Newsroom

W firmach transportowych brakuje kierowców

1714824569

W firmach transportowych brakuje kierowców

Grudzień to wyjątkowo trudny miesiąc w branży TSL. W tym roku sytuację dodatkowo skomplikował brak kierowców. Czy pracownicy ze Wschodu uratują polskie Święta?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Dostawy przed tegorocznymi Świętami są bardziej skomplikowane niż zwykle. Główne powody tego stanu rzeczy to ogłaszane w kolejnych regionach świata lockdowny lub powodowane zakażeniami koronawirusem i kwarantannami przestoje produkcyjne w fabrykach. Taka sytuacja jest szczególnie częsta w krajach azjatyckich, w których wytwarzane są części popularnych na święta prezentów: smartfonów, sprzętu grającego czy komputerów. Brak przewidywalności w produkcji oznacza utrudnione planowanie transportu w tym trudnym przedświątecznym okresie.

ZOBACZ TAKŻE: Łańcuchy dostaw coraz bardziej zagrożone

Na domiar złego polski transport nie może uporać się z brakiem kierowców. Według szacunków Północnej Izby Gospodarczej, brakuje ich obecnie około 120 tys. Wyzwanie stanowi też wzmożony okres urlopowy – polscy kierowcy zdecydowanie bardziej od Świąt za kółkiem cenią sobie święta z rodziną. Ratunek stanowią pracownicy z państw, w których świętuje się dwa tygodnie po katolickim Bożym Narodzeniu.

Na 25 tys. kierowców rezygnujących z zawodu do branży wchodzi 35 tys. nowych – to wciąż za mała dynamika, żeby zaspokoić potrzeby rynku. Jak wynika z danych agencji pracy Polrab, aby wypełnić wszystkie luki, każdego roku musiałoby się pojawiać około 60 tys. nowych truckerów. Szanse na to są jednak mało realne.

Od kwietnia 2021 roku na polskim rynku łatwiej zatrudniać kierowców bez polskiego paszportu. W efekcie właściciele firm transportowych nie muszą uzyskiwać od starosty potwierdzenia, że w bazie lokalnego urzędu pracy nie ma potencjalnych pracowników o pożądanych umiejętnościach. To prosta droga do skrócenia formalności i podpisania umowy z nowym kierowcą. Jak zauważa Tomasz Czyż, ekspert GBOX z Grupy INELO, przedsiębiorcy transportowi rzadko w poszukiwaniu pracowników udają się do urzędów pracy.

Dlaczego w Polsce brakuje kierowców?

Transport, szczególnie w Polsce, będącej liderem tej branży w Europie, rozwija się szybko. Wpływa na to między innymi rozwój e-commerce – w oczywisty sposób uzależnionej od transportu. Skoro pracy jest pod dostatkiem, dlaczego na rynku wciąż brakuje kierowców?

ZOBACZ TAKŻE: Jak rozwój e-commerce zmieni logistykę?

Sam brak kierowców to naprawdę szeroki temat. Nie jest to praca dla każdego, ponieważ nie wszyscy mają predyspozycje do kierowania dużymi pojazdami. Winna jest też słaba infrastruktura. Ciężarówki w trasie nie mają gdzie parkować, a same miejsca postojów i odpoczynków nie mają często żadnego zaplecza sanitarnego i gastronomicznego. Myślę, że młodych ludzi może odstraszać też wizja wyjazdów na 2-3 tygodnie i życie w kabinie ciężarówki daleko od rodziny – mówi Tomasz Czyż. – W Polsce brakuje też kształcenia w kierunku zawodu kierowcy pojazdów ciężarowych, a sami kierowcy często miewają różne ścieżki zawodowe. Najczęściej zaczynają od transportu krajowego, kończąc jako pracownicy transportu międzynarodowego. Znajdują pracę w zachodnich firmach, licząc na wyższe wynagrodzenie czy uprawnienia emerytalne – dodaje.

Kierunek: Zachód?

Zdaniem Tomasza Czyża Ukraina i Białoruś to dwa wiodące kraje, z których do Polski przyjeżdżają kierowcy. Na kolejnych miejscach wymienia Gruzję, a nawet Nepal, Wietnam i Indie. Zdaniem eksperta, firmy, w których niekiedy 100% załogi to obcokrajowcy można najczęściej spotkać przy zachodniej granicy z racji dużego odpływu polskich kierowców do Niemiec. Polscy truckerzy są w starej Unii pożądani nie tylko ze względu na kompetencje. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej z 2021 roku, koszty zatrudnienia kierowców z Zachodu są aż o 179% wyższe niż kierowców ze Wschodu. Co prawda przewiduje się, że do 2023 roku koszty te mają spaść, ale przewidywana różnica ma wciąż wynosić aż 171%.

Kogo poszukują pracodawcy?

Jak wynika z danych GBOX, producenta systemów telematycznych do samochodów ciężarowych, w pojazdach monitorowanych przez ich sprzęt jeździ prawie 7 tys. Ukraińców. Na podstawie danych rejestrujących informacje o nowym kierowcy wynika, że wzrost zatrudnienia następuje zazwyczaj pod koniec roku – czyli wtedy, kiedy Polacy masowo zamawiają prezenty świąteczne.

Zatrudnianiem kierowców zza wschodniej granicy w Polsce zajmują się najczęściej agencje pracy, które ściągają nad Wisłę osoby posiadające już uprawnienia do prowadzenia ciężarówek. Zanim kierowcy wsiądą za kółko potrzebne jest też uzyskanie pozwolenia na pracę, czym również zajmuje się agencja. Na rynku zdarzają się firmy, które poszukują kierowców bez pośredników. Inwestują wówczas często w pełen „pakiet” dokumentów – od prawa jazdy po wszelkie inne uprawnienia – mówi Tomasz Czyż i dodaje, że Ukraińcy lub Białorusini zarabiają na polskim rynku coraz lepiej.