Branża

Alfabet Karoliny Witek

Karolina Witek.

Alfabet Karoliny Witek

Karolina Witek uwielbia wiosnę, różowe kwiaty i złotą polską jesień. Jest towarzyska, pracowita i doskonale zorganizowana. Zachwyca się pięknem otaczającego świata i cieszy każdym dniem swego życia. Zodiakalna Waga. Lubi o wszystkim decydować. Sama o sobie mówi: „Ciągle gdzieś mnie nosi, taki niespokojny duch ze mnie…”

A jak Anna i Adam

Reklama
Banner reklamowy reklamuj się w BIZNES.meble.pl listopad 2024 750x200

Córka i syn Karoliny Witek. Pytana o to, czym było i jest dla niej macierzyństwo, mówi z przekonaniem: Największym w życiu szczęściem! Uważa, że jest mamą wymagającą. Nigdy nie rozpieszczała swoich dzieci. Starałam się wychować je tak, żeby wiedziały, że życie nie jest usłane różami – podkreśla. – Bywają w nim miłe chwile, ale czasem trzeba się też zmierzyć z różnymi problemami. Dlatego nigdy nie trzymałam ich pod kloszem. Anna Witek-Pietroń prowadzi hotel Witek oraz firmę A.Witek, której domeną jest sprzedaż m.in. dywanów i firan. Adam Witek zarządza natomiast firmą Witek’s, specjalizującą się w handlu porcelaną i szkłem, a także salonami meblowymi w Łomiankach i we Włocławku. Zajmuje się również importem mebli. Każde z nich ma troje dzieci, dzięki czemu Karolina Witek jest szczęśliwą babcią sześciorga wnuków.

B jak Branża

Praca w branży meblarskiej jest jej pasją. Kocha meble (zwłaszcza stylizowane), różnego rodzaju dodatki, radość towarzyszącą urządzaniu wnętrz… Docenia też serdeczne przyjaźnie i niemalże rodzinne więzi łączące ją z wieloma dostawcami.

C jak Cafe Caroline

Taką nazwę nosi założona przez nią 3 lata temu kawiarnia, w której co tydzień – zawsze w czwartek – odbywają się koncerty, spotkania z artystami, promocje książek i różnorodne prelekcje dla seniorów. Cykliczne wydarzenia z serii „Karolina Witek zaprasza” już na stałe wpisały się w kalendarz kulturalny Krakowa. Gość­mi Cafe Caroline byli m.in.: Anna Seniuk, Halina Kunicka, Anna Dymna, Krystyna Tyburowska, Beata Rybotycka, Anna Szałapak, ks. Mieczysław Maliński, Krzysztof Globisz, Wiesław Ochman, Jerzy Trela, Jerzy Połomski, Andrzej Seweryn, Jacek Wójcicki, Jan Nowicki i Małgorzata Potocka. Otwierając Cafe Caroline Karolina Witek zadedykowała ją swojej mamie Rozalii oraz wszystkim seniorom, którzy podobnie jak ona chcą aktywnie i w miłym towarzystwie spędzać jesień życia.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

D jak Dobroczynność

Zawsze starała się pomagać innym. Nie wyobraża sobie, że można żyć inaczej. Jej działalność filantropijna ma szeroki zakres: obejmuje mecenat kultury i nauki, wspieranie różnorodnych celów charytatywnych oraz pomoc zwykłym ludziom. Aktualnie finansuje m.in. generalny remont domu, w którym zamieszka siedmioro nieletnich dzieci. Ich 35-letnia mama niedawno zmarła. Straciły największy skarb – ubolewa Karolina Witek. – Koło takiej tragedii nie można przejść obojętnie.

E jak Etyka

Jest dumna z tego, że ma swoje zasady. To co ustalone, jest święte! – podkreśla. Za słowność, rzetelność, solidność i uczciwość ceniona jest nie tylko w branży meblarskiej. Takie wartości wpoiła też swoim dzieciom, takich samych uczy wnuki i pracowników salonu. Może to trochę naiwne podejście, zwłaszcza, że w świecie biznesu nie brakuje naciągaczy i oszustów – przyznaje. Ale taka już jestem. Tylko takie postępowanie jest zgodne z moimi przekonaniami.

F jak Franciszek

Był dla mnie wszystkim. Wielką miłością i całym światem! – mówi o pierwszym mężu pani Karolina. Spędziła z nim 46 lat życia. Zmarł w 2007 r., po długiej i ciężkiej chorobie. Mimo choroby do samego końca był dla mnie wsparciem – wspomina. Uwielbiałam jego radosne usposobienie. Zawsze mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów do rozmów.

G jak Gabinet

To miejsce szczególne w jej salonie meblowym. Każdą ścianę, niemalże do sufitu wypełniają różnego rodzaju obrazy, pamiątki z podróży, zdjęcia. Karolina Witek bardzo lubi to miejsce. Twierdzi, że napełnia ją pozytywną energią.

H jak Handel

Lubi kontakty z ludźmi, nic więc dziwnego, że praca w handlu jej odpowiada. Choć sama o sobie mówi, że woli rolę organizatora. Lubię coś tworzyć, zmieniać, wymyślać – podkreśla. – Po prostu lubię wyzwania.

I jak Indie

To kierunek jej wymarzonej podróży, a w zasadzie powrotu do kraju, który miała możliwość odwiedzić 30 lat temu! Wróciła stamtąd zafascynowana Hindusami i ich radosnym podejściem do życia. Mimo biedy wydają się bardzo szczęśliwymi ludźmi – uważa Karolina Witek. – Nikt tam na nic nie narzeka, wszyscy są pogodni i uśmiechnięci. Jest ogromnie ciekawa, jak bardzo zmieniły się Indie przez te wszystkie lata.

J jak Jan

Janka zesłała mi chyba Opatrzność – śmieje się pani Karolina. Drugiego męża poznała na kursie tańca dla seniorów. Urzekła ją w nim przede wszystkim pogoda i młodość ducha. Zbliżyły ich też podobne doświadczenia życiowe (opieka nad chorym współmałżonkiem, śmierć najbliższej osoby) oraz wspólne zainteresowania np. zamiłowanie do podróży. Pobrali się jesienią 2009 r. Od tej pory nie rozstają się niemalże na krok.

K jak Kraków

Kraków to jej ukochane miasto. Mieszka wprawdzie w podkrakowskiej Modlniczce, ale do Krakowa ma „rzut beretem” i bywa w nim niemalże codziennie. W Modlniczce zarabiam na chleb, natomiast Kraków to miejsce duchowej uczty – podkreśla. Z pasją uczestniczy w życiu kulturalnym Krakowa, jest stałą bywalczynią teatrów, opery, filharmonii. No i swojej Cafe Caroline. Uwielbia tętniące życiem Stare Miasto i relaksujące spacery po Plantach.

L jak Lexus

Zawsze marzyła o małym, sportowym samochodzie. Koniecznie białym, z białą tapicerką. Od niedawna jest posiadaczką takiego auta. Ale niestety, nie jest z niego zadowolona. Jest piękny, ale taki… sztywny, zupełnie mi nie pasuje. Będę go musiała sprzedać. I chyba na zawsze wyleczę się z małych, sportowych samochodów – mówi ze śmiechem.

M jak Modlniczka

Do Modlniczki przyjechała w 1953 roku, razem z rodzicami i bratem. Od razu poczuła się tu jak u siebie. Tu poznała swego przyszłego męża Franciszka, tu imała się różnych zajęć – pomagała rodzicom w pracy na roli, pracowała przy produkcji siatki i hodowli kur. W 1996 r. wybudowała tu pierwszy pawilon handlowy. Dziś Centrum Witek ma 35 tys. m2 powierzchni i jest jednym z najbardziej znanych salonów meblowych w Polsce. A nazwę Modlniczka zna dzięki niej chyba cała branża meblarska…

N jak Nigdy nie jest za późno…

Taki właśnie, znamienny tytuł nosi jej książka, wydana na początku 2010 r. Karolina Witek, opierając się na wspomnieniach własnych oraz mamy Rozalii, opisała w niej historię swojej rodziny – aż 3 pokolenia wstecz! Wierzę, że przyda się ona kiedyś moim wnukom i prawnukom – mówi z przekonaniem Karolina Witek. Wiedza o naszych przodkach jest przecież bezcenna. Jednego można być pewnym: jej potomkowie będą dumni, że mieli w rodzinie tak odważną i przedsiębiorczą kobietę, która w momencie, gdy jej rówieśnicy myśleli już o emeryturze, dokonała największych zmian w swoim życiu…

O jak Opera

To druga, zaraz po podróżach, największa pasja Karoliny Witek. Fascynują ją emocje towarzyszące każdemu przedstawieniu, z zachwytem delektuje się też wizualną stroną spektakli. Każda sztuka jest inna, ale każdą z wielką przyjemnością oglądam – zapewnia. Jest wielką fanką (i jednocześnie sponsorem) Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury, prowadzonego w Krynicy przez Bogusława Kaczyńskiego.

P jak Podróże

W swą pierwszą zagraniczną podróż udała się służbowo na Węgry, jeszcze za czasów prowadzenia fermy drobiarskiej. Obowiązkom zawodowym towarzyszyły różne wycieczki krajoznawcze, w których uczestniczyła z wielkim zapałem. Po powrocie do kraju zaraziła nową pasją i ciekawością świata męża Franciszka i od tej pory co roku udawali się razem na kolejne, fascynujące wyprawy. Zwiedziła prawie całą Europę, Ziemię Świętą, Syberię, Japonię, Chiny, Indie, Tajlandię, Stany Zjednoczone, Kubę, Wenezuelę, Meksyk, Tunezję i Kenię. Ostatnio była na Cyprze i w Toskanii, w październiku znów wybiera się do Włoch (m.in. do grobów Błogosławionego Jana Pawła II i św. Ojca Pio). Marzy jej się kolejna wyprawa do Afryki i na Daleki Wschód.

R jak Rodzice

Rozalia i Adam Łokaj odegrali (a pani Rozalia ciągle odgrywa) wyjątkową rolę w życiu Karoliny Witek. To właśnie oni wpoili jej pracowitość, nauczyli zaradności i odwagi, przekazali najważniejsze wartości. Przy nich nauczyła się rozsądnego i jednocześnie optymistycznego podejścia do życia, otwartości na świat i życiowe zmiany. Byli też wzorem prawdziwie kochającego się i rozumiejącego się małżeństwa. Z głębokim żalem 16 lat temu obie żegnały ojca i męża. Na szczęście moja rozsądna i pogodna mama ciągle ze mną jest – cieszy się pani Karolina. Taka mama to prawdziwy skarb. Jest dla mnie ogromną podporą, dlatego dbam o nią, jak tylko potrafię.

S jak Sól

Rodzinna miejscowość Karoliny Witek to niewielka Sól koło Biłgoraja. Tam się urodziła i mieszkała do 13. roku życia. Przez kilka lat codziennie przemierzała 7 km, które dzieliły ją od szkoły. Na piechotę! – podkreśla. To pewnie też odcisnęło ślad na moim charakterze i może dlatego usiedzieć w miejscu nie potrafię – dodaje ze śmiechem. Także dziś chętnie odwiedza miejscowość swojego dzieciństwa i mieszkającą tam rodzinę.

T jak Taniec

Taniec towarzyszy jej „od zawsze”. Kocha ruch, nie lubi siedzieć w miejscu, dlatego zawsze z ochotą wkraczała na parkiet. Po śmierci Franciszka zapisała się na kurs tańca dla seniorów. To właśnie tam poznała obecnego męża Jana. Dziś razem biorą udział w spotkaniach i wyjazdach integracyjnych „tańczących seniorów”. Karolina Witek lubi tańce dość szybkie, wyraziste, „z charakterem”. Jej ulubione to: tango i fokstrot.

U jak Uśmiech

Karolina Witek od lat zaraża wszystkich radością życia. Ma duże poczucie humoru, lubi się śmiać i żartować. Gdy wiosną br. otrzymała tytuł „Krakowianki Roku” powiedziała: Nareszcie nagroda za optymizm, w dodatku niepoprawny, jak zaznaczyła kapituła. Są tacy, którzy uważają, że mam na otoczenie bardzo pozytywny wpływ i zarażam uśmiechem. W podobnym tonie wypowiedział się krakowski klub Soroptimist International, co poczytuję sobie za wielkie wyróżnienie, ale i potwierdzenie, że warto się na co dzień szczerze uśmiechać, także podczas prowadzenia biznesu, gdzie nie zawsze jest łatwo zachowywać pogodny nastrój.

W jak Wiara

Karolina Witek jest osobą głęboko wierzącą. Nigdy nie ukrywała swej religijności. Dziękuję Bogu za każdy dzień swojego życia i proszę o więcej – mówi ze śmiechem. – Mam jeszcze tyle do zrobienia!

Z jak Zdrowie

Uważa, że zdrowie zaczyna się doceniać dopiero wtedy, gdy jest go jakby mniej. Stara się o siebie dbać, regularnie się bada, bierze konieczne leki. Ale przede wszystkim prowadzi aktywny tryb życia: tańczy, chodzi na basen i na spacery. No i się uśmiecham – podkreśla. – A śmiech to najlepsze lekarstwo na wszystko.

Ż jak Życie

Pytana, czy jest zadowolona ze swojego życia, odpowiada bez wahania: Bardzo! Uważam się za osobę spełnioną i niczego nie chciałabym zmieniać. Żyję pełnią życia, cieszę się ze wszystkiego i nigdy nie narzekam. Jedną z jej ulubionych mądrości życiowych są słowa Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej, która do Bogusława Kaczyńskiego powiedziała kiedyś tak: Nigdy nie przechodź na emeryturę i nigdy nie noś publicznie okularów. Gdy nic nie rozumiejąc patrzył na nią zdziwiony, dodała: Bo to postarza! Karolina Witek okularów używa tylko do czytania. O emeryturze nie chce nawet słyszeć…

ZOBACZ TAKŻE: Królowa życia

TEKST: Anna Żamojda

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 10/2011