Bracia z Bretanii
27 stycznia, 2011 2023-11-06 12:13Bracia z Bretanii
Ronan i Erwan Bouroullec to utalentowany duet projektantów, których prace charakteryzuje rozpoznawalny styl: przemyślany i zdyscyplinowany, a jednocześnie uduchowiony i poetycki. Tajemnica ich sukcesu kryje się jednak niewątpliwie w tym, że – jak rzadko którzy z projektantów – potrafią odczytać potrzeby pokolenia swoich rówieśników.
Rok 2010 był dla dwójki braci z Francji rokiem kolejnych projektowych sukcesów. Zaprojektowali dla marki Axor kolekcję wyposażenia łazienek „Axor Bouroullec”, której hasło brzmi „Czuj się swobodnie w komponowaniu”. Istotnie, gama ponad 70 produktów – od armatury, przez akcesoria po umywalki i wanny – daje swobodę kreacji optymalnego rozwiązania łazienkowej przestrzeni. Pozycja armatury nie jest z góry określona. Zarówno wylewkę, jak i uchwyty, można umieszczać w dowolnych punktach nad umywalką i wokół niej.
Zintegrowane w umywalce półki mogą posłużyć do umiejscowienia armatury lub spełniać funkcję miejsca na osobiste akcesoria. Ta kolekcja otwiera przed nami niespotykane dotąd możliwości dostosowania łazienki do naszych indywidualnych potrzeb. Łagodne formy, pozbawione krawędzi i kantów, zniewalają zmysły wzroku i dotyku. Organiczny, ale elegancki design stanowi subtelne wypełnienie przestrzeni.
Podobną łagodność form znajdziemy w kolekcji naczyń „Ovale” zaprojektowanej dla kultowej włoskiej marki Alessi. Szklane i porcelanowe naczynia nie są jednak idealnie owalne, a jedynie zaokrąglone. Delikatna asymetria nadaje im charakter nieomal wytwarzanych ręcznie, zindywidualizowanych kreacji. To znakomity przykład dowcipnego dyskursu z geometrycznym modernizmem, ale jednocześnie tradycyjny, by nie powiedzieć – rustykalny zestaw naczyń. Prostota formy „Ovale” zdaniem Alberto Alessiego znakomicie odpowiada oczekiwaniom współczesnych klientów firmy poszukujących przedmiotów nowoczesnych i „niezbyt słodkich”.
Co myślą o projektowaniu Ronan i Erwan Bouroullec?
Te dwie kolekcje to świetny przykład tego, jak myśli o projektowaniu braterski duet. Zdanie „Elastyczność funkcji przede wszystkim” mogłaby stać się ich projektowym motto. Już „Desintegrated Kitchen”, którą zadebiutowali w 1997 roku podczas Salone du Meuble w Paryżu, pozwalała użytkownikom na swobodne dodawanie kolejnych elementów: półek i szuflad. To właśnie ten projekt zwrócił uwagę samego Giulio Cappeliniego.
Współpraca z firmą Cappelini stała się dla braci Bouroullec przepustką do projektowej karier. Jak stwierdził w jednym z wywiadów Ronan – już nigdy potem nie musieli szukać pracy – to praca szukała ich. Ale początki były trudne i tylko ciężkiej pracy oraz uporowi bracia Bouroullec zawdzięczają swój sukces.
Starszy Ronan już na samym początku przeżył gorzką porażkę. Usunięty w wieku 18 lat z prestiżowej uczelni projektowej trafił do znacznie gorszej szkoły. Na szczęście starczyło mu ambicji i motywacji, aby nadrobić to własna pracą. Tworzył projekty do szuflady i starał się uzupełniać braki w edukacji. A jak samokrytycznie stwierdził był bardzo słabym uczniem i w szkole średniej interesowała go tylko piłka nożna i rysowanie w zeszytach.
Gdy skończył studia i zaczął pracować z młodszym bratem szybko okazało się, że ich osobowości i sposób pracy idealnie się uzupełniają. Ciągły twórczy dialog okazał się najlepszym sposobem na tworzenie ciekawych projektów. Bouroullecowie pracują razem tworząc wspólną firmę projektową od 1999 roku. Ich pierwszym znanym klientem był Giulio Cappelini. Najbardziej znane projekty dla Cappelini to „Closed Bed”, a także „Spring Chair” i półka „Cloud”.
Estetyka według braci Bouroullec
Ale wkrótce nadeszły kolejne, ciekawe zlecenia. W 2000 roku Issey Miyake zaprosił braci by zaprojektowali wnętrze jego paryskiego butiku. Ale to Rolf Felbaum i Vitra dali braciom Bouroullec możliwość długoletniej współpracy. Pierwszym wspólnym projektem był system mebli biurowych „Joyn”. To on w pewnym sensie jest fundamentalnym dla rozwoju estetyki i systemowego myślenia właściwego francuskiemu duetowi.
Ten system przez wiele osób jest porównywany z komputerami Apple Macintosh – z ich nową estetyką, funkcjonalnością. „Joyn” był dzieckiem nowej epoki w myśleniu o miejscu pracy. Miał stymulować komunikację między ludźmi, pracę zespołową, a także interakcję poprzez likwidacje tradycyjnych barier w biurowej przestrzeni. Ale zamiast narzucać metodę pracy „Joyn” wspierał wszystkie jej formy – pracę w domu, pracę zespołową, elastyczną, konferencje.
Wraz z dodatkowymi elementami dostarczał rozwiązania do każdej biurowej przestrzeni i do wszelkich zadań. Podstawową zaletą „Joyn” jest elastyczność – miejsca pracy mogą być szybko rearanżowane dzięki ruchomym ekranom i płotkom. To elastyczność biura w którym korzysta się głównie z laptopów i telefonów komórkowych, biura dynamicznego i nieustannie dopasowującego się do zmieniających potrzeb.
Algi znaczy sukces
Po „Joyn” przyszła kolej na następne elementy współczesnego biura – sofę „Alcove” wydzielającą swoimi wysokimi oparciami intymną przestrzeń nawet w największym open space i wygodne fotele „Worknest”. Jednak paradoksalnie chyba najpopularniejszą kreacją braci Bouroullec dla Vitry stały się Algi. Przypominająca wodorosty plastikowa modularna struktura może być parawanem, ścianką działową, kurtyną, namiotem, zasłoną w oknie i dekoracyjną girlandą. Jej zastosowanie jest w zasadzie nieograniczone i zależy tylko i wyłącznie od fantazji użytkownika.
To on decyduje, czy tworzona konstrukcja będzie bardziej, czy mniej ażurowa. Przyciągająca i intrygująca jest tutaj samodzielna kreacja, zaangażowanie i czynne uczestnictwo w procesie kształtowania produktu. Algi są łatwe do składania (choć jak niejednokrotnie żartował sobie Erwan złożenie ich większej ilości to dobry pretekst, by zaprosić grupę przyjaciół i zorganizować imprezę), rozkładania, pakowania i transportu. Spełniają więc wszelkie wymogi mobilności i elastyczności, czyli dwóch faktorów charakteryzujących współczesne życie.
Projektowanie świeże i innowacyjne
Podobnie można scharakteryzować produkty które Bouroullecowie stworzyli dla duńskiej firmy Kvadrat: „Clouds” i „North Tiles”. Tu dochodzi do głosu kolejna cecha projektowania francuskiego duetu, czyli umiejętność uciekania od typowej typologii produktów. Czym są te dwa systemy trudno w zasadzie określić. Na pewno nie można ich ograniczyć tylko do roli dźwiękochłonnych osłon, dzielą przestrzeń, zmieniają wizerunek wnętrz, a także dzielą przestrzeń.
Ale nawet najbardziej tradycyjne meble w interpretacji Ronana i Erwana mogą zaskoczyć. Tak jest chociażby w przypadku fotela „Facett” dla Ligne Roset. Nietypowa forma zainspirowana zautomatyzowanym procesem produkcji… materacy do łóżek zyskała ogromne uznanie i popularność. Podobnie stało się z krzesłem ogrodowym „Vegetal” dla Vitry. Tu Francuzi uciekli w sposób niezwykle pomysłowy od standardu brzydkiego ogrodowego krzesła z plastiku.
Jasper Morrison, którego uznają za jeden ze swoich największych zawodowych autorytetów powiedział o ich projektowaniu, że jest świeże i innowacyjne. To tak jakby istniał kolor, którego istnienia nikt nie podejrzewał, a ktoś by go nagle namalował.
TEKST: Wanda Modzelewska
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 1/2011