Edukacja

Pożary w fabrykach mebli: branża ryzyka?

Czy pożary w fabrykach mebli – jak pokazują statystyki – nawet kilka razy w roku weszły już na stałe do meblarskiego krajobrazu?

Pożary w fabrykach mebli: branża ryzyka?

Niedawny pożar w zakładzie produkcyjnym Profim w Turku to nie pierwszy tego typu wypadek w branży meblarskiej w ostatnich latach. Czy pożary w fabrykach mebli – jak pokazują statystyki – nawet kilka razy w roku weszły już na stałe do meblarskiego krajobrazu?

Reklama
Banner reklamowy reklamuj się w BIZNES.meble.pl listopad 2024 750x200

Czy polscy producenci ubezpieczają fabryki i majątek od skutków takich zjawisk, jak choćby pożary w fabrykach mebli? Czy ubezpieczyciele traktują meblarstwo jako branżę podwyższonego ryzyka?

Pożar w fabryce Profim

W wydanym dzień po pożarze komunikacie Zarządu Profim czytamy: W nocy z 26 na 27 listopada 2019 roku miał miejsce pożar w zakładzie produkcyjnym Profim w Turku, w wyniku którego zniszczeniu uległa część hali produkcyjnej.

Wszystkie osoby przebywające na terenie objętym pożarem zostały niezwłocznie ewakuowane. Sytuacja jest w tej chwili opanowana, nasi pracownicy i sąsiedzi są bezpieczni – co najważniejsze – nikt nie ucierpiał na skutek tego zdarzenia. Z informacji, które uzyskaliśmy od służb wynika, że nie stwierdzono również zagrożenia dla środowiska naturalnego.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Jesteśmy ogromnie poruszeni tym wydarzeniem, zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudny moment nie tylko dla nas i naszych pracowników, ale także dla całej turkowskiej społeczności, naszych klientów, dostawców i kooperantów. Zapewniamy, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej przywrócić normalne funkcjonowanie naszego biznesu. Pozostajemy w ścisłym kontakcie ze strażą pożarną, policją i władzami lokalnymi. Na bieżąco informujemy o sytuacji naszych pracowników, dla których uruchomiliśmy specjalną infolinię oraz pomoc psychologiczną.

Chcielibyśmy także gorąco podziękować za ogromne słowa wsparcia i deklaracje pomocy, które napływają do nas od pracowników, klientów i partnerów biznesowych nie tylko z Polski, ale z całego świata. Równocześnie bardzo dziękujemy wszystkim służbom zaangażowanym w akcję ratowniczą oraz lokalnym władzom. Jesteśmy zdeterminowani i zrobimy wszystko, aby nasza firma jak najszybciej wznowiła normalną działalność zmierzającą do dalszego rozwoju Grupy Flokk.

Komunikat – choć oszczędny w słowach – daje jednak pewne wyobrażenie o skali tragedii. Spłonęły hala produkcyjna i magazynowa, lakiernia, chromownia, oddział metalowy, a straty liczono w milionach złotych. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że udało się ochronić przed ogniem pobliski zbiornik z gazem LNG. Ewakuowano 88 pracowników firmy oraz 52 mieszkańców dwóch pobliskich bloków. Pożar fabryki gasiły 42 zastępy straży pożarnej z Turku, Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego, Konina i Koła. W akcji brała udział także jednostka ratownictwa chemicznego z Ostrowa Wielkopolskiego.

Pożary w fabrykach mebli: kalendarium

W ostatnich latach pożary w fabrykach mebli zdarzały się dość często. Oto najpoważniejsze:

  • Maj 2012 r. – pożar hali produkcyjnej (ok. 600 m2) w fabryce mebli w Pabianicach. W akcji gaśniczej uczestniczyło 12 jednostek straży pożarnej. To drugi pożar w tej samej fabryce w ciągu 5 lat.
  • Styczeń 2013 r. – pożar zakładu produkującego meble tapicerowane w Kozłowie. Ogień objął obiekty magazynowo-produkcyjne.
  • Maj 2014 r. – doszczętnie spłonęła dawna fabryka mebli w Supraślu. W akcji gaśniczej uczestniczyło 13 jednostek straży pożarnej.
  • Listopad 2014 r. – pożar w fabryce mebli Stęszewie. W akcji gaśniczej uczestniczyło 9 jednostek straży pożarnej.
  • Marzec 2015 r. – pożar w fabryce mebli w Suchedniowie. Zniszczone zostało 500 m2 budynku. W akcji gaśniczej uczestniczyło 19 jednostek straży pożarnej.
  • Lipiec 2015 r. – pożar w fabryce mebli tapicerowanych w Wolnym Dworze. Straty sięgnęły wielu milionów złotych, w efekcie pożaru miejsca pracy straciło ok. 300 osób.
  • Kwiecień 2016 r. – pożary w stolarni w okolicach Szczytna i suszarni drewna w Olsztynku.
  • Sierpień 2017 r. – pożar hali produkcyjnej w fabryce mebli w Barczewie. Straty wyceniono na prawie milion złotych.
  • Grudzień 2017 r. – pożar w fabryce mebli w Piaskach. Źródło pożaru to instalacja odciągu pyłów.
  • Maj 2018 r. – pożar w zakładach mebli tapicerowanych w Zakrzewie. W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 20 jednostek straży pożarnej.
  • Lipiec 2018 r. – pożar hali produkcyjnej w fabryce mebli tapicerowanych w Mianowicach. Straty oszacowano na ok. 400 tys. zł. W akcji gaśniczej uczestniczyło 12 jednostek straży pożarnej.
  • Listopad 2018 r. – zapalił się pył drzewny w instalacji odpylani w fabryce mebli w Przeworsku. Spaliły się dach i ściany hali produkcyjnej. W akcji gaśniczej uczestniczyło 8 jednostek straży pożarnej. Straty sięgnęły 200 tys. zł.
  • Styczeń 2019 r. – pożar hali produkcyjnej (7,2 tys. m2) w fabryce mebli w Wieruszowie. Straty wyniosły 4 mln zł. W akcji gaśniczej uczestniczyło 25 jednostek straży pożarnej.

Mała świadomość dużego ryzyka

Paweł Krak, dyrektor Biura Produktów Klientów Korporacyjnych w Warcie, w wywiadzie opublikowanym w tym wydaniu miesięcznika BIZNES meble.pl, przyznaje, że wiele firm meblarskich nie decyduje się na ubezpieczenie swojego majątku. Z różnych zresztą powodów.

Z naszego doświadczenia wynika, że najczęściej chodzi o niewystarczającą świadomość ubezpieczeniową. Taka sytuacja może być wręcz traktowana jako uchybienie kadry menedżerskiej. Może ona skutkować odpowiedzialnością wobec spółki w kontekście Kodeksu Spółek Handlowych. Do innych kluczowych powodów możemy zaliczyć brak odpowiednich zabezpieczeń technicznych w firmie lub brak jakiejkolwiek woli współpracy z firmami ubezpieczeniowymi, co utrudnia przygotowanie dobrej oferty polisy. Istnieje również myślenie, że „skoro jeszcze nie mieliśmy szkody w firmie, to ona się już nie pojawi” – mówi.

0,3-0,4%
wartości ubezpieczanego majątku stanowi roczna składka związana z ubezpieczeniem całego majątku firmy (trwałego i obrotowego)

Ryzyko powstania pożary w fabrykach mebli jest duże. Wynika to z faktu, że w magazynach wyrobów gotowych oraz w silosach z odpadami nagromadzonych jest bardzo dużo materiałów łatwopalnych. Ponadto wiele firm ma wewnętrzne zamknięte systemy odpylające (podciśnieniowe zasysanie wiórów, trocin, pyłów do silosu itp.) z maszyn transportujące pyły do silosu. Taki transport mieszaniny powietrza z pyłami jest niebezpieczny i musi podlegać ścisłej kontroli przez elektroniczny system antywybuchowy – gaszenia iskier. Z silosu odpady transportuje się do kotła grzewczego i w okresie grzewczym spala w wyniku wysoko termicznego przekształcenia odpadu poprodukcyjnego (wióry, pyły, rozdrobnione zrzynki płyt drewnopochodnych). Powstałą energię wykorzystuje się do ogrzania hal podgrzania wody.

Teoria a praktyka?

Każdy zakład ubezpieczany przez ubezpieczyciela musi mieć system wykrywania pożaru połączony z jednostką zawodowej Straży Pożarnej. W chwili wykrycia zadymienia sygnał w kilka minut trafia do Straży Pożarnej i następuje z ich strony reakcja (przyjazd wozów bojowych). Ponadto każda firma powinna w miejscu składowania materiałów łatwopalnych mieć wydzielone strefy pożarowe. Hale i ich konstrukcje nośne powinny mieć odpowiednie certyfikaty wytrzymałości termicznej w razie pożaru. Z kolei przestrzenie, gdzie są składowane materiały łatwopalne powinny być odizolowane ścianami przeciwpożarowymi.

Wymagany jest natryskowy system gaszenia pożaru oraz system hydrantów przeciwpożarowych. Dodatkowo wymagany jest monitoring zewnętrzny i wewnętrzny, odpowiednie składowanie wyrobów gotowych na podwyższonych paletach (ochrona przed zalaniem), aby ubezpieczyciel chciał ubezpieczyć zakład od pożaru, zalania i kradzieży.

Tyle teoria. A praktyka? Pytani przez nas właściciele kilkunastu firm meblarskich ubezpieczają swój majątek, jednak nie jest to w branży powszechną regułą.

Długa lista wymagań

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że roczna składka związana z ubezpieczeniem całego majątku firmy (trwałego i obrotowego) to około 0,3-0,4% wartości ubezpieczanego majątku. Chociaż składka nie odnosi się w żaden sposób do przychodów, to z naszych szacunków wynika, że jest to 0,2-0,3% przychodów ze sprzedaży. Zdarzały się jednak firmy, w których składka przekraczała 0,4% przychodów.

Nasza firma zatrudnia specjalistę ds. BHP, który jest także specjalista ds. ppoż. i wszystkie wymagania stawiane przez BHP odnoście bezpieczeństwa pracy są regularnie sprawdzane. Przeprowadzamy corocznie akcje gaszenia pożaru z udziałem lokalnej ochotniczej straży pożarnej oraz zawodowej straży pożarnej w formie ćwiczeń na terenie zakładu. W ćwiczeniach udział bierze cała załoga szkoląc się w szybkości ewakuacji oraz w skutecznym użyciu środków gaśniczych oraz udzielaniu pierwszej pomocy poszkodowanym. Notabene nasz specjalista ds. BHP jest byłym zawodowym oficerem straży pożarnej – mówi anonimowo prezes jednej z firm meblarskich. –Jeszcze kilka lat temu tylko Warta chciała ubezpieczać firmy meblarskie, w ostatnich latach meblarzy ubezpiecza także PZU, ale w obu przypadkach, aby zostać ubezpieczonym, należy spełnić wymagania dotyczące zabezpieczeń wymienione powyżej. W przeciwnym razie firma zostaje bez ubezpieczenia.

Pożary w fabrykach mebli to skutek błędnej klasyfikacji?

Paweł Krak potwierdza, że wiele zakładów ubezpieczeń widzi w branży meblarskiej podwyższony poziom ryzyka. Podwyższone ryzyko wynika, przede wszystkim, z procesów technologicznych, jakie mają miejsce w zakładkach meblarskich, statystyk szkodowych nie tylko z rynku krajowego, ale również z rynków reasekuracyjnych – wyjaśnia.

Także Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, mówi, że meblarstwo uważane jest przez towarzystwa ubezpieczeniowe za sektor podwyższonego ryzyka. Branża meblarska przynajmniej od kilku, a może już od kilkunastu lat miewa problemy z ubezpieczaniem swoich firm (chodzi tu głównie o ubezpieczenia majątkowe, ubezpieczenia maszyn, czy ubezpieczenia utraconych korzyści/kontraktów). Powodem tej sytuacji jest, w mojej ocenie, błędne klasyfikowanie sektorów opartych o przerób drewna lub materiałów drewnopochodnych w jedną branżę drzewną. Niestety, poziom zaawansowania technologicznego firm w poszczególnych sektorach może być diametralnie różny – od firm, w których te zabezpieczenia są bardzo nowoczesne, spełniające obowiązujące wygania techniczne i przeciwpożarowe aż do firm, gdzie tych zabezpieczeń może wręcz nie być, lub ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia.

Kolejną kwestią są oczywiście organizacja pracy, porządek i świadomość pracowników. Przy takim podejściu, niestety, każda szkoda mająca miejsce, w którymkolwiek sektorze obciąża w powyższym rozumieniu całą branżę, w tym również producentów mebli. W całym tym podejściu musimy też pamiętać, iż towarzystwa ubezpieczeniowe tworzą „branżowe portfele ubezpieczeniowe”. Jeśli dany portfel branżowy generuje zysk z punktu widzenia firmy ubezpieczeniowej wszystko jest w porządku. Sytuacja komplikuje się bardzo mocno, jeśli portfel branżowy zaczyna generować straty (upraszczając mocno: wartość wypłaconych odszkodowań przewyższa wartość wpłaconych składek). W takim przypadku, w zależności od strategii danego towarzystwa ubezpieczeniowego, stosuje się różne zabiegi – towarzystwo może w ogóle zrezygnować z ubezpieczania danej branży, może podnieść składki lub np. zmniejszyć zakres ochrony ubezpieczeniowej. Każde z tych zjawisk jest bardzo niebezpieczne dla firm meblarskich, gdyż powoduje generalnie brak stabilności w zakresie zarządzania ubezpieczeniem, ale również w zakresie np. kredytowym – wyjaśnia Michał Strzelecki.

Pożary w fabrykach mebli czy podpalenia?

Chociaż do pożarów w fabrykach mebli najczęściej dochodzi albo na skutek zaniedbań, albo zbiegu nieszczęśliwych wypadków, to jednak zdarzają się też… podpalenia. W ostatnich kilkunastu latach najbardziej znanym przypadkiem, zakończonym sprawą sądową i wyrokiem skazującym było podpalenie fabryki Mebelplast w Kieźlinach pod Olsztynem, 9 grudnia 2002 r. Podpalaczem okazał się członek Ochotniczej Straży Pożarnej w Kieźlinach, zatrudniony w fabryce w Kieźlinach kilka miesięcy przed podpaleniem.

ZOBACZ TAKŻE: Firmy meblarskie nie ubezpieczają majątku

Feralnej nocy (czujnik przeciwpożarowy włączył się kilka minut po godz. 22) zostawił pod swoim stołem, obok którego leżała sterta poduszek z tapicerskiej gąbki, palącą się zapalniczkę. Gdy kilka chwil później pojawił się dym, a pracownicy ochrony próbowali ugasić pożar, sprawca udał się do strażnicy OSP w Kieźlinach. Tam włączył syrenę alarmową, a następnie razem ze strażakami-ochotnikami udał się, jak gdyby nigdy nic, do gaszenia pożaru.

Nie powiadomił też od razu – do czego był zobligowany – Państwowej Straży Pożarnej. Przez to jednostki PSP dotarły na miejsce w chwili, gdy już właściwie fabryka spłonęła. Straty oszacowano na kilka milionów złotych. Po pożarze sprawca jeszcze przez miesiąc pracował w firmie, zwolnił się jednak zdając sobie sprawę, że staje się głównym podejrzanym. Ostatecznie skazano go na 5 lat pozbawienia wolności.

Kilkanaście dni po pożarze w Turku, 16 grudnia 2019 r. wybuchł pożar w hali produkcyjno-magazynowej o powierzchni 1,6 tys. m2 w fabryce mebli w Manasterzu (woj. podkarpackie). Obrażenia odniosły 2 osoby, które przetransportowano do szpitala. Jak ustalono doszło do zapalenia znajdujących się w hali elementów drewnianych, styropianu, pianki i folii. Z walce z żywiołem uczestniczyło 28 zastępów Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Wygląda zatem na to, że temat pt. Pożary w fabrykach mebli będzie miał swój ciąg dalszy.

TEKST: Marek Hryniewicki

Artykuł opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 2/2020.