Branża

Klienci to najlepsi audytorzy

Paweł Szczepkowski prezesem Zarządu firmy Gamet został pod koniec kwietnia 2015 r. wraz z przejęciem jej przez firmę Stalmot & Wolmet, w której pełnił funkcję wiceprezesa.

Klienci to najlepsi audytorzy

Rozmowa z Pawłem Szczepkowskim, prezesem Zarządu firmy Gamet.

Jak branża przyjęła informację o przejęciu Gametu przez Stalmot & Wolmet? Jestem też ciekawa, co się zmieniło w obu firmach od końca kwietnia ub.r.?

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Inwestycja w Gamet i my, jako inwestorzy, zostaliśmy odebrani bardzo dobrze. Reprezentujemy polski kapitał, który ma wzmocnić potencjał obu firm uzupełniających się pewnymi atutami. Dotychczas oferta Stalmot & Wolmet pojawiała się incydentalnie na rynku mebli biurowych czy kuchennych, gdzie z kolei króluje Gamet. Kształtowaniu świadomości marek służy regularna obecność na targach krajowych i międzynarodowych. W ten sposób docieramy do szerokiego grona klientów.

ZOBACZ TAKŻE: Tworzyć wartość dodaną

Stalmot & Wolmet zawsze odbierany był jako firma innowacyjna, która stale wprowadza funkcjonalne rozwiązania. Gamet jest mistrzem, jeśli chodzi o wykończenia powierzchni. Mówiąc szczerze, byłem zaskoczony poziomem technologicznym i możliwościami Gametu, w którego zakładach powstaje prawdziwa biżuteria meblowa.

Czy możliwościami Gametu są też zaskoczeni odbiorcy?

Zdarza się, że przyjeżdżają do nas klienci i są zaskoczeni możliwościami firmy. Gamet od lat ma tę przewagę rynkową, że łączy doskonałe wykończenie z atrakcyjną formą. Jeśli chodzi o design, sami projektujemy akcesoria, ale zapraszamy także do współpracy uznanych projektantów z kraju i zagranicy. Producenci mebli, którzy kierują się czymś więcej niż ceną, również próbują stworzyć coś niepowtarzalnego. Chętnie podejmujemy taką współpracę, bo doskonale widać, jak sukces klienta przekłada się na nasz sukces.

Czy firma wymaga zmian?

Z pewnością wymaga pewnych zmian jeśli chodzi o terminowość dostaw. Klienci muszą mieć towar w miarę szybko i muszą być pewni, że mogą na nas liczyć. Weszliśmy do Gametu jako gospodarz. Stopniowo inwestujemy w firmę. Chcemy, żeby klient Gametu oprócz dobrego designu i wysokiej jakości wykończenia, otrzymywał również odpowiednie terminowe warunki.

Czuje Pan wsparcie i zaangażowanie pracowników Gametu we wdrożenie zmian?

Przypomnijmy, że początkowo Gamet był firmą prywatną, która miała wsparcie całego zespołu. Później spółka została wsparta przez kapitał zewnętrzny. Została kupiona po to, aby zostać sprzedana z dużą marżą. Wiele rzeczy zostało zaniedbanych, przede wszystkim inwestycje i rozwój długookresowy. Natomiast jeśli chodzi o kadrę, to zawsze była ona bardzo dobra. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Mamy znakomitych inżynierów i technologów, fachowców, którzy potrafią sprzedawać i opowiadać o tym, co sprzedają. Potrafią też słuchać tego, czego wymagają klienci. Kadra jest atutem Gametu.

Dało się odczuć lekki niepokój związany z przejęciem?

To naturalne, że kiedy przychodzi nowy inwestor jest pewien rodzaj niepewności. My w zasadzie utrzymaliśmy status quo. Robimy aktualizację, ale bardziej polega ona na przesunięciach funkcjonalnych niż na restrukturyzacji. Kadra jest dobra i nie wymaga wymiany. Pracownicy zaczynają dostrzegać, że można przyjść do mnie z dobrym pomysłem i od razu jest reakcja. Nie ma potrzeby pokonywania dodatkowych etapów, akceptacji zarządu. Doceniam pracę i wiedzę pracowników Gametu. Dużo się od nich uczę.

W zakresie zarządzania przydają się z pewnością doświadczenia firmy rodzinnej, jaką jest Stalmot & Wolmet.

Tak, jako spółka rodzinna lubimy pracować z ludźmi, wsłuchiwać się w ich aspiracje i oczekiwania. Rotacja kadrowa w Stalmot & Woltem jest bardzo niska. Pracownicy Gametu znów muszą się poczuć bezpiecznie i spokojnie. Stąd wsłuchiwanie się w to, co mówią ludzie i traktowanie ich uczciwie. To jest wartością, którą nauczył nas ojciec i którą kontynuujemy. Jedno ze źródeł sukcesu to dobra kadra, która chce z nami pracować nie tylko ze względu na warunki finansowe, ale też ze względu na wiarę w projekt i wartości firmowe.

Czy planowane są zmiany w strukturze sprzedaży?

Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy wprowadzali zmiany. Na razie nie dostrzegam słabych punktów w dziale sprzedaży. Mamy dobrych handlowców pracujących w terenie. Zamierzamy podnosić ich kwalifikacje i wiedzę ekspercką poprzez szkolenia. Chcielibyśmy być dobrymi partnerami nie tylko dla hurtowni, ale i dla producentów mebli. Nie mamy planu zmiany całej organizacji, ale jak będą jakieś niedociągnięcia, będziemy je usuwali. Zmiany będą wprowadzane zgodnie z potrzebami, nie według założonego planu.

Czy takie potrzeby zostały zauważone w zakresie technologii? Czy korzystają już Państwo z efektu synergii?

Synergia powstaje na kilku płaszczyznach. Bardzo oczywista jest synergia rynkowa. To ważne, bo w obu przypadkach potrzebujemy lepszej penetracji rynku. Naturalne jest również rozszerzenie oferty. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nie ma takich elementów ze stali, aluminium, odlewów znalowych czy tworzywa sztucznego, których nie moglibyśmy wykonać. Możliwości technologiczne Stalmot & Wolmet oraz Gamet uzupełniają się. Wymieniamy się doświadczeniami, uczymy się nawzajem.

Jakie zmiany długofalowe są planowane?

Pierwszym założeniem jest powrót do korzeni. Chcemy rozwijać produkcję uchwytów meblowych i klamek drzwiowych, bazując na własnych mocach produkcyjnych. W kolejnych latach planujemy duże inwestycje, które jeszcze bardziej zwiększą nasze możliwości. Planujemy rozwój produkcji przy współpracy z naszymi odbiorcami, ale też z designerami. Chętnie widziałbym współpracę z polskimi projektantami, którzy dobrze znają rynek i będą mogli zaproponować wzory odpowiadające potrzebom odbiorców.

ZOBACZ TAKŻE: Jakość zapisana w genach

Gamet rozszerzy ofertę o towary handlowe. Nazywamy je akcesoriami technicznymi do mebli twardych. Są to prowadnice, zawiasy, siłowniki. Klienci bardzo często szukają tego typu rozwiązań. Obecnie jakość tychże akcesoriów sprawdza zespół w Chinach. Drugi punkt kontrolny znajduje się w zakładach Gametu. Wyrobom technicznym chcemy nadać znaną już Polsce i Europie markę Furteco, co ma również gwarantować jakość i pewność, jaką Gamet do tej pory oferował. Chcemy wprowadzanemu asortymentowi dać pewność jakości i dlatego jej podwójna kontrola.

Drugi filar to wzmocnienie gałęzi handlowej. Trzecim filarem jest współpraca ze Stalmot & Wolmet. Potrzebujemy bliskiej współpracy z producentami mebli i rozpoznania ich potrzeb. Przy precyzji gięć elementów długich z rur oferowanej przez Stalomt & Wolmet i mistrzostwie pokryć Gametu, możemy dostarczać nową myśl i nowe możliwości obsługi. Chcemy aktywnie współtworzyć polskie meble.

Czy planowane są większe inwestycje w Gamecie?

Cieszymy się dużym zainteresowaniem rynku. Jest dość duże zapotrzebowanie na nasze produkty, są więc także potrzeby inwestowania. Chcemy optymalizować produkcję, automatyzować ją i zwiększać możliwości galwaniczne. Nie wszystko da się zrobić od razu. Będziemy inwestowali stopniowo, ale konsekwentnie.

Dość dawno temu zarząd powołany przez byłego właściciela Gametu wspominał o planach wprowadzenia firmy na giełdę, nie zostało to jednak zrealizowane. Czy planują Państwo podjęcie tego tematu?

Dyskutowaliśmy o tym pomyśle. Nie odrzucamy go, ale nie chcemy go też realizować w najbliższej przyszłości. Wejście na giełdę umożliwia zasilenie kapitałem, ale nie jest on aktualnie na tyle potrzebny, aby ponosić dodatkowe koszty i podejmować się nowych obowiązków.

Czego mogą spodziewać się klienci Gametu?

Zainwestowaliśmy w Gamet na przełomie kwietnia i maja b.r. Minęło zbyt mało czasu, żeby wprowadzone zmiany mogły być dostrzeżone w pełni przez klientów.

Kiedy mogą być widoczne efekty działań nowego zarządu spółki?

Myślę, że wkrótce. Mam nadzieję, że klienci zauważają już poprawę jeśli chodzi o serwis i obsługę. Jesteśmy w trakcie budowania ofert, a o efekcie prac z pewnością zechcemy poinformować klientów. Nie zakładam dużych zmian reorganizacyjnych jeśli chodzi o podejście do klienta. Po prostu będziemy się starali spełniać złożone obietnice. Podstawowym założeniem jest dotrzymywanie słowa – jeśli obiecamy dostarczenie produktów w określonej jakości, w określonej ilości i w określonym czasie, to wywiążemy się z tego.

Plan zachowania i wzmacniania marki Gamet jest aktualny?

Jak najbardziej. Gamet jest bardzo rozpoznawalną marką na rynku i będziemy to kontynuowali.

Ubiegły rok był dla Gametu czasem dużych zmian.

Z jednej strony, na pewno jest to duży przewrót, a z drugiej powrót do najlepszych czasów Gametu, kiedy był w rękach prywatnego kapitału. Gamet rozwijał się wtedy najdynamiczniej i stale powiększał swój potencjał. Przy okazji zmiany właściciela pewne zmiany są naturalne. Nie mają one jednak charakteru rewolucji. To nie jest tak, że przychodzimy z gotowym planem. Staramy się działać reaktywnie. Jeśli jest potrzeba, staramy się na nią odpowiadać. Mamy potencjał, żeby słuchać rynku i zmieniać Gamet w zakresie technik sprzedaży czy wprowadzania nowości. Nie zapominamy, że najlepszymi audytorami są nasi klienci.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło.

Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 1/2016