Jesteśmy autentyczni
14 kwietnia, 2021 2023-04-26 15:30Jesteśmy autentyczni
Adam i Jerzy Krzanowscy, twórcy firmy Nowy Styl i zwycięzcy plebiscytu Człowiek Dekady BIZNES.meble.pl o zarządzaniu jedną z najdynamiczniej rozwijających się firm meblarskich na świecie, sile zespołu, satysfakcji klientów i szybkich reakcjach na zmiany.
Gratuluję zwycięstwa w plebiscycie BIZNES.meble.pl i tytułu Człowieka Dekady. Jak Panowie myślą, które z wartości kształtujących Nowy Styl i Państwa styl zarządzania szczególnie docenili głosujący?
Adam Krzanowski: Od początku istnienia firmy jesteśmy konsekwentni. Zawsze stawialiśmy sobie ambitne cele, które potrafiliśmy zrealizować dzięki naszej determinacji i odwadze, bo postawić możemy sobie każdy cel, ale jego realizacja to już kompletnie inna historia. Po drodze pojawia się mnóstwo przeszkód, a przede wszystkim wątpliwości. My nie obawialiśmy się decyzji, które paraliżowały wiele polskich przedsiębiorstw. Przykładem odważnego kroku była budowa własnych międzynarodowych struktur zamiast klasycznego eksportu, dzięki czemu jesteśmy dzisiaj najbardziej znaną polską firmą w branży wyposażenia biur, działającą za granicą.
Jerzy Krzanowski: Mamy też w sobie nieustającą chęć zdobywania wiedzy i nowych umiejętności, dlatego powtarzamy naszym pracownikom, że my ciągle jako firma się uczymy. Ta pokora bardzo pomaga trzymać się blisko ziemi. Ale oczywiście znamy swoją wartość i nie mamy żadnych kompleksów wobec zagranicznej konkurencji. Potrafimy także zjednać sobie świetnych ludzi i zaangażować ich we wspólne projekty, przy czym daleko nam do „oczarowywania” kogokolwiek. Osoby, które nas znają, wiedzą, że w każdej sytuacji jesteśmy autentyczni, dlatego nie musimy nawet definiować wprost takich czy innych wartości. Nasi współpracownicy, partnerzy i klienci wyczuwają je w tym, jacy jesteśmy.
Nowy Styl jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się firm meblarskich na świecie. Jakie wydarzenia ostatniej dekady przyczyniły się do tego w największym stopniu?
J.K.: Pamiętajmy, że pojęcie branży meblarskiej jest bardzo szerokie. My oczywiście do niej należymy, ale jednocześnie różnimy się znacznie od innych firm. Bardzo dobrze widać tę różnicę właśnie w Polsce, która słynie z produkcji mebli, ale w zdecydowanej większości są to meble przeznaczone do domów. Producenci wytwarzają je, sprzedają jako produkty sami lub poprzez dilerów i na tym ich rola się kończy. W naszym przypadku produkt jest zaledwie częścią całej oferty, ponieważ my skupiamy się na kompleksowym działaniu. Gdy wyposażamy biuro lub obiekt użyteczności publicznej, zaczynamy od badania potrzeb klienta i stworzenia planu nowej przestrzeni, następnie produkujemy, dostarczamy i montujemy wyposażenie, a na koniec obejmujemy klienta opieką posprzedażową. Działanie według takiego modelu jest w skali naszego kraju bardzo rzadkie.
A.K.: Identycznie działamy za granicą. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie akwizycje, które rozpoczęliśmy w 2011 roku. Od tamtej pory zakupiliśmy pięć spółek w Europie, co z jednej strony umocniło naszą globalną pozycję, a z drugiej pozwoliło skutecznie konkurować na rynkach lokalnych, zwłaszcza w Niemczech, Holandii czy Szwajcarii. Jednak z akwizycjami jest podobnie jak w przypadku stawiania sobie ambitnych celów. Stosunkowo łatwo jest je rozpocząć, ale sama transakcja to dopiero początek. Dalej następuje o wiele mniej spektakularna codzienna praca nad zintegrowaniem przejętej spółki z resztą firmy. Na tym etapie można bardzo łatwo polec, zaś my jesteśmy w tym skuteczni i to dzięki temu zaszliśmy za granicą tak daleko.
Czy minioną dekadę mogą Panowie uznać za czas sukcesu? Co uważają Panowie za największy sukces tej dekady z perspektywy firmy i sposobu jej zarządzania?
A.K.: O akwizycjach i międzynarodowym rozwoju już rozmawialiśmy – to bezsprzecznie jeden z naszych największych sukcesów, bo dzisiaj aż 90% sprzedaży Nowego Stylu realizowana jest za granicą. Równolegle do rozwoju rynkowego budowaliśmy naszą niezależność produkcyjną i to ona okazuje się teraz kluczowa. W ciągu ostatniego roku, gdy wiele firm albo wstrzymywało produkcję, albo wydłużało znacznie czas realizacji zamówień ze względu na problemy z dostarczeniem surowców i komponentów z różnych części świata, przede wszystkim z Chin, my pracowaliśmy non-stop, ponieważ w olbrzymiej większości opieramy się na własnej produkcji. Z punktu widzenia klienta taka stabilność jest niesamowicie ważna.
J.K.: Udało nam się również zbudować zespół fachowców, poczynając od superprofesjonalnych menedżerów w zarządzie, którzy potrafią świetnie prowadzić tak trudne i złożone projekty międzynarodowe jak akwizycje czy integracje. Mam tu na myśli pracującego już u nas od przeszło dekady Rafała Chwasta, który osobiście inicjuje i prowadzi większość takich projektów, ale także naszego firmowego wychowanka Romana Przybylskiego. Dlatego powtarzamy, że Nowy Styl to nie nasze nazwisko, lecz zespół utalentowanych, zaangażowanych i współpracujących ze sobą ludzi.
Co jest dziś dla Panów wyznacznikiem sukcesu? Czy definiują go Panowie dziś inaczej niż 10 lat temu?
J.K.: To akurat właściwie się nie zmieniło i podobnie jak dekadę temu, tak samo dzisiaj najważniejsza jest dla nas satysfakcja klientów. Cieszy nas to, że gdy ktoś raz zdecyduje się na współpracę z nami, wówczas trafia do grona stałych klientów Nowego Stylu.
A.K: Mamy także niewielką rotacyjność wśród pracowników i partnerów, co również bardzo sobie cenimy i uważamy za nasz sukces.
Która z zasad prowadzenia biznesu okazała się być najważniejsza?
J.K.: Z pewnością nie ma jednej takiej zasady, ponieważ moglibyśmy wypisać całą ich listę: uczciwość, otwartość, odwaga, tolerancja, praca zespołowa, ambicja itd. Gdybyśmy wskazali konkretną, to czy ona faktycznie byłaby ważniejsza niż inne, np. czy uczciwość jest ważniejsza niż tolerancja? Dlatego jeśli już mówimy o żelaznej zasadzie, której się trzymamy, to polega ona na tym, że nasze wartości nie mogą być pustosłowiem – jeśli coś deklarujemy, to tak postępujemy, bo wszelki zgrzyt między deklaracjami a czynami widać gołym okiem.
A.K.: Tego uczył nas Henry Stern, który był moim szefem, gdy pracowałem przy montażu krzeseł w Nowym Jorku. Przy czym nie była to nauka polegająca na mentorstwie, ale oparta właśnie o praktykę. Obserwowaliśmy go, jak postępuje z pracownikami, jak nawiązuje relacje z klientami, ale także jak znajduje czas i troszczy się o bliskich lub jak pomaga każdemu, na ile tylko może. Henry nie musiał dźwigać sztandaru z wyhaftowanymi na nim wartościami, jego życie było tym sztandarem.
Historia Nowego Stylu pokazuje, że można wyjść obronną ręką z niejednego kryzysu gospodarczego. W udzielonym nam wywiadzie, niemal dekadę temu, powiedzieli Panowie: „To normalne, że w biznesie raz jest lepiej, a raz gorzej”. Jak widzą Panowie aktualną sytuację i jej specyfikę? Jakie główne wyzwania stoją obecnie przed Nowym Stylem i polską branżą meblarską?
A.K: Największe wyzwanie ukryte jest w znaku zapytania, który stawiamy dzisiaj na końcu właściwie każdego planu lub założenia, ponieważ nikt nie wie, jak dalej potoczy się kryzys wywołany przez kolejne fale pandemii COVID-19. W tym kontekście jest to z pewnością sytuacja bezprecedensowa, bo chociaż dotknęły nas już dwa poważne kryzysy, to jednak wtedy mogliśmy prognozować pewne rzeczy i planować dalsze kroki. Obecnie cały świat żyje w stanie zawieszenia i jedyne, co możemy zrobić, to przygotowywać pewne scenariusze. Wspomnieliśmy wcześniej, że my i tak jesteśmy w dość komfortowym położeniu ze względu na niezależność, ale tak jak każdy musimy się mierzyć z konsekwencjami pandemii, zarówno jako firma, ale także jako ludzie, którzy obawiają się o siebie i swoich bliskich.
ZOBACZ TAKŻE: Ten biznes to ciągłe zmiany
J.K.: Jednocześnie cały czas obserwujemy, jak zmieniają się trendy w naszej branży i staramy się natychmiast na nie reagować. Nasz Zespół Badań i Konsultingu Przestrzeni Pracy zakończył właśnie prace nad raportem dotyczącym nowego modelu biura, tzw. communication hub. Jesteśmy przekonani, że biuro rzeczywistości pocovidowej zmieni swoją główną funkcję – będziemy do niego przychodzić, aby przede wszystkim spotkać się ze współpracownikami. Zmieni się również jego aranżacja, w której uwzględnić musimy pojawienie się sytuacji takiej jak COVID-19, czyli należy je przygotować na szybkie dostosowanie wnętrza m.in. do wymogów zachowania odpowiednich dystansów.
A.K: Podkreślmy jeszcze rosnącą rolę zrównoważonego rozwoju. Ten temat dotyczy wszystkich firm, ponieważ tylko wspólnym wysiłkiem i działaniami jesteśmy w stanie skutecznie zahamować proces ocieplania klimatu. Mówi się o tym już od dawna, ale w ostatnich latach notujemy coraz większą liczbę klęsk żywiołowych, a każda z nich wysyła nam ostrzeżenie, że punkt krytyczny jest już bardzo blisko. Jeśli się nie ockniemy, to możemy się obudzić, gdy będzie już za późno, a konsekwencje dewastacji planety spadną na kolejne pokolenia. Powstrzymanie tego jest bodaj największym wyzwaniem, które stoi dzisiaj przed nami.
Na ile pomocna może się okazać dywersyfikacja oferty?
J.K.: Naszą ofertę dywersyfikujemy w dwojaki sposób, sektorowo oraz rynkowo. Jeśli chodzi o różnorodność oferty produktowej, to posiadamy w portfolio kilka marek, które dają nam szereg korzyści. Czasami trudno je przeliczyć na konkretne sumy, tak jak w przypadku marki Forum by Nowy Styl, która od ponad dekady realizuje projekty dla obiektów użyteczności publicznej – stadionów, hal sportowych, filharmonii, kin czy teatrów. W tym przypadku, efekty pracy naszych fachowców przynoszą nie tylko pieniądze, ale również korzyści PR-owe, bo zazwyczaj są to spektakularne budowle, jak NOSPR w Katowicach czy Stadion Narodowy w Budapeszcie. Jednak medialny rozgłos to dla nas zaledwie część wartości dodanej. Forum podejmuje się bardzo skomplikowanych prac, tak naprawdę działa w sektorze budowlanym, gdzie jednocześnie współpracuje z inwestorem, architektem i generalnym wykonawcą. Ma także bardzo dużo rozwiązań, które musi „uszyć” dla konkretnego miejsca oraz długą listę wymogów do spełnienia. To doświadczenie jest dla naszej organizacji potężnym źródłem wiedzy, a często także języczkiem u wagi, gdy decydują się losy projektów biurowych. Takie referencje unaoczniają klientom, z jak złożonymi projektami potrafimy sobie poradzić.
ZOBACZ TAKŻE: Ważne, kto zarządza
A.K: Podobny efekt obserwujemy w niemieckiej spółce Kusch+Co, którą przejęliśmy w styczniu 2019 roku. Marka słynie na całym świecie z rozwiązań dla terminali pasażerskich, designerskich mebli oraz oferty o podwyższonej higieniczności dla sektora medycznego. Każdy z tych segmentów ma swoich klientów, bardzo często architektów o międzynarodowej renomie. Tak było m.in. w przypadku lotniska Daxing pod Pekinem, zaprojektowanego przez pracownię Zahy Hadid. Z drugiej strony dzięki Kusch+Co zdobywamy nowe kompetencje, które przenosimy na grunt wyposażenia biur. Obecnie bardzo mocno korzystamy z wiedzy dot. materiałów higienicznych. Planujemy także uruchomienie nowej marki, która poprzez ofertę mebli do urządzenia domowego biura będzie bliższa Kowalskiemu. To z kolei odpowiedź na rosnącą popularność pracy w trybie home office.
Ale musimy jednocześnie pamiętać o wspomnianym przez Jurka drugim wymiarze dywersyfikacji – o dywersyfikacji rynkowej. Najprężniej działamy w Europie, gdzie mamy kilka dużych rynków, np. Niemcy, Francja, Holandia, Wielka Brytania, Skandynawia, co zabezpiecza nas przed kłopotami, gdy na którymś z nich z różnych przyczyn zanotujemy słabszą sprzedaż. Ten model dywersyfikacji sprawdza się bardzo dobrze od wielu lat.
Co uważają Panowie za najważniejsze w trakcie przeprowadzania zmian w trudnych warunkach rynkowych?
J.K.: Należy zacząć od precyzyjnego wskazania obszaru, który należy poprawić. Czasami nie trzeba dokonywać rewolucji, ale wystarczy zmienić jedną rzecz. To wymaga jednak znakomitej wiedzy o tym, jak działa organizacja. Wbrew pozorom to nie takie proste. Ale to dopiero początek zmiany. Gdy już uruchamiamy pewien proces, to trzeba być w nim konsekwentnym do samego końca, podobnie jak przy akwizycjach. Z naszego doświadczenia wynika również, że bardzo ważna jest otwartość, czyli poinformowanie, dlaczego podejmujemy konkretne decyzje.
Lata 2011-2019 to czas intensywnych przejęć spółek zagranicznych i umacniania pozycji za granicą. Jakie są aktualne plany dotyczące rynków zagranicznych? W jakim stopniu aktualna sytuacja zmienia sposób postrzegania atrakcyjności rynków zagranicznych, w tym Bliskiego Wschodu?
A.K.: Mimo że branża wyposażenia biur w skali globalnej ucierpiała z powodu pandemii, my radzimy sobie naprawdę dobrze, zwłaszcza w Europie. Na razie skupiamy się na dalszej integracji przejętych spółek, czego elementem jest m.in. rebranding. Zanim podejmiemy się kolejnych wyzwań, chcemy, aby Nowy Styl był jednym organizmem.
J.K: Bliski Wschód to inny temat. Trzy lata temu zaangażowaliśmy się nieco mocniej w tamten rynek, ale skala tego zaangażowania jest nieporównywalna z Europą. To nigdy nie był i nie będzie dla nas kluczowy region.
Wspomnieli Panowie o rebrandingu Nowego Stylu. Na ile jest to pomocne w aktualnych działaniach firmy?
A.K.: Bez rebrandingu nie będziemy w stanie osiągnąć więcej, niż już osiągnęliśmy. Po dekadzie dynamicznego rozwoju na arenie międzynarodowej, który oparliśmy o akwizycje, chcemy teraz stworzyć silną i kojarzoną globalnie organizację. Działalność na poszczególnych rynkach pod lokalnymi szyldami miała oczywiście swoje korzyści, ale wyłącznie do pewnego momentu. Teraz przyszedł czas na pełną integrację z Nowym Stylem. Integrację w wielu wymiarach, bo rebranding to nie tylko zmiana logo i nazwy. Dla nas to przede wszystkim uporządkowanie oferty i ułatwienie działalności, bo do tej pory musieliśmy stosować m.in. różne wszywki lub inne oznakowanie instrukcji obsługi dla tych samych produktów. Słowem, nasza firma będzie mówiła jednym językiem. Natomiast w sferze integracji zespołu, już widzimy, że pracownicy z zagranicznych biur i fabryk silniej utożsamiają się z Nowym Stylem, bo zniknął ostatni element, który mógł być barierą między nami.
Jakie najważniejsze zasady pozwoliły zbudować międzynarodowy zespół złożony z ponad 7.000 pracowników, z przedstawicielstwami w 16 krajach?
J.K.: Jesteśmy niesamowicie ciekawi ludzi i świata. Lubimy podróżować, rozmawiać, uczyć się nowych rzeczy i dzielić się tym, co sami wiemy. Kluczowe są dla nas relacje z ludźmi. Ich nieodłącznym aspektem jest tolerancja, która jest dla nas szczególnie ważna. Dla nas liczy się to, co potrafisz i jakim jesteś człowiekiem, a nie to skąd pochodzisz, w co wierzysz i kogo kochasz.
W trakcie tej dekady, w 2016 r. Nowy Styl utworzył wewnętrzne Centrum Badawczo-Rozwojowe (CBR). Na ile ważna jest dziś jego praca?
A.K: Dzięki Centrum możemy skupić w jednym miejscu całą wiedzę i dokumentację badawczą, która w innym przypadku byłaby rozproszona. To kolejne usprawnienie naszego działania. Praca specjalistów z CBR pozwala nam także nieustannie doskonalić jakość naszych rozwiązań oraz myśleć nad własnymi innowacjami, a to z kolei daje przewagę nad konkurencją.
Co jest siłą polskiej branży meblarskiej?
J.K.: Mamy w Polsce olbrzymie doświadczenie w produkcji mebli, dlatego branża meblarska stawiana jest często jako nasza wizytówka przemysłowa na arenie międzynarodowej. Składa się na to z pewnością znajomość technologii, dostęp do surowca oraz nasze położenie geograficzne – jesteśmy w centrum, pomiędzy Wschodem a Zachodem. Nie ukrywajmy również, że istotnym czynnikiem są nieco niższe koszty produkcji niż na Zachodzie, przy jednoczesnej gwarancji jakości.
A.K.: Jeszcze raz podkreślę jednak, że mówimy teraz szeroko o branży, a my jesteśmy jednak poza jej głównym nurtem, czyli produkcją mebli do domów. W naszym przypadku siłą nie jest wyłącznie produkt, ale kompleksowość, my działamy od A do Z samodzielnie.
Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, będzie wywierała zmiany na wszystkich rodzajach wnętrz, a szczególnie w przestrzeniach biurowych i audytoryjnych, w dziedzinie aranżacji których Nowy Styl jest ekspertem. W jakim kierunku będą się rozwijały produkty? Co będzie jakością najbardziej poszukiwaną przez odbiorców?
A.K.: Możemy wyszczególnić kilka wyraźnych trendów. Na pewno coraz większą popularność zdobywają rozwiązania agile’owe, czyli upraszczając – wielofunkcyjne. Intensywnie pracujemy już nad nową ofertą takich produktów. Widzimy także wzrost zapytań o wykończenia, które ułatwiają utrzymanie czystości w sensie higienicznym, to z kolei ewidentny efekt pandemii. O pozostałych trendach już rozmawialiśmy, zatem tylko je przypomnę: zmiana roli biura na tzw. communication hub, home office oraz zrównoważony rozwój. Zwłaszcza w tej ostatniej kwestii świadomość klientów jest coraz większa.
W 2016 roku Nowy Styl miał 33 showroomy w największych miastach europejskich – od Warszawy po Londyn, Paryż, Berlin i Moskwę. Jednak ograniczona powierzchnia nie pozwalała pokazać skali firmowych możliwości. Rozpoczęli Państwo tworzenie narzędzi wirtualnych, takich jak #OfficeVR. Jak obecna sytuacja może zmienić sposób prezentacji produktu i kontaktu z klientem?
A.K.: #OfficeVR, który jako pierwsi w branży pokazaliśmy na targach Orgatec, to doskonały przykład tego, że należymy do czołówki europejskich firm nie tylko pod względem sprzedażowym. Sięgamy po najnowocześniejsze rozwiązania, aby być jeszcze bliżej klientów. Obecnie kontakt z nimi przeniósł się w dużym stopniu do świata digitalowego, a pandemia tylko umocniła ten trend, dlatego inwestujemy w nowe rozwiązania z tego obszaru. To wymaga od nas całkowicie innego podejścia do tworzenia np. materiałów marketingowych, w tym copywritingu, sesji zdjęciowych czy produkcji video, które muszą być zorientowane na użytkowników strony internetowej, social mediów oraz odbiorców reklam w sieci. Bryły naszych produktów pojawiły się z kolei na platformach, z których korzystają architekci, co znacznie ułatwia im pracę, natomiast poprzez własny system umożliwiliśmy klientom wygenerowanie oferty i złożenie zamówienia na projekt bez udziału naszych konsultantów.
J.K.: Cały czas utrzymujemy jednak sieć showroomów, ponieważ widzimy w nich potencjał. Tylko w ostatnich miesiącach dokonaliśmy całkowitej modernizacji lub otwarcia kilku salonów: w Warszawie, we Wrocławiu, w Pradze oraz naszego krakowskiego Office Inspiration Centre. Mamy nadzieję, że obecne ograniczenia w spotkaniach wreszcie się skończą i wrócimy do silniejszej prezentacji oferty właśnie podczas wizyt w showroomach. W końcu nic nie zastąpi przetestowania produktu.
Od samego początku wyprzedzali Państwo konkurencję o kilka kroków. Co oznacza dziś bycie konkurencyjnym?
J.K.: Ostatnie wydarzenia pokazały, jak ważna jest szybka reakcja na zmianę. O wiele szybciej jest ją przeprowadzić w niewielkiej organizacji, ale my, pomimo wielkości naszej firmy, stworzyliśmy model współpracy, w której skracamy ścieżki decyzyjności i nadal reagujemy bardzo szybko.
A.K.: Procentuje także zaufanie, jakim cieszymy się wśród klientów. Choć wszyscy wiedzą, jak ważny jest poziom obsługi i całościowe wrażenie, jakie firma po sobie pozostawia, tak naprawdę mało komu, zwłaszcza w naszej części branży meblarskiej, gdzie liczy się komplementarność, udaje się zorganizować wszystko tak, aby osiągnąć zakładany efekt. My to potrafimy.
Za rok Nowy Styl będzie świętował 30-lecie. Czego możemy życzyć Panom i firmie?
A.K.: Poza zdrowiem, którego życzymy sobie zawsze, a teraz szczególnie, z pewnością spokojniejszych, stabilnych czasów, bo gdy rozwija się cała gospodarka, a nie tylko niektóre sektory, zyskujemy na tym wszyscy. Przez spokój mam również na myśli zgodę, bo w ostatnich latach podzieliliśmy się jako Polacy, a to jedność była zawsze naszą siłą. Nie pozwólmy jej sobie odebrać.
J.K.: A jeśli chodzi o Nowy Styl, to za kolejnych 10 lat chcielibyśmy mieć tyle samo dobrych rzeczy do opowiadania o minionej dekadzie, co dzisiaj.
Serdecznie raz jeszcze gratulując, dziękuję za rozmowę.
Wyniki plebiscytu Człowiek Dekady BIZNES.meble.pl możesz poznać tutaj: Adam i Jerzy Krzanowscy: zwycięzcy plebiscytu Człowiek Dekady
ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło
Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 4/2021