Branża

Windykacja długów – usługa, jak każda inna

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Windykacja długów – usługa, jak każda inna

O rozwoju gospodarczym danego kraju świadczy nie tylko PKB, ale też to, w jaki sposób przedsiębiorcy, społeczeństwo i prawodawcy podchodzą do tematu takiego jak windykacja długów.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Niech sobie Państwo przypomną, jak wyglądał okres „dzikiej windykacji” na początku lat 90., gdzie wielu wydawało się, że im bardziej zastraszy się dłużnika, tym windykacja długów będzie skuteczniejsza. Potem przeszliśmy w okres, który ja nazywam „jak nie kijem, to prawem” – gdzie wierzyciele szukali różnych kruczków prawnych, korzystali z niedoskonałości prawa, by „przekonać” dłużnika do spłaty, bo w przeciwnym razie mógł stracić dużo więcej niż widniało to na fakturze.

I choć jeszcze są osoby, firmy, które nawiązują swoim stylem windykowania do tamtych okresów, zdecydowana większość traktuje negocjacje windykacyjne nie jako grę va banque, czyli – odzyskam swoje pieniądze, nawet kosztem przyszłych relacji z firmą dłużnika, ale jako jeden z elementów prowadzenia działalności gospodarczej, a samą windykację – jako nieodzowny element stosunków gospodarczych z innymi.

Windykacja stała się formą działania firm, jak każda inna. To świadczy o naszej dojrzałości. Jest jeszcze wiele do zrobienia na tym polu, jak choćby zrozumienie przez właścicieli firm, że negocjacje windykacyjne muszą się profesjonalizować. Polega to choćby na wyborze odpowiedniej firmy świadczącej tego typu usługi albo na przeszkoleniu swoich pracowników do tego typu zadań. Dziś już nie wystarczy poprosić czy zlecić księgowej zadzwonienie do dłużnika i zażądać spłaty albo wysłać pismo z ponagleniem, znalezione gdzieś do pobrania w internecie.

Nie wystarczy również wysłać jednego czy kilku pracowników na szkolenie, nawet najlepsze, z negocjacji windykacyjnych. Trzeba jeszcze stworzyć im odpowiednie warunki do pracy, wyposażyć w odpowiednie narzędzia i uprawnienia. I pozwolić im działać zgodnie ze sztuką windykacji, nawet jeśli szefostwu wydaje się, że inaczej będzie lepiej…

Nie musimy odkrywać koła na nowo w negocjacjach windykacyjnych. Ono już zostało wynalezione. Trzeba pozwolić się mu toczyć. Możemy, a nawet powinniśmy, to koło dostosować do naszych potrzeb, warunków, w których działamy czy – przede wszystkim – do dłużnika, z którym przyjdzie nam rozmawiać.

Widzę, że wchodzimy powoli na kolejny poziom odzyskiwania długów – jak grzyby po deszczu rosną firmy „antywindykacyjne” – część z nich prowadzi rzeczywiste negocjacje z wierzycielami, część bazuje jedynie na „robieniu szumu”. Jednak mam świadomość, że profesjonalne firmy tego rodzaju, za kilka, kilkanaście lat, będą wyręczać dłużników w kontaktach z windykatorami. Stanie się to usługą, taką jak zlecanie windykacji na zewnątrz albo faktoring. O tym, że w przyszłości, jako negocjatorowi windykacyjnemu, przyjdzie mi rozmawiać o spłacie długu z firmami „antywindykacyjnymi”, to jest pewne. Czy to dobrze czy źle? Właściwie bez znaczenia. Zazwyczaj dług jest dobrze udokumentowany, ma silne podstawy w fakturach, umowach, jest bezsporny. A o jego spłacie mogę rozmawiać z każdym, komu zależy na tym, by na drodze polubownej, przedsądowej, dojść do porozumienia.

TEKST: Anna Gąsiorowska