Branża drzewno-meblarska najgorsze ma za sobą
30 grudnia, 2024 2024-12-30 0:14Branża drzewno-meblarska najgorsze ma za sobą
Krzysztof Mrówczyński, menedżer ds. Analiz Sektorowych w Banku Pekao SA, autor raportu „Branża drzewno-meblarska. Bieżące trendy rozwojowe i perspektywy na 2025 rok”, o aktualnej sytuacji branż meblarskiej i drzewnej w Polsce.
Gdyby miał Pan pokrótce scharakteryzować aktualną sytuację branż drzewnej i meblarskiej w Polsce, to na co zwróciłby Pan uwagę?
Głównie na fakt, iż obecny okres dekoniunktury jest rzeczywiście jednym z najdłuższym w ostatnich latach. Obie branże, zwłaszcza drzewna, mocno skorzystały w okresie postpandemicznego ożywienia. Ale miało ono jeden negatywny skutek, który firmy drzewne i meblarskie odczuwają do teraz – wysoką inflację, która skutkowała silnymi podwyżkami stóp procentowych zarówno w Polsce, jak i w strefie euro. To, w połączeniu z inflacyjnym uszczupleniem budżetów gospodarstw i niepewnością spowodowaną wojną na wschodzie, znacząco wpłynęło na rynek nieruchomości mieszkaniowych, jak i wydatki na dobra konsumpcyjne trwałego użytku. Meble nie tylko się do nich zaliczają, ale też dość często ich zakup był do tej pory finansowany kredytem konsumpcyjnym, który mocno podrożał.
Inną cechą obecnej dekoniunktury jest fakt, iż w pierwszej fazie uderzenie miało charakter głównie ilościowy. Po prostu w całej Europie mocno zmalał popyt na wyroby drzewne i meble. Obecnie przychody obu branż w dół ciągną zniżkujące ceny wyrobów. Producenci musieli dostosować się do trudnych warunków rynkowych i walczą o klienta m.in. w tym wymiarze. Tymczasem znaczącego odbicia popytu w dalszym ciągu nie widać, choć nie spada on już tak jak w poprzednim roku.
Obie te branże – meblarska i drzewna – obejmują różne segmenty produktowe. Czy wszystkie te segmenty produktowe w podobnym stopniu odczuwają obecną dekoniunkturę?
Skala oraz charakter trudności, jakie przeżywają firmy z poszczególnych segmentów obu branż są oczywiście różne, ale zasadniczo nie ominęły one raczej nikogo. Obecnie w dużo trudniejszym położeniu jest branża drzewna, zwłaszcza przetwórcy pierwszego rzędu, będący w łańcuchu wartości najbliżej surowca. Chodzi zwłaszcza o dostawców półproduktów (tartaki) lub najprostszych wyrobów, takich jak palety drewniane. Tu spadki rentowności były zdecydowanie najsilniejsze, bowiem oprócz wolumenu sprzedaży najmocniej spadły również ceny sprzedaży – nieadekwatnie do jednoczesnego spadku kosztów surowca. Tutaj nastąpiła też najgwałtowniejsza zmiana vs okres 2021-22.
Produkcja tartaczna w pierwszym półroczu odnotowała stratę netto, natomiast produkcja opakowań z drewna (w tym głównie wspomnianych palet) balansuje na krawędzi rentowności. Dobrym wyznacznikiem trudnej sytuacji jest tu również silny wzrost odsetka nierentownych podmiotów. W pierwszej połowie roku stratę netto odnotowała niemal co druga firma tartaczna, a także co trzeci producent palet.
Kolejnym segmentem, który mocno odczuwa skutki dekoniunktury jest produkcja podłóg drewnianych, gdzie rentowność netto była w pierwszym półroczu tego roku mocno ujemna (aż -4%). Dotyczy to wyłącznie firm zatrudniających 10 i więcej pracowników. Niewykluczone, że wśród mikropodmiotów sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Obszar ten charakteryzuje najsilniejsza orientacja na rynek krajowy. Natomiast obecna sytuacja wynika w dużej mierze ze znacznie niższej liczby oddanych mieszkań, która była z kolei efektem dużej „wyrwy” w sprzedaży nowo budowanych lokali tuż po podwyżkach stóp, a jeszcze przed uruchomieniem rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2%.
Z kolei najlepiej radzącym sobie z trudami kryzysu segmentem branży drzewnej są producenci drewnianej stolarki budowlanej. Tu erozja marż w pierwszym półroczu 2024 roku była minimalna, natomiast ich poziom zdecydowanie najwyższy (zyskowność netto bliska 8%). Trzeba jednak pamiętać, że są to poziomy średnie. Nawet w tym obszarze poniżej progu rentowności znalazło się niemal 40% krajowych podmiotów.
A jeśli chodzi o branżę meblarską?
Jeśli chodzi o branżę meblarską, to sytuacja wygląda nieco lepiej. Sektor nie odnotował w poprzednim roku pogorszenia rentowności. Natomiast w pierwszej połowie tego roku jego średnia zyskowność netto zmalała o jedynie 0,6 punktu procentowego. Producenci mebli poczuli bowiem znaczną ulgę po stronie kosztów materiałowych (co z kolei uderza tak mocno w rentowność branży drzewnej).
Trzeba jednak pamiętać, że również tu maleją przychody (efekt wspomnianych efektów cenowych). W efekcie tego spadek łącznego wyniku netto wyniósł w pierwszych sześciu miesiącach roku około 17%. Sytuacja w poszczególnych segmentach przemysłu meblarskiego jest dość zbliżona (porównywalne spadki r/r zysku netto).
Jak wyglądają polska branża drzewna i branża meblarska na tle tych branż w innych krajach Unii Europejskiej? Czy spadki produkcji, z jakimi boryka się polska branża drzewno-meblarska dotknęły tylko nasze firmy, czy też i inne kraje UE?
Można śmiało stwierdzić, iż obecny kryzys ma charakter ogólnoeuropejski i nie ominął on praktycznie nikogo z czołowych unijnych producentów. W ubiegłym roku skala spadku produkcji drzewnej była jednak silniejsza od przeciętnej dla państw Wspólnoty (-15% vs -11% r/r). Tu pokutować może m.in. silniejsza orientacja produkcji na mocno spadkowy obecnie rynek unijny. Wciąż jesteśmy dość słabo obecni na rynkach państw trzecich, dodatkowo koncentrując się na stosunkowo prostych i bardziej wrażliwych cenowo produktach. Z tego n.in. powodu odnotowaliśmy w 2023 roku znacznie mocniejsze spadki niż np. producenci z Niemiec czy Francji.
Także w branży meblarskiej praktycznie cała Europa świeciła się w 2023 roku na czerwono. W tym przypadku jednak spadki produkcji w Polsce były akurat minimalnie słabsze niż średnio w UE (-7% vs -8%).
W ostatnich miesiącach krajowa produkcja obu branż zaczęła w ujęciu wolumenowym się stabilizować, a nawet rosnąć względem analogicznego okresu roku poprzedniego. Na poziomie unijnym produkcja drzewna i meblarska w pierwszych trzech kwartałach roku spadła z kolei o odpowiednio 2% i 4%. Szczególnie mocno cały czas cierpi produkcja meblarska w Niemczech i Francji (odpowiednio -8% i -10% r/r).
A jak wyglądają branża drzewna i branża meblarska na tle pozostałych sektorów produkcyjnych w naszym kraju?
W 2023 roku zaliczały się one do najgorzej radzących sobie sektorów pod względem dynamiki rozwojowej. W przypadku branży drzewnej spadek r/r wolumenu produkcji sprzedanej był najsilniejszy w całym przetwórstwie. Dużo poniżej średniej dla sektora przetwórczego uplasowała się również produkcja meblarska. Podobnie niekorzystny był również obraz produkcji obu branż w wymiarze wartościowym (spadek odpowiednio o 17% i 5% r/r vs -1% średnio w całym przetwórstwie przemysłowym).
Relatywnie lepiej prezentuje się dynamika produkcji drzewno-meblarskiej w tym roku. W wielu miesiącach zmiana r/r jej wolumenu była korzystniejsza niż całego przetwórstwa przemysłowego. Trzeba jednak pamiętać, że punktem odniesienia jest w jej przypadku bardzo słaby poprzedni rok. O wychodzeniu z kryzysu raczej jeszcze nie ma mowy, co najwyżej o stopniowej stabilizacji na wciąż niskich poziomach. Dużo gorzej prezentuje się dynamika r/r produkcji w ujęciu wartościowym, o czym decydują negatywne trendy cenowe – bardziej niekorzystne niż w całym przemyśle, przed czym jeszcze do niedawna broniła się przynajmniej branża meblarska (w przemyśle drzewnym ceny spadają szybciej niż w przemyśle niezmiennie od połowy ubiegłego roku).
Jakie są aktualnie największe bolączki sektorów drzewnego i meblarskiego w Polsce? Czy – dotyczy to zwłaszcza silnie proeksportowej branży meblarskiej – bardzo słaby popyt na rynkach zagranicznych tłumaczy wszystkie problemy?
Popyt jest wciąż słaby zarówno w kraju, jak i za granicą, chociaż sytuacja poprawia się nieco szybciej na rynku lokalnym. W przypadku branży meblarskiej największym wyzwaniem jest jednak rzeczywiście dekoniunktura na rynku wspólnotowym, zwłaszcza głębokie spadki popytu na naszych kluczowych rynkach eksportowych (Niemcy, kraje Grupy Wyszehradzkiej). To one ciążą obecnie najbardziej na wynikach sprzedaży zagranicznej tej branży.
Słaby popyt i presja konkurencyjna zmuszająca do obniżek cen to jednak nie wszystko. W tak pracochłonnych branżach jak drzewna, a w szczególności meblarska (gdzie koszty płacowe „zjadają” ponad 20% przychodów) dużym wyzwaniem są szybko rosnące wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Zwłaszcza, jeśli rosnącym kosztom pracy towarzyszy jednoczesny spadek przychodów. Wyzwanie to przybrało na sile w efekcie ostatnich podwyżek płacy minimalnej – otrzymuje ją wciąż spory odsetek pracowników obu sektorów.
Presja ze strony rosnących wynagrodzeń na marże firm drzewnych i meblarskich jest jedną z silniejszych w całym przemyśle. Od początku 2022 roku obciążenie przychodów z tego tytułu wzrosło łącznie o 4-5 punktów procentowych. O tyle zmalałaby rentowność obu branż przy założeniu nie zmienionych innych warunków finansowych działalności.
Na szczęście z pomocą przyszedł spadek kosztów materiałowych związany z odreagowaniem na rynkach surowcowych po kryzysie energetycznym. Spadek relacji kosztów materiałów do przychodów zwłaszcza w branży meblarskiej w dużej mierze zamortyzował negatywne efekty wspomnianej presji płacowej. W branży drzewnej nie był on jednak wystarczająco silny.
W przypadku eksporterów dodatkowym krótkookresowym wyzwaniem, które również rzutuje na rentowność obu branż (zwłaszcza meblarskiej) jest mocny złoty. Po pierwsze obniża on przychody firm liczone w krajowej walucie, po drugie zaś obniża konkurencyjność cenową na rynkach zagranicznych, zmuszając do rezygnacji z części marż celem zachowania udziałów rynkowych.
Pomimo poważnych wyzwań popytowych, obie branże zdołały w minionym roku osiągnąć ponadprzeciętny poziom marż z działalności – to cytat z raportu. Z czego – Pańskim zdaniem – wynika ten wysoki poziom marż?
Przeciętna rentowność zarówno branży drzewnej, jak i meblarskiej w ubiegłym roku faktycznie była rzeczywiście wciąż wyższa niż całego przetwórstwa przemysłowego, a zarazem zbliżona do długookresowych średnich dla tych sektorów. W przypadku branży drzewnej mieliśmy do czynienia wprawdzie z bardzo silną erozją zyskowności, ale miała ona miejsce z absolutnie rekordowych poziomów osiągniętych w dwóch poprzednich latach.
Z kolei w branży meblarskiej spadek przychodów został w dużej mierze zamortyzowany przez równoległy spadek kosztów materiałowych. Poza tym, jak wspomniałem, sytuacja w omawianych sektorach uległa dalszemu pogorszeniu w pierwszej połowie bieżącego roku, w której pod względem poziomu marż nie wyróżniały się już one pozytywnie na tle ogółu firm produkcyjnych.
Domyślam się, że ten „ponadprzeciętny poziom marż z działalności” to jakaś wartość uśredniona. Wśród tysięcy firm są takie, które radzą sobie dobrze, ale są i takie, które radzą sobie źle lub bardzo źle. Jak duża część firm notuje straty? Czy Pańskim zdaniem w branży meblarsko-drzewnej w Polsce może dojść w najbliższym czasie do jakichś przetasowań? Mam tu na myśli choćby przejęcia czy upadłości.
Sam średni poziom rentowności rzeczywiście nie oddaje pełni obrazu sytuacji finansowej w obu sektorach. Już w poprzednim roku wyraźnie wyższy odsetek firm drzewno-meblarskich niż średnio w przetwórstwie notował bowiem stratę z działalności. Podczas gdy w całym sektorze przetwórczym było to nieco ponad 30% wszystkich podmiotów, to w branży meblarskiej już ponad 36%, a w branży drzewnej aż blisko 40%. Wskaźniki te pogorszyły się jeszcze bardziej w tym roku.
To oczywiście pokazuje najlepiej, że z trudami kryzysu nie radzi sobie coraz większa część firm z obu sektorów. Z drugiej strony całkiem niezłe średnie poziomy rentowności sugerują, iż te firmy, które osiągają zyski, osiągają nierzadko zbliżone lub nawet wyższe marże od tych z poprzednich okresów. Tak silne zróżnicowanie sytuacji jest oczywiście okolicznością sprzyjającą tendencjom konsolidacyjnym w tych sektorach. Mogą one przybrać formę przejęć słabszych podmiotów, ale niewykluczone, że również upadłości niektórych producentów.
Nie znaczy to jednak, że firmy drzewno-meblarskie wobec niesprzyjających warunków rynkowych siedzą z założonymi rękami. Wręcz przeciwnie, podejmują różne kroki dostosowawcze – zwłaszcza w zakresie zatrudnienia. Obie branże zaliczają się obecnie do gałęzi przetwórstwa o najwyższym tempie spadku r/r liczby pracowników. W części firm podążają za tym inwestycje w automatyzację produkcji czy też wzrost efektywności energetycznej. Inne poszukują możliwości wzrostu biznesu poza tradycyjnymi rynkami, otwierając się m.in. na kraje spoza Unii Europejskiej.
Jakie są kluczowe bariery działalności w sektorach drzewnym i meblarskim w Polsce?
Warto przytoczyć głos samych firm z obu branż. Nie ma tu zresztą szczególnych zaskoczeń. Trzema najważniejszymi barierami działalności wskazywanymi przez nie są obecnie niepewność sytuacji gospodarczej, niedostateczny popyt, a także wysokie koszty pracownicze. Słaby popyt zagraniczny jako istotny problem postrzega około połowa podmiotów biorących udział w badaniu koniunktury GUS. Nawet nieco wyższy odsetek firm z branży drzewnej napotyka również barierę popytu krajowego (m.in. niskie zapotrzebowanie ze strony mocno eksportowej branży meblarskiej, słabsza sprzedaż zagraniczna polskich firm – a co za tym idzie niższy popyt na palety drewniane). Warto jednak odnotować, że odsetek ten jest i tak znacząco niższy niż rok wcześniej.
Bardzo zbliżone odczyty wskazań firm obserwuje się w przypadku bariery kosztów zatrudnienia. Nie dziwi to z uwagi na wciąż napiętą sytuację na krajowym rynku pracy. Z kolei utrzymująca się niepewność otoczenia gospodarczego jest oczywiście pochodną wciąż dość słabego odbicia koniunktury w kraju, a także niejasnej przyszłości wojny w Ukrainie oraz jej dalszych konsekwencji dla gospodarki unijnej.
Oczywiście nie można zapominać o bardzo istotnej barierze długookresowej, jaką jest dostępność taniego i wysokojakościowego surowca drzewnego, na którą dodatkowo rzutować będzie w najbliższych latach coraz bardziej restrykcyjna polityka unijna.
Na koniec odwołam się do tytułu Pańskiego raportu. Jakie zatem perspektywy ma przed sobą branża drzewno-meblarska w Polsce w roku 2025?
Jeżeli nie wystąpią żadne okoliczności nadzwyczajne, np. gwałtowne nasilenie napięć geopolitycznych, wszystko wskazuje na to, że krajowa branża drzewno-meblarska najgorsze ma już za sobą. W przyszłym roku powinniśmy ujrzeć jeszcze szybszy wzrost gospodarczy w kraju (na ten moment zakładamy, że przekroczy on 4%). Dodatkowym wsparciem powinna być większa liczba nowych mieszkań wprowadzanych na rynek. Z pomocą powinny przyjść ponadto spodziewane dalsze stopniowe ożywienie gospodarcze w strefie euro, a także obniżki stóp procentowych, których w mniejszej skali oczekujemy również w kraju. Jednym słowem otoczenie popytowe obu branż powinno już ulec bardziej zdecydowanej poprawie.
Inna rzecz, że to niekoniecznie musi się jeszcze przełożyć na szczególnie wyraźną poprawę sytuacji finansowej firm drzewno-meblarskich. Presję na marże z ich działalności w dalszym ciągu wywierać będą bowiem rosnące płace oraz silny kurs złotego względem euro. Poza tym nie można wykluczyć ponownego wzrostu obciążenia kosztami materiałów, na które może wpłynąć m.in. spodziewane ożywienie w inwestycjach.
Ewentualna poprawa koniunktury nie powinna jednak skłaniać krajowych producentów do rezygnacji z działań wzmacniających ich sytuację strukturalną, takich jak optymalizacja w zakresie kosztów pracy i energii (automatyzacja), dalsza dywersyfikacja geograficzna sprzedaży, a także wzmacnianie elementów jakościowych (marka, design, przesuwanie się w stronę górnych półek cenowych i bardziej zaawansowanych produktów).
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki
Wywiad ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 12/2024.