Branża

„Kopiuj-wklej”, czyli promocja niby kreatywna

Zdzisław Sobierajski.

„Kopiuj-wklej”, czyli promocja niby kreatywna

Koniec roku jest czasem podsumowań. Robimy bilanse, analizujemy potknięcia, planujemy strategie na rok przyszły. Analizujemy posunięcia konkurencji. Szacujemy możliwości i planujemy zmiany.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Tak postępuje każdy właściciel najmniejszej nawet firmy. Diagnoza popełnionych błędów, a także bilans i opracowanie strategii na przyszły rok, jest kluczowym zadaniem każdej marki. Na tle pragmatycznej gospodarki możemy jednak znaleźć marki, które od dziesięciu lat tak nie postępują. Są to branżowe targi, a także festiwale designu. Mam wrażenie, że przedsięwzięcia powołane do promocji sektora kreatywnego w organizowaniu kolejnych edycji od lat stosują zasadę „żadnej diagnozy + kopiuj-wklej”, a będzie się działo.

W festiwalowych konkursach jurorami bywali wykładowcy akademiccy, którzy oceniali osiągnięcia swoich wychowanków lub znani designerzy, którzy oceniali osiągnięcia swoich konkurentów. Czasem do składu jury dobierani byli blogerzy, a także branżowi dziennikarze. Konkursy polskiego designu miały jedną cechę wspólną. Brakowało jasno zakomunikowanych kryteriów oceny. Problemem uczestników był brak informacji o składzie jury, które prace oceniało. Jurorów często angażowano w ostatniej chwili. Takie sytuacje powodowały niezrozumiałe werdykty, wydawane według gustu i sympatii jurorów. Brak jasnych kryteriów wpływał na postrzeganie renomy tych konkursów.

Kulminacją tego stanu rzeczy było przyznanie przez prezes Instytutu Wzornictwa Przemysłowego wyróżnienia Dobry Wzór 2017 całemu środowisku projektantów, za (jak to napisano w uzasadnieniu) cyt.: za talent budujący polskie marki oraz nieustające przekraczanie barier, czyli wytrwałe próby przebijania się do polskiej gospodarki. Jest to chyba pierwsze w historii światowego designu wyróżnienie przyznane designerom za wytrwałe próby przebijania się do gospodarki. Trzymajmy kciuki. Może kiedyś wsparci tą nagrodą designerzy, wreszcie się przebiją.

Promocja designu, czyli kopiuj wklej

Odnoszę wrażenie, że imprezy, których celem jest promowanie designu, same siebie nie potrafiły promować. Wprawdzie w 2017 widać było nieznaczną poprawę w tym zakresie, ale nadal cechą wspólną tych imprez, był brak spójnej polityki komunikacji własnej marki w czasie pomiędzy imprezami. W przestrzeni medialnej pojawiały się tylko na chwilę. Organizatorzy festiwali designu byli aktywni jedynie na FB. W prasie branżowej czy ogólnopolskiej takiej aktywności próżno szukać. Profile FB festiwali, przypominają typowe blogi o designie prowadzone przez fanów ładnych przedmiotów i designerskich ciekawostek. Wspomnienia z ostatniej imprezy uzupełniano tam informacjami o designerskich wydarzeniach na świecie i linkowaniem artykułów z innych profili i portali. Podejrzewam, że odbiorcami takich komunikatów są tylko młodzi designerzy, studenci i wielbiciele designu.

Dziesięć lat instytucjonalnego promowania designu skutkuje rozpoznawalnością jego zalet jedynie w środowisku promującym polski design. Poza nim, design postrzegany jest jako kosztowne meble i bibeloty do upiększania wnętrz.

Kolejnym błędem było miksowanie festiwalu designu z targami. Jaka jest skuteczność uzupełnienia festiwalu designu o komercyjne stoiska targowe tego nie wiem. Może warto było by zasięgnąć opinii przedsiębiorców, którzy płacili za stoiska. Czy przyszli tam jacyś klienci?

Przed sezonem

Na tle sztampy oferowanej przez nasze festiwale, zabłysły prywatne firmy. Festiwale z dziesięcioletnim stażem promowania polskiego designu, na własną prośbę stały się tłem dla nowych, komercyjnych wydarzeń jak Warsaw Home czy 4Design Days w Katowicach. Ich organizatorzy zręcznie skopiowali sprawdzone na festiwalach debaty, szkolenia czy konkursy do swoich, komercyjnych imprez targowych. Wsparli je profesjonalnie przygotowaną obsługę medialną, a promocję wystawców wpisali w cennik targowej usługi. Promocja medialna wypełniona była przekazem skierowanym do klientów i projektantów wnętrz. Na takich targach wystawcy podpisywali biznesowe kontrakty i rezerwowali powierzchnię na przyszłoroczne stoiska.

Myślę, że w 2018 sztampowa strategia „kopiuj-wklej” przegra z ofertą komercyjną. Na jubileuszowych festiwalach 2018 spotkamy nadal wielu bezrobotnych designerów słuchających występu zagranicznej gwiazdy, a także debat o zbawiennej roli designu dla rozwoju gospodarki.

A może jednak organizatorzy festiwali odważą się zerwać ze strategią „kopiuj-wklej” i zaproponują nową formułę nowoczesnej imprezy festiwalowej? Może wdrożą strategię, która wyzwoli ich z mikroskopijnego środowiska wielbicieli polskiego designu? A może nawet zainteresuje polskich inwestorów? Są kreatywni. Dadzą radę.

Trzymajmy kciuki. Nowy sezon festiwalowy ruszy za trzy miesiące.

TEKST: Zdzisław Sobierajski