Branża

Gra o tron, czyli sukcesja w meblarstwie

Prof. Jerzy Hausner.

Gra o tron, czyli sukcesja w meblarstwie

30 lat przedsiębiorczości to za mało na zdobycie doświadczenia w przekazywaniu firm kolejnym pokoleniom, jednak w ostatniej dekadzie nie zabrakło udanych przejęć sterów w polskich fabrykach mebli.

Reklama
Banner reklamowy reklamuj się w BIZNES.meble.pl listopad 2024 750x200

Pewien Szwed miał czworo dzieci: Petera, Jonasa, Mathiasa oraz Annikę. W 2014 r. w odręcznie napisanym testamencie zapisał im połowę majątku. Pozostała część, zgodnie z wolą testatora, miała zostać przekazana na rzecz rodzinnej fundacji, aby ta wspierała przedsiębiorczość w północnej części Szwecji. Tym Szwedem był założyciel IKEA – Ingvar Kamprad. Tuż po jego śmierci – w styczniu 2018 r. – zastanawiano się, jaka przyszłość czeka meblarskie imperium. Od tego momentu minęły już ponad 2 lata, a Jesper Brodin, CEO Ingka Group, dawniej znanej jako Grupa IKEA, pozostaje na swoim stanowisku, które objął w 2017 r.

Z ziemi włoskiej do Polski?

Jak powiedziała dr Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego, w wywiadzie udzielonym redakcji naszego miesięcznika, opublikowanym w październiku 2017 r.: Bardzo dobrze, że dużo się mówi o sukcesji. Temat stał się ważny dla mediów, pracowników rządów, ale przede wszystkim dla samych przedsiębiorców, którzy przez lata budowali swoje biznesy. Właściciele firm rodzinnych, tak naprawdę nigdy nie mieli czasu na przemyślenia w stylu „co dalej?” Co dalej ze mną, gdybym chciał trochę zwolnić? Zamknąć firmę? Sprzedać? Przekazać dzieciom? A co dalej ze mną? Przecież nie mam na siebie planu, bo całe życie rozwijałem biznes.

Z danych IBR wynika, że tylko 8% sukcesorów chce przejąć firmę rodzinną po rodzicach. W słonecznej Italii, inaczej niż w Polsce, ta chęć zdaje się wybrzmiewać silnym echem. Co prawda, we włoskich rodzinach mocne charaktery częściej się ścierają, ale więzi rodzinne są na tyle trwałe, że sukcesje są czymś naturalnym i nawet przygotowania do nich bywają obwieszczane światu. W polskich firmach, zupełnie niepotrzebnie, pojawiają się obawy o to, jak sukcesora przyjmą partnerzy biznesowi lub, jak zareagują na niego pracownicy. Niejednokrotnie doprowadza to do tego, że sukcesor traci pewność siebie i wiarę w udaną sukcesję. We Włoszech, które słyną z rodzinnych biznesów, jest to nie do pomyślenia.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Włochy – obok Niemiec i Polski – należą do europejskich liderów w produkcji i eksporcie mebli. Północno-wschodnia część kraju (Toskania, Emilia Romania, Wenecja Euganejska, Friuli Wenecja Julijska, Umbria, Marche) nazywana jest niekiedy w literaturze „Trzecimi Włochami”, dla podkreślenia odróżniania od uprzemysłowionej i najbardziej rozwiniętej części północno-zachodniej oraz biednego południa (Mezzogiorno). Trzecie Włochy słyną z wielu dobrze prosperujących, rodzinnych firm w tradycyjnych sektorach wytwórczych, takich jak przemysł spożywczy (wino, sery), odzieżowy (co wiąże się z modą), ceramiczny czy meblarski – informował na naszych łamach, w artykule „(Bez)cenna wiedza” opublikowanym w czerwcu 2018 r., dr inż. Wojciech Dyba, pracownik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej.

Sekret przekazywania pałeczki

Ostatnia dekada dostarczyła przykładów zmiany pokoleniowej w takich firmach, jak Vox czy Meble Wójcik. Obaj producenci nie mieli oporów przed informowaniem o sukcesji. O zmianie pokoleniowej w Grupie Vox napisaliśmy w wydaniu lipiec-sierpień 2013 r.:1 czerwca br. Piotr Voelkel oficjalnie przekazał dowództwo nad Grupą Kapitałową Vox, swojemu synowi, Piotrowi Witowi. Ten wyjątkowy dzień poprzedzony był wieloma przygotowaniami. Sam prezes przyznaje, że założenie firmy jest proste, nadanie jej rangi i rozbudowa na rynku regionalnym – możliwe, ale przekazanie władzy dzieciom to proces szczególny.

4 lata później informowaliśmy o zmianach w firmie Meble Wójcik. W wydaniu 8/2017 opublikowaliśmy komunikat o następującej treści: Z dniem 1 sierpnia, w wyniku sukcesji uniwersalnej nastąpiło połączenie spółek: Fabryka Mebli Stolpłyt, Wójcik Fabryka Mebli oraz Żuławska Fabryka Mebli. Podmiotem przejmującym wszelkie prawa i obowiązki starych spółek była firma Wójcik Fabryka Mebli, która 1 sierpnia zmieniła nazwę na Meble Wójcik. Prezesem Zarządu skonsolidowanej spółki Meble Wójcik został Piotr Wójcik. Jak zapewnia Zarząd Mebli Wójcik połączenie spółek jest zwieńczeniem od dawna przeprowadzanych zmian wewnętrznych, które mają na celu optymalizację procesów produkcyjnych oraz wdrożenie nowego systemu informatycznego.

W ostatnim dziesięcioleciu temat sukcesji pojawiał się na naszych łamach wielokrotnie. Jedną z takich publikacji była sylwetka Andrzeja Nowickiego, założyciela i właściciela firmy AMI Polska z sierpnia 2018 r. – „Sukces osiągnie się, gdy praca sprawia przyjemność”: Ja dzieciom mówię codziennie, że niedługo odejdę, a one codziennie się ze mnie śmieją – uśmiecha się Andrzej Nowicki. To się nie wydarzy, mówią o tym nawet nasi – znający tatę – dostawcy – nie ma wątpliwości Monika Nowicka. Dalej będę prezesem firmy, z tym że oczywiście na emeryturze. Przeszedłem na nią w lipcu (2018 r. – przyp. red.), gdy firma obchodziła jubileusz 25-lecia, natomiast będę pracował w firmie dopóki mi zdrowie pozwoli. Lubię swoją pracę, nie wyobrażam sobie siedzenia w domu – to cytat z wypowiedzi Andrzeja Nowickiego, która pojawia się we wspomnianym artykule.

W podobnym tonie wypowiadał się Hubert Leboch, właściciel firmy Hubertus w wywiadzie „Optymista do wszelkich granic” (miesięcznik BIZNES.meble.pl, 5/2018). Zapytany, czy czasem zastanawia się, jak będzie wyglądał dzień, w którym to dzieci i wnukowie przejmą zarządzanie firmą, Hubert Leboch odpowiedział: Szczerze mówiąc, nie mam na to czasu. Prowadzenie firmy pochłania większość mojego czasu, z tego też czerpię energię i siły. Sukcesja musi być, ale stopniowa. Mam takie marzenie, by kupić domek w Grecji, gdzieś nad morzem i tam zamieszkać na starość. Tylko ja chyba nie miałbym tam co robić. Prawdopodobnie będzie tak, że – o lasce – ale ciągle jeszcze będę przychodził do firmy.

W rodzinie siła

Przez lata prezentowaliśmy na naszych stronach firmy, w których pracuje już drugie pokolenie. Wielokrotnie opisywaliśmy w wywiadach czy sylwetkach historie rodzinnych biznesów – ich upadków i wzlotów. Dostosowywaliśmy tematykę do problemów, które dotykają te przedsiębiorstwa. W kwietniu 2018 r. zwróciliśmy uwagę m.in. na rosnącą presję płacową i brak rąk do pracy. W opinii Radosława Glińskiego, dyrektora zarządzającego/prokurenta w firmie Nestro, coraz większe oczekiwania płacowe w Polsce stały się faktem.

Jeśli tylko będą one połączone ze znacznym wzrostem wydajności pracy, to zagrożenie utraty zyskowności, a co za tym idzie konkurencyjności przedsiębiorstwa będzie niskie – argumentował Radosław Gliński w artykule „Presja płacowa rośnie, pracowników ubywa” w wydaniu 4/2018. – Natomiast może się to na dłuższą metę okazać bardzo niebezpieczne dla firm z branży meblarskiej, które nie będą zwiększać efektywności poprzez inwestycje w nowoczesny park maszynowy, automatyzację linii produkcyjnych. Warto zauważyć, że wysoki poziom pozapłacowych obciążeń przy rosnącym poziomie płac, to przede wszystkim bariera dla rozwoju polskich firm rodzinnych, w przypadku branży meblarskiej – małych i  średnich producentów mebli. Duże koncerny sobie poradzą, te mniejsze firmy mogą tego nie przetrwać, jeśli nie będzie ich stać na inwestycje.

A, że w świetle realizowanych przez IBR badań, dobrze zaplanowany proces sukcesji powinien trwać 7 do 10 lat, wszystko wskazuje na to, że przed polską branżą meblarską kolejne 10-lecie zmian. W felietonie z marca ub.r. przytoczyłam słowa dr Adrianny Lewandowskiej, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego: Pracując z firmami rodzinnymi w procesach sukcesyjnych zwracam uwagę na wirus, który już przed laty zidentyfikował mój serdeczny przyjaciel, wieloletni doradca firm rodzinnych prof. Peter May: to wirus 1W2M. To zazdrość pojawiająca się w trzech obszarach: Władza, Majątek, Miłość.

Idealny scenariusz na najbliższą przyszłość, to taki, w którym wszelkie wirusy omijają nie tylko firmy rodzinne, ale wszystkie firmy z branży meblarskiej, a przedsiębiorstwa stają się na tyle silne, by stawić czoła wszelkim wyzwaniom.

TEKST: Anna Szypulska

Artykuł opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8/2020