Branża

10 lat temu

Dr inż. Tomasz Wiktorski, ekspert i konsultant, właściciel B+R Studio.

10 lat temu

W Niemczech nie ma wielu firm meblarskich, które działały tam 10 lat temu. Nie ma, ponieważ nie były przygotowane na zmianę.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Cztery dni rozmów o designie w Katowicach uwrażliwiły mnie na kwestię niepewności przyszłości, a w zasadzie na pewność zmian. Postanowiłem więc podzielić się z Państwem kilkoma spostrzeżeniami. Niektóre zmiany są tak silne jak tsunami. Niewiele można zrobić. Przychodzi fala i zabiera za sobą wszystko. Niektóre zmiany są powolne, jak podmywanie klifu. Czasem zostają ostańce, a czasem zabierany jest ląd, jak w słynnym Trzęsaczu. Przypomnę, chodzi o kościół wybudowany na początku XV w. około 2 kilometrów od morza, z którego dziś została już tylko południowa ściana, ponieważ wszystko inne pochłonęło morze. Świadomość nieuchronności zmian uwrażliwia mnie na dyskusję o scenariuszach rozwoju polskiego meblarstwa w perspektywie kolejnych 10 lat.

Chcemy rosnąć, rozwijać się. Nie mam wątpliwości, że za 10 lat ludzie nadal będą korzystać z mebli. Europa, Stany Zjednoczone, Japonia dalej będą jednymi z najbogatszych regionów świata, ale znaczący progres będzie się odbywał w Indiach, Chinach, w Afryce. Wielu z moich rozmówców podkreśla, że dla Polski strategia rozwoju powinna koncentrować się na Europie, a w szczególności na Niemczech. Zgodzę się, że trzon naszego biznesu to nadal Europa. Dziś produkujemy meble za 9 mld euro, a potencjał zakupowy Europu w cenach detalicznych szacuję na ponad 250 mld euro. Jest jeszcze mnóstwo miejsca. Jednak znaczenie Europy w perspektywie 10 lat najprawdopodobniej osłabnie.

Jaki model konsumpcji?

Drugą ważną kwestią jest model konsumpcji. Ja brałem ślub niewiele ponad dekadę temu, w 2003 r., jako 24-latek. Dziś śluby, o ile w ogóle są zawierane, to częściej w wieku blisko 30 lat, a pierwsze dziecko pojawia się po trzydziestce. To powoduje, że zakupy mebli nie są priorytetem. Ważniejsze jest podróżowanie, nowy telefon, gry, konsole, imprezy. To dlatego odnosimy dziś sukces z coraz tańszymi meblami, ponieważ opisywany trend konsumpcyjny obecny jest w całej Europie. Ludzie będą mieszkać w mieszkaniach. Pytanie, czy będą ich właścicielami, a wobec tego, czy będą decydować o ich wyposażeniu? Mówi się o powrocie ludzi do miast i nieuchronnym trendzie do tworzenia megalopolis. Przez ostatnie kilka dekad następowało rozbudowywanie „suburbs” – przedmieść. Doprowadziło to jednak do sytuacji, w której dojazd kilkunastu kilometrów rozciąga się do godzin. Ludzie znów chcą chodzić do pracy na piechotę – najlepiej w kilka-kilkanaście minut.

Pokolenie milenialsów. Fascynujące, ale nie naturalne dla mnie. Już nie mogę zdawać się na moje wyczucie w sprawach zachowań konsumpcyjnych, społecznych. Współdzielenie zasobów. Sukces Ubera pokazuje, że samochodów używać będziemy, ale prawdopodobnie inaczej niż kiedyś. Rewolucja elektryczna, rewolucja autonomicznych pojazdów, rewolucja współdzielenia. Wielka piątka największych producentów samochodów nie była wstanie powstrzymać sukcesu Tesli, która została założona w 2003 r. Dziś największą firmą transportową na świecie jest Uber, choć praktycznie nie ma własnych aut. Największym wydawcą jest Facebook, choć nie tworzy własnych treści. Największą firmą nieruchomości jest Air BnB, choć nie ma własnych nieruchomości. Kluczem jest informacja na temat możliwości współdzielenia zasobów.

Co za 10 lat?

Przytoczę jeszcze przykład z wiertarką. Statystycznie każda wiertarka jest wykorzystywana tylko przez kilkanaście minut swojego życia. Więc, ilu wiertarek potrzeba na jednej ulicy, w jednej dzielnicy? Czy każdy z nas musi biec do sklepu, żeby kupić własną wiertarkę? Zacząłem nawet żartować, czy dojdzie do sytuacji współdzielenia łóżek. Na co od razu usłyszałem, że Polacy w Londynie potrafią wynajmować jedno mieszkanie z założeniem, że jedni pracują na nocną zmianę, a inni w dzień, więc mijają się. Recykling, naprawianie rzeczy i współdzielenie w następnych 10 latach bardzo zmienią myślenie o konsumpcji. Milenialsi, jeśli nie znajdują odpowiadającej im oferty rynkowej, robią rzeczy po swojemu. Ludzie ignorują design, który ignoruje ludzi.

Podsumowując, stawiam pytanie, z kim będziemy robić interesy na sprzedaży mebli? Z klientem detalicznym, z grupami zakupowymi, czy z operatorami megasystemów współdzielenia zasobów? Abonamentowy model wynajmu wyposażenia mieszkania, z możliwością wymiany po 3 latach. Czy to nas czeka?

Chciałbym, aby wydźwięk tego felietonu nie był pesymistyczny, ale żeby pokazywał, że Polski Fundusz Rozwoju jest świadomy zmian, które będą nas czekały, i że jest przygotowany na to, aby z Państwem rozmawiać jak do tych zmian się przygotować. Mamy ogromną szansę na zajęcie pozycji globalnego lidera. Za miesiąc ciąg dalszy rozważań.

TEKST: Tomasz Wiktorski