Po co właściwie to robimy? Gdzie szukać motywacji do walki?
9 stycznia, 2023 2023-01-19 12:40Po co właściwie to robimy? Gdzie szukać motywacji do walki?
Gdy rosną koszty mediów, surowców i gdy prowadzenie własnej firmy kosztuje coraz więcej, musimy w końcu zadać sobie pytanie: po co właściwie to robimy? Po co prowadzimy swoje firmy? Gdzie jest nasza motywacja w tym, że jeszcze tego wszystkiego nie rzuciliśmy?
W powszechnym mniemaniu, firmę prowadzi się dla pieniędzy. Ale przecież – po to też wstaje się rano do pracy na etacie. Gdyby to właśnie pieniądze miały być jedynym naszym motywatorem – można je też znaleźć w innych miejscach. Nie trzeba do tego mieć własnego biznesu. Poza tym – jeśli uświadomimy sobie wszystkie możliwe obciążenia, to okaże się, że bycie przedsiębiorcą – z finansowego punktu widzenia – po prostu się nie opłaca.
Jeśli nie (tylko) pieniądze, to co innego? W wielu badaniach, właściciele firm zwracają uwagę na inną motywację, często nawet ważniejszą niż kasa – to poczucie niezależności i wolności, za którą jednak idzie większa odpowiedzialność. Tego nie znajdziemy na żadnym etacie. Bierzemy sprawy w swoje ręce i to od nas zależy, w jakim kierunku pójdziemy. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Wielu prowadzi firmę… dla siebie, dla swojej rodziny. Tak po prostu. Bez dodawania żadnej ideologii, misji ratowania świata. I tacy przedsiębiorcy – będą mieli największą motywację do tego, by nawet w tak trudnych czasach, jak obecnie, dalej działać.
Możemy się zastanowić, która motywacja jest najlepsza – czy ta zewnętrzna, jak pieniądze, czy te wewnętrzne. Według mnie – potrzebujemy teraz jakiejkolwiek.
Gdy nawet bez naszej winy pieniędzy do firmy przychodzi coraz mniej, a coraz więcej z niej wychodzi, przypomnijmy sobie nasze początki – jak wiele poświęciliśmy dla własnego biznesu, jak wiele trudności pokonaliśmy, nawet, jeśli z perspektywy czasu te trudności to teraz dla nas codzienność i rozwiązujemy je przy porannej kawie. Żyjemy w czasach, gdzie nasze otoczenie – polityczne, gospodarcze, społeczne, medialne – robi wszystko, aby nas zdemotywować; poszukajmy w sobie i w swoich firmach wiary, nadziei i miłości do tego, co robimy. Nawet gdyby miało to oznaczać wiarę i nadzieję na cud i na nowo poszukać tej iskierki pasji, szaleństwa i miłości do bycia przedsiębiorcą.
Każdy z nas chciałby iść do przodu, a czasy – każą nam stanąć w miejscu. Już po raz kolejny w ostatnich latach – najpierw przez pandemię, teraz przez wojnę, inflację, kryzys gospodarczy. Przeczekać? Przezimować? A może – wziąć motykę i ruszyć na słońce? Nie ma jednej recepty. A może, zamiast szukać jednego przepisu na sukces, rozpisać sobie leki na mniejsze dawki? Pamiętacie, jak cieszyliście się z pierwszego klienta, pierwszego większego zamówienia i z innych milowych kroków, jakie Wasze firmy przechodziły przez te wszystkie lata „na swoim”? Może znowu warto zacząć się cieszyć z małych rzeczy, z nadzieją, że przyjdzie czas na radość z tych wielkich?
TEKST: Anna Gąsiorowska