Rankingi

Mnożą się problemy branży meblarskiej

Z danych GUS i KRD wynika, że mnożą się problemy branży meblarskiej.

Mnożą się problemy branży meblarskiej

101 mln zł zaległych zobowiązań to nie jest kwota, która w branży meblarskiej robi piorunujące wrażenie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że zadłużenie rośnie nieprzerwanie i niebezpiecznie zbliża się do poziomu z czasu pandemii.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny opublikował dane, które obnażyły problemy branży meblarskiej W niektórych segmentach spadki sprzedaży mebli są mocno zauważalne. Nasza publikacja na ten temat wzbudziła ogromne zainteresowanie branży.

ZOBACZ TAKŻE: Spada sprzedaż mebli

Dość szybko pojawiły się komentarze, które potwierdziły tąpnięcia. Przy założeniu, że opinie te są wiarygodne, w skrajnych przypadkach spadki sięgają nawet 60-70%. Wszystko zależy jednak od zakresu działalności firmy i kierunków eksportu. Wśród komentujących artykuł byli też przedstawiciele firm, które osiągają wzrosty rzędu 20%.

Sprzedaż spada, długi rosną

Jeszcze nie umilkły echa publikacji GUS, a swoje dane zaprezentował Krajowy Rejestr Długów. Nie ma w nich mowy o spadkach, raczej o wzrostach, tyle tylko że zadłużeń.

Przyjrzymy się teraz właśnie tym wzrostom. Dane, którymi dysponuje KRD pokazują, że zadłużenie tego segmentu rośnie nieprzerwanie od siedmiu miesięcy. Jeszcze we wrześniu 2022 r. wynosiło bowiem 86 mln zł, ale od tego czasu zdążyło się już zwiększyć do 101,1 mln zł. Kolejny przykład? Pół roku temu w KRD figurowało blisko 3 tys. niepłacących firm, dziś to już ponad 3 tys., dokładnie 3109. I kolejny: średnia wartość nieuregulowanych zobowiązań sięgała 28,8 tys. zł, obecnie to już 32,5 tys. zł.

Najważniejsze pytanie brzmi następująco: czy w 2023 roku powtórzą się pandemiczne scenariusze i padną rekordy zadłużenia?

Analizując dane dotyczące zadłużenia w dłuższym horyzoncie czasowym, widać, że najtrudniejszy w ostatnich latach był dla meblarzy rok 2020. Zadłużenie sięgało wtedy 120 milionów złotych. Wpływ na to miała w dużej mierze pandemia, która negatywnie odbiła się na całej gospodarce. W czerwcu 2021 roku nastąpiło dodatkowe tąpnięcie i zaległości sektora meblarskiego urosły do 125 milionów złotych. Na początku minionego roku suma nieuregulowanych zobowiązań zaczęła maleć, ale narastająca inflacja i wojna za wschodnią granicą znów pogorszyły kondycję segmentu meblarskiego – informuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Największymi dłużnikami są meblarze. Z danych KRD wynika, że większość aktualnego zadłużenia, bo blisko ¾ należy do producentów mebli. Zalegają oni ze spłatą 73,5 mln zł. Zobowiązań finansowych nie uregulowało 2.298 firm. Pozostała część, tj. 27,6 mln zł, obciąża konta sklepów i hurtowni sprzedających meble. W tej podkategorii długi ma 811 podmiotów. Jak przypomina KRD, branża meblarska to nie tylko produkcja i handel. To także współpraca z przemysłem drzewnym, a ten ma obecnie 72 mln zł długu, który rozkłada się na 2189 przedsiębiorstw. Każde z nich ma do oddania średnio 33 tys. zł. Największe wyzwania dla tego segmentu to trudności ze zdobyciem surowca i wysokie ceny energii.

Firmy biją rekordy, ale w zadłużeniu

Ponad połowa ze 101,1 mln zł długu firm meblarskich przypada na jednoosobowe działalności gospodarcze. 2120 firm jest winnych kontrahentom 58,4 mln zł. Ich średnia zaległość wynosi 20,8 tys. zł. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością powinny oddać 42,7 mln zł. W tej grupie problemy finansowe odczuwa 989 podmiotów, z których każdy przeciętnie ma do spłacenia 43,1 tys. zł. Rekordzistą w zadłużeniu jest spółka z województwa łódzkiego. Zalega ona 3,3 mln zł wobec administracji państwowej i samorządowej. Największe długi – 18,5 mln zł – obciążają przedsiębiorstwa z województwa wielkopolskiego. Drugie miejsce zajmują firmy z Mazowsza z 12,6 mln zł niezapłaconych rachunków, a trzecie – z województwa dolnośląskiego z kwotą 11,6 mln zł. Najmniej do oddania mają przedsiębiorcy z regionu świętokrzyskiego 728 tys. zł, Podlasia – 1,2 mln zł oraz Opolszczyzny – 1,7 mln zł – wynika z danych KRD.

Jak się okazuje, blisko połowę zaległości branży meblarskiej stanowią nieuregulowane zobowiązania wobec banków, firm leasingowych i podmiotów z branży zarządzania wierzytelnościami (55 mln zł). Z kolei 8,9 mln zł to kwota, która powinna trafić do biur rachunkowo-księgowych, doradztwa podatkowego, kancelarii prawnych i agencji reklamowych. Na 8 mln zł czekają natomiast wierzyciele z firm handlowych.

Producenci mebli też czekają na zapłatę

Przeterminowane płatności są niczym broń obosieczna. Firmy meblarskie same mają problemy z odzyskaniem należności od kontrahentów, którzy są im winni 8,9 mln zł. Sporą część tej kwoty powinny zwrócić meblarzom przedsiębiorstwa handlowe – 2,7 mln zł oraz zajmujące się przetwórstwem przemysłowym – 2,6 mln zł.

Dobra koniunktura usypia czujność w biznesie. W okresie prosperity wielu przedsiębiorców nie sprawdza, czy ich kontrahenci płacą swoim parterom handlowym, wychodząc z założenia, że wszystkim świetnie się powodzi. Tymczasem, kiedy zaczynają się pojawiać symptomy kryzysu gospodarczego, na prześwietlanie klientów może być już za późno. Jeśli kontrahent od dłuższego czasu nie płaci swoim dostawcom, prawdopodobnie my będziemy następni. Dlatego weryfikowanie rzetelności płatniczej partnerów biznesowych powinno być normą w przedsiębiorstwach, niezależnie od warunków panujących na rynku. Wiedząc, że dana firma nie wywiązuje się ze zobowiązań finansowych, można zareagować i na przykład renegocjować warunki zawartej umowy – zauważa Katarzyna Starostka, ekspert programu Rzetelna Firma, działającego pod patronatem KRD.

Problemy branży meblarskiej nie są wyjątkiem

Według badania Skaner MŚP dla BIG InfoMonitor*, początek 2023 roku upłynął pod znakiem rekordowego wzrostu zatorów płatniczych w firmach

W czasach „pełnoletniej” (18,4%) niewidzianej od 24 lat inflacji oraz rosnących kosztów prowadzenia działalności, utrzymanie płynności finansowej firmy jest dla przedsiębiorców nie lada wyzwaniem. Potwierdzają to wyniki najnowszego badania Skaner MŚP wykonanego dla prowadzącego rejestr dłużników BIG InfoMonitor. W pierwszym kwartale znacząco pogłębił się problem zatorów płatniczych. Płatności opóźnione o ponad miesiąc ma już 62% przedsiębiorstw, to o połowę więcej niż w październiku zeszłego roku. Niemal co druga mikro, mała i średnia firma nie może też doczekać się na pieniądze po upływie dwóch miesięcy. Rozliczenia B2B najbardziej pogorszyły się w branży handlowej i transportowej. Poprawa sytuacji widoczna jest jedynie w budownictwie – podkreśla Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

ZOBACZ TAKŻE: Czy lasy szkodzą branży meblarskiej?

Wiele polskich firm funkcjonuje na granicy rentowności i zyskowności, a nierzadko znajduje się pod tzw. kreską. Do takiej sytuacji doprowadziły rosnące koszty prowadzenia działalności, podwyżki paliwa i energii elektrycznej oraz inflacja i wysokie stopy procentowe, które wpłynęły na obsługę kredytów. To wszystko sprawia, że przedsiębiorcy często muszą wybierać, które faktury uregulują na czas, a które trafią do kolejki i zostaną opłacone z opóźnieniem lub – w najgorszym razie – wcale.

Początek 2023 roku pokazał, jak wiele podmiotów ma w szufladach zaległe faktury, które miały być opłacone „już”, a ostatecznie, mimo iż rozpoczął się kolejny rok nadal czekają. W efekcie już ponad 88% przedsiębiorców wskazuje, że ich klienci płacą faktury po terminie – wynika z cyklicznego badania wykonanego wśród przedstawicieli mikro, małych i średnich przedsiębiorstw dla BIG InfoMonitor. To rekordowy wynik. We wcześniejszych pomiarach na niesolidność płatniczą zleceniodawców skarżyło się od 73% do 83% sektora MŚP.

Zachwiane relacje B2B

Poprawa sytuacji dla faktur z dwumiesięcznym opóźnieniem, którą odnotowano jeszcze z końcem ubiegłego roku, była chwilowa. Pierwszy kwartał pokazał natomiast, że już niemal połowa badanych firm (47%) nie mogła doczekać się płatności  i to aż o dwa miesiące po terminie. To wzrost w porównaniu z ostatnim kwartałem 2022 roku  o 12 p.p. Dwumiesięczne opóźnienia zgłaszają zwłaszcza małe (10-49) i średnie przedsiębiorstwa (50-249) oraz przedstawiciele branży handlowej – aż 63%.

Przedłużające się oczekiwanie na płatność może skutecznie zachwiać płynnością finansową przedsiębiorcy-wierzyciela. Brak środków na koncie najczęściej prowadzi do problemów z terminowym regulowaniem własnych zobowiązań wobec kontrahentów, pracowników, instytucji finansowych i podatkowych, a w ekstremalnych sytuacjach może doprowadzić nawet do bankructwa. Jeśli zdarzy się współpracować z kontrahentami, którzy nie płacą w terminie, nie można biernie czekać aż problem sam się rozwiąże. Zwłaszcza dziś, gdy czasy są pełne wyzwań, troska o płynność finansową własnego biznesu powinna być priorytetem dla każdego przedsiębiorcy niezależnie od wielkości firmy i branży – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Czy problemy branży meblarskiej będą się nasilać?

Jeszcze kilka miesięcy temu, w 2022 r., mimo niekorzystnych warunków ekonomicznych – spadku zamówień, drogich surowców i energii – przedsiębiorcy z segmentu meblarskiego radzili sobie dobrze, a wstępne szacunki OIGPM wskazują, że miniony rok udało się branży zamknąć przychodami sięgającymi 65 mld zł. Wszystko wskazuje więc na to, że prognozowany wynik za 2022 r. jest równoznaczny z utrzymaniem poziomu sprzedaży z 2021 r. KRD studzi ten optymizm, zwracając uwagę, że jest jednak jedno „ale”. Na rezultat ten miały wpływ drożejące szybko wyroby, co z kolei było spowodowane inflacją. To oznacza, że dla branży, która od dekady mocno się rozwijała, ten rok będzie olbrzymim wyzwaniem.

*Badanie „Skaner MŚP” realizowane wśród mikro, małych i średnich firm, przeprowadzone przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research, na próbie 500 firm sprzedających z odroczonym terminem płatności, techniką wywiadów telefonicznych (luty 2023 r.).