Rankingi

Kredyt kupiecki – wady i zalety

Kredyt kupiecki - wady i zalety.

Kredyt kupiecki – wady i zalety

Jest jedną z najpowszechniejszych form regulowania zobowiązań finansowych w transakcjach biznesowych. W ten sposób z kupującymi przedsiębiorcami rozlicza się 3/4 firm. Kredyt kupiecki ma wiele korzyści, ale i niesie ze sobą realne zagrożenia.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Każdy biznes w dużym stopniu opiera się na współpracy i relacjach z innymi podmiotami. Świetnym przykładem tego typu zależności i zaufania do partnerów biznesowych jest kredyt kupiecki, którego sprzedający udziela kupującemu. Polega on na zapłacie za towary i usługi po ich dostarczeniu lub zrealizowaniu. Jednak kredyt kupiecki, jak każde tego typu rozwiązanie, ma swoje wady i zalety.

To jeden z najbardziej powszechnych sposobów na przyciąganie klientów, szczególnie wśród MŚP. Jak wynika z badania „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach” na zlecenie Kaczmarski Inkasso, kredyt kupiecki w transakcjach B2B oferuje 77% firm. Rozwiązanie jest tak powszechne, że firmy muszą udzielać odroczonych płatności, by ich klienci nie odeszli do konkurencji.

Kredyt kupiecki – zagrożenia i korzyści, wady i zalety

Kredyt kupiecki ma wiele zalet. Jednak aby był korzystny dla obu stron, trzeba pamiętać też o związanym z nim ryzyku.

Z punktu widzenia kupującego kredyt kupiecki to przede wszystkim zalety. Dzięki niemu nabywca może korzystać z usług czy obracać towarem, zarabiając na tym pieniądze i dopiero po tym opłacić fakturę, zgodnie z ustalonym terminem płatności. Musi jednak liczyć się z tym, że nie dostanie rabatów, a nawet zapłaci trochę drożej, ponieważ sprzedający ponosi koszty związane z taką transakcją. Dla niego sytuacja wygląda tak jakby udzielał kredytu. Pieniądze, które jest mu winny kupujący, są chwilowo zamrożone i nie może nimi obracać. Dodatkowo, musi liczyć się z ryzykiem kredytowym, ponieważ kupujący może opóźniać płatność lub wcale jej nie uregulować – przestrzega Emanuel Nowak, ekspert NFG.

Zagrożenie jest jak najbardziej realne. Według danych Krajowego Rejestru Długów, w Polsce swoich zobowiązań finansowych na czas nie reguluje ponad 262,5 tys. przedsiębiorstw. Łączne zadłużenie firm wpisanych do KRD wynosi 9,5 mld zł. Dodatkowo badanie „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach”, przeprowadzone w styczniu 2023 r. uwidacznia zmiany w zachowaniu firm.

Przedstawiciele sektora MŚP zauważyli, że obecna sytuacja gospodarcza w kraju negatywnie oddziałuje na terminowość płatności od partnerów handlowych. 2/3 mikro-, małych i średnich firm, które dotąd dostawały pieniądze od kontrahentów na czas, zaczęło otrzymywać je z opóźnieniem. Co 5. firma deklaruje, że nie płaci kontrahentom w terminie, ponieważ sama nie dostaje zapłaty od klientów.

Kto i dlaczego płaci po terminie?

Z kolei w badaniu „Rzetelność w biznesie”, przeprowadzonym w lutym 2023 r. na zlecenie Rzetelnej Firmy, 49% przedsiębiorców reprezentujących mikro-, małe i średnie firmy zadeklarowało, że zdarzyło im się chociaż raz zapłacić kontrahentowi po terminie. Najwięcej takich wskazań pochodzi od właścicieli firm handlowych (56%) i mikroprzedsiębiorstw zatrudniających do 9 osób (51%). Płacenie po terminie jest powszechną praktyką – 37% firm mówi, że zdarzyło im się to kilka razy bądź wielokrotnie.

By odpowiednio zarządzać tym ryzykiem i uniknąć związanych z nim strat, sprzedający powinien pamiętać o kilku ważnych zasadach:

  1. Po pierwsze, dobrze jest przypomnieć się płatnikowi tuż przed terminem płatności, np. SMS-em lub mailem.
  2. Po drugie, warto na dokumentach umieścić specjalną pieczęć. Powinna jej towarzyszyć informacja, że brak płatności w terminie skutkuje wpisem do KRD lub rozpoczęciem windykacji.

Jednak te rozwiązania nie zawsze są wystarczające.

Jak działa transfer ryzyka?

Kredyt kupiecki oferuje swoim klientom aż 77% firm. Z tego 67% daje możliwość zarówno opłaty gotówką, jak i odroczoną płatnością. Trzy czwarte doświadcza problemów z terminowym otrzymywaniem płatności, a jedna trzecia przyznaje, że są to duże kłopoty. Największe deklarują branża budowlana, a najmniejsze produkcja i usługi. W co trzeciej firmie nieuregulowane płatności wynoszą ponad 30%. To może być spora przeszkoda w skutecznym prowadzeniu biznesu.

Dlatego przedsiębiorcy, którzy z jednej strony chcą przyciągnąć klienta oferując odroczone płatności, a z drugiej strony mają już złe doświadczenia na tym polu lub nie ufają kontrahentowi, mogą skorzystać z faktoringu odwrotnego w formie tzw. rat dla biznesu. To rozwiązanie polega na tym, że sprzedający wystawia fakturę proforma kupującemu, który wnioskuje o raty przy zakupie usług lub towarów. Na tej podstawie instytucja finansowa płaci sprzedającemu, a klient reguluje do niej płatności w ratach. W efekcie całe ryzyko finansowe przenosi się ze sprzedającego na instytucję finansową. To rozwiązanie, dzięki któremu wygrywają obie strony. Sprzedający zyskuje klienta i natychmiastową płatność, a kupujący możliwość otrzymania towaru i usługi bez potrzeby natychmiastowej zapłaty.

Zdarzają się także sytuacje, w których sprzedający godzi się na kredyt kupiecki i odroczenie płatności na 30 czy 60 dni, po czym okazuje się, że jednak potrzebuje tych pieniędzy wcześniej, bo np. ktoś inny nie zapłacił mu w terminie. Wtedy może skorzystać z klasycznego faktoringu. Jeszcze niedawno był on znany głównie wśród dużych firm, a teraz rozpowszechnia się wśród MŚP. To efekt m.in. narastania problemów z terminowym opłacaniem faktur, które obserwuje już jedna czwarta firm. Faktoring online może być z powodzeniem wykorzystywany także w małych i średnich firmach: mogą one przez Internet zawnioskować o zamianę faktury na gotówkę. Co ważne dzieje się to w kilka minut. Dodatkowo, instytucja udzielająca faktoringu wspiera przedsiębiorcę w odzyskiwaniu płatności – dodaje Emanuel Nowak, ekspert NFG.

Kim jest „zawodowy dłużnik”?

Aż 71% firm, jak pokazuje badanie Kaczmarski Inkasso, przyznaje, że kontrahenci opóźniający regulowanie faktur tłumaczą zaległości obecnym kryzysem gospodarczym i energetycznym. Ponad połowa badanych przedsiębiorców uznaje takie tłumaczenia za wiarygodne. Jednak prawie 1/3 uważa, że to jedynie wymówka, aby uniknąć oddania pieniędzy.

W relacjach między przedsiębiorstwami istnieje też niebezpieczne zjawisko, jakim jest „zawodowy dłużnik”. Według ekspertów Rzetelnej Firmy i Krajowego Rejestru Długów, to kontrahent, który udaje solidnego i obiecującego partnera, licząc na to, że przedsiębiorca nie sprawdzi jego kondycji finansowej. Często też na początku w terminie płaci wszystkie faktury, czym usypia czujność przedsiębiorcy. Wkrótce jednak kontakt z nim się urywa, a on zostawia po sobie trudne do odzyskania wierzytelności. Zawodowym dłużnikiem jest najczęściej spółka prawa handlowego z niskim kapitałem, w sieci spółek powiązanych kapitałowo i osobowo, mająca długi.

ZOBACZ TAKŻE: Zewnętrzne źródła finansowania wsparciem dla firm

Kiedy przedsiębiorcy spodziewają się, że dany kontrahent może opóźniać płatności, sięgają po faktoring jawny. To rozwiązanie skutecznie dyscyplinuje partnera biznesowego do zapłaty w terminie. Gdy kontrahent zostaje powiadomiony o przeniesieniu wierzytelności na instytucję finansową, nie jest on już tak skory do opóźnień. A przedsiębiorca zyskuje wsparcie instytucji finansowej, która przez cały czas monitoruje spłatę faktury – konkluduje Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.