Wszystko, czego dziś chcę
4 października, 2018 2024-01-04 13:31Wszystko, czego dziś chcę
Oglądając polskie filmy, seriale i teledyski na nowo odkrywamy styl lat 80., wbrew stereotypowej szarzyźnie PRL-u, pełen dobrego designu i wysokiej jakości produktów z naturalnych materiałów, za które nie trzeba dziś płacić walutą w Peweksie.
Kiedy Monika Brodka z pewnością siebie i lekkim niepokojem wchodzi do dewizowej restauracji hotelu Centrum i zaczyna śpiewać kultową piosenkę Izabeli Trojanowskiej „Wszystko, czego dziś chcę”, pojawia się dreszcz i rośnie apetyt na to, żeby zobaczyć, co wydarzyło się w filmowym miasteczku z serialu „Rojst”. Wykreowali go Jan Holoubek i Kasper Bajon. W mrocznej serialowej atmosferze świetnie odnajdują się m.in. tacy aktorzy, jak Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik, a także Piotr Fronczewski. Seweryn i Ogrodnik to duet znany z filmu „Ostatnia rodzina”, również z kadrami z lat 80.
Rozgrzewający widownię i komentatorów internetowych, wysoko oceniany serial Showmaksu, serwisu internetowego umożliwiającego dostęp do katalogu filmów, seriali i programów, to polska produkcja, której jednym z głównych bohaterów są lata 80. Ich klimat na małym i dużym ekranie w znacznym stopniu kreuje scenografia. Nie brakuje w niej elementów, które znajdowały się w niemal każdym polskim domu i dziś, sentymentalnie, jednym przypominają młodość, innym dzieciństwo. To nie jedyny powód, dla którego chętnie sięgamy po przedmioty stylizowane na lata 80.
Adres w bloku i mały Fiat
Kilka lat temu na wybory „Naszej Miss 1989” zaprosił nas zespół Micromusic. Łukasz Gronowski i Natalia Jakubowska wyreżyserowali teledysk, w którym piękne młode kobiety w strojach charakterystycznych dla tej dekady rywalizują o tytuł najpiękniejszej. Przed nimi audytorium panów z legendarnymi wąsami, za nimi – srebrna brokatowa kotara podkreślająca rangę wydarzenia. Teledysk dobrze korespondował z treścią piosenki, a cała Polska z przyjemnością słuchała „Takiego chłopaka”.
W międzyczasie na ekranie pojawiły się takie filmy, jak „Zjednoczone Stany Miłości”, którego akcja dzieje się w roku 1990. Wielu widzom w pamięć zapadła piękna historia miłosna z filmu „Wszystko co kocham” wyreżyserowanego przez Jacka Borcucha. Film nagrodzono m.in. za scenografię na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Wszystko co kocham
Akcja „Wszystko co kocham” przypada na początek lat 80. XX wieku i wypełniona jest młodzieńczą energią bohaterów oraz dużą historią w tle. Atmosferę filmu buduje scenografia, której autorką jest Elwira Pluta, absolwentka Uniwersytetu w Kingston, autorka scenografii m.in. filmów „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej, „Nieulotne” Jacka Borcucha, „Lęk wysokości” Bartosza Konopki, czy też głośnego paradokumentu „Cześć Tereska” Roberta Glińskiego. Mimo, że akcja kilku wymienionych tytułów rozgrywa się w latach 80., to aranżacja filmowych wnętrz nigdy nie była taka sama.
W scenografii nie chodzi o dokumentalne odtworzenie epoki – mówi Elwira Pluta. – Scenografia to tworzenie opowieści. Pewne rzeczy należy podkreślić i wyeksponować, tak by jak najlepiej służyły filmowej historii – zaznacza. Na przykład, wspólne dla „Cześć Tereska”, „Body/Ciało”, czy „Wszystko co kocham” było blokowisko. To naturalne. Myślisz: lata 80., mówisz: blok – wyjaśnia Elwira Pluta.
Tylko w teorii wyposażenie wnętrz wszędzie było podobne. Były to przedmioty o dobrym wzornictwie, trwałe, nie wymieniane co sezon. Wnętrza zachowywały wówczas status quo, ale też mocno określały tożsamość mieszkańców. Przykładem jest zróżnicowane urządzenie wnętrz w filmie „Wszystko co kocham”: inne w domu Janka, gdzie mieszka 4-osobowa rodzina, a inne u sąsiadującego z nią małżeństwa, które stać na bardziej ekskluzywną aranżację. Podkreśliłam to głównie za pomocą większej ilości artykułów dekoracyjnych, takich jak szkło – opowiada scenografka.
Zapytana, co musiało się znaleźć we wnętrzach lat 80. wymienia meblościankę, tapczan, kilimy, a także szkło artystyczne i oświetlenie. Wyższy status materialny podkreślały wełniane kilimy z Cepelii, jak też ceramika z Włocławka – dodaje Elwira Pluta.
Czasy wyrafinowanej prostoty
Na pytanie, co może się dziś podobać w estetyce lat 80. odpowiada: Tym, co dziś może być atrakcyjne w stylistyce lat 80. jest funkcjonalność i jakość produktów wykonanych z naturalnych materiałów wysokiej jakości. Imponująca jest też estetyka. Lata 80. to czas wyrafinowanej prostoty. Warty uwagi jest dobry polski design.
Kiedy w Polsce zaczęły się przemiany ustrojowe, Anna Marzęda, dekoratorka wnętrz m.in. w serialu „Rojst” miała 5 lat. Niewiele pamiętam z PRL-u, ale wśród wspomnień z dzieciństwa jest meblościanka z IKEA przywieziona przez tatę z Niemiec – mówi.
Przygotowując się do pracy nad serialem, przeglądała stare magazyny wnętrzarskie i katalogi IKEA. Dużą inspiracją były zdjęcia Zofii Rydet i filmy z wczesnych lat 80 przede wszystkim Kieślowskiego.
To zaskakujące, jak bardzo wnętrza w jego filmach mają współczesny charakter. Anna Marzęda w swojej karierze zawodowej przygotowała wnętrza do takich filmów jak „Obce niebo”, „Who will write our history”, „Ksiądz”, „Exterminator” i „Krew Boga”. Wnętrza serialu „Rojst” były wyzwaniem przede wszystkim ze względu na ich ilość i różnorodność.
Odejść od stereotypu PRL-u
Były to m.in wnętrza hotelu, kilka mieszkań, jak też redakcja czy pewex. W budowaniu atmosfery najlepiej sprawdziły się tkaniny i oświetlenie. Twórcy scenografii starali się odejść od stereotypu PRL-u jako ponurego i szarego okresu. Nie chciano za to uciekać od symboli lat 80.
Niewątpliwie, jeśli chodzi o wyposażenie wnętrz, królową naszego serialu jest meblościanka – mówi z uśmiechem Anna Marzęda. We wnętrzach występują jej liczne wariacje: od czechosłowackiej z początku lat 80. po klasyczną meblościankę na wysoki połysk. Zależało nam na tym, żeby wyposażenie wnętrza różnicowało styl życia, pozycję społeczną i definiowało serialowych bohaterów – zaznacza.
Chociaż koledzy z ekipy mocno się namęczyli dźwigając meble po schodach, do meblościanek wszyscy mamy naprawdę duży sentyment – opowiada z humorem. Wspomina, że nie było problemów z pozyskaniem elementów scenografii. Z pomocą przyszedł Internet: specjalistyczne portale z meblami vintage, aukcje Allegro, ale też rekwizytornie, a nawet wyprzedaż wyposażenia ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zwłaszcza w Internecie można zaobserwować jaką popularnością cieszą się przedmioty vintage, również z polski, choć ich cena często jest dość wygórowana – mówi Anna Marzęda. Na pytanie o to, czy przedmioty z lat 80. mogą podobać się młodym ludziom odpowiada: Rzeczy, które zostały zaprojektowane w PRL-u są piękne. Widać też, jak bardzo inspirują to, co dzieje się dziś we wnętrzarstwie.
I świat jest nasz
Uznane za symbol kiczu i odesłane do lamusa, meblościanki wracają do łask! – podkreśla Tomasz Lisoń z Meble Pumo. Daleko im do babcinego pierwowzoru, bowiem dają o sobie znać w nowoczesnym i modnym wydaniu, a jedyne co łączy je z legendarnymi meblościankami to funkcjonalność. Choć trudno w to uwierzyć meblościanka „Rock” została przyjęta bardzo entuzjastycznie przez naszych klientów. Zachwyciła swoją formą, wybarwieniem i możliwością aranżacji, a także adaptacji nawet w najbardziej nowoczesnych wnętrzach – dodaje.
Atutem „Rock” jest modułowość, dzięki czemu dowolnie można konfigurować ustawienie – zmienić orientację części szafek z poziomej na pionową lub po prostu ustawić na podłodze. Pozostawienie klientom możliwości konfiguracji i puszczenia wodzy wyobraźni w aranżacji wnętrza sprawiło, że „Rock” pokochali wszyscy od pierwszego wejrzenia. Ten projekt to połączenie funkcjonalności i estetyki, dlatego udało stworzyć się system niezwykle praktyczny o nowoczesnych wyglądzie – perfekcyjny pod każdym względem! – podsumowuje Tomasz Lisoń.
Renesans meblościanki
Meblościanki już od kilku sezonów przeżywają swój wielki renesans w polskich wnętrzach. Za sprawą nowoczesnego wzornictwa skupionego na przełamaniu ich masywnego charakteru kojarzonego z modelami z czasów PRL, możemy zaobserwować rosnące zainteresowanie nimi wśród naszych klientów. Coraz chętniej wybierane są zarówno do salonów, jak i pokojów młodzieżowych, w których oczekujemy funkcjonalności oraz efektownego wyglądu kompletu meblowego. Meblościanka posiada niezwykle dużo zalet, co bez wątpienia docenia coraz więcej osób pomieszczeń – zaznacza Kamil Soja, kierownik ds. sprzedaży i marketingu PL & CEE w Meble-Bogart.pl.
Nowoczesne meblościanki zachwycają świeżym podejściem do designu łączącym się z ponadczasową funkcjonalnością. Współczesne segmenty mają zazwyczaj formę modułową, dzięki czemu można dowolnie zestawiać poszczególne elementy dopasowując je do potrzeb danego wnętrza oraz oczekiwań użytkowników. Taka forma sprawia także, że meblościanki chętnie wybierana się szczególnie do małych i nieustawnych pomieszczeń – dodaje.
Czasy kryształów
Lat 80. nie można sobie wyobrazić bez kryształów. A jak jest dziś? Współczesne kryształy, choć często różnią się wzorniczo od swoich poprzedników sprzed kilku dekad, nadal pozostają luksusowymi, ręcznie wytwarzanymi, unikalnymi przedmiotami – mówi Wanda Modzelewska, specjalista ds. komunikacji Huty Szkła Kryształowego Julia.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że w procesie produkcji kryształowe naczynie przechodzi przez ręce nawet ponad 20 osób! Ponadto są niezwykle dekoracyjne i efektowne, a współcześni klienci używają ich znacznie śmielej niż pokolenie ich rodziców czy dziadków. Te cechy – unikalność i wysokie walory estetyczne z pewnością są bardzo atrakcyjne dla współczesnego odbiorcy – zarówno polskiego, jak i zagranicznego, bo większa część wyrobów Huty Szkła Kryształowego Julia trafia na eksport – dodaje.
Tym, co dziś może być atrakcyjne w stylistyce lat 80. jest funkcjonalność i jakość produktów wykonanych z naturalnych materiałów wysokiej jakości. Imponująca jest też estetyka. Lata 80. to czas wyrafinowanej prostoty. Warty uwagi jest dobry polski design. Elwira Pluta, scenograf
Polski rynek jest dość specyficzny jeśli chodzi o upodobania klientów. Huta Szkła Kryształowego Julia nadal sprzedaje wiele wzorów, które swoje triumfy święciły jeszcze w latach 80. i 90. Takim wzorem jest na przykład młynek – bardzo dekoracyjny szlif o zarysie gwiazdy. Z drugiej strony coraz silniej dochodzi do głosu młode pokolenie użytkowników, które oczekuje innego, współczesnego wzornictwa i na nowo odkrywa dla siebie szkło kryształowe – tak jak od kilku lat odkrywa meble, ceramikę, porcelanę, szkło dekoracyjne i inne przedmioty z czasów PRL oraz wcześniejszych. Uczymy się doceniać rzeczy starannie wykonane, z wysokiej jakości materiałów, przez doświadczonych rzemieślników – uczymy się doceniać jakość i naszą kulturę materialną. Renesans zainteresowania kryształami jest jednym z tego dowodów – zaznacza Wanda Modzelewska.
TEKST: Diana Nachiło
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 10/2018