Branża

Ceny prądu i gazu wzrosną. Wiesz o tym i nic nie zrobisz?

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Ceny prądu i gazu wzrosną. Wiesz o tym i nic nie zrobisz?

Pandemia, wojna na Ukrainie czy kryzys gospodarczy mogły nas zaskoczyć. Od niedawna wiemy, że w drugiej połowie roku czekają nas podwyżki prądu i gazu. Mamy kilka miesięcy na to, by coś zrobić z tą wiedzą, bez względu na to, czy i jakie „tarcze osłonowe” czy „bony energetyczne” zostaną wprowadzone. Pytanie, co z tą wiedzą zrobimy i jak się na to przygotujemy.

Faktem jest, że jeszcze nie wiemy, o ile wzrosną ceny prądu i gazu. Znamy ogólne założenia, różne przewidywania ekonomistów i ekspertów. Ale czy to ma znaczenie? Mamy sporo czasu, aby przygotować sobie scenariusze na podwyżki o 50% czy 30%. Tak, wiem – każdy z nas marzy o tym, aby obniżyć swoje rachunki za media o te poziomy i można to zrobić w każdym momencie. Ale bądźmy szczerzy – nasza ludzka natura nam na to nie pozwala. Potrzebujemy jakiegoś impulsu do działania. Niestety, często ten impuls pojawia się post factum.

Branża meblarska, mimo dużych inwestycji w odnawialne źródła energii, nadal pozostaje branżą bardzo mocno energochłonną. Policzcie, jakie oszczędności teraz przyniosłoby Waszym firmom obniżenie rachunków za prąd czy gaz o choćby 10%. Tymczasem w drugiej połowie roku czeka nas odwrotna sytuacja – kwota za te media znacząco wzrośnie. To ostatni moment, by coś z tym zrobić. Nie mamy wpływu na decyzję dostawców prądu czy gazu, ani na decyzje URE czy przepisy uchwalane przez polityków. Ale mamy wpływ na to, jakie kroki zrobimy.

Przede wszystkim – możemy nie zrobić nic, możemy czekać na pismo z informacją o podwyżkach, zacisnąć zęby i tak, jak już wielokrotnie to bywało, znaleźć pieniądze na wyższe faktury i zapłacić, nawet kosztem inwestycji czy oszczędności.

Możemy liczyć, co też już w historii zdarzało, że to politycy zajmą się działaniami osłonowymi. Możemy dyskutować, czy to ma uzasadnienie gospodarcze, czy nie, ale znowu – my nie robimy nic, liczymy na to, że ktoś za nas rozwiąże tę sytuację. I nigdy nie mamy pewności, czy te tarcze nas obejmą i w jakiej wysokości.

Wreszcie – możemy już teraz szukać oszczędności energii czy też w innych aspektach naszej działalności. Możemy zainwestować w produkty, które pozwolą nam zmniejszyć zużycie tych kosztów. Mamy na to kilka miesięcy. I nawet jeśli okaże się, że ten diabeł nie był taki straszny, jak go malują, to przecież – nie będziemy stratni…

Na horyzoncie mamy kolejnego czarnego łabędzia – jak rzadko kiedy – jego zapowiadany z wyprzedzeniem. Wytłumaczenie, że nie byliśmy tego świadomi, już nie przejdzie…

TEKST: Anna Gąsiorowska

Felieton ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 6-7/2024.