Rozmowa z Tomaszem Defratyką, założycielem i właścicielem firmy Deftrans.

Reklama

Rozmowa opublikowana została w książce „Wizjonerzy i biznesmeni” (t. 2), wydanej przez Wydawnictwo meble.pl w 2018 r. Poniżej trzeci rozdział tego wywiadu. Drugi rozdział można przeczytać tutaj: Szkoła życia w Pelipalu

Dlaczego zdecydował się Pan na odejście z Pelipala i rozpoczęcie własnej działalności?

Oj, to długa historia.

Nie ma problemu, mamy czas. Wypowiedzenie złożył Pan we wrześniu 1996 roku, ale – domyślam się – decyzji nie podjął Pan z dnia na dzień, tylko dojrzewał do niej dłużej?

Ma Pan rację, że nie podjąłem tej decyzji ot tak. Powiem szczerze, że… Może inaczej – w pewnym momencie sytuacja w Pelipalu przestała być ciekawa: jakieś sprawy prywatne mieszane z biznesem,  różne nieprawidłowości. Polski oddział Pelipala był niewielką firmą i wielu spraw nie można było ukryć. 2 lata po moim odejściu właściciel firmy, pan Peters, dowiedział się o nieprawidłowościach i na tyle zraził się do Polski, że w ciągu kilku miesięcy wszystko zostało pozamykane, posprzedawane, no i Pelipala dzisiaj nie ma. A gdyby nie ta sytuacja, to firma mogłaby mieć obecnie naprawdę bardzo mocną pozycję na rynku polskim.

Reklama

W ogóle ich nie ma?

W ogóle nie ma.

Nie sprzedają niczego na polskim rynku? Dziwne.

Dziwne, ale gdyby nie ta sytuacja, gdyby nie działania tak naprawdę dwóch ważnych strategicznie osób,  to w mojej ocenie Pelipal  byłby dzisiaj  liderem w sprzedaży mebli łazienkowych na rynku polskim.

Dlaczego tak Pan uważa?

A już Panu wyjaśniam. Bo kapitałowo nie było problemu, know how był, produkt był. Ale z drugiej strony, gdyby nie ta układanka, to i mnie, i firmy Deftrans by nie było. To kolejny przykład na to, że życie pisze nam scenariusze, jakich nie moglibyśmy się spodziewać.

Dla Pana to był akurat bardzo dobry scenariusz. Założył Pan firmę, która jest jednym z kluczowych graczy na rynku mebli łazienkowych w Polsce.

Tak, patrząc z dzisiejszej perspektywy – to na pewno był dobry scenariusz.

ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki

Ciąg dalszy wywiadu z Tomaszem Defratyką w rozdziale: Spróbujmy coś zrobić