Branża

Pierwsza setka

Zdzisław Sobierajski.

Pierwsza setka

Dawno, dawno temu, Julian Tuwim napisał wiersz pt. „Wszyscy dla wszystkich”. Wiersz zaczynał się tak:
Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył, gdyby nie miał mieszkania?
A i murarz by przecie Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni i fartucha nie uszył.

Można założyć, że design, jest to wyłączna domena designerów, ale cóż by oni zaprojektowali bez inwestorów? Przecież od dawna wiadomo, że dobry design to taki, który zarabia pieniądze dla inwestora. Często kupujemy go w sklepie. A ten „najpiękniejszy”, podziwiamy zwykle na wystawach i w mediach.

Ten pierwszy, zawsze wymaga pieniędzy inwestora oraz pracy zespołowej, a ten drugi jest zwykle emanacją twórczego wysiłku samotnych kreatorów. Każdy inwestor wie, że dobry design czyni produkty użytecznymi, ale jeszcze lepiej jest wtedy, gdy dobry design wygeneruje sprzedaż wielu tysięcy użytecznych produktów. Da pracę robotnikom i zyski inwestorom.

Niezależnie od tego produkują je rzemieślnicy, przemysł „dwa”, „trzy”, czy „cztery zero”, dopiero masowa produkcja i sprzedaż generuje dochody niezbędne do zaprojektowania kolejnych, jeszcze lepszych produktów. Dzieje się tak dopóki branża się rozwija.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

W pierwszej setce plebiscytu Człowiek Dekady BIZNES.meble.pl, znalazło się 67 przedsiębiorców, oraz 27 projektantów produktów i 6 promotorów designu. Głosujący w tym plebiscycie pamiętali o popularyzatorach, kreatorach, ale przede wszystkim docenili koleżanki i kolegów po fachu. Takie proporcje wskazują też na to, że nawet w pandemicznych czasach i targach organizowanych on-line, polskie meblarstwo opiera się na ludziach. Na ich pomysłowości, umiejętnościach i doświadczeniu.

Czym jest dobry design?

Zwłaszcza to ostatnie słowo ma ciekawą semantykę. Od roku doświadczamy nieznanej nam wcześniej rzeczywistości, w której otaczający nas świat projektują urzędnicy, funkcjonariusze i politycy. Projektują tak jak potrafią, niekoniecznie mając do tego wystarczającą wiedzę, dorobek i kompetencje. W praktyce, zanim dopuszczamy polityka do władzy, nie prosimy o referencje. Nie sprawdzamy kompetencji i dorobku. Opieramy się jedynie na briefie, przez polityków zwanym programem. Co z tego wychodzi widzimy wokół. Gdyby taki styl projektowania przenieść na grunt meblarstwa, to pewnie mocno zadziwiły by nas skutki. Świat byłby pełen krzeseł na dwóch nogach, szuflad bez denka i kartonowych bibelotów z pozłótką. Nad tym wszystkim unosiłyby się obłoki, na których bujają autorzy. Bujają siebie i nas, bo jak mawiają wyborcy: „nikt nie da ci tyle, ile polityk ci obieca”.

Na nasze szczęście, świat meblarstwa należy do jednych z najlepiej projektowanych. Zarządzają nim doświadczeni ludzie, którzy dobrze wiedzą, że każdy projekt zaczynamy od briefu, a brief opieramy na realiach, a nie na marzeniach i oczekiwaniach. Może właśnie dlatego branża w czasie pandemii ma się całkiem nieźle, a pracujący w niej ludzie wiedzą co robić, by dobrze zaplanować przyszłość.

Pewnie stało się tak dlatego, że całe lata współpracy z branżą kreatywną skutkują dzisiaj bardzo pragmatycznym podejściem do własnego biznesu. I oby trwało to jak najdłużej, czego wszystkim życzę.

TEKST: Zdzisław Sobierajski