Radość z budowania
31 grudnia, 2015 2023-11-23 7:56Radość z budowania
Rozmowa z Mariuszem Góreckim, współwłaścicielem, a także Dyrektorem Generalnym i prezesem Zarządu firmy Atlas Ward Polska.
W ciągu kilkunastu lat działalności spółka Atlas Ward Polska zrealizowała ponad 400 obiektów o łącznej powierzchni ok. 1,8 mln m2. Które branże – biorąc pod uwagę zarówno liczbę zrealizowanych obiektów, jak i ich powierzchnię – są dla firmy najważniejsze?
Jest przynajmniej kilka branż przemysłu, handlu, z którymi Atlas Ward Polska współpracuje szczególnie intensywnie. Z pewnością należy do nich sektor automotive. Realizowaliśmy różne obiekty produkcyjne, m.in. jedną z fabryk Toyoty, Autolivu, Wieltona, a także obiekty dla poddostawców części i akcesoriów. Na podkreślenie zasługuje również branża elektroniczna – wspomnę tutaj przynajmniej o obiektach dla Grupy LG czy Funai. Nadmienię ponadto ważną dla nas branżę spożywczą. Zrealizowaliśmy przykładowo naprawdę piękny obiekt przechowalniczy dla firmy Amplus, niedaleko Krakowa. Uważany jest za najbardziej spektakularny w tej części Europy w zakresie przechowywania warzyw i owoców. Generalnie, w zależności od indywidualnych oczekiwań inwestora wykonujemy rozmaite typy hal. Począwszy od produkcyjnych, magazynowych, przez handlowe, rekreacyjne, serwisowe (salony samochodowe, zajezdnie), a skończywszy na obiektach związanych z segregacją i utylizacją odpadów (tj. sortownie i kompostownie).
Naszą siłą jest jakość i zadowolenie klienta. To dla nas – niezależnie od okoliczności – absolutny priorytet. Zdaję sobie naturalnie sprawę z tego, że są to dzisiaj pojęcia mocno wyświechtane, ale one przyświecają nam zawsze w codziennej pracy. Nasze firmowe hasło „Radość z budowania” ma szczególny przekaz. Podkreśla bowiem to, że można przeprowadzić proces budowania w sposób profesjonalny i jednocześnie przyjemny, sprawiając, że klient współpracując z nami otrzyma finalnie obiekt, z którego będzie zadowolony, bo dostanie to, czego oczekiwał. Staramy się zatem pokazać, że jest to możliwe.
A jest możliwe?
Myślę, że nam się to udaje. Każdy doświadczony inwestor wie, jak niełatwy jest proces budowania, ale w sytuacji, kiedy przebiega on w odpowiedniej kulturze i na odpowiednim poziomie – z dbałością o szczegóły – to ma to niezmiernie istotny wpływ zarówno na całościową ocenę, jak i na chęć przeprowadzenia w przyszłości kolejnych inwestycji. Znam bowiem niestety wielu inwestorów, którzy po ciężkich doświadczeniach związanych z budowaniem obiektów, byli zniechęceni do dalszych realizacji.
Jesteśmy dumni z tego, że potrafimy utrzymać wysoką jakość naszych usług, mimo że realizacji mamy, jak wiesz, naprawdę sporo. To jest dla nas kluczowe i wymaga od nas wyjątkowego zaangażowania. Dość powiedzieć, że w chwili gdy prowadzimy tę rozmowę (koniec października – red.) realizujemy 22 budowy. A w skali roku jest ich około 40-50. A ocena naszej pracy jest niezmiennie pozytywna, czego najlepszym dowodem są powierzane nam przez tych samych inwestorów kolejne projekty.
Wracając zaś do branż, to tak naprawdę jesteśmy niemal wszędzie obecni. Oczywiście, wyjątkowe znaczenie ma dla nas również branża meblarska, w której wypracowaliśmy sobie mocną pozycję, z czego osobiście bardzo się cieszę.
Uprzedziłeś moje pytanie, bo właśnie chciałem Ci przerwać i spytać o naszą branżę. Rozumiem, że jest ona ważnym odbiorcą usług firmy Atlas Ward Polska?
Dokładnie tak. Przedstawiciele branży meblarskiej należą do jednych z naszych najważniejszych klientów. W ciągu ostatnich kilku lat wykonaliśmy dla nich znaczną liczbę realizacji. Są to duże obiekty, wymienię tu choćby o fabrykach zrealizowanych dla Mebli Wójcik, a także dla takich firm jak Wersal, Benix, Meblar i wielu innych. Dla mnie jest to współpraca wyjątkowa, tak jak wyjątkowa jest i branża meblarska. Cenię sobie ich zaangażowanie i pasję, ponieważ dla mnie są one równie ważne, niezbędne wręcz, by właściwie wykonywać swoją pracę i dzięki temu odnosić sukces. Wspomniane firmy zakładali – i zarządzają nimi do dziś – prywatni właściciele, którzy często zaczynali od niewielkiego warsztatu rzemieślniczego. Ich doświadczenia związane z budowaniem swoich przedsiębiorstw sprawiają, że ocena naszej pracy jest dużo bardziej wnikliwa i skrupulatna niż w przypadku choćby realizacji dla korporacji, w których identyfikacja z projektem jest zwykle znacznie mniejsza.
Jak na tle innych branż prezentują się obiekty realizowane dla sektora meblarskiego? Czy są statystycznie większe, czy mniejsze niż inne obiekty realizowane przez firmę Atlas Ward Polska?
Obiekty, które zrealizowaliśmy i realizujemy dla branży meblarskiej nie odbiegają od naszej średniej. Generalnie są to duże hale – po kilkanaście tysięcy metrów kwadratowych. Trzy obiekty dla Mebli Wójcik mieściły się w przedziale 10-16 tys. m2, obiekt dla firmy Wersal to 21 tys. m2, dla firmy Benix – 12 tys. m2, a kolejny kontrakt przewiduje budowę obiektu o powierzchni 15 tys. m2. Oczywiście w tej branży realizujemy także mniejsze obiekty, choćby zakończona niedawno realizacja dla firmy DES Meble o powierzchni ok. 3 tys. m2 czy też dla firmy Meblar – około 6 tys. m2.
Od kilku lat producenci mebli w Polsce notują rekordy sprzedaży. Czy Twoja firma także to dostrzega w postaci wzrostu liczby inwestycji w nowe hale bądź rozbudowy już istniejących?
Odpowiadając na to pytanie, zacznę może od roku 2009, który to, jak pamiętamy, był pierwszym rokiem kryzysu gospodarczego, odczuwanego bardzo mocno przez branżę budowlaną. Wówczas pierwszy raz w historii naszej spółki spadł nam nieco przychód. Mierząc to jednak liczbą zrealizowanych obiektów i wbudowanymi tonami oraz metrami kwadratowymi hal okazało się, że nie zrobiliśmy mniej, co pokazało, że nawet w tak trudnym okresie potrafiliśmy się wręcz wzmocnić. Mając obecnie pozycję lidera w branży budowy hal w 2014 r. w porównaniu do 2013 r. mieliśmy wzrost przychodów blisko 50%.
Wynikał on m.in. z tego, że w tym czasie pozyskaliśmy nasz największy w historii kontrakt – to była budowa fabryki fundamentów morskich elektrowni wiatrowych na wyspie Ostrów Brdowski w Szczecinie, który został uznany za największy obiekt halowy wybudowany w Polsce po 1989 r. W ciągu pół roku dowieźliśmy na ten obiekt i zmontowaliśmy 6 tys. ton konstrukcji stalowych. Harmonogram inwestycji wymagał zrealizowania miesięcznie ponad 50 transportów głównych elementów montażowych, wśród których transportowane były ponadgabarytowe elementy. Zaplanowany czas realizacji projektu oznaczał konieczność wmontowania ok.1 tys. ton konstrukcji miesięcznie. To naprawdę dużo. I nam się to udało. Dziś – po ciężkiej pracy – czujemy ogromną satysfakcję.
A jaką powierzchnię ma ten obiekt?
Powierzchnia nie jest może jakaś rekordowa – 28 tys. m2, ale nie w tym rzecz, imponujące w przypadku tej inwestycji są przede wszystkim wysokość i parametry techniczne – do 42 metrów wysokości. To jest ciężki obiekt przemysłowy, w którym pracują suwnice o udźwigu 160 ton. Ten prestiżowy dla nas obiekt zgłosiliśmy zresztą do przyszłorocznego konkursu „Konstrukcja Stalowa – Realizacja Roku”, organizowanego przez PIKS, mając nadzieję, że zostanie on odpowiednio doceniony przez jury, albowiem z całą pewnością zasługuje on na szczególne wyróżnienie. W naszej branży wspomniana budowa cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem i wiele się o niej mówiło.
W każdym razie po dużym wzroście w 2014 r. plan na ten rok zakładał utrzymanie tak wysokiego poziomu i wygląda na to, że go zrealizujemy, co z całą pewnością będzie ogromnym sukcesem, ponieważ nie wykonujemy w bieżącym roku aż tak spektakularnej inwestycji.
Wrócę teraz do pytania: czy na te wzrosty pracują też meblarze?
Oczywiście, albowiem ich liczba – w charakterze naszych klientów – z roku na rok stale rośnie. Obserwując tę branżę widzimy jej stały rozwój, właściwie pod każdym względem, a poznając bliżej same firmy i ich właścicieli dostrzegamy jednocześnie ogromny potencjał w niej tkwiący, co oczywiście niezmiernie nas cieszy i zachęca do jeszcze lepszej pracy dla branży meblarskiej.
Jest jeszcze jedna branża, którą oceniam i postrzegam podobnie jak branżę meblarską – to jest sektor produkcji okien, w dużej mierze PCV, ale także innych, ponieważ budujemy także obiekty dla producentów okien aluminiowych czy drewnianych. To jest kolejny – obok Waszego – polski produkt, który podbija dziś rynki europejskie, światowe. Realizujemy więc obiekty dla firm, które obecne są już na wszystkich kontynentach. Będąc polskim wykonawcą bardzo nas cieszy, że polscy przedsiębiorcy z tak dużym sukcesem konkurują na całym świecie z firmami o ugruntowanej pozycji i z wieloletnimi tradycjami. Współpraca z nimi to dla nas dodatkowa satysfakcja.
A jak jest z Wami? Wszystkie te wymienione przez Ciebie realizacje miały miejsce na terytorium Polski.
Faktycznie, koncentrujemy się głównie na Polsce, choć tradycję, z której się wywodzimy, mamy światową. Atlas Ward Polska przynależy przecież do międzynarodowego holdingu Atlas Ward International LTD, realizującego obiekty stalowe na całym świecie. Nasza 16-letnia już działalność w Polsce jest kontynuacją historii zapoczątkowanej przez braci Ward z Anglii, którzy w 1948 r. założyli firmę Ward Brothers LTD, wykonującą obiekty z prefabrykowanych elementów stalowych i która po latach, już pod zmienioną nazwą Atlas Ward, stała się jednym z liderów w branży konstrukcji stalowych na świecie, otwierając tym samym w różnych krajach swoje oddziały, m.in. w Niemczech czy Chinach. Takim krajem była także Polska, w której początkowo istniał polski oddział. Dzisiaj jest to całkowicie niezależna firma, której ja i trójka moich kolegów – po ostatecznym wykupie udziałów – jesteśmy jej jedynymi właścicielami.
Wracając natomiast do pytania… Działamy przede wszystkim na rynku polskim, ponieważ dotychczas nie widzieliśmy większej potrzeby, by podbijać rynki zagraniczne. Zwłaszcza, że w Polsce jest jeszcze dla nas dużo wolnej przestrzeni do działania. A po drugie – zdecydowanie łatwiej dopilnować jakości, która niezmiennie jest dla nas priorytetem. Jak wspomniałem wcześniej, skala naszej działalności i tak jest bardzo duża, co zawsze jest ogromnym wyzwaniem logistycznym, organizacyjnym. Dlatego kończymy obecnie m.in. wdrażanie systemu SAP.
A co do naszej obecności na rynkach zagranicznych, zobaczymy, czas pokaże. Nie wykluczamy, że i taki moment nadejdzie.
Atlas Ward Polska oferuje kompleksowe rozwiązania. Co to oznacza w praktyce? Od projektu po wykończenie?
Jesteśmy elastyczni, co w praktyce oznacza, że każdorazowo dostosowujemy się do oczekiwań i wizji klienta. Realizacja inwestycji może rzeczywiście wyglądać tak, jak powiedziałeś, czyli od projektu pod klucz. Wówczas dostarczamy klientom w pełni kompleksowe rozwiązania w zakresie projektowania, a także realizacji – produkcji, dostawy i montażu – obiektów stalowych, jak i żelbetowych. Ale jest też grupa inwestorów, którzy mając własne, sprawdzone wcześniej kontakty w środowisku budowlanym, decydują się na tzw. pakiety. W takiej sytuacji minimalnym naszym zakresem jest dostawa i montaż tzw. pakietu „Hala”. Czyli konstrukcji, dachu, ścian dla inwestycji, w której inwestor lub powołany przez niego generalny wykonawca nabywa taki pakiet.
Tutaj branża nie ma większego znaczenia – w każdej są zarówno takie firmy, które oczekują kompleksowego rozwiązania, jak i firmy, które decydują się tylko na wybrany pakiet usług z naszej strony. Jesteśmy przygotowani na każdy przypadek, zresztą w tym kierunku ewoluuje też rynek – dzisiaj trzeba być otwartym, elastycznym, kreatywnym, by móc dostosować się do jego potrzeb. I to właśnie staramy się nieustannie robić.
Atlas Ward Polska, oprócz tego, że jest wykonawcą, jest także Certyfikowanym Producentem Konstrukcji Stalowych. Co to znaczy?
Będąc Certyfikowanym Producentem Konstrukcji Stalowych (zgodnie z normą PN-EN 1090-1) wprowadzamy na rynek wyrób budowlany pod własną nazwą i znakiem firmowym, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym i europejskim. Jesteśmy zatem producentem, który jednocześnie projektuje i nadzoruje procesy wytwarzania oraz montażu konstrukcji. To sprawia, że w pełni ponosimy odpowiedzialność za finalny produkt, jakim jest hala. Zgodnie z wymaganiami tego certyfikatu sprawujemy dodatkowy nadzór nad procesem projektowym, produkcyjnym i montażowym. To dla inwestora jest dodatkową gwarancją – zarówno jakości, jak i tym samym bezpieczeństwa.
Chciałbym, żeby tę świadomość mieli inwestorzy, ponieważ dzisiaj, jak wiemy, bardzo często proces realizacji hali jest rozbity na poszczególne etapy. W praktyce wygląda to tak, że jakieś biuro konstrukcyjne wykonuje na zlecenie inwestora projekt. Następnie inwestor przeprowadza przetarg na realizację tego projektu, a firma, która go wygrywa zleca gdzieś wykonanie konstrukcji stalowej itd. To rozbicie procesu realizacji obiektu stwarza oczywiście duże ryzyko wystąpienia błędów, które finalnie mogą skutkować wadliwym jego wykonaniem. To z kolei może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo użytkowania obiektu.
Nasz Certyfikat Producenta, wydany notabene przez jednostkę notyfikowaną TÜV NORD, daje inwestorowi gwarancję, że w naszej spółce cały ten wspomniany proces – od samego początku do końca – jest skrupulatnie przemyślany i odpowiednio poukładany. Że kompleksowo realizujemy proces inwestycji. Że wiemy dokładnie, jak to będzie produkowane, które punkty są newralgiczne, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę. Bo przykładowo świadomość projektanta powinna być do samego końca, on powinien wiedzieć, jak to będzie montowane i użytkowane. Takie podejście do procesu budowy było nam zawsze bliskie i dlatego bardzo ucieszył mnie ten certyfikat, który to formalnie potwierdza.
Przy tak dużej liczbie realizacji pewnie może okazać się to trudne… Ale gdybyś musiał wskazać obiekty, powiedzmy trzy, które mogłyby być wizytówkami Waszych możliwości, to jakie byś wymienił.
Faktycznie, to jest trudne pytanie. Jest bowiem wiele realizacji, z których jestem dumny. Ale skoro muszę, to niewątpliwie takim obiektem jest wspomniana wcześniej szczecińska hala. Ze względu na parametry, ale także i krótki termin, który mieliśmy na realizacje tego zadania. Powiem szczerze, że przed tą realizacją – mając już wówczas 15-letnie doświadczenie w Atlas Ward Polska – wydawało mi się, że wszystko już wiem o budowaniu i nic mnie nie zaskoczy, ale ten obiekt był niezwykle wymagający. Jego realizacja jest dla mnie – jak i dla wszystkich, którzy współuczestniczyli w tym projekcie – bardzo cennym i jednocześnie prestiżowym doświadczeniem.
Myślę, że kolejnym obiektem, który bym umieścił na tej liście jest realizacja dla firmy Amplus – największego dostawcy warzyw i owoców dla Tesco i Biedronki. To obiekt o spektakularnej wielkości, a dodatkowo niezwykle estetyczny. Jego realizacja była dla nas szczególnie satysfakcjonująca, bo nie dość, że obiekt jest duży, to dodatkowo o bardzo wysokim standardzie.
A trzecia realizacja Atlas Ward Polska?
Nie chciałbym absolutnie, aby któryś z naszych klientów poczuł się dotknięty tym, że go tu nie wymieniam i dlatego to pytanie nie jest dla mnie łatwe, zwłaszcza kiedy zrealizowało się ponad 400 obiektów. Niemniej w tej czołowej trójce, także ze względu na historię współpracy, umieściłbym również obiekty dla Mebli Wójcik. To były w sumie trzy realizacje. Zaczęliśmy 7 lat temu od rozbudowy centrum logistycznego, później była Wójcik Fabryka Mebli, a ostatnio – Żuławska Fabryka Mebli. Z rodziną Wójcików współpracujemy od 2008 r. i wszystkie inwestycje, które od tego czasu poczynili mieliśmy przyjemność wspólnie realizować. To jest dla nas ogromny kredyt zaufania, który ja szczególnie szanuję.
Dla mnie Pan Leszek Wójcik i jego rodzina to taka kwintesencja polskiej przedsiębiorczości. Prowadzą dzisiaj bardzo dużą już firmę, a jednocześnie świetnie ją czują i się z nią w pełni identyfikują, firmę rodzinną, w której niezmiernie ważny jest czynnik ludzki, co ja osobiście bardzo cenię i co powoduję, że darzę ich ogromną sympatią. Cieszę się, że zdajemy u nich kolejne egzaminy i że firma Wójcik jest zadowolona z tego, co dla nich robimy. Współpraca z nimi jest dla nas przyjemnością. A skoro do nas wracają, sądzę, iż przyjemność jest obopólna. I oto w tym chodzi.
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki
Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 12/2015