Branża

Jak przenieść strategie karate do biznesu?

Rafał Piękoś.

Jak przenieść strategie karate do biznesu?

Mówi się, że jest tyle stylów karate ilu ćwiczących. Ja opowiem o swojej drodze.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Mam w życiu długoletnią pasję, którą kocham całym sobą, która ciągle mnie rozwija i pomaga mi stawać się coraz lepszym człowiekiem. Według jej zasad żyję, wychowuję moje i nie tylko moje dzieci oraz zarażam ludzi, którzy są blisko mnie. Dziś śmiało mogę stwierdzić, że filozofia karate stosowana przeze mnie w życiu i w biznesie od wielu lat, sprawdza się doskonale i nie zawodzi. Jest to dla mnie ogromna przyjemność móc o niej opowiadać i pokazywać, co realnie oznacza dla mnie, mojej rodziny czy współpracowników.

Na wstępie chciałbym wyrazić serdeczne podziękowania dla Grzegorza Kalinowskiego, dyrektora handlowego firmy Libro za pomysł oraz dla Marka Hryniewickiego, redaktora naczelnego BIZNES.meble.pl za możliwość podzielenia się tą ważną częścią mnie.

Karate jest drogą do zrozumienia siebie i innych

Przedstawiając wpływ praktykowania karate na moje życie rozpocznę od krótkiej historii mojej pasji do sztuk walki. Po raz pierwszy miałem styczność ze sportami walki w 1986 r. Wtedy to, wraz z grupą kolegów, rozpoczęliśmy treningi taekwondo. Mieliśmy po 13 lat i to, co nas najbardziej pociągało, to udziały w zawodach i walki. Pod okiem mistrzów wyjeżdżaliśmy na turnieje i zdobywaliśmy nowe doświadczenia.

W tamtych czasach dzieliliśmy się na tych, którzy grają w hokeja lub ćwiczą taekwondo. Ja postawiłem na taekwondo, które trenowałem 7 lat, kolejne 9 lat to seido karate i 3 lata karate tradycyjne. Lubię rywalizować i na początku trenowałem, aby móc startować w zawodach i czerpać radość ze zdrowego ducha rywalizacji. W ostatecznym rozrachunku praktykowanie sztuki walki dało mi coś znacznie więcej: zdrowe ciało i ducha, niezłomność charakteru i pewność siebie, opanowanie i zaradność, ale też samowystarczalność. Do tej pory, trening oczyszcza moją głowę i wycisza po trudnym dniu jak żaden inny sport.

Twoje ręce i stopy są mieczami

Sztuki walki powstawały w Chinach, a później mistrzowie chińscy przenieśli je do Japonii, gdzie na wyspie Okinawa powstało karate. Podstawowym założeniem było, by praktykujący potrafili bronić się gołymi rękoma przed uzbrojonym, stąd nazwa „kara te” czyli „pusta ręka”. Karate uczy szacunku i pokory, ponieważ zawsze jest do czego dążyć. Każdą technikę można cały czas szlifować, ulepszać, zawsze jest coś do poprawienia. Wiele rzeczy da się nabyć, kupić, a w karate trzeba zdobyć umiejętności własną ciężką pracą i cierpliwością.

Puławy, 6 grudnia 1992 r., brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Taekwondo.
Puławy, 6 grudnia 1992 r., brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Taekwondo.

Dla osób, które jej nie mają to zadanie będzie żmudne czy po prostu nudne. Zazwyczaj po pierwszym roku trenowania zostaje tylko 10% osób. Karate trzeba poczuć, pokochać. Mój pierwszy trener, Jerzy Lelito, był zdania, iż trzeba ćwiczyć 5-10 lat nie idąc na skróty. Każdy egzamin składa się z elementu teoretycznego i praktycznego. Egzamin na czarny pas weryfikuje nie tylko umiejętności sportowe. Jednym z zadań jest napisanie eseju na temat tego co dało ci karate, jak wpłynęło na twoje życie.

Nie myśl, że musisz wygrać. Zamiast tego myśl, aby nie przegrać

Karate uczy, jak radzić sobie ze zwycięstwami i porażkami. Najlepszą weryfikacją są zawody, ponieważ stajesz do rywalizacji przed widownią, z kimś kogo nie znasz i nie wiesz, jakie jest jego doświadczenie i umiejętności. W karate nie wolno pokazywać złości. Rzucenie rękawicami i kaskiem o matę dyskwalifikuje zawodnika. Ja i moi uczniowie nigdy nie byliśmy zdyskwalifikowani. Przygotowujemy ich, aby w takich sytuacjach kontrolowali swoje emocje.

Zawody to sprawdzian i weryfikacja umiejętności, ale także nauka pokory. Przy porażce szukamy błędów i możliwości, co można zrobić lepiej. Gdy osiągamy zwycięstwo – jest radość, ale nie osiadamy na laurach, dalej szukamy doskonałości, bo tylko takie zwycięstwo rozwija. Karate kształtuje, ale dzieje się tak przy założeniu, że ćwiczymy dobrowolnie i kochamy to całym sercem.

Karate oferuje ciekawe programy dla osób niewidzących i niepełnosprawnych. Na jednym z egzaminów, który trwał przez 4 dni, przeżyłem niesamowite doświadczenie. Wraz z innymi uczestnikami musieliśmy na 3 godziny założyć opaski na oczy, dojść na miejsce zbiórki i trenować. Teoretycznie znana nam lokalizacja stała się nagle obca i trzeba było się z nią oswoić, a także z partnerem, z którym przyszło nam trenować w parze. Wytężyło to nasz słuch i węch, a także zmusiło do znacznie większego skupienia.

Karate nie jest formą agresji

Karate to sztuka samoobrony, nigdy nie atakujesz jako pierwszy, ale zaatakowany wiesz jak się bronić. Karate uczy, jak obezwładnić przeciwnika nie robiąc mu krzywdy. Trzeba go zaskoczyć, nie szarpać się z nim. Trzeba mieć kontrolę nad sobą i nie wykorzystywać swojej przewagi. Istnieje specjalny test, który ma na celu pokaz faktycznej siły, którą posiada się w ciosie, to tameshi-wari czyli pokaz łamania desek.

Bielsko-Biała, luty 2016 r., trening z rodzicami.
Bielsko-Biała, luty 2016 r., trening z rodzicami.

Ćwiczenia możemy podzielić na metody nauki ruchu, takie jak:

  • Kihon – nauka podstawowa różnych elementów (np. bloków, ciosów) w miejscu, w różnych kierunkach.
  • Kata – sekwencja bloków, uderzeń, podcięć, rzutów, itd. w ruchu bez przeciwnika, tylko sobie go wyobrażamy.
  • Kumite – jest najtrudniejszym z rodzajów treningu, bo istnieje tu realny przeciwnik i musimy wykorzystać całą swoją wiedzę, doświadczenie w czasie rzeczywistym.

Podczas walki sportowej cios nokautujący nie dotyka głowy czy tułowia – chodzi tylko o ruch, pełne zaangażowanie i pełną kontrolę. Istnieje także technika kończąca, gdzie cała energia, kierunek ciała i ruchów, a nawet wzrok, oddech i okrzyk skierowany jest w jeden punkt. W przełożeniu na biznes oznacza to, że jeżeli coś robimy, to skupiamy się na konkretnej rzeczy. Angażujemy wszystkie swoje zmysły na tu i teraz, na działaniu, by osiągnąć zamierzony efekt.

Ciekawostka: jeden z zawodników ważył 80 kg, ale przy wykonywaniu techniki kończącej waga pokazała 360 kg. Cios musi być z podłogi. W realnej walce todome-waza to koniec walki. Zdarza się też tak, że zadajesz cios kończący, ale przeciwnik zrobi unik lub cios był źle zadany (np. na ugiętych nogach), wówczas walka się toczy dalej. Tak też zdarza się w życiu, że planowane działania nie zawsze osiągają swój efekt i walczymy dalej z poszanowaniem zasad i przyjętych strategii.

Karate jest jak gorąca woda. Jeśli ciągle jej nie podgrzewasz – wystygnie

Od 2016 r. prowadzę własny klub dziecięcy, w którym trenuję ok. 30 dzieci w wieku 5,5-13 lat. Na treningach obowiązuje specjalna etykieta, m.in. wszystkie stroje – karategi – mają być wyprane i odpowiednio złożone. Na zbiórce trzeba być prawidłowo ustawionym, a na sali ćwiczebnej, zwanej dojo, na znak powitania zawsze trzeba się ukłonić.

Wszystkich technik w karate uczy się na dwie strony: prawą i lewą, muszą być proporcjonalne, co świetnie rozwija koordynację. Dobrego trenera poznajemy po tym, że rozwija ciało równolegle, a podczas treningu pracują wszystkie mięśnie. Karate pomaga uspokoić arogancję i butę, uczy umiejętności panowania nad sobą. Kiedyś do naszych treningów dołączył lekko nadpobudliwy chłopiec. Jego mama pytała, czy takie „żywe srebro” może chodzić na zajęcia, oczywiście zgodziliśmy się. Po 3 miesiącach bardzo się zaangażował, sumiennie i żywiołowo ćwiczył. Z radością powiedziałem jego mamie, że ma wspaniałego syna, a ta rozpłakała się, bo usłyszała to chyba pierwszy raz. Wszyscy mówili, że chłopak to łobuz, że rozrabia, a on miał w sobie dużo niespożytej energii, którą wystarczyło ukierunkować.

Myślenice, 14 maja 2016 r., Turniej Smoka.
Myślenice, 14 maja 2016 r., Turniej Smoka.

Dzieciom trzeba pomóc odkryć i wykorzystać ich mocne strony. Zdarza się, że 6-letnie dziecko wchodząc na ćwiczenia na macie podczas zawodów rozpłacze się i pobiegnie do mamy, a rok później wygrywa te zawody. Emocje na zawodach są ogromne, stres przed publicznością, oceną, ale po każdej takiej sytuacji rozmawiamy z dziećmi indywidualnie, analizujemy, wyciągamy wnioski i budujemy konkretny przekaz, aby stały się pewnymi siebie osobami.

Egzaminy to ogromny ładunek emocjonalny, a ponieważ nie zawsze kończą się sukcesem, uczą radzenia sobie z porażką. W starciu z innymi, obcymi sobie zawodnikami lepiej widzisz swoje braki, obszary do rozwoju. Sztuki walki uczą systematycznej pracy, ale i pokory. Z moich obserwacji wynika, iż dzieci trenujące karate lepiej się uczą, bo ich rozwój przebiega holistycznie, to praca nad ciałem i duchem.

Wprowadzamy na treningach również aspekty wychowawcze, pytamy na przykład czy podopieczni pomogli dzisiaj mamie. Raz w roku organizujemy zajęcia rodziców z dziećmi i to dzieci uczą mamę i tatę, jak wykonywać różne ćwiczenia. Daje im to pewność siebie i buduje siłę. W 2018 r. z najważniejszych zawodów naszego województwa przywieźliśmy aż 23 medale oraz startowaliśmy w Pucharze Europy z naszymi podopiecznymi. Karate daje moc, pozytywne nastawienie, niezłomność. Od początku uczymy naszych wychowanków sięgać wyżej i gdy są zmęczeni ćwiczeniami mówię im, że najłatwiej byłoby się poddać i że zawsze trzeba zrobić o jedną pompkę więcej niż ma się siłę.

Karate jest zasadą dla całego Twojego życia

Był taki moment, że cała moja rodzina ćwiczyła karate. Wspólna pasja i treningi umocniły nasze relacje i zbudowały mocne więzi na linii rodzice – dzieci tak, że czujemy, że jesteśmy jedną drużyną. Ostatni mój egzamin na czarny pas zdawałem razem z córką i nie mogliśmy się obijać czy udawać, gdyż groziłaby nam porażka. Nie poróżniło nas to, a fakt, że byliśmy profesjonalni został doceniony i pochwalony. Mój starszy syn trenował karate 5 lat, teraz gra w piłkę nożną. Karate dało mu gibkość i rozwinęło wszystkie jego mięśnie, co pozwala mu mieć potężny fundament pod uprawianie jego pasji.

Łazy, lipiec 2013 r., obóz Karate.
Łazy, lipiec 2013 r., obóz Karate.

Nieraz wyjeżdżaliśmy wspólnie na obozy treningowe i każdy był szczęśliwy, ponieważ spędzaliśmy razem czas realizując się we wspólnej pasji. Dzięki temu budowaliśmy wspólną więź, ale też drużynowo, rodzinnie byliśmy najlepsi. Więzi połączone przez pasję są mocniejsze niż więzi połączone przez interesy.

Ustanów karate częścią Twojego życia a odnajdziesz spokój

Sport pomaga mi w pracy, ponieważ karate ćwiczy charakter: dążenie do celu, cierpliwość, pokorę. Dzięki temu wiem, że warunkiem prowadzenia firmy jest posiadanie wiedzy, a wyćwiczone cechy charakteru przekładam na pracę pokonując problem, a nie uciekając od niego.

Siła w karate to jak w biznesie wiedza. Jak ma się wiedzę, ale się jej nie używa, to ma się pustkę. Technika to umiejętności i doświadczenie. Jak się połączy wiedzę, umiejętności i ducha, to ma się komplet.

Kaicho Tadashi Nakamura mawiał, że człowieka trzeba najpierw w karate nauczyć siły, przygotować ciało, potem trzeba uczyć techniki, żeby ukierunkować i ustabilizować wszystko, a na końcu dodaje się serce.

Biznes to połączenie wiedzy, umiejętności, doświadczenia, serca i pasji.

Jako że w karate bardzo ważna jest pozycja: szeroka, wygodna, ale stabilna, tak i w biznesie musimy mieć mocną bazę – wykształconych ludzi z pasją, by na tym móc wszystko budować.

TECHNIKA bardziej niż SIŁA, a DUCH bardziej niż technika. Tadashi Nakamura

Analizując wybrane strategie karate pokażę, jak można je przenieść do życia w biznesie.

Go no sen: ze strony przeciwnika następuje atak mentalny zanim nastąpi ten fizyczny, Ty go wyprzedzasz, tak samo firma powinna wyprzedzać konkurencję i przewidywać jej działania.

Uke waza: blok i działanie, przyjmujemy lub blokujemy cios, ale nie poddajemy się i walczymy dalej, bo karate to ciągła, systematyczna praca.

Bielsko-Biała, 7 stycznia 2017 r., Puchar Beskidów.
Bielsko-Biała, 7 stycznia 2017 r., Puchar Beskidów.

Karate pomaga też w pozytywnym myśleniu, daje spokój i poczucie, że jesteśmy w stanie zrobić coś, co wydaje się niemożliwe. Jest to sport indywidualny, bo każdy musi nad sobą pracować, aby tworzyć team. Karate uczy samodzielności i pomaga osadzić się w swoich cechach charakteru. Tak samo w biznesie fundamentem firmy jest zespół, który każdy z osobna buduje pracując nas sobą, ale synergicznie razem jest mocniejszy.

5 zasad dojo

Istnieje pięć zasad dojo, z której każda zaczyna się od słowa Po Pierwsze! Tak samo podchodzimy do biznesu: po pierwsze produkt, po pierwsze logistyka, po pierwsze Klient, po pierwsze marketing itd. Co z faktu, że mamy super produkt, jeśli obsługa Klienta nie będzie na najwyższym poziomie? Czym byłby najbardziej rozbudowany marketing bez świetnego jakościowo produktu? Kim jest dla nas Klient, jeśli logistyka nie będzie działać i nie dostarczy zamówienia na czas? Wszystko jest równie ważne, wszystko się uzupełnia i stanowi nierozerwalną i spójną układankę, która tylko w całości ma sens. Tą układanką jest cała firma, jest nią nasza filozofia, każde działanie i każdy człowiek, który sprawia, że ta całość ma sens. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że taki system wartości obowiązuje nasz zespół w Davis i moi współpracownicy doskonale się w nim odnajdują. I to działa!

Karate to mądrość, ale i nieustające myślenie nad dopasowaniem techniki czy ruchu do sytuacji. Poznajesz je wszystkie, by w realnym zagrożeniu odpowiednio dostosować swoje działania do działań przeciwnika. Tak samo w biznesie ciągle musisz dostosowywać swoje działania, strategie do zmieniających się wciąż warunków.

Wielowiekowa mądrość karate codziennie każe mi patrzeć na życie jak na rzekę, która ciągle płynie. U swoich źródeł jest wąska, kręta i bystra, a na swojej drodze ma dużo kamieni, które łatwo mogą ją ukierunkować, tak jak dziecko. Następnie jest coraz szersza i głębsza, tak, że nawet wielki głaz nie jest w stanie zmienić jej nurtu. To jak u dorosłego człowieka czy firmy, która jest już ugruntowana w swoich wartościach, aż wreszcie do ujścia do morza, oceanu… Myślę, że korzystając z dobrodziejstwa całej rzeki, począwszy od jej źródeł, kiedy umiemy szybko dostosować się do zmieniających się warunków, aż do ujścia gdzie mamy tę siłę i stabilność, która pozwala nam przejść suchą nogą przez każdą przygodę i wyzwania, które przed nami stawia życie i w którym KAŻDY z nas ma swoją rolę do spełnienia.

TEKST: Rafał Piękoś

Artykuł opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 1/2021