Biznes to żywy organizm
1 maja, 2020 2023-03-20 15:35Biznes to żywy organizm
Artem Vasiliev, prezes International Alliance of Furnishing Publications (IAFP) o budowaniu zrozumienia między różnymi kulturami, możliwych zmianach na międzynarodowej arenie meblarskiej i znaczeniu mediów branżowych.
Oprócz tego, że jesteś prezesem stowarzyszenia IAFP, do którego należy również nasz tytuł, jesteś także redaktorem naczelnym rosyjskiego magazynu „Mebelny Biznes”. Czy praca w prasie branżowej była świadomym wyborem?
Paradoksalnie z natury jestem introwertykiem. W dzieciństwie często wyobrażałem sobie, że dziennikarz to ktoś, kto spędza dużo czasu sam, dużo myśli, odwiedza różne wydarzenia i dużo pisze. Życie jednak postawiło wszystko na swoim miejscu: okazało się, że praca dziennikarza wygląda zupełnie inaczej niż wyobrażałem sobie w dzieciństwie. Pomogło mi to rozwinąć własny charakter, nie tylko w kontekście zawodowym, ale także osobistym. Obecnie dzięki zawodowi jestem o wiele bardziej komunikatywny i gotowy na różne wyzwania życiowe. Nawet pracując jako dziennikarz, nigdy bym nie pomyślał, że kiedyś przemówię ze sceny w Poznaniu – ale właśnie tak zrobiłem na „Meble Polska”.
Dlaczego meble stały się Twoją pasją?
Powiedziałbym, że to nie meble, ale sam biznes. Równolegle ze studiowaniem dziennikarstwa na Uniwersytecie Moskiewskim moją pierwszą pracą było pisanie na własny rachunek w branży IT. To było ciekawe doświadczenie, ale okazało się, że pasjonuję się pracą w teatrze jako attaché prasowy – to była moja druga praca. To był zupełnie inny świat: kultura, scena, emocje…
Później, kiedy po raz pierwszy przyszedłem do mojego wydawcy i wiedziałem, że jest to specjalistyczna prasa meblarska, potraktowałem to jako wyzwanie. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie chodzi o meble. Chodzi o biznes: przede wszystkim ekonomię i jej mechanizmy. To fascynujące, jak to wszystko działa. To także rodzaj sztuki. Można powiedzieć, że biznes to sztuka, przygoda – ze scenami, aktorstwem i emocjami. Może stać się pasją. Pisząc o biznesie, uczę się, jak to wszystko działa w życiu. Poznałem naturę życia, ponieważ biznes jest siłą życiową.
Siła biznesu może być międzynarodowa, jak pokazuje IAFP.
Tak. International Alliance of Furnishing Publications (IAFP) to rodzina najlepszych na świecie czasopism poświęconych meblom. W ciągu 23 lat udało nam się zgromadzić 17 wydawców z całego świata. Naszym zadaniem jest być partnerem dla branży meblarskiej, w tym producentów, hurtowników i detalistów, dostawców, agencji i stowarzyszeń. Wraz z naszymi kolegami tworzymy społeczność branżową i dążymy do uzyskania pozytywnych rozwiązań na rynku międzynarodowym.
Skąd pochodzą członkowie Stowarzyszenia?
Próbujemy zachować równowagę. Nasze Stowarzyszenie obejmuje przedstawicieli Azji i Pacyfiku, a także Europy, Ameryki Południowej i Północnej. Są to zarówno największe, jak i wysoko rozwinięte rynki, a także średnie i wschodzące. Chciałbym oczywiście wymienić Polskę jako ważnego członka, ponieważ kraj ten jest jednym z największych eksporterów mebli na świecie.
Jednak oprócz krajów, które są już reprezentowane przez członków IAFP, mamy jeden potencjalnie ogromny rynek „wciąż w projekcie” – mam na myśli oczywiście Afrykę. Potencjał jest naprawdę ogromny: wiem od rosyjskich firm meblarskich, że sektor nieruchomości mieszkalnych, na przykład w Kenii, rozwija się bardzo szybko. Te nowoczesne budynki muszą być wyposażone w meble (przede wszystkim meble kuchenne); i chociaż lokalny przemysł meblarski w Afryce nie jest jeszcze rozwinięty, zagraniczni producenci, którzy są gotowi na eksport swoich produktów na ten kontynent, są już w grze. Jestem pewien, że pewnego dnia IAFP będzie mieć także profesjonalne media branżowe z Afryki.
Czy pomimo różnic kulturowych można znaleźć wspólny język?
Zawsze robimy co w naszej mocy, choć nie zawsze jest to łatwe. Nasze Stowarzyszenie ma ludzi z całego świata. Czasami występują luki komunikacyjne z uwagi na fakt, że działamy w różnych strefach czasowych. Wszyscy jesteśmy naprawdę obciążeni naszą regularną pracą dla naszych mediów, podczas gdy IAFP jest organizacją non-profit. Naszym celem jest rozwijanie międzynarodowych więzi, co nie jest takie proste – nie tylko ze względu na język, ale także z powodu różnych podejść biznesowych w różnych krajach i kulturach. Określając własną pozycję, zawsze musisz być łagodny, ponieważ być może z powodów kulturowych twój partner rozumie twoją opinię w zupełnie inny sposób. Dlatego ważne jest, aby uważnie słuchać, rozumieć i interpretować.
W jaki sposób komunikują się przedstawiciele zróżnicowanych wielkościowo rynków?
Sojusz ma różne kraje, także mniejsze, które – jak zauważyliśmy – mają naprawdę duży potencjał, podobnie jak Chiny 20 lat temu. Jak pokazuje sytuacja koronawirusa, nawet najlepsza pozycja na rynku nie może zagwarantować stabilności. Może się zdarzyć coś nieprzewidywalnego, który wpłynie na wiele różnych gałęzi przemysłu i na samą gospodarkę światową. Ludzie są zszokowani i dyskutują o możliwych konsekwencjach. Jest to rodzaj doświadczenia i firmy będą musiały się dostosować, aby się rozwijać.
Trudno jest określić konsekwencje, ale według mnie kryzys może sprzyjać nowym i bardziej zaawansowanym formom kanałów i narzędzi komunikacji, np. online. Zmiany można również zobaczyć w designie. Możliwe, że w przyszłości będziemy poszukiwać większego poczucia bezpieczeństwa. Może to przełożyć się na wzrost liczby projektów typu apartamenty. Wpłynie to na relacje i dobre samopoczucie. Trudno przewidzieć, co się stanie. Biznes to żywy organizm: krew gospodarki, prawdziwego życia i konsumpcji. To nie jest apokalipsa, a raczej wyzwanie.
Dlaczego zdecydowaliście się przyjąć nas do IAFP?
To nie była gwałtowna decyzja; uczyniliśmy to spokojnie, bez pośpiechu. Zaczęliśmy o tym rozmawiać 7 lat temu. Było to na naszym dorocznym spotkaniu w Dżakarcie, gdzie rozmawialiśmy o globalizacji, która była wówczas bardzo ważnym tematem. IAFP zawsze wspiera handel międzynarodowy, dlatego patrzyliśmy na rynek, który rozwija się bardzo szybko i nie jest jeszcze reprezentowany w grupie.
Było wiele pozytywnych głosów dla Polski, aby dołączyć Was do naszej grupy, ponieważ wiele naszych rynków zależy od działalności Waszego kraju. Na przykład Polska jest piątym co do wielkości importerem mebli do Rosji po Chinach, Białorusi, Włoszech i Niemczech. Najpierw postanowiliśmy obserwować Waszą publikację co miesiąc, a następnie rozmawialiśmy o różnych wydarzeniach, a dopiero potem – mając pewność, że dokonaliśmy właściwego wyboru i wybraliśmy najlepszy i najbardziej profesjonalny magazyn tego rodzaju w Polsce – zaprosiliśmy „BIZNES.meble.pl”, aby dołączył do IAFP.
Jakim rynkiem jest dziś Rosja?
Jesteśmy ogromnym krajem, ale jeszcze nie w dziedzinie produkcji mebli. Większość naszych producentów mebli, którzy odnoszą sukcesy dzisiaj, rozpoczęła działalność pod koniec lat 90., więc przemysł meblarski w Rosji jest dość młody, ma zaledwie około 20 lat i ogólnie nie budzi szczególnego zainteresowania polityką (przynajmniej jeśli porównamy przemysł meblarski z energetyką).
Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle…
Uważam, że naturalną istotą biznesu jest poprawa jakości życia. Oczywiście ideą rządzących jest również polepszenie życia. Gdyby branża mogła liczyć na wsparcie, dotyczyłoby to głównie eksportu. Firmy meblarskie uznały za uzasadnione otrzymanie pomocy państwa na udział w międzynarodowych targach i zagraniczną promocję. Proces ten nie jest łatwy, ale rozwój jest widoczny.
Eksport mebli z Rosji stanowi stosunkowo niewielki wolumen; rośnie jednak szybko – dwucyfrowo w ciągu ostatnich pięciu lat. Rozwój kontaktów międzynarodowych jest również trudny, ponieważ nie mamy mocnego sektora wystawienniczego w kraju. Nie ma silnych targów handlowych z udziałem wszystkich wiodących graczy rynkowych na miejscu, które mogłyby promować rosyjski przemysł meblarski jako całość.
Z tej perspektywy, jak oceniasz targi „Meble Polska” w Poznaniu?
Większość naszych członków miała już okazję uczestniczyć w wystawie w Poznaniu, ale jako IAFP po raz pierwszy byliśmy na targach „Meble Polska”. To świetny krok nie tylko dla nas, ale także dla targów i wystawców – pod względem promocji wydarzenia i polskiego designu wśród międzynarodowej publiczności biznesowej.
Czy poznańskie wydarzenie można porównać z targami w Moskwie?
W ubiegłym roku wiele znaczących marek nie było reprezentowanych w Moskwie. Wielu z nich postanowiło zorganizować własne targi domowe. Uważają to za znacznie bardziej skuteczne narzędzie, ponieważ przy niższych nakładach finansowych można dotrzeć do bardziej odpowiednich odbiorców. Z kolei z medialnego punktu widzenia, zamknięcie ma negatywny wpływ na rynek. Izolacja niszczy sieci, dyskusje i polemiki. Biznes potrzebuje tej wymiany.
Czy polscy eksporterzy są znani na rynku rosyjskim?
Sytuacja pod tym względem jest zmienna. Kilka lat temu Forte było bardzo aktywne w Rosji. Vox jest obecnie znaną marką w branży mebli dziecięcych. Widzimy również, że Black Red White jest dość aktywny. Gdybyśmy wyszukali w Google „polskie meble do kupienia” w rosyjskim sektorze internetowym, znaleźlibyśmy takie marki jak Szynaka, Signal, Kler, Mebin, Cama, Paged, Halmar, Signal i inne. Warto pamiętać, że polskie firmy mogą skorzystać z opcji reeksportu do Rosji przez Białoruś, ponieważ między tymi dwoma krajami nie ma granicy celnej.
A dostawcy akcesoriów?
Takie firmy jak GTV i Gamet mają oczywiście dystrybutorów w Rosji i są reklamowane również przez nasz magazyn.
Czy włoskie i niemieckie marki są nadal uważane za najbardziej ekskluzywne?
Wielkość sprzedaży produktów włoskich i niemieckich jest na podobnym poziomie w Rosji. Muszę przyznać, że Niemcy są bardzo dobrze zorganizowani. Nie oczekują, że ktoś wykona za nich pracę. Mają bardzo dobre statystyki, planowanie i prognozy. Pomaga im to również w marketingu i promocji niemieckich mebli. Rosja i Niemcy mają wiele powiązań biznesowych w wielu branżach, np. w segmencie motoryzacyjnym. Niemieckie podejście do biznesu jest bardzo jasne i przewidywalne. Ale jeśli mówimy o pięknie designu, produkty włoskie oczywiście mają również swoich wielbicieli na rynku rosyjskim.
Jak do tej pory wyglądał import z Chin?
Był to (i nadal jest) importer numer jeden. Udział mebli importowanych z Chin do Rosji wynosi około 25% całego importu. Jednak w ostatnich latach rośnie głównie dzięki droższym meblom i komponentom. Wszyscy wiemy, że Chiny nie oferują już najtańszych mebli na eksport: dotychczasowe trendy pokazały wzrost klasy średniej w Chinach, rosną również oczekiwania chińskich konsumentów dotyczące jakości produktów. Jakość i cena towarów zamawianych w Chinach, takich jak tkaniny, od których jesteśmy całkowicie zależni, są obecnie wyższe niż kiedykolwiek wcześniej. Mimo to Chiny dostarczają wiele produktów meblowych, które nie są produkowane w Rosji na skalę masową, np. szklane stoły, meble metalowe i plastikowe.
Czy Rosjanie wolą meble klasyczne czy nowoczesne?
Jest to skomplikowane i wygląda bardzo różnie w zależności od regionu kraju. Inaczej jest na południu, a inaczej na północy. Istnieją również sieci handlowe, które oferują te same towary i odnoszą takie same sukcesy w całej Rosji. Wiele zależy od kwoty funduszy, które są w stanie wydać na promocję i od tego, jak są kosmopolityczni. IKEA jest popularna na całym świecie, ale nadal jest to styl skandynawski, nawet jeśli sprzedaje się w Indiach.
Jaka jest sytuacja IKEA w Rosji?
Rynek rosyjski jest strategicznie ważny dla IKEA. Wiemy, że czasami zaczynają testować określone koncepcje sprzedaży w Rosji, a po osiągnięciu sukcesu tutaj wdrażają te rozwiązania również w innych krajach. IKEA tworzy ogromne przywileje dla branży, odkąd pojawiła się na rynku ponad 20 lat temu. Zaangażowała wiele firm produkcyjnych we współpracę i zmusiła do podniesienia poziomu produkcji i logistyki. Znaczna część rynku rosyjskiego rozpoczęła życie w IKEA, a teraz te firmy są liderami na rynku, nawet jeśli nie dostarczają już mebli do IKEA. Wreszcie, jeśli mówimy o świadomości marki, IKEA jest jedyną (i najprawdopodobniej jedyną) marką mebli w Rosji znaną wszystkim.
Jaki model sprzedaży mebli obowiązuje w Rosji?
Nie mamy grup zakupowych, jak ma to miejsce w Niemczech. W przeszłości producent mebli w Rosji mógł mieć setki sprzedawców, którzy sprzedawali meble jednego lub kilku producentów w tym lub innym regionie. Obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana. W handlu detalicznym rynek rosyjski stał się bardziej skoncentrowany, szczególnie w sektorach takich jak sofy lub materace. Jest tylko kilku dużych producentów tego rodzaju towarów, wytwarzających przede wszystkim na potrzeby własnych sieci detalicznych, co utrudnia mniejszym firmom konkurowanie z nimi kosztami własnymi i cenami.
Mamy również silnego rosyjskiego gracza detalicznego Hoffa, który z powodzeniem konkuruje z IKEA: Hoff rozwija swoją sieć sprzedaży w formacie hipermarketów, składając zamówienia na meble w zleconych fabrykach. Popularny jest również model franczyzy: producenci opracowują własne koncepcje sprzedaży i sprzedają je jako gotowy biznes. Patrząc na to, nie sądzę, że jest to model, który będzie trwać wiecznie: zmienia się rynek, zmieniają się zachowania konsumentów. Styl życia jest dziś bardzo zmienny. Wszystko się zmienia, więc jeśli chcesz pozostać w grze, musisz być wizjonerem i czuć przyszłość.
Czy to będzie przyszłość online?
Sektor e-commerce rozwija się oczywiście w Rosji – podobnie jak na całym świecie. Mamy już niektórych sprzedawców mebli specjalizujących się w sprzedaży wyłącznie online. Nie sądzę jednak, aby Internet całkowicie zniszczył tradycyjny handel detaliczny w przyszłości. Mówimy raczej o modelu hybrydowym, fuzji online i offline oraz o nowych wartościach, które tradycyjni detaliści mają do zaoferowania konsumentom w celu utrzymania ich lojalności, a nawet przetrwania.
W Poznaniu wraz z innymi członkami IAFP, w tym Ulą Ditrych z naszego zespołu, mówiłeś o roli mediów branżowych w budowaniu marki…
Szczególną uwagę zwrócono na fakt, że budowanie marki nie zaczyna się od kontaktu z konsumentem końcowym, ale przede wszystkim z klientem B2B. Jakość komunikacji jest ważna przede wszystkim z klientem biznesowym. Istnieje wiele możliwości współpracy między dostawcami, producentami i handlem. Jako media B2B piszemy na różne tematy, obejmujące proces produkcji, materiały i komponenty, trendy i projektowanie produktu, marketing, a wreszcie dystrybucję i sprzedaż detaliczną.
Media branżowe są dobrze wyszkolone, profesjonalnie wyposażone i faktycznie bardzo chętnie tworzą ten pomost dla różnych obszarów biznesowych. Rola mediów branżowych jest znacząca. Profesjonalne media mogą i powinny wpływać na rzeczywistość, szczególnie na jeszcze rozwijających się rynkach: wybór tematów, wybór prelegentów i wybór trendów – wszystkie te wybory dokonywane przez media branżowe wyznaczają standardy dla całego rynku mebli.
Jakie są teraz najważniejsze cele Stowarzyszenia?
Jak wspomniałem podczas mojego przemówienia na scenie w Poznaniu, czasy są ciężkie na całym świecie. Przed wieloma branżami stoi dziś wiele wyzwań. A przemysł meblarski, służący stylowi życia ludzi, jest jednym z tych sektorów, które wymagają niezwykłej elastyczności i odpowiedzialności. Wspieranie przemysłu po drodze jest zawsze głównym celem naszego Sojuszu. I tak jak poprzednio, dołożymy wszelkich starań i zapewnimy wszystkie narzędzia, aby obsłużyć graczy branżowych z całego świata. Członkowie IAFP są niezależnymi przedsiębiorstwami medialnymi. Będąc jednak zespołem redaktorów z całego świata, zawsze możemy pójść o krok dalej od konkurencji – i zapewnić te wyjątkowe możliwości jako korzyści dla naszych klientów i czytelników.
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło
Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 4/2020