Branża

Jest już za późno, nie jest za późno…

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Jest już za późno, nie jest za późno…

Wydaje się nam, że mamy czas na wszystko, że jeszcze zdążymy załatwić wszystkie pilne sprawy. A tak naprawdę – zawsze jest później, niż myślimy. Dotyczy to większości aspektów naszego życia.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Kto nigdy nie zawalił deadline`u, kto nigdy nie wymyślał „bajeczki” dla klienta, kto nigdy nie uśmiercał (lub nie wpędzał w chorobę) siebie lub członków swojej rodziny, niech pierwszy rzuci kamieniem. Mamy przecież czas… Jeszcze zdążymy… A im więcej tego czasu, tym większe poczucie pewności siebie, że na pewno damy radę. I o ile duża pewność siebie w wielu dziedzinach życia jest przydatna, o tyle nie sprawdza się to w przypadku zarządzania należnościami.

Termin oddania projektu można przesunąć, spotkanie z klientem umówić na inny dzień – od tego świat się nie zawali. Z długami jest inaczej. Jeśli w nieskończoność będziemy dłużnikowi przesuwać ostateczny termin zapłaty, bez wprowadzania jakichkolwiek sankcji – możemy nigdy nie zobaczyć naszych pieniędzy. Wraz z każdym odwleczeniem czasu na oddanie długu, będzie rosła pewność siebie dłużnika, że ostatecznie „ostateczny” dzień nigdy nie nadejdzie. Dajemy mu czas nie tylko na późniejszą spłatę, ale też czas na „zniknięcie”.

Wierzyciel jednak zawsze może zmienić taktykę i zamiast po raz kolejny dawać dłużnikowi czas na spłatę długu, może zacząć działać. Tylko wtedy może się okazać, że jest już za późno, że dłużnik nie ma już nic – nie ma żadnego śladu po jego firmie, majątku. A w kontekście czasów, w jakich żyjemy, gdzie każdy w każdej chwili może wyjechać na drugi kraniec świata, że nie będzie też samego dłużnika. Dług odzyskali ci, którzy nie czekali, ci „kąpani w gorącej wodzie”, ci niecierpliwi.

Jak nalać z pustego?

Podobno grzeczne dziewczynki idą do nieba. Uczymy nasze dzieci, że mają być grzeczne wobec starszych, zapominając, że wszystko zależy od sytuacji. Grzeczne dziewczynki też mogą skutecznie walczyć o swoje. Muszą tylko uwierzyć, że grzeczność, to nie to samo, co pozwalanie na wchodzenie sobie na głowę. W windykacji ma to ogromne znaczenie.

Z pustego i Salomon nie naleje. Ale wierzyciel może zacząć działać, gdy w dzbanie jest jeszcze wino. Wielu wierzycieli nie wie, jak zacząć działać czy w jaki sposób zmienić swoje działania wobec dłużników. Jednak dzisiaj to nie jest żadne wytłumaczenie – na rynku jest wiele szkoleń z windykacji, jest wiele profesjonalnych firm, które odzyskają dług za niego. Wreszcie – jest także egzekucja komornicza. Jednak trzeba zacząć działać, nim nie będzie za późno.

Coraz częściej trafiają do mnie właśnie takie sprawy – ani śladu po dawnym majątku dłużnika, egzekucja komornicza bezskuteczna. A data powstania długu – kilka lat temu. Fakt, w wielu biurach wisi karteczka z informacją, że rzeczy niemożliwe załatwiają od ręki, natomiast na cuda trzeba chwilę poczekać. W branży odzyskiwania długów – to nie do końca się sprawdza. Owszem, można przekonać dłużnika do szybkiej spłaty długu, można podjąć negocjacje windykacyjne z kimś, kto do tej pory unikał wszelkiego kontaktu z wierzycielem. Jednak jeśli zrobiło się krok naprzód w momencie, gdy właściwie – i faktycznie, i prawnie, i finansowo – dłużnik już nie istnieje, niewiele będzie można zrobić. Nie każdy wygrywa los na loterii czy dostaje spadek od wujka z Ameryki.

Czy mamy czas?

Nie czekajmy na ostatnią chwilę. Nigdy, bez względu na przedmiot sprawy, nie czekajmy na ostatnią chwilę. Może się bowiem okazać, że ją przegapimy. Niestety, prawdziwe życie to nie pociąg, który nam ucieknie – przyjedzie przecież następny. Tu nikt nie da nam drugiej szansy ani nie cofnie dla nas czasu. A odnosząc to do mojej branży – działajmy od razu. Na swoich szkoleniach zawsze powtarzam, że o dług należy się upominać natychmiast po jego powstaniu i czas działa na korzyść dłużnika. To święta prawda. Do każdej windykacji należy podchodzić w ten sposób, że dzień po terminie płatności to dzień, w którym jest już za późno i należy zrobić wszystko, by te pieniądze odzyskać jak najszybciej. Dzięki takiemu podejściu – nie doprowadzimy do sytuacji krytycznej. Fakt, będzie się to wiązało z działaniem pod presją czasu – ale przecież presja czasu to nasz chleb powszedni.

Dla wszystkich tych, którzy nie lubią robić nic na ostatnią chwilę, także odzyskiwać długów dzień po ich powstaniu mam jedną radę – nie dopuszczajcie do powstawania zobowiązań. W końcu jeśli wszyscy będą płacić w terminie – nie będzie potrzeby windykowania. Wiem, to stan idealny, ale przecież można zrobić bardzo wiele, by, zapobiec powstawaniu długów.

TEKST: Anna Gąsiorowska