Design

Samotna gwiazda

Inga Sempé.

Samotna gwiazda

Pomimo tego, że należy do grona największych sław współczesnego europejskiego designu Inga Sempé pracuje sama i sama odbiera telefony w swoim paryskim studiu.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Inga Sempé jest do szpiku kości Francuzką, ale jednocześnie jej projekty zrywają z stereotypowym dla Francji zamiłowaniem do dekoracyjności i historycznej stylizacji. Jej meble, lampy, a także przedmioty dekoracyjne nie przypominają żadnych innych.

Zdaniem ekspertów tworzących tegoroczną edycję trendbooka „IMM Cologne na sofie „Ruché” możemy odnaleźć wewnętrzną równowagę.
Zdaniem ekspertów tworzących tegoroczną edycję trendbooka „IMM Cologne na sofie „Ruché” możemy odnaleźć wewnętrzną równowagę.

Gdyby osądzać ją nie znając jej biografii trudno byłoby odgadnąć kim jest. Przedmioty, które tworzy są zaskakujące, a jednocześnie wolne od jakichkolwiek znamion. Inga Sempé konsekwentnie ucieka od wszelkich „metek”: kobiecego designu, francuskiego designu, określonego stylu czy specjalizacji projektowej. Twierdzi, że jedynym kluczem do jej twórczości jest klucz jej zainteresowań i poszukiwań.

Inga Sempé – zawsze wierna wizji

Tej twórczej wolności broni zaciekle i do swoich racji jest gotowa długo przekonywać. Tak było chociażby w przypadku jej sofy „Ruché”. Choć drewniane stelaże mebli – i to w dodatku w naturalnym kolorze – nie są czymś typowym dla Ligne Roset, projektantka była gotowa zaryzykować odrzucenie projektu dla pozostania wierną swojej wizji.

Napisałam dwie strony wyjaśniając dlaczego drewno powinno zostać naturalne. To zupełnie tak samo jak z pomidorami – ludzie chcą wiedzieć, co jedzą, nie chcą pestycydów i nawozów sztucznych. Podobnie jest z drewnem pomalowanym tak, by imitowało orzech. Teraz wszyscy chcą naturalnych rzeczy, nie udających niczego innego, więc pomyślałam że Ligne Roset również potrzebuje naturalnego drewna. Takie hiperprzetworzone jest według mnie naprawdę nudne i drobnomieszczańskie.

Ryzyko się opłaciło. „Ruché” święci triumfy popularności. To właśnie ta sofa była jednym z głównych przykładów trendu „Powrót do równowagi” w tegorocznym trendbooku „IMM Cologne”. Drugi projekt dla francuskiej marki musiał być zupełnie inny od miękkiego, przestrzennego „Moel” i zupełnie inny od wszystkich pozostałych sof świata.

Dwa miesiące czekania

Powtarzanie śmiertelnie mnie nudzi. Na pierwszym szkicu, który zrobiłam była lekka, wysoka konstrukcja z pikowanym materacem, jakby luźno rzuconym na siedzisko. Zrobiłam model i wysłałam jego zdjęcie Michaelowi Roset. Na początku nie był zachwycony, dopiero po 2 miesiącach powiedział: „Zróbmy ją!

Sofa „Ruché” (proj. Inga Sempé) w założeniu projektantki miała być niebanalnym, niewielkim i lekkim meblem do małych mieszkań. Stąd m.in. wersja bez tapicerki na jednym końcu, pełniącym rolę stolika.
Sofa „Ruché” (proj. Inga Sempé) w założeniu projektantki miała być niebanalnym, niewielkim i lekkim meblem do małych mieszkań. Stąd m.in. wersja bez tapicerki na jednym końcu, pełniącym rolę stolika.

Jednak zielone światło od kierownictwa firmy nie oznaczało końca trudności – pierwsze prototypy zdecydowanie nie spełniały oczekiwań projektantki. Godziny pracy zajęło stworzenie specjalnego wzoru pikowania tapicerki, dającego przestrzenny efekt.

Przeszycia to bodaj jedyny element który łączy „Ruché” i „Moel”. Ta druga wygląda jak wysoki kołnierz pikowanej kurtki, jest miękka, przytulna – jak przystało na wypełniony w całości gąbką mebel. Jeszcze inna jest ekstrawagancka okrągła sofa „Chantilly”, którą zaprojektowała dla firmy Edra. Wzorowana na meblach ustawianych niegdyś w hotelowych lobby przypomina wielką drapowaną krynolinę.

Butelka luksusowego koniaku Richard Henessy to wspólny projekt Ingi Sempé i francuskiej firmy Baccarat.
Butelka luksusowego koniaku Richard Henessy to wspólny projekt Ingi Sempé i francuskiej firmy Baccarat.

Przedziwny mebel, dorównujący swoją oryginalnością innym propozycjom marki, w samej twórczyni budzi mieszane uczucia. Chyba jedyną osobą, która go kupiła jest Berlusconi – tylko on ma odpowiednio duży pałac. Może nieco więcej chętnych znalazły zaskakujące regały „Brosse” – ich półki są otoczone pasmami syntetycznych włosów, skutecznie zasłaniających zawartość mebla. Całość wygląda jak sukienka flaperki pokryta pasmami frędzli.

Inga Sempé a francuski design

Inga Sempé urodziła się w Paryżu i – jak wytrwale powtarza – chce umrzeć w Paryżu, mimo że jej zdaniem miasto to zmienia się w „kosztowne muzeum dla turystów.” Ma też bardzo obiektywne podejście do francuskiego designu.

Fotel „Moel” (proj. Inga Sempé) to miękki i komfortowy mebel, zachęcający swoim wyglądem do oddania się w pełni relaksowi.
Fotel „Moel” (proj. Inga Sempé) to miękki i komfortowy mebel, zachęcający swoim wyglądem do oddania się w pełni relaksowi.

Wszyscy uważają, że wzornicwo jest we Francji bardzo ważne, ale nie jest. Mamy wspaniałe osiągnięcia w modzie, w kinie, w literaturze, ale nie w produkcji mebli. Może to dlatego, że byliśmy królem świata 200 lat temu – wielu ludzi chce mieć fałszywe ludwiki „któreśtam”, by utwierdzać się w przekonaniu, że nadal jesteśmy ważni. Na szczęście coraz więcej francuskich projektantów jest znanych. Miło jest pracować z francuskimi firmami.

Zdrowy dystans

Ten komplement dotyczy nie tylko Ligne Roset, ale także Domestic – francuskiego producenta akcesoriów wnętrzarskich, znanego głównie z naklejek ściennych tworzonych we współpracy ze znanymi grafikami. Sempe stworzyła dla niej serię zabawnych „wąsatych” naklejek i talerzy. Z Francji pochodzi także Baccarat – legendarna marka kryształów, z którą Inga Sempé opracowała m. in. butelkę dla ekskluzywnego koniaku Richard Henessy.

Przypominająca staroświecką wannę donica na kwiaty to jeden z pierwszych projektów, który Inga Sempé zrealizowała dla Ligne Roset.
Przypominająca staroświecką wannę donica na kwiaty to jeden z pierwszych projektów, który Inga Sempé zrealizowała dla Ligne Roset.

Zdrowy dystans do frankocentrycznych rodaków pozwala jej szukać autorytetów w innych krajach. Szczególnie bliskie wydaje jej się klasyczne wzornictwo włoskie i tacy projektanci, jak Achille Castiglioni i Vico Magistretti. Podobnie jak oni tworzy przedmioty proste, a jednocześnie wyrafinowane, przyprawione odrobiną poczucia humoru. Taka jest chociażby lampa dla firmy Moustache – przypominająca gigantyczną kucharską czapę czy „plisowana” lampa „PO” dla firmy Cappelini.

TEKST: Wanda Modzelewska

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 2/2011