Jesteśmy otwarci
30 sierpnia, 2019 2023-12-28 13:20Jesteśmy otwarci
Volodymyr Patis, prezes Ukrainian Association of Furniture Manufacturers, o bliskości Polski i Ukrainy, otwartości na współpracę i korzyściach, jakie mogą z niej wyniknąć.
Jak wyglądała Pana droga na stanowisko prezesa Stowarzyszenia?
Od lat prowadzę własną firmę meblarską. Wcześniej skończyłem studia biznesowe w Kijowie. Dzięki nim zrozumiałem, że chociaż ukraińska branża ma bardzo dobre zaplecze technologiczne, to główny problem leży w tym, jak to zakomunikować. Rola marketingu jest dziś pierwszorzędna, bo ma realny wpływ na biznes. Opiekujemy się tym aspektem funkcjonowania naszych przedsiębiorstw. Opracowaliśmy tzw. soft skils. Edukujemy, jak ze sobą rozmawiać.
Stowarzyszenie rozwija się bardzo dynamicznie.
Tak, kilkanaście lat temu, kiedy do niego dołączyłem, zrzeszało 60 członków. Dziś jest to 175 firm. Z własnej inicjatywy powołaliśmy do życia szkołę zawodową. Współpracujemy z zagranicznymi fundacjami. Chcemy zadbać nie tylko o edukację i promocję, ale przede wszystkim o realne kontakty biznesowe. Jesteśmy w trakcie przygotowań do budowy obiektu wystawienniczego 20 km od Kijowa. Najprawdopodobniej w przyszłym roku, wraz z członkami stowarzyszenia zaprezentujemy się wspólnie na targach meblowych w Poznaniu. Jest też możliwe, że projektanci z Ukrainy będą promowani na Arena Design. Przyznaję, że regularnie, kilka razy w roku jestem w Polsce. Mamy tu znajomych i przyjaciół. Co roku odwiedzamy Poznań, bo jest to jest dla nas bardzo ważne miejsce z punktu widzenia biznesowego.
Dlaczego?
Polska jest liderem, jeżeli chodzi o meblarstwo. Od początku wojny z Rosją stajemy się coraz bardziej integralni ekonomicznie z Unią Europejską. Nasz eksport rośnie corocznie o 50%, z czego 40% stanowi sprzedaż do Europy. Jesteśmy wysoko zintegrowani z polskim przemysłem meblarskim.
Jakie są poziomy tej integracji?
Jest ich wiele. Po pierwsze, historycznie mamy na Ukrainie wielu dużych i średnich kupców polskich mebli. Po drugie, duże polskie firmy mają zakłady produkcyjne w Ukrainie. Członkami naszego stowarzyszenia jest kilka polskich firm, które mają fabryki na Zachodzie Ukrainy, na przykład BRW. Po trzecie, nasze firmy dostarczają do polskich fabryk gotowe elementy lub półprodukty. Na przykład moja firma od ok. 5 lat dostarcza elementy fornirowane do polskich fabryk. Polscy producenci potrzebują coraz większej ilości półproduktów. Coraz więcej produkcji płyty wiórowej, MDF i fornirowanej odbywa się na Ukrainie. Jesteśmy coraz bliżej logistycznie. Myślę, że integracja będzie coraz większa również ze względu na koszty pracy.
Jak duża jest ukraińska branża? Jakie firmy ją tworzą?
Potencjał ukraińskiej branży meblarskiej jest bardzo duży. Może być tak silny, jak polskiego przemysłu. Struktura branżowa jest zróżnicowana. Mamy zarówno duże firmy zatrudniające 3 tysiące pracowników i generujące roczny obrót o wartości kilkudziesięciu milionów dolarów, jak i małe manufaktury, które wytwarzają designerskie meble.
To zupełnie jak w Polsce.
Też tak uważam, z tym, że Polska jest co najmniej 10 lat do przodu. Na szczęście, na Ukrainie znacząco na korzyść zmieniła się sytuacja z korupcją i poprawił klimat biznesowy. Naszym głównym celem jest nie tylko sprzedaż mebli do Polski, ale też wytworzenie dobrego klimatu do inwestycji w Ukrainie. Sprzyja temu bliskie położenie geograficzne, jak i mentalna bliskość z Polakami. Polska jest jednym z naszych głównych partnerów. Jest dużo polskich firm handlowych, które sprzedają produkty ukraińskie na świecie.
Czy ta współpraca generuje Państwu tak znaczący wzrost eksportu?
Tak. Co roku notujemy wzrost o 50%, z czego 40% trafia do Europy. Można szacować, że 20-30% do Polski, ale są to też Niemcy i Wielka Brytania.
Co z innymi krajami?
Eksportujemy na cały świat. Najsilniejsze kontakty są oczywiście z Europą, ale mamy też wielu odbiorców w Stanach Zjednoczonych i Kandzie.
Co z kontaktami z Rosją?
Z oczywistych powodów, nie istnieją.
Czy Ukraina jest mocniejsza jako dostawca, czy producent mebli?
Myślę, że w równym stopniu jesteśmy mocnym producentem i dostawcą komponentów, jak i mebli.
Jakie są atuty ukraińskiej branży?
Nasze meble są tanie. Jesteśmy też silni w produkcji mebli z litego drewna. Od niedawna zaczynamy częściej pracować z metalem i plastikiem. Coraz mocniejszą stroną naszych producentów są meble kontraktowe.
Skąd taka specjalizacja?
Swego czasu znaczący ukraińscy inwestorzy intensywnie budowali butikowe hotele i restauracje. Rynek wewnętrzny bardzo urósł, choć skala korupcji była wówczas znacząca. To się zmieniło, inwestycje są mniejsze. Producenci mebli z sukcesem znaleźli zaś odbiorców za granicą.
W Polsce bardzo rozwija się sektor mebli na wymiar. Czy ma to też miejsce na Ukrainie?
Tak, jest to duży rynek małych wytwórców. Ten sektor rośnie, podobnie jak w Polsce, mimo, że nie jest może aż tak bardzo dynamiczny.
Jak mogą wyglądać pierwsze kontakty polskich producentów mebli z ukraińskimi odbiorcami?
Myślę, że bardzo ważne dla polskich eksporterów może być nasze Stowarzyszenie. Jesteśmy otwarci, gotowi udzielić informacji, czy podzielić się kontaktami. Sprzedaż mebli na Ukrainie odbywa się głównie na dużych wynajętych przestrzeniach. Przykładem jest Epicenter, duży supermarket, gdzie sprzedawcy wynajmują miejsce na ekspozycję. Są też mniejsze salony. Rozwija się sprzedaż internetowa. Większość polskich kontaktów eksportowych odbywa się za pośrednictwem większych lub mniejszych ukraińskich dystrybutorów.
ZOBACZ TAKŻE: To jest dla nas ważne
Warto pamiętać, że w nowoczesnej ekonomii nie ma granic. Ukraina i Polska są coraz bardziej elastyczne i współpraca możliwa jest na wielu poziomach. Mamy na przykład dobre kontakty z Izraelem, gdzie z jednego kontenera trafiają meble z Ukrainy, Polski i Rumunii. W nowoczesnym modelu warto być elastycznym. Im więcej oferujesz, tym więcej sprzedaż. Dla wszystkich jest to sytuacja „win to win”. Warto otworzyć się i na taki model.
Jak wygląda obecnie rynek konsumentów? Kto kupuje meble na Ukrainie?
Cały rynek się zmienia. W 2018 roku Ukraina stała się największym w Europie eksporterem branży IT. Pracownicy tego sektora zarabiają bardzo dobrze. W odpowiedzi na ich potrzeby rozwija się sektor nowoczesnych mebli o wysokiej jakości. To jest nowy segment, którego nigdy wcześniej nie było. Dynamicznie rośnie też sektor agro. Jego twórcy i pracownicy zostawiają na rynku dużo pieniędzy. Rynek odbudowuje się po wojnie. Powoli, ale rośnie. Wiele osób wyjechało z kraju, ale wracają i inwestują pieniądze. Dziś kupują apartamenty i mieszkania, a za jakiś czas przyjdzie pora na zakup wyposażenia i mebli. Rynek nie jest co prawda stabilny. Są upadki i wzrosty.
Czy jest aktualnie zainteresowanie inwestycjami w branżę meblarską na Ukrainie?
Dopiero się zaczyna.
Proszę powiedzieć coś więcej na temat bezpieczeństwa kooperacji z Ukrainą.
Myślę, że poziom ekonomicznego bezpieczeństwa jest wysoki, może nie perfekcyjny ale wysoki. Jest naprawdę dobrze. My jako Stowarzyszenie możemy udzielić rekomendację, kto jest fair, a kto jest nastwiony na szybki zysk. Współpracujemy z Ministerstwem Finansów i Gospodarki. Realnie wpływamy na klimat biznesowy w naszym kraju. Jeżeli są problemy na poziomie rządowym, potrzeba szybkiego działania – wkładamy całe nasze zaangażowanie, aby rozwiązać problem. Na pewno nie jest idealnie, ale z roku na rok coraz lepiej. Jest bardziej transparentnie. Klimat inwestycyjny polepsza się, bo jest wsparcie ze strony rządowej. Przeprowadzane są podobne reformy jak w Polsce, gdzie gmina czerpie zysk z inwestycji i jest im przychylna.
Co z pracownikami? Wiele osób wyjechało z kraju po lepsze pieniądze za granicę.
Tak, odpływ pracowników jest problemem. Wszystko jest jednak kwestią wypłaty odpowiednich zarobków. Nie jest problemem to, że nie ma ludzi. Problemem jest znacząca różnica między zarobkami na Ukrainie, a w Polsce. To samo dzieje się z Polakami wyjeżdżającymi na Zachód.
Jakiś czas temu wprowadzano embargo na wywóz drewna z Ukrainy? Jak krajowi producenci oceniają dostęp do surowca?
Obecnie pracujemy nad wdrożeniem systemu Prozoro gwarantującego transparentność sprzedaży drewna. Mówimy głośno o potrzebie przejrzystości, wtedy nie będzie potrzebne zamykanie granic. To jest proces. Współpracujemy z Ministerstwem Finansów i przedstawicielami Lasów Państwowych. To są duże pieniądze i o nie toczy się gra. Można prognozować, że zajmie to dużo więcej niż rok.
Jaka jest dziś poziom świadomości ekologicznej?
Ten temat się rozwija, ale nie tak szybko jak byłoby to możliwe.
A jak wygląda kwestia designu?
Wspieramy wzornictwo i naszych designerów. Ukraińscy projektanci co roku dostają Red Doty. Rozumiemy, że bez designu będziemy wyłącznie dostawcą gotowego produktu. Naszym celem jest zapewnienie designerom dywident. Spotykamy się z producentami i dyskutujemy, jak doprowadzić do sytuacji „win to win”.
Czy wybór nowego prezydenta Ukrainy znacząco coś zmienił?
Zmiany są potrzebne. Jak pokazuje ukraińska branża IT, świat może się zmieniać dużo szybciej niż się nam wydaje.
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło
Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2019