Branża

Warto inwestować w nieruchomości

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Warto inwestować w nieruchomości

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, o sytuacji i perspektywach rynku nieruchomości w Polsce, inwestycjach w nieruchomości, a także rynku nieruchomości luksusowych.

Jak wyglądał rok 2024 na rynku nieruchomości w Polsce? Czy na podstawie oddawanych do użytku mieszkań, rozpoczętych budów, a także wydanych pozwoleń i zgłoszeń budowy można wysnuć pozytywne wnioski?

Reklama
Banner reklamowy reklamuj się w BIZNES.meble.pl listopad 2024 750x200

Nie ma jeszcze pełnych danych GUS dotyczących budownictwa mieszkaniowego za 2024 rok. Jednak na podstawie dostępnych statystyk można oszacować wolumen mieszkań oddanych ogółem na około 195 tys. (-10% r/r), mieszkań rozpoczętych na ok. 240 tys. (+ 27% r/r), natomiast pozwoleń na budowę na ok. 290 tys. (+22% r/r).

Wzrost rok do roku nowych budów oraz pozwoleń mógłby wyglądać dość optymistycznie, gdyby nie fakt, że w ubiegłym roku nastąpiło dość mocne hamowanie koniunktury sprzedażowej nowych mieszkań. Na siedmiu głównych rynkach kraju deweloperzy sprzedali o 26% mniej mieszkań, licząc rok do roku. Z kolei w grudniu 2024 roku oferta wzrosła do 68 tys. lokali, czyli o ponad połowę rok do roku.

Z tego typu statystyk dość trudno wyciągnąć jednoznacznie pozytywne wnioski. Wprawdzie wybór mieszkań jest rekordowy, a możliwości negocjacyjne klientów deweloperskich biur sprzedaży optymalne, ale utrzymująca się przewaga podaży mieszkań nad popytem, jeśli nie zostanie zniwelowana w najbliższej przyszłości, może stanowić rynkowy problem prowadzący z czasem do sytuacji kryzysowej.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

W języku potocznym istnieją takie pojęcia, jak „Polska A” i „Polska B”. Czy tego typu rozróżnienie – oczywiście umowne – uprawnione jest też w przypadku rynku nieruchomości? Mamy „budowlaną Polskę A” i „budowlaną Polskę B”? Czy jest ona wierną kalką „Polski A” i „Polski B”, czy niekoniecznie?

Podział Polski na „Polskę A” i „Polskę B” jest historycznym i społecznym uproszczeniem. Odnosi się on do różnic w poziomie rozwoju gospodarczego, infrastruktury, a także dostępności usług między regionami kraju. W kontekście rynku nieruchomości również można zauważyć podobne różnice, chociaż podział ten z upływem czasu staje się coraz mniej wyraźny.

Akurat tak się składa, że „Polska A” obejmuje zazwyczaj większe miasta, aglomeracje, a także bardziej rozwinięte regiony, takie jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Łódź czy aglomeracja śląska. Dokładnie te właśnie ośrodki monitorują firmy analityczne, a ich statystyki mają fundamentalny wpływ na ocenę koniunktury w mieszkaniówce. Poniekąd więc przedmiotowy podział ma miejsce.

Choć różnice te wciąż istnieją, z biegiem czasu niwelują je rozwój infrastruktury, fundusze unijne, a także migracja ludności. Przykłady to dynamiczny rozwój miast wschodniej Polski, takich jak Rzeszów, Białystok czy Lublin. Zbliżają się one pod względem standardu życia i cen nieruchomości do bardziej rozwiniętych regionów. Z czasem więc różnice pomiędzy „budowlaną Polską A” i „budowlaną Polską B”, która na chwilę obecną wydaje się dość wierną kalką „Polski A” i „Polski B”, powinny ulegać coraz większej redukcji.

Czy Pana zdaniem Polacy inwestują w nieruchomości? Jak duża grupa osób to robi? Jakie są – o ile to właściwe określenie – progi wejścia w tego typu działalność?

Trudno o dokładne statystyki liczby rodaków inwestujących w nieruchomości, choć na pewno jest to znacząca liczba. Natomiast z różnych badań wynika, że nieruchomości – głównie mieszkaniowe – znajdują się na samym szczycie preferencji inwestycyjnych Polaków, osiągając poziom ponad dwóch trzecich badanych osób.

Progi wejścia zaczynają się na poziomie cenowym najtańszych mieszkań czy działek budowlanych, a więc z różnych poziomów w różnych lokalizacjach. W stolicy trudno już o kawalerkę w cenie niższej niż 300-400 tys. zł. Z kolei w mniejszych miejscowościach na pewno jest sporo taniej. Nadzieją na obniżenie progów inwestycji w nieruchomości mają być REIT-y, czyli długo wyczekiwane przez rodzimych inwestorów notowane na giełdzie nieruchomościowe fundusze inwestycyjne.

Czy w ogóle warto inwestować w nieruchomości? Dlaczego?

Z całą pewnością warto. Nieruchomości mieszkaniowe w Polsce drożeją nieprzerwanie od ponad dekady, generując dodatkowo pasywne dochody w postaci zysków ich posiadaczy z wynajmu. Poza tym jest to jedna z najbezpieczniejszych form inwestycji, pozostawiająca daleko w tyle wszelkie inne aktywa, jak akcje, obligacje czy kryptowaluty i najlepiej chroniąca kapitał przed inflacją. Jest to namacalny, fizyczny majątek, który ma wartość niezależnie od wahań rynkowych, a do tego długoterminowy, pewny potencjał wzrostu wartości.

Jak wygląda rynek nieruchomości luksusowych w Polsce? Co determinuje nieruchomości luksusowe: cena, lokalizacja, powierzchnia, standard wykończenia? Jakie są finansowe ramy, by można byłoby mówić o nieruchomości luksusowej?

Rynek nieruchomości luksusowych w Polsce rozwija się dość dynamicznie, chociaż w porównaniu z najbardziej rozwiniętymi rynkami nieruchomości, jak Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Włochy itp., wciąż pozostaje na dość wczesnym etapie rozwoju. Jednak rosnąca liczba zamożnych rodaków i zainteresowanie wysokiej klasy inwestycjami sprawiają, że segment ten staje się coraz bardziej widoczny.

Nieruchomości luksusowe determinuje w pierwszym rzędzie lokalizacja, która powinna być absolutnie topowa, a następnie jak najwyższy standard inwestycji. Z kolei te dwa czynniki wpływają na ceny, które z minimalnego poziomu ok. 20 tys. zł/m2 w największych krajowych metropoliach osiągają wartości rzędu 40-60 tys. zł/m2. Jeżeli chodzi o powierzchnię, to aktualnie nawet mniejsze lokale stanowią często przeważającą ofertę w wysokiej klasy apartamentowcach.

Jak duży potencjał ma w Polsce rynek nieruchomości luksusowych? Jaką miarę należałoby przyjąć do oceny tego potencjału: metry kwadratowe, angażowane środki finansowe, liczbę osób – potencjalnych nabywców nieruchomości luksusowych?

Potencjał nieruchomości luksusowych jest wprost proporcjonalny do rosnącego z roku na rok potencjału Polaków aspirujących do klasy osób zamożnych. W Polsce liczba HNWI (High Net Worth Individuals) – osób dysponujących majątkiem przekraczającym 1 mln dolarów wynosi ponad 150 tys. Oznacza to wzrost o blisko 30% w ciągu ostatniej dekady. Rosnąca w szybkim tempie liczba osób zaliczanych do klasy wyższej determinuje wzrost popytu na nieruchomości luksusowe. Ten rynek będzie rozwijał się w stałym tempie jeszcze przez długie lata.

Czego możemy spodziewać się na rynku nieruchomości w tym roku i w najbliższych latach?

W tym roku kondycja rynku nieruchomości mieszkaniowych będzie zależna głównie od poziomu stóp procentowych i ewentualnego nowego programu mieszkaniowych kredytów preferencyjnych, wprowadzenie którego zapowiada resort rozwoju. Najbliższe miesiące mogą jeszcze upłynąć pod znakiem ograniczonego popytu w oczekiwaniu na poprawę warunków rynkowych. Jednak w drugiej połowie roku powinny dać znać o sobie pierwsze wyraźne symptomy ożywienia koniunktury.

Tymczasem strona popytowa ma obecnie bardzo dogodne warunki, zarówno pod względem wyboru nieruchomości, jak i możliwości negocjacyjnych. O ile wyraźnej przeceny nowych mieszkań trudno się raczej spodziewać w przewidywalnej przyszłości, to raczej pewne wydają się liczne promocje deweloperskich inwestycji w całym kraju. Powinno to stworzyć dobre warunki do okazyjnych zakupów lokali na rynku pierwotnym.

Z kolei prognozowanie sytuacji rynkowej w dłuższej, kilkuletniej perspektywie jest obarczone większym ryzykiem błędu. Biorąc jednak pod uwagę wciąż znaczny deficyt mieszkaniowy w Polsce, sytuacja rynkowa nie powinna przynajmniej do końca bieżącej dekady ulec radykalnej zmianie.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki

Wywiad ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 2/2025.