Branża

Sport ekstremalny

Monika Koza, architektka wnętrz, autorka podcastu Todobrewnętrze.pl.

Sport ekstremalny

Czy istnieje związek między projektowaniem wnętrz a sportami ekstremalnymi? Odpowiedź można znaleźć w podkaście Moniki Kozy, architektki wnętrz rodzinnie związanej z Manufakturą Mebli Karpiński Koza.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Jej podcastu Todobrewnetrze.pl słuchają osoby zainteresowane meblami i wnętrzami. Monika Koza pracuje z klientami z całego kraju i z zagranicy. Wnuczka Wernera Karpińskiego, założyciela jednego z najstarszych zakładów stolarskich w Dobrodzieniu, wychowywała się na jednym podwórku z warsztatem. Podróże to dla niej zastrzyk inspiracji i energii do działania.

Meble Karpiński Koza to manufaktura rodzinna.
Meble Karpiński Koza to manufaktura rodzinna.
Dyplom Mistrzowski Wernera Karpińskiego.
Dyplom Mistrzowski Wernera Karpińskiego.

Środowisko naturalne

Znak rozpoznawczy Manufaktury Mebli Karpiński Koza to produkt naturalny. Zakład stolarski, drewno to środowisko naturalne Moniki już od dzieciństwa. Dosłownie i w przenośni to było moje podwórko. Dobrodzień słynie z tego, że tuż przy ulicy, na pierwszej linii zawsze stały domy, a za nimi warsztaty. Czasami mam ochotę wsiąść do samochodu i jechać do pracy, ale bliskość warsztatu ma też swoje dobre strony, dzięki którym wróciłam na swoją ziemię, na swoje podwórko i tu działam – mówi Monika Koza.

Kuchnia, proj. Monika Koza.
Kuchnia, proj. Monika Koza.

Nieprzypadkowo, w swoim podkaście z przyjemnością mówi o meblach i wnętrzach. Nasza rodzinna marka Manufaktura Meble Karpiński Koza ma już prawie 60 lat – opowiada. Monika Koza jest 3 pokoleniem, które pracuje w firmie. Brat zajmuje się stroną techniczną, ona obsługą klienta. Czym firma wyróżnia się na tle innych, licznych meblarskich przedsiębiorstw w Dobrodzieniu? Od początku specjalizujemy się w drewnianych meblach premium. Początkowo Manufaktura oferowała rzeźbione meble, meblościanki. Później były zegary z niemieckimi mechanizmami. Zawsze specjalizowaliśmy się w meblach drewnianych, robionych pod zamówienie, dla indywidualnego klienta. Mieliśmy przystosowany do tego park maszynowy. Rozwinęliśmy się, maszyny są trochę inne, ale cały czas pozostajemy przy drewnie i fornirach – mówi Monika Koza. Podkreśla, że pracuje się nie tylko w warsztacie. W Dobrodzieniu jest wiele hurtowni, ale szukamy też bezpośredniego kontaktu z dostawcami. Jeździmy na targi nie tylko w Polsce, ale i zagranicę. Odwiedzamy firmy, od których kupujemy półprodukty. Często są to Włochy, Anglia. Inspirujemy się też katalogami, prasą wnętrzarską. Jesteśmy dla klientów. Często się z nimi spotykamy – powiedziała.

Droga do architektury

Początkowo chciała zostać stomatologiem. Od gimnazjum interesowała ją analiza, dlatego wybrała studia ekonomiczne. W tym wyborze było też myślenie o firmie. Zawsze przyda się osoba od księgowości – myślałam – mówi Monika Koza. Podczas studiów pracowała w różnych fundacjach, m.in. w BCC. Dzięki temu poznawała wiele osób z różnych środowisk. Miała wielu znajomych, którzy pracowali w firmach rodzinnych. Zadawali pytania, o jej plany z tym związane. Dawało mi to do myślenia – opowiada.

Kiedy podjęła decyzję o powrocie do rodzinnego biznesu? Już w liceum mama powtarzała, żebym szła na architekturę. Podkreślała, że mając zakład stolarski często współpracujemy z architektami i projektantami. Często słyszałam: Najlepszą szkołę masz tutaj – w praktyce, przy zakładzie stolarskim, w tej technologii namacalnej, żywej – mówi Monika Koza. Przełomem był 3 rok studiów ekonomicznych, kiedy znów zamieszkała w domu.

Mówi też o jeszcze innym aspekcie, który zdecydował o studiach architektonicznych i powrocie do rodzinnego biznesu. Wymagania klientów się zmieniły. Kiedyś obsługiwało się ich na podstawie szkicu, wystarczył rysunek. Klient kupując mebel premium, oczekuje też obsługi na tym poziomie – opowiada. Zawsze lubiła szkolić się w programach do projektowania. Na Politechnice Śląskiej znalazła studia podyplomowe: projektowanie wnętrz i wzornictwo. Studia były ugruntowaniem dotychczasowej wiedzy i potwierdzeniem, że coś umiem. Poznałam też nowe tematy z zakresu budownictwa. To się fajnie zespoiło – wspomina.

Czym jest dobre wnętrze?

Już w wieku kilkunastu lat pomagała w obsłudze. Zawsze lubiłam pracę z ludźmi, więc to chyba we mnie siedziało – mówi Monika Koza. Zawsze chciała też pisać o meblach i wnętrzach. Obawiałam się, czy dam sobie radę w pisaniu. Świetnie wychodziło mi za to mówienie – opowiada. Dziś prowadzi własny podcast i bloga.  Pracujemy z klientami na terenie całej Polski i nie tylko. Ludzie nie zawsze są w stanie do nas przyjechać. Klient po rozmowie ze mną musi wiedzieć, co może zrobić z danym meblem –zaznacza. Podkreśla też, że co prawda meble najlepiej prezentuje się na żywo, ale można też o nich opowiadać. Zaznacza, że ludzie mają zbyt mało czasu na to, żeby czytać czy oglądać Youtube. Podcastu można posłuchać w korku, albo podczas sprzątania – mówi. Słuchaczem może być każda osoba, która interesuje się wnętrzami lub ma akurat taką potrzebę, bo np. robi remont.

Salon projektu Moniki Kozy.
Salon projektu Moniki Kozy.

Czym jest tytułowe dobre wnętrze? To prośba, którą często słyszę od klientów. Proszę zaprojektować mi dobre wnętrze – mówią. Klienci dużo wiedzą. Dodatkowo jest Instagram, Pinterest – opowiada. Zdradza też trochę swojego warsztatu pracy: Pierwszą rzeczą, którą robię wchodząc do pomieszczenia, to szukam miejsca na meble. W projektowaniu kwestia wizualna często schodzi na drugi plan. Owszem, program przyjmie wszystko. Chodzi o to, żeby to się później spinało i tworzyło to tytułowe dobre wnętrze. Nie chodzi tylko o to, aby było ładnie. Musimy brać pod uwagę wymagania innych fachowców: elektryków, hydraulików. Poprawki nigdy nie są korzystne ani dla nas, ani dla inwestora. Zazwyczaj wiążą się z kosztami. Dobre wnętrze to jest podsumowanie ogółu projektu, w którym staram to spoić i reagować w odpowiednim czasie.

Źródła inspiracji

Lubi sięgać po inspiracje do prasy drukowanej. Na pierwszym miejscu są jednak wyjazdy tematyczne, takie jak targi czy szkolenia. Lubię być tam, gdzie są ludzie z branży lub interesanci tych branż – mówi Monika Koza. Dodaje też, że nie było chyba urlopu, z którego nie wróciłaby z zaciekawieniem czymś czy inspiracją. Inspiruje mnie też sztuka, muzyka. Zdecydowanie lepiej mi się myśli i pracuje słuchając muzyki akustycznej, jazzu – opowiada. Inspiracją bywają też klienci. Jeśli chcą współpracować, to też jest inspiracja do dalszego działania i rozwijania się.

Część sypialna, proj. Monika Koza.
Część sypialna, proj. Monika Koza.

Monika Koza interesuje się motoryzacją i sportami ekstremalnymi. Czy należy do nich również projektowanie wnętrz? Z motoryzacją związana jest od dziecka. Uwielbia samochody. Kiedyś chętnie jeździła na targi motoryzacyjne. Jest fanką drewnianych elementów w autach. To nawiązanie do klasyki amerykańskiej.

Sport daje jej wewnętrzną równowagę i uczy mobilizacji. W tym kontekście, aranżacja wnętrz też może należeć do sportów ekstremalnych, bo często musimy działać bardzo szybko. Mamy projekt, wizualizację. Klient to kupił, ale nie wiemy, co zdarzy się po drodze. Musimy szybko zareagować, być ten jeden krok do przodu – odpowiada.

Podcastu Todobrewnetrze.pl można posłuchać m.in. na Spotify.

TEKST: Diana Nachiło

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 1/2023.