Edukacja

Dobrze już było: rok 2023 zły, 2024 jeszcze gorszy?

Oczekiwania przed targami ORGATEC 2024 rosną. Na zdjęciu ORGATEC 2022.

Dobrze już było: rok 2023 zły, 2024 jeszcze gorszy?

Niemiecka branża meblarska wciąż odczuwa skutki kryzysu budowlanego i niechęci konsumentów do wydatków. Z powodu spadku zamówień liczba firm, które pracują lub zamierzają pracować w skróconym wymiarze czasu, stale rośnie. Prognozy są ponure, więc wielu przedsiębiorców skreśliło już rok 2024.

Gary Lineker zwykł mawiać: Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Czy tak będzie też tym razem? W dniach 14 czerwca-14 lipca nasi zachodni sąsiedzi organizują Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Jednak coś tu chyba – nomen omen – nie gra. Chociaż EURO zbliża się wielkimi krokami, więcej niż o turnieju słyszymy o problemach niemieckiej gospodarki. Czy rzeczywiście rok 2024 jest już dla branży meblarskiej w Niemczech stracony?

Trudny 2023, jeszcze trudniejszy rok 2024?

Rosnąca konkurencja w handlu detalicznym online, coraz wyższe koszty marketingu i logistyki, a także skutki pandemii COVID-19, kryzysu energetycznego i inflacji zmuszają niemieckie firmy do podejmowania trudnych decyzji. Niebawem minie rok od wysłania do Roberta Habecka, wicekanclerza i ministra gospodarki Niemiec, pisma pod którym podpisały się trzy stowarzyszenia meblarskie. Poinformowały one, iż wśród konsumentów panuje duża niepewność. To z kolei odzwierciedla się w dużej niechęci do zakupów w niższym i średnim segmencie cenowym mebli.

Prawda jest taka, że od dłuższego czasu branża meblarska w Niemczech jest w słabszej kondycji. Według sygnatariuszy wspomnianego listu, od maja 2023 r. notuje ona znaczne spadki. Po pierwsze, gwałtownie spadła liczba przychodzących zamówień. Doprowadziło to część niemieckich producentów mebli do konieczności wprowadzenia pracy w skróconym wymiarze czasu. A byli też tacy, którzy planowali skorzystać z tego instrumentu w drugiej połowie roku. Po drugie, branża meblarska wezwała wicekanclerza do zwiększenia bezpieczeństwa planowania i natychmiastowego uruchomienia programu naprawczego budownictwa mieszkaniowego.

Ludzie są głęboko zaniepokojeni rosnącymi stopami procentowymi i inflacją, a także niepewnymi perspektywami gospodarczymi – to obawy, które w lipcu 2023 r. wyraziły verbandy w liście otwartym do Roberta Habecka. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, przedłużająca się dyskusja na temat ustawy o energetyce budowlanej skutecznie zepsuła klimat konsumencki.

Ponadto przedstawiciele branży wezwali do natychmiastowego wdrożenia programu budownictwa mieszkaniowego. Dzisiaj wiadomo, że 400 tys. mieszkań rocznie oddawanych do użytku to wynik, który na pewno nie jest realny. Według Instytut Badań nad Gospodarką (IFO) w tym roku oddanych do użytku zostanie prawdopodobnie tylko 210 tys. mieszkań.

Czy rok 2024 będzie dobry dla rynku mebli?

Styczeń i luty to najważniejsze miesiące dla branży – wyjaśniał kilka tygodni temu Markus Meyer, prezes stowarzyszenia zrzeszającego sprzedawców mebli, kuchni i wyposażenia (BVDM). Według verbandu, tylko w pierwszym tygodniu stycznia sprzedaje się tyle samo mebli, co w miesiącach letnich. Przynajmniej tak bywało „w normalnych latach”. Jednak w tym roku branża była daleka od tego ideału. O tej sytuacji donosili m.in. kupcy i producenci uczestniczący w targach meblowych imm cologne. Zdaniem ekspertów była to zła wróżba na przyszłość.

Co prawda oszczędności prywatnych gospodarstw domowych wynoszą obecnie ponad 200 mld euro i są znacznie wyższe niż w roku poprzednim, ale konsumenci stracili zaufanie. Popyt na meble w Niemczech wyraźnie spadł, szczególnie od czasu debaty nad ustawą ciepłowniczą. Teraz ludzie boją się, że zepsuje się im ogrzewanie. W konsekwencji będą musieli zainwestować dziesiątki tysięcy euro w nowe technologie i adaptację domu. Stronią więc od wydawania pieniędzy. Do tego dochodzi inflacja, która od dłuższego czasu utrzymywała się na wysokim poziomie. Nie ma innego wyjścia – stara sofa lub stara szafa muszą posłużyć jeszcze kilka lat.

Sytuacja jest coraz gorsza

Nastroje konsumentów dobrze obrazują wyniki badania przeprowadzonego przez firmę konsultingową BBE i Instytut Badań nad Handlem Detalicznym (IfH). Prowadzą one do wniosku, iż w wielu gospodarstwach domowych kupowane są tylko te meble, które wymagają zakupu ze względu na zużycie lub w ramach przeprowadzki. Jednak w obliczu kryzysu na rynku nieruchomości, gdy branża budowlana dosłownie się załamała, tego typu sytuacje stają się coraz rzadsze.

Pilnie potrzebujemy pozytywnych impulsów z budownictwa – skarży się Jan Kurth, dyrektor generalny Stowarzyszenia Niemieckiego Przemysłu Meblarskiego (VDM).

Pierwszych jedenaście miesięcy 2023 r. branża meblarska w Niemczech zamknęła ze spadkiem wartości zamówień na meble domowe o prawie 11%. Nawet w segmencie kuchni, który od wielu lat notuje stabilny wzrost, od stycznia do listopada nastąpił prawie 3% spadek wartości zamówień. Zdaniem VDM, pod względem wolumenu, sytuacja jest jeszcze gorsza. Jak wiadomo, podwyżki cen zniekształcają obraz sprzedaży.

Z badania VDM wynikało, że w I kw. 2024 r. 57% firm zamierzało ubiegać się o pracę w skróconym wymiarze godzin . Oznacza to, że poziom ten byłby jeszcze wyższy niż podczas kryzysu finansowego i gospodarczego w latach 2007 i 2008.

Firmy będą dalej znikać?

BVDM podaje, że klientów jest o około 20% mniej. W tej kwestii widoczna jest już jednak poprawa. W szczytowej fazie debaty nt. ustawy o ciepłownictwie frekwencja w sklepach meblowych spadła bowiem o 30-40%.

Jeśli nie będzie przewidywanej poprawy, stowarzyszenia spodziewają się jeszcze szybszej konsolidacji branży. Koncentracja już rośnie – mówi Markus Meyer. W ostatnich latach z rynku zniknęło ok.10% podmiotów. Duże firmy, jak XXXLutz, Höffner, Porta czy Segmüller, tylko czekają na takie ruchy.

Meyer przyznaje, że panujący obecnie kryzys jest o wiele bardziej wymagający niż poprzednie. Na ten stan rzeczy duży wpływ miała utrata siły nabywczej. To doprowadziło do zmęczenia branży meblarskiej. Zniechęcenie przedsiębiorców wynika również z coraz większej biurokracji i stale rosnących kosztów.

Cała sytuacja zagraża istnieniu sektora detalicznego. Federalny Urząd Statystyczny odnotował wzrost liczby upadłości niemieckich producentów mebli w okresie od stycznia do października 2023 r. o około 15%. Jeżeli praca w skróconym wymiarze czasu pracy nie wystarczy, to kolejnym krokiem może być zamknięcie firmy lub nawet ogłoszenie upadłości.

W Niemczech pozyskuje się mniej drewna

Czy mniejsza siła nabywcza przekłada się na pozyskanie surowca? W 2023 r. w niemieckich lasach wycięto łącznie 70,6 mln m3 drewna. Oznacza to, że wycinka była o 10,3% niższa niż w roku poprzednim (2022: 78,7 mln m3). Jak podaje Federalny Urząd Statystyczny (Destatis), główną przyczyną tego spadku była mniejsza wycinka drewna spowodowana szkodami w lasach.

W 2023 r. przy 38,7 mln m3 wycięto o 13,2% mniej uszkodzonego drewna niż w roku poprzednim (2022: 44,7 mln m3). Ponadto w ubiegłym roku ponad połowa (54,9%) wycinki wynikała ze szkód w lasach, co stanowiło najniższy wynik od 2018 r. W 2020 r. udział drewna uszkodzonego w ogólnym wyrębie wyniósł 74,8%.

Natomiast w 2023 r. wycięto 27,2 mln m3 drewna uszkodzonego przez owady. To o 2,6% więcej niż w roku poprzednim (2022: 26,6 mln m3). Udział wyrębu drewna uszkodzonego przez owady w ogólnej liczbie drewna uszkodzonego w 2023 r. wyniósł 70,3%.

Drugą najczęstszą przyczyną uszkodzeń drewna w 2023 r. były wiatry i burze, które spowodowały wycięcie 4,9 mln m3 drewna. W ub.r. 12,4 mln m3 drewna zostało uszkodzonych przez burze.

Utrzymuje się spadek wycinki świerków

Pozyskanie drewna z grupy gatunków drewna „świerk, jodła, daglezja i inne drzewa iglaste” w 2023 r. wyniosło 46,6 mln m3, znacznie poniżej wartości 52,8 mln m3 z roku poprzedniego (-11,7%). W latach 2020 i 2021 wycięto ponad 62 mln m3 drewna z tej grupy gatunków drzew, do której zalicza się przede wszystkim świerk. Pomimo niedawnego spadku ta grupa gatunków drewna w 2023 r. pozostała najważniejszą w Niemczech, z udziałem prawie dwóch trzecich (66,0%) całkowitego pozyskiwania drewna. W 2022 r. odsetek ten wynosił 67,1%, a w latach poprzednich aż 74,8% (2021 r.) i 77,3% (2020 r.). Drzewostany świerkowe, które w przeszłości były często sadzone w formie monokultury, zostały w ostatnich latach (szczególnie w latach 2020 i 2021) szczególnie poważnie zniszczone przez kornika. Dlatego też mniejsza ilość drewna uszkodzonego przez owady odzwierciedla również spadek wycinki świerków.

Większość wyciętego drewna wykorzystywana jest jako tzw. drewno pniowe w przemyśle tartacznym i fornirowym, np. jako drewno paletowe lub parkietowe. W 2023 r. w celu recyklingu kłód wycięto 39,1 mln m3. Drewno przemysłowe stanowiło 14,1 mln m3 (20,0%), a tuż za nim plasowało się drewno energetyczne z 14,0 mln m3 (19,9%). W porównaniu do poprzedniego rekordu od zjednoczenia Niemiec w 1990 r., wynoszącego 13,8 mln m3, w 2022 r., ilość drewna wykorzystywanego do produkcji energii ponownie nieznacznie wzrosła – o 1,4%. Średnia dziesięcioletnia z lat 2013-2022 (10,9 mln m3 drewna energetycznego) została przekroczona o 28,5%.

Berlin naciska na zmiany w Brukseli

Rozporządzenie UE w sprawie łańcuchów dostaw tak, by przeciwdziałały wylesiania (EUDR), grozi poważnymi zakłóceniami w przedsiębiorstwach z branży leśnej, drzewnej i rolnej w Unii Europejskiej. Dlatego kilka państw członkowskich UE podjęło inicjatywę i lobbuje w Brukseli w sprawie pilnie potrzebnych dostosowań do rozporządzenia. Główne Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu Drzewnego (HDH) wzywa federalnego ministra rolnictwa Cema Özdemira do przyłączenia się do inicjatywy.

Wbrew temu, co często się przedstawia, EUDR w swojej obecnej formie wpływa nie tylko na import towarów, ale także w szczególności na przedsiębiorstwa produkujące w Unii Europejskiej, zwłaszcza w sektorach leśnym, drzewnym i rolnym. Dlatego EUDR dotyczy także dostarczania produktów krajowych. Jest to tym poważniejsze, że prawie rok od uchwalenia rozporządzenia nadal nie ma konkretnych wytycznych z Brukseli w sprawie jego wdrożenia – informuje HDH.

Dlatego Johannes Schwörer, prezydent HDH wezwał ministra Özdemira do przyłączenia się do wniosku kilku państw członkowskich UE. Podpisani pod nim ministrowie m.in. Austrii, Finlandii, Włoch, Polski, Słowenii, Szwecji i Słowacji wzywają Komisję UE do odroczenia wdrożenia EUDR i przeglądu rozporządzenia.

Obecna sytuacja pokazuje, że Bruksela najwyraźniej nie wie, jak rozsądnie wdrożyć EUDR, nie powodując poważnych szkód dla krajowej gospodarki w UE. Dotychczasowe doświadczenia dowodzą, iż z jednej strony EUDR należy pilnie przełożyć, z drugiej strony potrzebujemy zmian w rozporządzeniu UE – wyjaśnia Schwörer. I jednocześnie ostrzega: Dla ministra Özdemira powinno być jasne, że dobrze funkcjonujące leśnictwo i przemysł drzewny mają ogromny wpływ na osiągnięcie celów Niemiec w zakresie ochrony klimatu. Stąd apel ze strony przemysłu drzewnego: nie pozwólcie, aby EUDR przekształcił się w biurokratycznego potwora.

W związku z niedawnymi planami Komisji Europejskiej dotyczącymi sklasyfikowania Niemiec jako lokalizacji o „standardowym ryzyku” w zakresie wylesiania, HDH stanowczo sprzeciwia się takiej klasyfikacji i związanym z nią obciążeniom.

Rok 2024, czyli tak źle dawno nie było

Aktualna sytuacja na rynku mebli w Niemczech jest odzwierciedleniem szerszej dynamiki gospodarczej, a wpływa na nią wiele czynników, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Do Niemiec już wiele miesięcy temu przylgnęło określenie: „chory człowiek Europy”, a przecież to jeden z największych rynków meblarskich na Starym Kontynencie.

Ostatnio nasz zachodni sąsiad doświadczył jednak zmian wynikających zarówno z chwiejnych nastrojów konsumenckich, jak i z przemian w strukturze gospodarczej. Na przestrzeni ostatnich lat Niemcy odczuły skutki wzrostu gospodarczego. To sprzyjało popytowi na różnorodne produkty, w tym również meble. Jednakże, zmienna koniunktura gospodarcza, szczególnie w kontekście globalnej pandemii COVID-19, wpłynęła na zmianę wzorców konsumenckich oraz na elastyczność budżetów domowych.

Wzrost cen surowców, w tym drewna, metali i tkanin, również miał istotny wpływ na rynek mebli w Niemczech. Skoki cenowe doprowadziły do wzrostu kosztów produkcji. To z kolei wpłynęło na decyzje zakupowe i preferencje konsumenckie. Klienci skłaniają się do poszukiwania tańszych alternatyw lub ograniczenia zakupów mebli do niezbędnego minimum.

E-commerce jako szansa i wyzwanie

Warto również zauważyć, że niemiecki rynek mebli jest niezwykle silnie narażony na wpływ trendów konsumenckich. W ostatnich latach obserwowano rosnące zainteresowanie ekologicznymi i trwałymi produktami, co sprzyjało producentom oferującym meble zrównoważone, wyprodukowane z materiałów odnawialnych. Jednocześnie wzrost popularności e-commerce sprawił, że konsumenci mają dostęp do szerokiej gamy produktów z całego świata. To może wywierać presję na lokalnych producentów.

W kontekście globalnej pandemii COVID-19 niemiecki rynek mebli doświadczył zarówno szans, jak i wielu wyzwań. Zamknięcie sklepów stacjonarnych i ograniczenia w przemieszczaniu się z pewnością odcisnęły piętno na handlu detalicznym. Tym samym wzrost popularności handlu internetowego przyniósł korzyści producentom zorientowanym na sprzedaż online. Jednocześnie zmiana wzorców życia: popularność pracy zdalnej i większa liczba czasu spędzanego w domu, mogła zwiększyć popyt na meble do przestrzeni home office. Skorzystały na tym również artykuły do wyposażenia domu, takie jak nowoczesne stoły, ergonomiczne krzesła czy wygodne sofy.

ZOBACZ TAKŻE: Mamy problem? Meble w Niemczech sprzedają się słabo

W celu dostosowania się do zmieniających się uwarunkowań, zarówno producenci, jak i eksporterzy mebli do Niemiec muszą się otwierać na innowacje, zarówno w zakresie projektowania, produkcji, jak i marketingu. Stawianie na trwałość, jakość i ekologię może stać się kluczowym elementem strategii biznesowych. Jednak czy to pozwoli firmom na przetrwanie na tym dynamicznym i niezwykle konkurencyjnym rynku? Rok 2024 może być w tej kwestii decydujący.

TEKST: Anna Szypulska

Artykuł ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 5/2024.