Branża

Czy średnie firmy mają kryzys zarządzania?

Dr inż. Tomasz Wiktorski, ekspert i konsultant, właściciel B+R Studio.

Czy średnie firmy mają kryzys zarządzania?

Po raz kolejny w rocznej analizie branży wyszło, że wydajność firm średnich jest niższa niż firm małych i dużych.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Niespełna 160 tysięcy złotych produkcji sprzedanej na jednego zatrudnionego w firmach średnich, to o blisko 35 tysięcy złotych mniej niż w przypadku firm małych. I aż o blisko 90 tysięcy niż w przypadku firm dużych. Takie parametry jeśli chodzi o wydajność otrzymałem od firm w trakcie pracy nad rocznym podsumowaniem wyników branży meblarskiej.

Trzy przypadki

Wizyta w firmie małej. Oprowadza mnie właściciel. Zarządem zajmuje się senior z żoną, pomagają im dwaj synowie, natomiast firma zatrudnia około 40 osób. Sami organizują produkcję, sami projektują, przede wszystkim na wyczucie, ale zawsze po analizie oferty konkurencji. Sami regularnie dowożą towar klasy ekonomicznej do współpracujących sklepów. Bez zbędnych ozdobników, za to zastosowane pragmatyczne oszczędności. Produkcja w przystosowanych halach i budynkach, widać że przez lata rozwijała się razem z firmą. Tam gdzie to potrzebne pracuje CNC, natomiast w pozostałych miejscach proste, ale przyzwoitej klasy obrabiarki. Robota idzie pełną parą, natomiast innowacje wdraża się wtedy, kiedy w zaprzyjaźnionych firmach są już sprawdzone i działają.

Firma średniej wielkości zatrudniająca blisko 200 osób. Tak dobrze poukładanej firmy dawno nie widziałem. System rozliczeń wewnętrznych poszczególnych działów, system monitorowania stanu obrabiarek, zasady lean manufacturing w praktycznym zastosowaniu. Przemyślany system produkcji półfabrykatów, kompletowania produktów, magazynu pośredniego. Produkcja zaliczana do wyższej półki cenowej. Projektowaniem zajmuje się z powodzeniem stałą grupa projektantów, wspieranych przez zespół prototypowania. Kilkanaście osób zajmuje się marketingiem, obsługą zamówień, dostawami, montażem u klientów detalicznych. Odsetek reklamacji jest niski, od kiedy transport realizują ludzie z firmy. Właściciel zebrał zgrany zespół ludzi i atmosfera jest poprawna. Czasami podejmuje się ryzyko innowacji nie do końca sprawdzonych.

Firma duża. Interes się rozrósł przez lata i nabrał pewnych cech korporacyjnych. Na wielu odcinkach zatrudnia się specjalistów klasy światowej. Kiedy pojawiają się problemy, zatrudnia się doraźnie ekspertów. Dawno już policzono, że dodatkowe korzyści przynosi outsourcing i że można zarobić na handlu produktami, których produkcja we własnym zakresie jest nieopłacalna. Optymalizacja i analizy wewnętrzne podkręcają parametry procesów. Projektowanie produktów zawsze odbywa się na podstawie badań i wytycznych rynkowych, a zlecane jest wyspecjalizowanym agencjom. Innowacji szuka się w produktach, jak i w produkcji, ale ich wdrożenie analizowane jest dość dokładnie, aby uniknąć ryzyka niepowodzenia.

Wydajność firm zależy od wielkości

Moje subiektywne obserwacje rzeczywistości produkcyjnej w zestawieniu z szacunkowymi danym jeśli chodzi o wydajność firm prowadzą do kilku wniosków. Firmy duże uzyskują najwyższą wydajność produkcji na jednego zatrudnionego. Wynika to z daleko posuniętej inżynierii w organizacji produkcji, obejmującej outsourcing usług niestanowiących podstawowej działalności oraz wykorzystania podwykonawstwa w zakresie produktów, które konkurencja może wyprodukować taniej niż firma macierzysta. Wielkość biznesu pozwala na racjonalne i uzasadnione nakłady na koordynację poszczególnych zadań.

W firmach małych wysoka wydajność może wynikać z koncentracji na produkcji i braku strat na koordynację zadań wykraczających poza produkcję.

Według mojej opinii firmy średnie mają najtrudniejszą sytuację. Struktura się rozrasta i produkcja obrasta coraz większą liczbą osób, które nie tworzą wartości dodanej. W czasach prosperity i wzrostów, trudno to zjawisko dostrzec właścicielom, którzy lubią mieć pod kontrolą wszystkie etapy procesu produkcyjnego, tak jak w czasach, kiedy firma była mniejsza. Projektowanie, transport, montaż, marketing. Tu trzeba sobie bardzo wyraźnie odpowiedzieć na kilka pytań. Czy te koszty są uzasadnione w obecnej wysokości? Uzasadnione jako koszty stałe? Czy tworzą wartość dodaną dla klienta? Czy zlecenie ich na zewnątrz nie przyniosłoby większych korzyści?

Wiele średnich firm stoi przed dylematem, jak przeskoczyć na wyższy poziom rozwoju. Metaforycznie przywołam tu radę z lekcji fizyki: nóż tnie dlatego, że cała energia skoncentrowana jest w jednej linii ostrza.

TEKST: Tomasz Wiktorski