Branża

Jak zatrudniamy dizajnerów?

Zdzisław Sobierajski.

Jak zatrudniamy dizajnerów?

Od wielu lat analizuję rynek podaży dizajnu. Moja praca polega między innymi na ochronie inwestora przed ponoszeniem zbędnych kosztów w procesie projektowo-wdrożeniowym. Czytając wiele ofert dizajnerów, dostrzegam powszechny brak zasad i standardów komunikowania ich kompetencji.

Dizajnerzy często mają mało argumentów na potwierdzenie swoich umiejętności,  a inwestorzy od lat mają problem w znalezieniu odpowiednich ludzi do współpracy.  Po ponad 10 letniej promocji dizajnu i dizajnerów, sektor kreatywny i biznesowy nadal nie ma narzędzi niezbędnych do procedowania biznesowych relacji. Każdą współpracę trzeba budować od podstaw, na nowo. W mojej opinii dzieje się tak, ponieważ wykładowcy i promotorzy dizajnu od lat wmawiają projektantom, że idą do biznesu by tworzyć, a inwestorzy zatrudniają nie po to by tworzyli, tylko po prostu zarabiali dla nich pieniądze.

Na polskim rynku nie różnicujemy stawek wynagrodzeń za pracę dizajnera, w zależności od jego doświadczenia i kompetencji. Nie istnieje kompetencyjny ranking polskich dizajnerów. Mamy za to rankingi na popularność, w których rywalizują kandydaci na celebrytów. Rynek podaży dizajnu jest płytki i w większości mało profesjonalny. Odbija się to negatywnie na relacjach. Optymalny dla inwestora system tantiemowych rozliczeń przez większość projektantów nie jest akceptowany. Swoje projekty chcą sprzedawać jeszcze zanim inwestor będzie miał szanse na weryfikację ich kompetencji. Znam tylko jednego dizajnera, który inwestorowi daje gwarancję na ekonomiczny efekt swojej pracy. Znam też jedno studio projektowe oferujące partycypację  w ryzyku ponoszonym przez inwestora oraz odłożenie rozliczenia części pracy na czas po premierze rynkowej produktu.

Zatrudniając dizajnerów nie mamy żadnej gwarancji

Kupując wszelkie inne usługi, dostajemy na nie gwarancję. Kupując u dizajnera usługę projektową, w większości przypadków gwarancji nie dostaniemy żadnej. Inwestor musi dokładnie sprawdzić z kim ma do czynienia, a im więcej usłyszy pytań i wymagań, tym większą może mieć pewność, że rozmawia z twórcą, kreatorem lub amatorem. Jeśli dizajner ma doświadczenie w naszej branży, to nie będzie zadawał wielu pytań i żądał mnóstwa szczegółowych informacji. Jeśli tak się dzieje, to rośnie ryzyko, że zamiast nowych produktów zaprojektuje nam nowe kłopoty. Najgorsze słowa dizajnera, jakie inwestor może usłyszeć gdy projekt i wdrożenie „się już sypie”, brzmią – „Ja swoje zrobiłem. Dalej to nie moja sprawa”.  Osobiście dwa razy usłyszałem takie zdanie. Za pierwszym razem nie wiedziałem co zrobić, ale za drugim wyrzuciłem dizajnera z pracy. Uchylanie się od odpowiedzialności, zawsze jest świadectwem bezradności.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Jeżeli zatrudniamy  dizajnerów, to zdystansujmy się do barwnego rynku promocji polskiego dizajnu. Tam poznamy twórców i kreatorów, ale projektantów zdolnych do pracy w naszej firmie raczej nie znajdziemy. Poszukajmy ich lepiej w firmach u naszych znajomych. Sprawdzajmy kto projektował dla naszej konkurencji. Doświadczenie zdobyte u konkurencji, owocuje lepszym produktem zaprojektowanym dla nas. Kandydatów do pracy zawsze pytajmy o rekomendacje. Dzwońmy do ich byłych pracodawców. Pamiętajmy, że jedynym, wymiernym kryterium jakości pracy dizajnera, są wdrożone produkty, oraz referencje od zadowolonych inwestorów. Suma takich rekomendacji będzie najlepszą podstawą do określenia zakresu pracy i wysokości kwot, które zapłacimy. Gdy zatrudniamy profesjonalistów, płaćmy im godziwe pieniądze. Jakość i efektywność kosztuje. Jeśli zaś chcemy projektować tanio, to weźmy do współpracy dizajnerów bez doświadczenia. Wydamy mniej, ale cały proces wydłuży się, a znaczną część pracy będziemy zmuszeni wykonać sami.

Pomyłka może być kosztowna

Zatrudniajmy tylko doświadczonych praktyków. Praktykujący dizajner ma udokumentowane wdrożenia do seryjnej produkcji. Potrafi projektować produkty spełniające wymogi technologii, norm oraz ekonomii. Potrafi dostosować projekt do naszych wymagań. Przyniesie nam gotowe rozwiązania naszych problemów. To jest warte zapłaty każdych pieniędzy. Znajdziemy na polskim rynku kilkanaście takich osób.  Raczej nie przeczytamy o nich na „dizajnerskich” portalach i w prasie. Oni zwykle nie mają czasu zajmować się propagandą i autoreklamą. Nie mają czasu bywać na konferencjach, rautach i festiwalach. Pracują, zarabiając pieniądze dla siebie i jeszcze większe dla inwestorów. Dizajnerom bez wdrożeniowego doświadczenia oferujmy staże i płaćmy jak stażystom.

Wybór właściwej osoby do projektowania wzornictwa naszych produktów jest zawsze działaniem strategicznym. Każda pomyłka będzie bardzo kosztowna. Na „drugie podejście” będziemy potrzebowali dużo czasu i pieniędzy. Okazje, przelecą nam koło nosa i sami będziemy za to odpowiedzialni.

A jakie poziomy kompetencji oferują nam dizajnerzy? O tym, w następnym felietonie.

TEKST: Zdzisław Sobierajski