czy pandemia zmieniła rynek ubezpieczeń, a jeśli tak, to w jaki sposób?

Mamy do czynienia ze zwariowanym czasem w gospodarce: dwa lata lockdownów, a teraz galopująca inflacja oraz problemy z dostawami i cenami surowców. Przez te czynniki wśród przedsiębiorstw wzrósł popyt na niektóre ubezpieczenia – między innymi na ubezpieczenia należności, o których mówiłem przed chwilą.

Duże firmy, będące spółkami kapitałowymi, chcą się zabezpieczyć na wypadek podjęcia złych decyzji. W tym celu zabezpieczają się polisami D & O (ang. Directors and Officers). Jest to ubezpieczenie interesu majątkowego kadry zarządzającej, poprzez udzielenie ochrony na wypadek roszczeń podmiotów trzecich za wyrządzone szkody wskutek nieprawidłowych decyzji członków zarządu lub innych osób sprawujących funkcje menedżerskie. Ta polisa chroni także kierownictwo spółki przed skutkami finansowymi roszczeń płynących od właścicieli spółki. Wzrosło również zainteresowanie obszarem ubezpieczeń od ryzyk karnoskarbowych z uwagi na Nowy Ład, który będzie obowiązywał od 2022 roku.

Sam sektor ubezpieczeń poszedł w kierunku cyfryzacji. Zauważalna jest także otwartość polskich ubezpieczycieli na nowe ryzyka. Czynności takie jak akceptacja ofert, podpisywanie polis czy likwidacja szkód w bardzo wielu przypadkach przeszły do strefy online. Pandemia pokazała, zresztą nie tylko w branży ubezpieczeniowej, że wiele czynności wokół obsługowych można zrobić szybciej zdalnie. Myślę, że następne lata to rozwój branży w kierunku systemów telematycznych i ubezpieczeń parametrycznych, a także jeszcze większa otwartość na cyfrową dystrybucję instrumentów ubezpieczeniowych z wykorzystaniem tokenizacji i smart kontraktów.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Anna Szypulska

Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 2/2022