Branża

Jak wysoko zawiesić poprzeczkę w 2018 roku?

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Jak wysoko zawiesić poprzeczkę w 2018 roku?

Początek roku to tradycyjnie czas podsumowań, ustalania planów na kolejny rok – często bardzo ambitnych, choć opartych na solidnych fundamentach. Bardzo wiele firm staje wtedy przed dylematem – jak wysoko zawiesić sobie poprzeczkę?

Właściwie mamy trzy możliwości – zostawić ją na tej samej wysokości co w tym roku, obniżyć ją lub podnieść. Każda z tych opcji będzie miała swoje wady i zalety. Przed każdą decyzją, jak wysoko zawiesić sobie poprzeczkę musimy się zastanowić, jak pokonywaliśmy wszelkie przeszkody w poprzednim roku. Czy przeskakiwaliśmy je z dużym zapasem, z trudnością, a może w ogóle nie doskoczyliśmy do poprzeczki? Bo przecież na jej wysokość wpływają nie tylko nasze decyzje, ale też konkurencja, regulacje prawne, a niekiedy – także pogoda i klęski żywiołowe. Tych czynników jest sporo. To nie jest zwykłe patrzenie wstecz – to analiza faktów. Nie wszystko przecież da się przewidzieć z wyprzedzeniem, choć rzecz jasna, jakiś bufor bezpieczeństwa warto mieć.

Gdy już wiemy, jak było, czas przejść do tego, jak jest – wiadomo, wielu sportowców szlifuje swoją formę pod konkretne zawody, przygotowują się nawet 4 lata, by wykonać ten jeden skok, który da olimpijskie złoto. My przedsiębiorcy często robimy tak samo! Przygotowujemy się do przetargów, dostosowujemy się pod wymagania kluczowych klientów. Podnosimy sobie poprzeczkę na chwilę. Jasne, często ta poprzeczka zostaje już na stałe na tej wysokości, jednak równie często ją potem obniżamy, bo ciężko być w najwyższej formie przez cały rok.

Przejdźmy już do decyzji. Pierwszą opcją jest zostawienie poprzeczki tam, gdzie była w 2017 r. Dlaczego mielibyśmy to robić? Choćby dlatego, że mamy w naszej firmie długoletnią strategię, konsekwentnie wdrażaną, jedynie delikatnie modyfikowaną, z uwzględnieniem zmieniających się warunków okołobiznesowych. Możemy również zostawić ją dlatego, że w zeszłym roku nie udało się nam pokonać zaplanowanej wysokości. Zdobyliśmy bezcenne doświadczenie, wiemy co możemy zrobić lepiej, jakich błędów nie popełniać, na co uważać. Nie musimy traktować tego jak porażkę. Spójrzcie Państwo na piłkarską Ligę Mistrzów – nie na te topowe kluby, ale te mniejsze. Bardzo często stawiają sobie za cel zagranie w fazie grupowej i do tego celu dążą przez lata. A gdy już go osiągną – na kolejny sezon zakładają to samo.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Poprzeczkę możemy też obniżyć. Wydaje się to mało prawdopodobne, prawda? Przecież chcemy się rozwijać, zdobywać nowe rynki. Chcemy iść do przodu, bo ten, który tak nie robi, to się cofa. Co jednak, gdy rok temu mieliśmy głowę w chmurach i założyliśmy sobie nierealny cel? Albo cel był jak najbardziej realny, ale okoliczności znacznie się zmieniły i niemożliwe jest w tym roku choćby zbliżenie się do tego celu? Możliwa jest też zmiana strategii. Coś, co było dla nas priorytetem w 2017 r., w 2018 r. straci dla nas na znaczeniu, będziemy skupiać się na czymś innym. Po co więc tracić siły, energię, pieniądze, by zostawić poprzeczkę na tak wysokim poziomie? Po co mamy cały czas skupiać się na skoku, skoro chcemy poprawić nasz rozbieg?

I wreszcie, co wydaje się najbardziej naturalne, możemy podnieść sobie poprzeczkę. Wszyscy, którzy zarządzają firmami chcą zarabiać więcej, więcej sprzedawać… W końcu prowadzimy firmy, by zarabiać. Im więcej, tym lepiej. Jeśli przyjrzymy się rekordom świata w skoku wzwyż lub o tyczce, to zauważymy, że często rekordy były pobijane zaledwie o 1-2 cm. Przykładem niech będzie Jelena Isinbajewa. Fakt, bardzo często wysokość poprzeczki była ustawiana nie ze względu na aktualną formę zawodnika, ale ze względów finansowych – w końcu za każdy rekord świata sportowiec otrzymywał niemałą premię finansową, więc zamiast pobić rekord od razu o 5-6 cm, lepiej było dojść do tego poziomu „na raty”.

Podnosząc wysokość poprzeczki, pamiętajmy, aby dokładnie przemyśleć naszą decyzję. Każdy może zadeklarować niebotyczną wysokość. Tylko po co? By ładnie wyglądało w firmowej strategii? By móc się nią pochwalić przed potencjalnymi kontrahentami? Zarówno w sporcie, jak i w biznesie nie liczą się deklaracje, a realne osiągnięcia. Nikt nie pamięta przechwałek pokonanych.

Przeskakując swoją poprzeczkę, pamiętajmy, że nie liczy się tylko sam skok. Ważny jest też rozbieg, technika i to, jak się psychicznie przygotujemy do zawodów. Niejeden sportowiec, mimo najwyższej formy, doskonałego przygotowania fizycznego przegrał przez „głowę”.

Życzę Państwu, byście doskonale się przygotowali do przeskoczenia Waszych własnych poprzeczek, zarówno pod względem fizycznym, psychicznym jak i finansowym. I bez względu na wysokość, na jakiej je zawiesicie.

TEKST: Anna Gąsiorowska