Dokładnie pięć lat temu napisałam felieton pod tytułem Boże Narodzenie 2.0. Najwyższa pora na Boże Narodzenie 3.0. Nie sądzicie?

Reklama

Co się zmieniło od tamtego czasu? Wszystko! A na pewno to, że nie pamiętam, kiedy ostatnio myśl: nie mogę się doczekać Świąt tak długo za mną chodziła.

Dlaczego Boże Narodzenie 3.0?

Może dlatego, że to będą moje ostatnie Święta z trójeczką z przodu. Ale spokojnie, nie zamierzam z tego powodu rozpaczać. Kto wie, może nawet od 1 stycznia 2025 r. zacznę to w jakiś szczególny sposób celebrować.

Tymczasem w moim życiu zawodowym najlepszym prezentem pod choinkę w tym roku jest dynamiczny rozwój portalu BIZNES.meble.pl. Od pięciu lat, od kiedy serwis stał się moim codziennym towarzyszem, systematycznie pniemy się w górę. Kilkanaście miesięcy temu okazało się, iż możemy realnie zacząć myśleć o tym, że w 2024 r. liczba użytkowników portalu zwiększy się o 100% r/r. Dzisiaj mogę już napisać, że ten cel osiągniemy, a na początku stycznia oficjalnie to potwierdzimy.

Reklama

Jak widać prezenty nie są moją specjalnością. Tak się składa, że makowce też nią nie są. Mam nadzieję, że wielbicielki i wielbicieli tego tradycyjnego ciasta nie uznają moich słów za afront wobec nich. Tak samo jak Wy chciałabym, by ten czas bezkarnego zajadania się makowcami, nadszedł jak najszybciej.

Boże Narodzenie 3.0, to i życzenia 3.0

Skoro Boże Narodzenie ma być 3.0, to niech i życzenia takie będą.

Po pierwsze życzę Wam, byście w te grudniowe przedświąteczne i świąteczne popołudnia biegali tylko dla przyjemności, a nie z obowiązku, i ciągle potrafili dostrzegać w tym pięknym, rodzinnym czasie magię i wyjątkowość.

Po drugie, byście przy świątecznym stole mogli patrzeć w najukochańsze oczy i uśmiechem osuszali kręcące się w kącikach tych oczu łzy. Łzy szczęścia – no bo jakie inne?

A po trzecie, byście odetchnęli przy dobrej muzyce, czy wciągającym filmie, podczas spaceru albo gry w planszówki, a może przy długiej rozmowie o noworocznych planach, na którą wcześniej brakowało czasu.

Życzenia miały być 3.0, więc obawiam się, że to jest ten czas, gdy powinnam przejść do tych zer. Po pierwsze: zero zmartwień, poza tym: zero konfliktów, a po świątecznych zakupach to chyba nawet podwójne zero: i na koncie, i w portfelu. Tak – to miał być żart. Można się nie śmiać.

A już tak na poważnie i kończąc te moje przydługie świąteczne wywody, to życzę Wam, byście znaleźli sposób na „wyzerowanie się” i bycie sobą – od początku do końca. Do zobaczenia/usłyszenia/przeczytania za rok.

TEKST: Anna Szypulska

Felieton ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 12/2024.